- 1 17 osób dziennie słyszy tę diagnozę (16 opinii)
- 2 To koniec boreliozy? Kończą się prace nad szczepionką (64 opinie)
- 3 Ranking salonów masażu w Trójmieście (18 opinii)
- 4 "Nie ma bezpiecznego opalania". Gdzie zbadać znamię? (41 opinii)
- 5 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (12 opinii)
- 6 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (25 opinii)
Opóźnienia planowanych zabiegów. Szpitale czekają na pieniądze za zeszły rok
2 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat)
Pacjenci czekający na planowane zabiegi w trójmiejskich szpitalach muszą uzbroić się w cierpliwość. Nie dość, że już kończą się tegoroczne limity, to szpitale jeszcze nie podpisały umów zamykających ubiegły rok i wciąż czekają na pieniądze z NFZ. A fundusz zapłacić za ponadlimitowe zabiegi nie zamierza. Spór może trafić do sądu.
- To jakaś paranoja. Pacjent czeka w kolejce na operację kilka albo kilkanaście miesięcy, a kiedy już nadchodzi termin okazuje się, że wszystkie operacje na oddziałach ortopedii w szpitalu wojewódzkim zostały wstrzymane z powodu braku pieniędzy z NFZ - denerwuje się nasz czytelnik, pan Tomasz, który poinformował nas o sprawie.
Kłopot ortopedii w PCT wynika z tego, że jego szpitalny oddział ratunkowy przez miesiąc przyjmował dodatkowych pacjentów, w związku z przenosinami Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego do Centrum Medycyny Inwazyjnej. Dlatego w lutym, miesiącu w którym często doznajemy kontuzji i złamań, placówka przyjęła o 900 pacjentów więcej, niż rok wcześniej.
- Wciąż czekamy na ok. 1 mln zł od NFZ za nadwykonane zabiegi - mówi Małgorzata Bartoszewska-Dogan, dyrektor PCT. - Dlatego planowane zabiegi mogą być przesunięte o kilka, kilkanaście dni. Zapewniam jednak, że zostaną wykonane. Na pewno bez problemu będziemy przyjmować pacjentów z nagłych wypadków..
NFZ upiera się przy swoim i zapowiada, że za nadwykonania nie zapłaci.
- Uprzedzałam wszystkich dyrektorów, ze rok 2011 będzie ciężki, a 2012 będzie tylko niewiele lepszy. Wszyscy oni dobrze wiedzieli, że nie zapłacę za nadwykonania - mówi Barbara Kawińska, dyrektor gdańskiego oddziału NFZ. - Pieniądze za zeszły rok były, ale dyrektorzy nie chcieli ich wziąć, bo nie podpisali umów. Środki trafią więc do sądowego depozytu. Pacjenci jednak nie muszą się obawiać, bo chodzi tu o pieniądze za zabiegi już wykonane.
Dlaczego jednak dyrektorzy szpitali w Trójmieście nie chcieli podpisywać umów zamykających zeszły rok, skoro na to pieniądze są? - Zaproponowano nam 250 tys. zł, w zamian za co mielibyśmy się zrzec blisko 9 mln zł za procedury ponadlimitowe. GUMed miałby się zrzec blisko 20 mln zł. Trudno się dziwić, że żaden trójmiejski szpital takiej umowy nie chciał podpisać - mówi dyrektor PCT. - Nie wykluczamy, że sprawa finał znajdzie przed sądem.
O komentarz poprosiliśmy pomorskiego lekarza wojewódzkiego. - Aneks do umowy dla szpitali był tak skonstruowany, że ograniczałby możliwość dochodzenia swoich praw przez dyrektorów szpitali - informuje Jerzy Karpiński. - W moim przekonaniu, jeżeli sprawa nie zostanie rozwiązana, pacjenci będą musieli przygotować się na kolejki. Jest to sytuacja patowa. Ale kolejny ruch należy do NFZ-u, który reprezentuje pacjentów i dysponuje środkami finansowymi na ich leczenie.