- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (95 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Latem więcej narodzin na trójmiejskich oddziałach (85 opinii)
- 6 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
Pacjent na pomorskim SORze. Czy można podnieść standardy opieki?
We wtorek 19 czerwca o godz. 10 w Radiu Gdańsk (Studio im. Janusza Hajduna ) odbędzie się debata dotycząca sytuacji pacjentów na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych. O tym, na co skarżą się pacjenci i co utrudnia wykonywanie obowiązków pracownikom medycznym będą dyskutowali pracownicy SORów, menadżerowie szpitali i władze regionu. Debata ma charakter otwarty - każdy może wziąć w niej udział.
Jeden przypadek, dwa skrajnie różne stanowiska
Kardiolodzy mawiają, że "czas to mięsień", dlatego że podczas ratowania życia u chorego z zawałem serca każda sekunda jest na wagę złota. Tą zasadą kierował się również nasz czytelnik - Paweł (nazwisko znane redakcji), który z bólem w klatce piersiowej, wysokim ciśnieniem oraz bólem głowy, udał się do jednego z trójmiejskich szpitalnych oddziałów ratunkowych.
- Takie objawy mogły sugerować zawał - opowiada Paweł. - Byłem zbywany, przydzielono mi zieloną opaskę (kwalifikującą do grupy pacjentów z najniższym stopniem zagrożenia życia - red.) co oznaczało, że czas oczekiwania na poradę może wynosić do 120 minut. Po dwóch godzinach wzięto mnie na badanie EKG, które wykazało niedokrwienie lewej komory serca. Po tym odstawiono mnie w kolejkę do lekarza - na konsultację czekałem od północy do godz. 6 rano. Pobrano mi krew i kazano czekać. Wyniki było gotowe o godz. 7, ale lekarz ponownie zbadał mnie dopiero o godz. 11. Wtedy też dowiedziałem się, że lekarz, który prowadził mnie w nocy, zapomniał zlecić kolejne badania krwi, więc byłem ponownie kłuty, podano mi dwie kroplówki i paracetamol. Gdy doszły wyniki wyszła do mnie pielęgniarka i powiedziała, że znowu zapomnieli o innym badaniu krwi i muszą mnie kłuć po raz kolejny. Jest godz. 16 następnego dnia, a ja ciągle siedzę w kolejce, która o 6 rano była pusta - wtedy jednak nikt się mną nie zainteresował - relacjonował pan Paweł.
Szpital - nie mamy sobie nic do zarzucenia, a pacjent mija się z prawdą
O skomentowanie sprawy poprosiliśmy przedstawicieli szpitala, któremu podlegał wspomniany SOR. Ich zadaniem nasz czytelnik w swojej relacji mija się z prawdą.
- Pan Paweł (nazwisko znane redakcji) nie zgłosił się o godz. 22 do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego tylko do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej tzw. NOCHu, gdzie otrzymał skierowanie do SORu. W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym wykonano u pacjenta następujące procedury medyczne: EKG (bez zaburzeń rytmu i cech niedokrwiennych), zlecono badanie laboratoryjne i RTG klatki piersiowej. Kilkukrotne wykonanie badań krwi nie wynikało z braku profesjonalizmu lekarza prowadzącego, ale z kontroli enzymów sercowych - komentuje rzecznik placówki. - Należy podkreślić, że o godz. 4 pacjent samowolnie opuścił szpital i wrócił do niego o godz. 6. Po powrocie kontynuowano procedury medyczne. Po wykonaniu badań i przeprowadzeniu obserwacji w SOR, wypisano pacjenta w stanie dobrym, niewymagającym hospitalizacji o godz. 16. Całość postępowania diagnostycznego uważamy za zgodne z obowiązującymi wytycznymi.
Niewiedza, która wzbudza frustrację
"Na dwoje babka wróżyła" - tak najtrafniej, nie doszukując się oczywiście złych intencji u żadnej ze stron, można by skomentować zaistniałą sytuację.
- Przyczyną konfliktów i narastających, obustronnych frustracji, jest najczęściej niedoinformowanie - mówi Joanna Matuszewska, dziennikarka medyczna Radia Gdańsk, współprowadząca debatę Pacjent na pomorskim SORze. - Pacjenci skarżą się, że pobyt na SORze trwa zbyt długo, bo nawet kilkanaście godzin, w czasie którym nic się z pozoru nie dzieje. Trudno jest też uzyskać od kogokolwiek informację o stanie zdrowia bliskiej osoby. Swoją frustrację wyładowują na pracownikach SORu, którzy w odruchu obronnym zaczynają traktować pacjentów z rezerwą, a nawet z niechęcią.
- Zacznijmy od tego, że wielu pacjentów, którzy zgłaszają się na SOR, w ogóle nie powinno tam trafić. Nie posiadają jednak wiedzy na temat tego, gdzie w jakiej sytuacji powinni szukać pomocy - dodaje Ewa Palińska, dziennikarka portalu Trojmiasto.pl, współprowadząca debatę. - Niejednokrotnie zdarza się też, że pobyt w oddziale wykorzystywany jest jako najkrótsza droga do wykonania badań diagnostycznych, przez co tworzą się kolejki.
Czy standardy opieki medycznej i pracy na SORach można poprawić?
Czy w ramach dostępnych środków finansowych i obowiązujących przepisów można poprawić sytuację na trójmiejskich SORach? Odpowiedzi na to pytanie postaramy się poszukać podczas debaty z udziałem pracowników SORów, menadżerów szpitali oraz władzami regionu, która odbędzie się we wtorek 19 czerwca o godz. 10 w Radiu Gdańsk (Studio im. Janusza Hajduna ).
W debacie udział wezmą:
- Elżbieta Rucińska-Kulesz, dyrektor Pomorskiego Oddziału NFZ
- Paweł Orłowski, członek zarządu Województwa Pomorskiego odpowiedzialny za opiekę medyczną
- Dariusz Nałęcz, wiceprezes Szpitali Pomorskich
- Ewa Dygaszewicz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków na Pomorzu
- dr Magdalena Kossakowska - psycholog zdrowia z Uniwersytetu SWPS w Sopocie
- Bartosz Krasiński, ratownik medyczny z SOR Copernicus
Na widowni zasiądą natomiast m.in.:
- Dariusz Kostrzewa, prezes Copernicus PL
- dr med. Jacek Gwoździewicz, kierownik SOR w szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku.
- Marcin Wójcik - koordynator zespołu ratownictwa medycznego Szpitala im. F. Ceynowy w Wejherowie.
- lek. Romuald Tomczak - kierownik SOR w Szpitalu św. Wojciecha
- lek. Rafał Cudnik - SOR w Szpitalu św. Wojciecha
Debata ma formułę otwartą, dlatego organizatorzy zapraszają do udziału wszystkich tych, którzy wspólnie z przedstawicielami placówek medycznych mieliby ochotę poszukać rozwiązań możliwych do wdrożenia na pomorskich Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (192) 1 zablokowana
-
2018-06-13 08:40
Nie wierzę, że to problem systemowy. SOR w Gdańsku to tragedia, też siedziałam tam kilkanaście godzin z żółtą opaską. Na korytarzu bardzo chorzy ludzie, menele cuchnący, nikt się tym nie przejmuje. W Krakowie opieka na SORze wygląda zupełnie inaczej - personel jest uprzejmy, zagląda do pacjentów co jakiś czas, widać podejście z troską do każdego.
- 33 2
-
2018-06-13 08:40
podziekujcie
podziekujcie tym asom co nic im nie jest ale sobie przychodza na badania. imo powinny byc za to ostre kary.
na 10 osob minimum 3 nie powinny byc na sorze tylko u lekarza pierwszego kontaktu.- 36 2
-
2018-06-13 08:44
(1)
nigdy nie zgodzę się już na pracę w SOR i za żadne pieniądze, choćby w euro płacili, chyba że za karę jak to mówią
- 27 3
-
2018-06-13 10:43
Ja też nie
- 7 0
-
2018-06-13 08:46
(1)
mój rekord na SOR 3 tyg. temu w Koperniku to 11 godzin- cała nocka.Złamanie kości promieniowej łokcia. z nami był spokojnie sobie śpiący bezdomny. Smród wszędzie. Rano sprzątaczka jednym brudnym mopem bez płukania opędzlowała ok. 60m2 podłogi. Higiena zostawia wiele do życzenia.
- 44 3
-
2018-06-13 12:39
Efekty przetargu z kryterium 100% cena...
- 4 0
-
2018-06-13 08:47
SOR to dramat i porażka. Totalne lekceważenie pacjentów. (2)
Około dwa lata temu byłam z mężem na pogotowiu w UCK. Bardzo źle się czuł, miał duszności i słabo mu się robiło. Poza tym bardzo piekło go w klatce piersiowej. Czekaliśmy tam 5 godzin i zrezygnowaliśmy, bo tak nas (i innych pacjentów lekceważono). Dwukrotnie prosiłam, żeby zbadano męża, bo się bardzo źle się czuł. Jednak kazali czekać i byli obojętni.
Następnego dnia udaliśmy się prywatnie i okazało się, że miał stan przed zawałowy. Dzięki dalszej diagnozie i leczeniu w prywatnej klinice, mąż żyje. Niestety musieliśmy się na to zapożyczyć, ale co tam kasa, jakoś spłacimy. Ważne ,że uciekł z SOR-u, bo nie wiem jakby to się skończyło. Jak najdalej od takich miejsc, to to dramat.- 43 4
-
2018-06-13 20:27
bzdury
nie ma stanu przedzawałowego, jest choroba wieńcowa. Niechaj zgadnę mąż ma 28 lat ?
- 3 0
-
2018-06-14 19:08
Co to jest stan przedzawałowy?
- 1 0
-
2018-06-13 08:50
Kopernik ma ISO wprowadzone chyba przez PRS. Warto by audytorzy spędzili na tym oddziale taką dobę lub dwie. System z opaskami i czas przyjęcia to ściema, certyfikacja powinna być odebrana.
- 36 0
-
2018-06-13 08:54
UCK (1)
KOR w UCK to też rekordy w oczekiwaniu
- 18 0
-
2018-06-13 18:43
Nie odwiedzać
- 2 0
-
2018-06-13 08:55
Mali bogowie
Polecam książkę lub e-book "Mali bogowie 2" - autor jeździł karetką pogotowia ratunkowego na wezwania i opisuje jak wygląda codzienna praca i ratowanie życia pacjentom. Daje do myślenia!
- 18 0
-
2018-06-13 08:57
Lekarze na sorze w Gdansku sa bardzo nieprzyjemni,opryskliwi jak gdyby do pracy za kare przychodzili. (4)
Opieka nad pacjentem w kolejce to opowiesc na osobna historie.Szczegolnie jeden to niesamowity buc.Czy tacy ludzie powinni na prawde byc lekarzami i to na sorze?Jest tyle innych zawodow wiec jak nie czuja powolania albo sa przemeczeni...niech nie truja powietrza i szukaja sobie innej pracy.
- 36 3
-
2018-06-13 09:28
Niestety, ale tak jest że większość lekarzy traktuje SOR jako karę i ostateczną ostateczność...
- 10 0
-
2018-06-13 09:42
Na ich miejsce
A na ich miejsce nie przyjdzie nikt
Za takie pieniądze użerać się z bomisiami nikomu się nie chce- 8 0
-
2018-06-13 12:18
(1)
A skąd wiesz, że włąśnie nie pracują tam z przymusu? Czesto jest tak, że lakarz z oddziału interny/chirurgii/pediatrii/laryngologii itp musi na sorze dyżurowac, bo "ktoś musi obstawić". Często za śmieszne pieniądze. To jest naprawdę ciężka robota i raczej niewielu pracuje tam z zamiłowania do medycyny ratunkowej. No i jakby ci wszyscy "niemili i nieuśmiechnięci" się stamtąd zwolnili, to kto by tam niby pracował? Czemu ludzie myślą, że personel medyczny marzy o tym, żeby harować za śmieszne pieniądze na sorze? Jest dużo ofert spokojniejszej i lepiej płatnej pracy zarówno dla lekarzy, jak i pielęgniarek czy ratowników medycznych.
- 7 2
-
2018-06-13 12:31
Tak BTW, jak uraczysz lekarza medycyny ratunkowej na SORze to chyba by graniczyło z cudem..
- 0 0
-
2018-06-13 09:00
83 % ankietowanych to kłamcy
- 2 12
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.