- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (85 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
- 6 Latem więcej narodzin na trójmiejskich oddziałach (85 opinii)
Niemowlęta walczą o życie na Intensywnej Terapii. Ich stan jest ciężki
Trójmiejskie placówki medyczne mierzą się z wysokim sezonem infekcyjnym. Obłożenie w Szpitalu Dziecięcym Polanki sięga 90 proc., a głównym winowajcą tej sytuacji jest wirus RSV. Z patogenem walczy dwoje niemowląt, które w ciężkim stanie są obecnie hospitalizowane na Oddziale Intensywnej Terapii.
- Jesteśmy obecnie w szczycie sezonu infekcyjnego. Mamy bardzo dużo dzieci i większość łóżek na wszystkich oddziałach jest zapełniana - mówi dr n. med. Ilona Derkowska, zastępca ordynatora Oddziału Pediatrycznego w Szpitalu Dziecięcym Polanki.
Obłożenie dochodzi do 90 proc.
Obecnie zdecydowanie dominują infekcje wywołane wirusem RSV. Syncytialny wirus oddechowy należący do wirusów RNA jest powodem hospitalizacji głównie najmniejszych pacjentów.
- Obłożenie szpitala w tym momencie wynosi ok. 70 proc., ale w tym tygodniu dochodzi do nawet 90 proc. Najczęściej mamy pacjentów z infekcją spowodowaną wirusem RSV - w tym momencie jest hospitalizowanych 26 chorych. Mamy kilku pacjentów z COVID-19 i stosunkowo niewiele przypadków grypy - mówi Jarosław Cejrowski, rzecznik szpitala.
Jeszcze tydzień temu liczba małych pacjentów z wirusem RSV dobiła do 38. Obecnie na oddziale niemowlęcym zapełnionych jest 14 z 15 łóżek, a 11 hospitalizowanych dzieci boryka się właśnie z wirusem RSV. 11 pacjentów z RSV przebywa również na Oddziale Pediatryczno-Obserwacyjnym.
Taka sytuacja sprawia, że szpital wykorzystuje przestrzeń innych oddziałów - na Oddział Pediatryczny niekiedy trafiają również niemowlęta.
Już nie leczymy się jak kiedyś. Wirus to nie niestrawność, antybiotyk nie dla każdego
"Ich stan lekarze oceniają jako ciężki"
Obecnie, z powodu ciężkiego przebiegu choroby wywołanej przez wirus RSV, dwoje pacjentów wymaga wsparcia oddechowego i przebywa na dziecięcym OIOM-ie.
- Na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii przebywa dwójka pacjentów - dziecko miesięczne i dwumiesięczne. Ich stan lekarze oceniają jako ciężki i wymagają wsparcia oddechowego - przekazuje Jarosław Cejrowski.
Z naszych informacji wynika, że jedno z dzieci jest podłączone do respiratora.
Gdzie w Trójmieście urodziło się najwięcej dzieci w ubiegłym roku? Spada liczba porodów
"Jesteśmy zaskoczeni, że w tym roku dzieci chorują ciężej"
Wirus RSV jest szczególnie groźny dla niemowląt do 6. miesiąca życia, co ma związek z występowaniem duszności.
- Infekcja wirusowa RSV bardzo dekompensuje małe dzieci, bo sprawia, że ich drogi oddechowe - wąskie z obrzękiem - bywają niedrożne i dzieci mają dużą duszność. Występuje kaszel produktywny, który jest trudny do odkrztuszenia, pojawia się gorączka. Z kolei dzieci starsze - 3-letnie - może nie chorują tak ciężko, niemniej jednak miewają powikłania infekcji pod postacią zapalenia ucha środkowego czy zapalenia płuc. Jesteśmy zaskoczeni, że w tym roku dzieci chorują ciężej - podkreśla dr n. med. Ilona Derkowska.
Lekarze apelują, aby w przypadku pojawienia się duszności (zbyt szybki oddech - u niemowląt powyżej 50 oddechów na minutę, u noworodków powyżej 60 oddechów na minutę, a u dzieci starszych powyżej 40 oddechów na minutę), niezwłocznie zgłosić się do szpitala.
- Kolejnym objawem duszności jest uruchomienie dodatkowych mięśni oddechowych - gdy widzimy, że dziecko oddycha, to klatka rusza się ewidentnie bardziej, a także może pojawić się sinienie. Powodem hospitalizacji są również kłopoty w karmieniu, dzieci niekiedy nie są w stanie jeść z powodu dużych ilości wydzieliny - opisuje dr Derkowska. I dodaje: - W przypadku wysokiej gorączki jest również ryzyko zakażenia bakteryjnego, co oznacza potrzebę włączenia antybiotyku, który zwykle u małych dzieci na początku podajemy poprzez leczenie dożylne.
Szukasz nowej przychodni blisko domu?
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-01-12 15:41
(2)
Trzymam mocno kciuki za te Maleństwa, stres dla rodziców niewyobrażalny, ale są pod świetna opieka i musi być dobrze. Niestety dzieci do 3 miesiąca życia są najbardziej narażone na wszystkie wstrętne wirusy i bakterie, szczególnie atakujące drogi oddechowe. Rodziłam młodsza córkę w marcu i pediatra radziła nie puszczać starszej do przedszkola aż do połowy maja, żeby uniknąć ryzyka, a najlepiej pierwsze 3 miesiące, tylko to nie są łatwe decyzje. Byle do późnej wiosny!
- 60 5
-
2024-01-14 11:52
Jjh (1)
W UK jakos wszyscy zymase. Dlatego te dzieci choruja bo sa przegrzewane
- 1 0
-
2024-01-19 08:02
Zymase?
zymase?
- 0 0
-
2024-01-12 20:57
(2)
Niestety rodzice czasem zwiększają sami ryzyko zachorowania biorąc takie maleństwa do centrów handlowych . Wiem , że są sytuację gdy nie ma wyjścia ale jak widzę oboje rodziców to jest juz ich wybór.
- 65 15
-
2024-01-15 01:15
(1)
No tak. Najlepiej siedzieć w domu do 7 roku życia. A potem bęc szkoła i dziecko leży w łóżku miesiąc z powodu kataru bo nie wyrobiło sobie odporności
- 2 5
-
2024-01-15 06:38
otrząśnij się
Nikt nie każe siedzieć dziecku w domu do 7 roku życia, należy z głową podchodzić do wystawiania noworodków i niemowląt na ryzyko infekcji łażąc po galeriach handlowych. Z takimi maluchami to wychodzi się na spacery na powietrze po to by je hartować, a nie na zakupy pomiędzy ludzi niekoniecznie zdrowych. Wszystko w głową i umiarem
- 12 2
-
2024-01-12 08:37
(2)
trzymajcie się maluszki, rodzice dużo siły, podziękowania dla personelu
- 257 1
-
2024-01-12 23:15
Owsiak już wie? (1)
- 2 10
-
2024-01-14 14:29
TAK! I my wszyscy ,którzy się martwimy też. ty nie musisz ,odpoczywaj!
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.