- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (75 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (99 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
- 5 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 6 Malujący robot wart 2 mln dolarów (53 opinie)
Leczenie otyłości. Pacjenci bariatryczni na zabieg czekają nawet do 2 lat
Pacjenci oczekujący na chirurgiczną redukcję masy ciała czekają obecnie nawet dwa lata, zanim trafią na operację. Lekarze mówią wprost: część pacjentów oczekujących na zabiegi bariatryczne umiera w tej kolejce ze względu na choroby towarzyszące. O trudnej sytuacji chorych, problemie bagatelizowania leczenia bariatrycznego i skuteczności tej metody porozmawialiśmy z dr. hab. med. Łukaszem Kaską, kierownikiem Kliniki Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Transplantacyjnej UCK w Gdańsku.
Dr hab. med. Łukasz Kaska: W przypadku pacjentów bariatrycznych jest to duży problem, który z jednej strony jest związany z obecną pandemią, a z drugiej strony trwa już od dłuższego czasu i wiąże się z postrzeganiem otyłości patologicznej jako zagadnienia z dziedziny medycyny estetycznej bądź zachcianek dotyczących zmiany wyglądu. Tak oczywiście nie jest, bowiem patologiczna otyłość jest nierozerwalnie połączona z szeregiem dolegliwości, które praktycznie zamieniają życie chorego w inwalidztwo.
Osoby otyłe cierpią na towarzyszące schorzenia, takie jak hipercholesterolemia, cukrzyca czy nadciśnienie tętnicze, które znacząco skracają życie. Specjaliści wskazują, że średnio nawet o 15 lat. Wystarczy spojrzeć na strukturę zgonów - niewydolność oddechowa i krążeniowa stanowią bezpośrednią ich przyczynę, jednak większość z tych osób miała nadwagę i otyłość. Niedostrzeganie tych kwestii sprawia, że wciąż nie przykłada się odpowiedniej wagi do zabiegów bariatrycznych, które są mocno limitowane, a to wpływa m.in. na wydłużające się kolejki oczekujących na operację pacjentów.
Czytaj też: COVID-19 zamienia się w pandemię otyłości?
Ile obecnie pacjenci muszą czekać na operację redukcji masy ciała?
Standard, do którego dążymy, mówi o czasie oczekiwania do około 5 miesięcy, które są wykorzystywane na przygotowanie pacjenta, zarówno pod względem psychologicznym, jak i dietetycznym. Obecnie pacjenci czekają nawet do dwóch lat - w kolejce w Centrum Otyłości w UCK jest około 1 tys. osób.
Pandemia spowodowała znaczące wydłużenie czasu oczekiwania. Szpitalne oddziały chirurgiczne musiały skupić się w pierwszej kolejności na pacjentach z ostrego dyżuru, chorych onkologicznych i transplantacyjnych. Jest to zrozumiałe, jednak jeszcze raz podkreślam - część pacjentów oczekujących na zabiegi bariatryczne umiera w tej kolejce ze względu na choroby towarzyszące. Część pacjentów umiera również ze względu na COVID-19, ponieważ osoby otyłe są znacznie bardziej narażone na ciężki przebieg tej choroby.
Gdzie znaleźć dietetyka lub leczyć otyłość w Trójmieście?
Jaka jest szansa na poprawę tej sytuacji?
Cały czas czekamy na podpisanie przez ministra zdrowia dokumentu wdrażającego program KOS-BAR, który znosi limitowanie na te usługi i zapowiada stworzenie referencyjnych i certyfikowanych ośrodków. Nasza placówka jest gotowa do działania w ramach takiego systemu. Warto zwrócić uwagę, że wprowadzony podatek cukrowy stanowi idealne źródło finansowania i eliminuje problem braku pieniędzy. Tylko rozwiązanie na poziomie systemowym może zmniejszyć kolejki.
Czytaj też: Pierwsze centrum leczenia otyłości w Polsce powstało w UCK
Operacja redukcji masy ciała to tylko element terapii?
Nasz ośrodek funkcjonuje według precyzyjnych wytycznych, które w tym wypadku są bardzo restrykcyjne. Po zakwalifikowaniu chorego do zabiegu pacjent wchodzi w okres przygotowań - chodzi o pomoc dietetyczną i psychologiczną. Przestrzegamy przed pójściem na skróty. Pacjent musi całkowicie zmienić nawyki i pokazać, że jest w stanie to zrobić. Zrzucenie 10 proc. masy ciała jest wyraźnym sygnałem, że nastąpiła zmiana w jego podejściu i jest gotowy do operacji.
Czy operacja bariatryczna należy do skomplikowanych?
Operacje bariatryczne, choć wykonywane z dostępu laparoskopowego, należą do największych operacji wykonywanych na przewodzie pokarmowym i ze względu na dużą masę ciała pacjentów nie należą do łatwych. Podczas zabiegu jest zaangażowany cały zespół specjalistów, w tym także anestezjologów specjalizujących się w tego typu leczeniu.
Chirurgiczny dostęp mało inwazyjny oraz specjalny sposób prowadzenia znieczulenia pozwalają na znaczne skrócenie okresu hospitalizacji i pacjent - jeśli nie ma przeciwwskazań - opuszcza klinikę następnego dnia po operacji po edukacji przeprowadzonej przez pielęgniarkę bariatryczną. Oczywiście nie jest to koniec drogi, a badania kontrolne i opieka będą prowadzone do końca życia.
Czytaj też: Chirurgia plastyczna to nie tylko "fanaberie". "Każdy ma prawo czuć się piękny"
Czy są wcześniejsze przeciwwskazania do przeprowadzenia tego typu zabiegu?
Standardowo pacjenci kwalifikowani do redukcji masy ciała mają indeks BMI wyższy od 35. Głównym przeciwwskazaniem jest natomiast choroba psychiczna, która uniemożliwia późniejsze spełnienie wymagań i zaleceń. Co ciekawe, w Polsce ze względu na BMI (> 35 kg/m2) do operacji kwalifikuje się około 700 tys. osób, natomiast wykonuje się niespełna 4 tys. operacji bariatrycznych rocznie.
Dla porównania w Holandii, której populacja jest ponad dwukrotnie mniejsza od polskiej, tylko w jednym ośrodku bariatrycznym wykonuje się 1,6 tys. operacji rocznie. UCK, największe polskie centrum leczenia otyłości, w niecovidowym roku 2019 wykonało maksymalnie 420 procedur.
Jaka jest skuteczność leczenia inwazyjnego?
Jest ona uzależniona w głównej mierze od samego pacjenta. Około 20-30 proc. chorych, szczególnie tych ze skrajną postacią otyłości patologicznej, po pierwszej operacji wróci kiedyś na kolejny zabieg, jednak większość osób, jeśli będzie żyła zgodnie z zaleceniami wydanymi przez centrum leczenia otyłości, utrzyma utraconą masę ciała i pozbędzie się większości chorób towarzyszących. To zupełnie nowe i przede wszystkim zdrowsze życie.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-04-12 08:49
najczęstszy tekst jaki słyszę i dotyczy niemal tylko i wyłącznie kobiet to taki (10)
prawie nic nie jem, biegam, ćwiczę i nic nie chudnę bo niedoczynność tarczycy, PCO, I faza, II faza, dzieci, teściowie, mąż, praca przy laptopie, zła pogoda, dobra pogoda, wahania nastroju, netflix, moment obrotowy ziemi ( z tym ostatnim już chyba przesadziłem )
- 43 56
-
2021-04-12 19:05
nie stresuj kobiet bo przytyja ;)
- 2 2
-
2021-04-12 10:15
co słyszysz od mężczyzn? (7)
Otyłość występuje już u 25,2 proc. Polaków, a według prognoz w 2025 r. w naszym kraju otyłych będzie 30 proc. mężczyzn i 26 proc. kobiet. Jeszcze więcej Polaków ma nadwagę: aż 68 proc. mężczyzn i 53 proc. kobiet
- 20 2
-
2021-04-12 10:40
No tak, ale mężczyźni się nie tłumaczą, a kobiety - ciągle (6)
- 10 13
-
2021-04-12 11:43
To jeszcze gorzej (5)
bo oznacza, że po prostu nie zauważają swojej choroby i nie tylko nie mają zamiaru z nią czegokolwiek robić ale jeszcze będą dalej tyć.
Doktora Kaskę rozumiem, bo przecież jako chirurg chciałby jak najwięcej operować, ale uważam, że główne pieniądze w walce z chorobliwą otyłością powinny iść na prewencję. Śmiem nawet twierdzić, że nabo oznacza, że po prostu nie zauważają swojej choroby i nie tylko nie mają zamiaru z nią czegokolwiek robić ale jeszcze będą dalej tyć.
Doktora Kaskę rozumiem, bo przecież jako chirurg chciałby jak najwięcej operować, ale uważam, że główne pieniądze w walce z chorobliwą otyłością powinny iść na prewencję. Śmiem nawet twierdzić, że na zapobieganie otyłości powinny być przeznaczane największe środki bo to otyłość jest główną przyczyną większości obecnych chorób, w tym nawet raków. W UK to otyłość jest częstszym czynnikiem wywołującym raka niż choćby palenie a Polska goni wyspiarzy w odkładaniu tłuszczu w podskokach.- 27 1
-
2021-04-12 15:44
(4)
Nie. To oznacza jedynie tyle, że jeżeli facet jest gruby to wie dlaczego jest gruby czyli za dużo je i za mało się rusza. Nie zwala tego na hormony, fazy księżyca, złą żonę, zmiany nastroju. Nie próbuje znaleźć dookoła winnych swoich własnych zaniedbań. Mogę podać siebie za przykład. Przed lockdownem chodziłem na siłownię 3 - 4 razy w tygodniu, do
Nie. To oznacza jedynie tyle, że jeżeli facet jest gruby to wie dlaczego jest gruby czyli za dużo je i za mało się rusza. Nie zwala tego na hormony, fazy księżyca, złą żonę, zmiany nastroju. Nie próbuje znaleźć dookoła winnych swoich własnych zaniedbań. Mogę podać siebie za przykład. Przed lockdownem chodziłem na siłownię 3 - 4 razy w tygodniu, do pracy jeździłem rowerem (w każdą pogodę) 15km w jedną stronę. Miałem dietę na 2500 - 2800kcal i mój ruch pozwalał mi na utrzymanie siebie w dobrej formie i ilość tkanki tłuszczowej poniżej 20%. Wynik bardzo zadowalający. Przyszedł lockdown, siłownie zamknęli, w pracy zamknęli szatnie rowerowe z prysznicami. Pracuję w domu a jak jeżdżę do biura to samochodem. Diety nie zmieniłem bo lubię jeść i tym sposobem w 7 miesięcy mam 12kg więcej, bęben urósł, cycki obwisły, kondycja spadła. I to tylko moja wina, że nie mam tyle chęci żeby wyjść na rower i zrobić 30km tak po prostu a nie z konieczności dotarcia do pracy oraz włączyć sobie co dwa dni jakiś dobry trening funkcjonalny na jutubie.
- 11 13
-
2021-04-13 00:10
Przekładasz swój przykład na wszystkich a tak nie jest
Niestety ale z mojego prywatnego doświadczenia wyciągam całkiem inne wnioski a dzień w dzień muszę się w pracy zajmować takimi właśnie osobnikami. Większość facetów totalnie lekceważy swoją otyłość i nie ma kompletnie świadomości nie tylko skutków ale i przyczyn. Uważają, że ich stan to naturalny proces, któremu nijak nie są w stanie zapobiec.
Niestety ale z mojego prywatnego doświadczenia wyciągam całkiem inne wnioski a dzień w dzień muszę się w pracy zajmować takimi właśnie osobnikami. Większość facetów totalnie lekceważy swoją otyłość i nie ma kompletnie świadomości nie tylko skutków ale i przyczyn. Uważają, że ich stan to naturalny proces, któremu nijak nie są w stanie zapobiec. Kalorie, racjonalna dieta czy wysiłek fizyczny to dla nich czarna magia. Oczywiście kobiety też takie są ale wśród nich większość szuka właśnie przyczyny takiego wyglądu. Nie oznacza to, że działają właściwie bo zamiast najpierw wykluczyć najprostsza przyczynę czyli nadmiar podaży kalorii to często szukają "wybawienia" w tabletkach na różnego rodzaju schorzenia ale jednak są bardziej świadome przyczyn od mężczyzn. Nie bez powodu w końcu w statystykach otyłości wszędzie na świecie dominują faceci.
- 1 0
-
2021-04-12 19:55
Hormony
Może to jest tak, ze gospodarka hormonalna kobiety troszkę różni się od tej męskiej? Są szczęściary, które nawet po pięćdziesiątce mogą pochwalić się płaskim brzuchem, ale większość kobiet nabierze tłuszczu w talii po menopauzie. I to niezależnie od tego, czy mamy lockdown, czy nie.
- 3 1
-
2021-04-12 16:46
(1)
nie. to znaczy, ze to na kobietach ciazy presja wygladu. mimo, ze statystki wyraznie mowia, ze to mezczyzni sa w wiekszosci grubi, to zawsze przyp... sie do otylej kobiety i ja obrazisz, a nie faceta. dlatego wpedzone w poczucie winy kobiety sie tlumacza.
- 12 5
-
2021-04-12 17:32
nie
na wszystkich ciąży presja. kolega wyżej ma rację. kobiety się tłumaczą, bo yyy nie wiem co
- 5 4
-
2021-04-12 10:05
To może przestań im zwracać uwagę
- 19 6
-
2021-04-12 15:14
Fast food
Jeszcze więcej fast foodów, więcej śmieciowego jedzenia. Nikt nie rodzi się otyły. Otyłość to w większości przypadków choroba na własne życzenie. Śmieciowe jedzenie, chipsy, wysokosłodzone napoje i brak ruchu. Wszędzie samochodem, po kilkadziesiąt godzin przy komputerze, a sport to tylko na PlayStation.
- 29 17
-
2021-04-12 11:30
(5)
Wystarczy prosta zasada: mniej jeść, więcej się ruszać. Nie działa?Zmiejsz ilość przyjmowanych kalorii i zwiększ wysiłek. Nie działa? Powtórz poprzednie. Prędzej czy później zadziała. No, ale lepiej się użalać nad sobą.
- 36 52
-
2023-01-15 15:18
Li
Nie każdy tak może. Panowie mają hormony do końca życia kobiety nie.Nie zawsze problemem jest nadmierne jedzenie .A co do kobiet to za dużo mają na głowie niech scedują na 2 miesiące na swojego Pana obowiązki a same niech tylko idą do pracy i resztę mają w d... I się spełniają na rowerkach,plażach z kijkami ,pływaniu i fitness. Obstawiam ,że za
Nie każdy tak może. Panowie mają hormony do końca życia kobiety nie.Nie zawsze problemem jest nadmierne jedzenie .A co do kobiet to za dużo mają na głowie niech scedują na 2 miesiące na swojego Pana obowiązki a same niech tylko idą do pracy i resztę mają w d... I się spełniają na rowerkach,plażach z kijkami ,pływaniu i fitness. Obstawiam ,że za miesiąc Pan z zamiany będzie zarzerał stres,brak snu i zmęczenie i w konsekwencji on przytyje Pani schudnie.Ale uwaga gdy rolę po 2mcach się odmienią Pan schudnie bo pomogą mu w tym jego hormony i krótkotrwałość życia w stresie etc a Pani zacznie tyć z powodu przytłaczającego ją życia a z chudnięciem będzie miała problem bo hormony rozwalone etc.Zatem drodzy Panowie do roboty zamieńmy się a docenicie co macie,brzydką,czy grubą ale waszą i przez wasze lenistwo utuczoną,zaniedbaną i zmęczoną.
- 1 0
-
2021-04-15 12:15
Super
Masz super podejscie do życia koleś tylko pogratulować tobie toku myślenia i zerowej wiedzy
- 1 0
-
2021-04-12 16:16
(1)
Ważyłem 94kg, też problemy z tarczycą i insulinooporność. Bieganie, rower, pompki , hantle, brzuszki, trymer - wziąłem się za siebie. Dziś ważę 68kg po insulinooporności śladu nie ma, a jadam słodycze.
- 10 2
-
2021-04-12 16:31
Dokładnie - ja zacząłem z kalisteniką plus zmiana sposobu odżywnaia (SIRT) - na stałe
Najpierw nic się nie działo przez jakieś 6-12 miesięcy, a teraz wszystkie spodnie za duże :) No i nie mówiąc o benefitach w postaci większej energii, lepszego samopoczucia i wyglądu bez piwnego brzucha.
No ale trzeba działać regularnie i z uporem. A jak się zdarzy upadek to od nowa....
Generalnie na początku było mi trudno i to odpuszczałem trening to coś po nocy wcinałem ... No ale teraz mam w końcu stabilizację.
Jak jesz - tak generalnie wyglądasz :)- 5 2
-
2021-04-12 15:36
Idealnie w punkt pewnie pisał to mężczyzna pozdrawiam
- 6 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.