Centrum Opieki Wytchnieniowej uruchomiło możliwość dziennego pobytu dla osób, które potrzebują stałej opieki. Wszystko z myślą o odciążeniu osób, które na co dzień opiekują się swoimi bliskimi, niesamodzielnymi z powodu choroby lub niepełnosprawności. - W tym czasie mają szansę załatwić swoje sprawy, zadbać o zdrowie lub po prostu odpocząć - przekonuje Beata Opara z COW. To pierwszy taki ośrodek na Pomorzu, który działa już niemal od roku.
W jaki sposób można skorzystać z Centrum Opieki Wytchnieniowej?
Centrum Opieki Wytchnieniowej zostało otwarte we wrześniu ubiegłego roku. Placówka powstała przy
ul. Kopernika 17C w Gdańsku
. Inwestycję zrealizowała
Fundacja Hospicyjna. Przez niemal rok placówka prowadziła opiekę całodobową, a od początku sierpnia wprowadzono możliwość korzystania z opieki ośrodka w ciągu dnia. Jak z niej skorzystać?
- Dokumenty są podobne do tych, które nasi opiekunowie już znają z pobytu całodobowego. W ich skład wchodzi między innymi zaświadczenie lekarskie, które jest dla nas dokumentem najistotniejszym, ponieważ mówi nam o tym, jaka jest sytuacja zdrowotna dla danej osoby. Zaświadczenie, tak jak w przypadku pobytu całodobowego, jest analizowane przez nasz zespół podczas kwalifikacji. Następnie wracamy do opiekuna z informacją zwrotną, czy możemy się zaopiekować daną osobą. Jeśli tak, umawiamy się na podpisanie umowy i wspólnie z opiekunem ustalamy grafik, w którym dany podopieczny będzie u nas mógł spędzać czas - mówi Beata Opara, Specjalista ds. opieki wytchnieniowej COW. - Dodatkowo są jeszcze dwa kryteria: orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym i bycie mieszkańcem województwa pomorskiego. W tej chwili nie ograniczamy się tylko do Gdańska, a dotyczy to całego naszego województwa - dodaje.
Wsparcie dla opiekunów i szansa dla chorych. Centrum Opieki Wytchnieniowej ma wolne miejsca
Aktualnie ośrodek przyjmuje tylko osoby pełnoletnie. Formularz można pobrać ze strony internetowej. - Jak na razie z opieki dziennej skorzystały pojedyncze osoby, aczkolwiek planujemy, aby jednorazowo mogło skorzystać 10 osób, a następnie 10 kolejnych, czyli myślimy o 20 osobach do listopada. Na każdą osobę przypada 240 godzin. Podopieczni, a raczej opiekunowie, sami mogą zdecydować, jaki zakres godzin oraz dni w tygodniu im odpowiada. Staramy się być elastyczni, jesteśmy otwarci 10 godzin, bo od 8 do 18, od poniedziałku do piątku, aczkolwiek wiemy, że nie każdy opiekun będzie miał taką potrzebę, aby skorzystać z tych 10 godzin dziennie, 5 razy w tygodniu, więc na ile jesteśmy w stanie być elastyczni, to tworzymy taki grafik, żeby opiekun mógł zrealizować swoje potrzeby i żebyśmy my jednocześnie mieli tyle osób, którymi będziemy mogli się dobrze zaopiekować - zapewnia Beata Opara.
Jakie osoby trafiają pod dzienną opiekę COW?
Do ośrodka trafiają osoby z różnymi schorzeniami i w różnym wieku.
- Dopiero zaczynamy, więc o statystykach jeszcze ciężko jest powiedzieć, natomiast na pewno charakterystyka naszych podopiecznych troszkę się różni od tych, których znamy z opieki całodobowej. Przede wszystkim są to osoby w lżejszych stanach, raczej nie przyjmujemy podopiecznych leżących, którzy w pełni wymagają wsparcia, ponieważ nie jesteśmy w stanie tego zagwarantować podczas pobytu dziennego. Aczkolwiek podobnie jak w przypadku opieki całodobowej są to podopieczni z chorobami otępiennymi, są to osoby młode z dziecięcym porażeniem mózgowym oraz podopieczni po różnych wypadkach, po udarze - mówi Beata Opara.Ośrodek zapewnia podopiecznym profesjonalną opiekę i wsparcie, zajęcia fizjoterapeutyczne czy pomoc psychologiczną zarówno dla chorych, jak i ich bliskich. Centrum oferuje zajęcia terapeutyczne z zakresu terapii manualnej, arteterapii czy muzykoterapii.
- Zaczynamy od zajęć ogólnych, w których biorą udział również osoby z opieki całodobowej. Mamy zajęcia manualne, kinowe, terapie, które są przygotowane tak, by każdy bez względu na swoje możliwości fizyczne mógł wziąć w nich udział. Jest wspólny obiad, jeśli ktoś potrzebuje mamy też miejsce na popołudniową sjestę. Na pewno nie brakuje tu chęci, widać też radość w naszych podopiecznych, kiedy już uda nam się złapać kontakt. To fajne zobaczyć, jak niektórzy podopieczni starają się jeszcze bardziej zaangażować, by pomóc w czymś innym podopiecznym czy nawet nam. Najważniejsze jest to, że wracają do nas z uśmiechem - przyznaje Dorota Błaszczak, opiekunka.
"Zmienia się przestrzeń, otoczenie, to zawsze wychodzi na plus"
Jedną z pierwszych osób jakie skorzystały z opieki ośrodka jest Dawid.
U Dawida zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe. Dawid przyszedł na świat w 29 tygodniu ciąży, a niedługo później zachorował na ropne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, które w konsekwencji doprowadziło do choroby, z którą mierzy się do dziś. Rozpoczęła się walka o zdrowie, która trwa. Przez te wszystkie lata Dawid ciężko pracował, intensywnie się rehabilitował i ćwiczył, by móc być w miarę możliwości sprawnym i samodzielnym. Wciąż jednak wymaga stałej opieki.
Dawid jest bardzo kontaktowy, świetnie czuje się przed kamerą, prowadzi swój kanał na YouTube, uwielbia muzykę i interesuje się samochodami.
- Ja jestem po raz trzeci i takich miejsc jest w Polsce jeszcze bardzo mało, ale fajnie, że w Gdańsku, w Trójmieście jest coś takiego. Nie dość, że możemy spotkać i poznać nowych ludzi, to jeszcze nasi bliscy mogą wypocząć albo gdzieś pojechać na krótki urlop, czy coś załatwić u lekarza. W tym czasie my tutaj możemy na przykład mieć rehabilitację albo jakieś zajęcia plastyczne, manualne, albo porozmawiać z psychologiem, co też jest ważne, bo wiadomo, że w domu nie każdemu się można wygadać na jakiś temat, a takiej osobie, która stoi trochę z boku, to i owszem, bo taka osoba szybciej nas rozumie niż osoba, która jest z nami na co dzień - mówi Dawid Popławski. - To bardziej wakacje i wypoczynek dla osób, które się nami na co dzień opiekują, bo ja nawet jak jeździłem wcześniej na obozy, to jeździłem z takim przyświadczeniem, żeby moi bliżsi mogli odpocząć, więc taki pobyt tutaj, też będzie działał w tym kierunku i to mnie bardzo cieszy, bo w sumie ja też odpocznę i psychicznie, i fizycznie, bo zajmuje się mną na co dzień ktoś inny i codziennie widuje się z różnymi osobami i robię coś innego - dodaje.Dawid przyznaje, że zawsze jest otwarty na nowe doświadczenia i docenia możliwość poznania nowych osób.
- Jeżeli ktoś nie skorzystał, to dopiero jak ma to doświadczenie, jest w stanie ocenić, czy było warto, a ja wiem już, że jest. Zmienia się przestrzeń, otoczenie, to zawsze wychodzi na plus - podkreśla.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy