- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (100 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
- 5 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 6 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
Na cmentarz chodzę nie tylko od święta
- Wizyta na cmentarzu 1 listopada wymaga ode mnie sporo cierpliwości. Dlatego bywam szybko rano i uciekam od zgiełku, czekając na spokojniejsze dni. Nikomu nie bronię kultywować tradycji, ale może warto pomyśleć o tym, że nekropolie są otwarte cały rok, a zmarłych można odwiedzać nie tylko od święta - pisze Patryk Szczerba.
To dzień, kiedy należy oddać cześć zmarłym, choć będąc precyzyjnym według Kościoła Katolickiego powinno się to robić dzień później - w Zaduszki. Robię to bardziej z tradycji, pojawiając się przy grobie rano, bywa że skoro świt, gdy na cmentarzach jest jeszcze pusto, a jednocześnie bardzo odświętnie.
Przyznaje, że autentycznej potrzeby w tym nie ma.
Cmentarz Łostowicki nocą 29 października
Wyciszenie na cmentarzu nie do podrobienia
Tę zaspokajam, pojawiając się przy grobie mamy, w ciągu roku. Bywa, że wpadam na cmentarz na moment, będąc przejazdem, korzystając z dobrej pogody albo wolnego popołudnia. Chwile wyciszenia podczas wizyty na cmentarzu to wyraz nie tylko szacunku do zmarłych. Te kilka, czasem kilkanaście minut na cmentarzu bywa bezcenne także dla mnie w zgiełku i natłoku codziennych spraw.
Darmowa jazda między grobami. Meleksy na gdyńskich cmentarzach
Jak wynika z ankiety na naszym portalu, nie jestem w swoim postępowaniu osamotniony. Co piąta osoba jest na cmentarzu co najmniej raz na kwartał, raz w miesiącu cmentarze odwiedza blisko 20 proc. odpowiadających. Jednocześnie tyle samo odwiedza groby raz w roku.
Myślę, że akurat ta ostatnia liczba będzie się zwiększać z powodu zabiegania i braku czasu na wizyty w innym terminie i to nawet kosztem nerwów. Bo we Wszystkich Świętych na cmentarzach i wokół nich panuje harmider, który naprawdę może irytować. I takie odczucia ma zapewne wielu, ale niewielu się do tego przyznaje, a jedyne co robi narzeka wśród znajomych i sąsiadów.
Konieczność spełnienia obowiązku wygrywa
Wygrywa przywiązanie do daty, pewnego rodzaju spełnienie obowiązku - coś na wzór odwiedzin świątecznych u rodziny. Do tego dochodzi rewia mody, która stała się już memem, ogromna liczba zniczy, kwiatów - coś na kształt wyścigu o to, kto przyniesie większy prezent na urodziny. Do tego korki, które skutecznie potrafią uprzykrzyć ten dzień, nawet jeśli pogoda dopisuje.
Gdy były zamknięte cmentarze, było spokojniej
Jeśli coś pozytywnego zostało z pandemii, to jest wśród nich moment, kiedy zostały zamknięte cmentarze. Dlaczego? Bo każdy w 2020 roku wybrał sobie dowolny dzień w okolicy 31 października, 1 i 2 listopada, kiedy cmentarze zamknięto.
Oczywiście, ucierpiał handel, ale jako społeczeństwo zyskaliśmy. Okazało się, że nie trzeba odwiedzać bliskich jednego dnia i można to zrobić w inny dzień - bez tłoku, zgiełku i niepotrzebnych nerwów.
Mam wrażenie, że w kolejnych latach wielu zrozumiało, że 1 listopada nie jest obligatoryjną datą, by być na cmentarzu. Można swoją obecność zaplanować na dzień wcześniejszy lub późniejszy, skupiając się na spokojnej wizycie, zamiast przepychaniu się w tłumie.
Można przyjść 1 listopada, ale także przez cały rok
Odwiedzając 1 i 2 listopada groby bliskich, pamiętajmy jednocześnie, że nekropolie są otwarte cały rok i nikt nie zabrania pojawić się na nich np. piękną kwitnącą wiosną, upalnym latem czy nawet mroźną zimą.
Wydaje się, że z takich wizyt wyniesiemy więcej niż wspomnienie kolejnego futra cioci czy kolejnych rodzinnych dyskusji i sporów. Te i tak pojawią się na Wigilii.
Średni wynik
52%
Groby znanych mieszkańców Trójmiasta
Rozpocznij quiz