- 1 17 osób dziennie słyszy tę diagnozę (6 opinii)
- 2 Ranking salonów masażu w Trójmieście (17 opinii)
- 3 To koniec boreliozy? Kończą się prace nad szczepionką (23 opinie)
- 4 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (10 opinii)
- 5 "Nie ma bezpiecznego opalania". Gdzie zbadać znamię? (39 opinii)
- 6 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
Choć pasażerowie mówili jej, że nie warto pomagać, bo to "pewnie pijak", pani Beata ruszyła mu na ratunek. Okazało się, że mężczyzna miał atak epilepsji, a dzięki empatii kobiety udało się uratować jego zdrowie, a może i życie.
- Pasażer miał atak epilepsji. Motorniczy wezwał pomoc
- Atak epilepsji. Zasady, o których warto pamiętać
W pewnym momencie zwróciła uwagę na podróżnego, który siedział na podeście przy drzwiach na końcu tramwaju. Gdy zwolniły się miejsca siedzące, mężczyzna podszedł do nich i się położył.
- Nasza koleżanka spytała go, czy potrzebuje pomocy - mimo że jadące tramwajem osoby komentowały, że to "pijak i ma dać sobie spokój" - opowiada Dagmara Szajda, rzeczniczka Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
Pan Piotr - bo tak miał na imię pasażer - powiedział pani Beacie, że ma atak epilepsji, musi poleżeć i mu przejdzie. Wyjaśnił też, że choruje od dawna i wie, jak ma się zachować.
- Był wdzięczny, że nasza koleżanka jako jedyna zainteresowała się jego stanem zdrowia - opowiada Dagmara Szajda.
Pasażer miał atak epilepsji. Motorniczy wezwał pomoc
Mężczyzna mówił, że mieszka na Przymorzu i chce dojechać do Wrzeszcza. Pani Beata poinformowała go, że jedzie w przeciwnym kierunku. Pan Piotr miał tego świadomość, jednak nie wystarczyło mu sił, by wysiąść z tramwaju.
- Stan zdrowia pasażera, według oceny naszej pracownicy, w pewnym momencie sie pogorszył. Pojawiły się drgawki, mężczyzna skarżył się na zawroty głowy. Beata zdecydowała się powiadomić motorniczego. Pan Arkadiusz na przystanku "Przemyska" zatrzymał tramwaj i wezwał pomoc - mówi Dagmara Szajda.
Na szczęście wśród pasażerów był ratownik medyczny, który razem z panią Beatą zaopiekował się panem Piotrem do przyjazdu karetki.
Atak epilepsji. Zasady, o których warto pamiętać
Poniższe rady dotyczą uogólnionych napadów z drgawkami. Najważniejsza jest wiedza, że nie można zatrzymać ataku, który już się rozpoczął. Na ogół chory pada na ziemię i nie masz czasu na przytrzymanie go.
Co natomiast możesz zrobić?
- Zachowaj spokój i zimną krew - nie krzycz, nie panikuj, nie płacz.
- Nie ruszaj chorego, chyba że znajduje się w niebezpiecznej pozycji, która może spowodować obrażenia, albo na środku ulicy.
- Zabezpiecz miejsce, w którym znajduje się chory. Usuń z jego zasięgu wszystko, co może spowodować obrażenia.
- Nie wkładaj niczego do ust chorego.
- Rozwiąż choremu krawat lub poluzuj kołnierz.
- Po zakończeniu napadu włóż pod głowę chorego poduszkę lub złożoną odzież i delikatnie przewróć go na bok (aby udrożnić drogi oddechowe i przyspieszyć przepływ śliny). Upewnij się, że łatwo oddycha.
- Pozwól choremu odpocząć.
Wezwij pomoc, jeśli:
- atak trwa dłużej niż 5 minut: przedłużone ataki mogą być śmiertelne
- nowy kryzys pojawi się natychmiast po pierwszym
- utrata przytomności utrzymuje się kilka minut po zakończeniu ataku
- oddech lub stan świadomości nie powracają
- osoba ma wysoką gorączkę
- chory czuje się wyczerpany
- kobieta jest w ciąży
- chory ma cukrzycę
- chory się skaleczył
- to pierwszy atak chorego.
- Pozostań z chorym do czasu ustąpienia napadu, odzyskania świadomości lub przyjazdu karetki.
- Jeśli jesteś w stanie, postaraj się liczyć czas od rozpoczęcia napadu. To istotna informacja dla lekarza z pogotowia ratunkowego.
Superbohaterowie nie zawsze noszą pelerynę, ale my w Trójmieście mamy ludzi, którzy "mają supermoce". Niektórzy z nich ratują życie, inni odnajdują zagubionych, kolejni wykazują się empatią i pomocną dłonią.
Jeżeli znacie przykłady osób, które postąpiły podobnie, albo sami komuś pomogliście i chcecie podzielić się historią, piszcie maile na adres news@trojmiasto.pl.
Opinie (167) ponad 10 zablokowanych
-
2023-02-22 08:32
Kobieta w jasnej sukience
Miałam podobnie. Prawie zawał, ciężki oddechu, usiadłam na chodniku, brak sił żeby iść, nawet siły nie miałam żeby telefon z torebki wyjąć i na 112 zadzwonić. Zatrzymało się auto, wysiadł 30-letni pan, spytał co mi jest, ale nie miałam siły odpowiedzieć, stwierdził że na..bana i pojechał dalej. Pomogła mi kobieta, to ona zadzwoniła na pogotowie. Dzięki niej nadal żyję. To było straszne uczucie, potrzebowałam pomocy, nie nadużywam alkoholu a wręcz wcale nie piję, lżej mi się zrobiło gdy zatrzymało się auto i ktoś chciał mi pomóc, a po chwili rozpacz, bo po zbesztaniu mnie odjeżdża i zostawia bez pomocy.
- 1 0
-
2023-02-22 09:25
nie wprowadzajcie ludzi w błąd
Zawsze wzywamy pogotowie, ponieważ nie wiadomo czy upadając nie walnął chory w głowę, objawy mogą pojawić się po kilku, kilkunastu godzinach. Pacjent musi zostać przewieziony do szpitala i wykonane musi zostać badanie głowy.
Dziękuję za reakcje i przede wszystkim za empatię, reszcie szkło z wielkim czarnym xxxx między uda.- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.