- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (99 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
- 5 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 6 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
O tym jak sobie radzić z takim stanem i kiedy oznacza on początek depresji opowie Katarzyna Wieczorek, psychoterapeutka z Ośrodka Psychoterapii i Rozwoju Osobowości MILA w Gdańsku.
Czy depresja to choroba?
Depresja jest chorobą. I to chorobą całego organizmu, która wpływa zarówno na zdrowie fizyczne, jak i na samopoczucie i codzienne zachowania człowieka.
Depresja może przybierać różne formy i przebiegać z różnym natężeniem. Każdy z nas odczuwa okresowe wahania nastrojów czy spadek formy. Są to jednak takie "formy" depresyjne, które nie są niebezpieczne dla naszego zdrowia. Jeśli jednak taki stan utrzymuje się dłużej niż kilka tygodni, jest to powód do niepokoju.
Objawy
Depresja charakteryzuje się długotrwałym odczuwaniem niczym nieuzasadnionego smutku. W konsekwencji prowadzi do uczucia pustki, niskiego poczucia własnej wartości, uczucia stałego zmęczenia, a także do utraty zdolności do czerpania przyjemności z codziennych zajęć. Chory zaczyna cierpieć na zakłócenia snu (nadmierną senność lub bezsenność), zmiany apetytu, ma problemy z koncentracją uwagi i podejmowaniem decyzji.
Chore osoby mogą przyjmować tzw. "maski depresyjne". Wyróżniamy trzy rodzaje masek: bólową, lękową i psychosomatyczną.
Maska bólowa polega na doświadczaniu niecharakterystycznych dolegliwości wędrujących bóli (czy na tym, ze ktoś skarży się na ogólne bóle niewiadomego pochodzenia w całym ciele). W takiej formie depresja przebiega często u mężczyzn. Maska lękowa polega na doświadczaniu stałych stanów lekowych. Maska somatyczna polega na doświadczaniu objawów somatycznych (czyli w ciele), jak np.: bólu głowy (potylica i kark), spadku wagi lub utracie apetytu. Maski te znikają pod wpływem leków antydepresyjnych.
Jak widać depresja to podstępna choroba, a jej wykrycie dla osoby postronnej może być bardzo trudne.
Co nas powinno zaniepokoić?
Depresje maskowane są trudne do wykrycia. Często nawet osoba chora nie potrafi dokładnie określić, co się z nią dzieje. Co możemy zrobić? Przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na zmiany w zachowaniu bliskiej osoby. U chorego, na początku, pojawia się apatia, zmęczenie, zamknięcie w sobie, wycofanie z życia towarzyskiego, utratą zainteresowań sprawiających zazwyczaj przyjemność. Jeśli taki stan trwa dłużej niż parę tygodni (ok. 2 - 3 tyg.), warto zacząć rozmawiać z tą osobą, dowiedzieć się co się stało, zaproponować pomoc. Osoba w depresji często neguje, że coś złego się z nią dzieje, nie dopuszcza lub nie chce dopuścić do siebie myśli, że to już nie zwykłe przygnębienia, a początki depresji. Dlatego nigdy nie wolno nam zostawić chorego samego. Nawet, jeśli wydaje się, ze nasza obecność jest zbędna.
Jak pomóc?
Wizyta u psychiatry jest ostatecznością i dotyczy zaawansowanych stanów chorobowych, które leczy się farmakologicznie. Dla większości najlepszym sposobem na wyjście z choroby lub rozeznanie w powadze sytuacji jest wizyta u psychoterapeuty (który może skierować chorego na konsultację psychiatryczną). Często terapii poddają się także członkowie rodzin. Bo depresja dotyka nie tylko chorego, ale i całą jego rodzinę.
Rodzina i przyjaciele odgrywają bardzo ważną rolę w terapii. Bliscy powinni dawać wsparcie, nie demonizować napadów złego nastroju, ale i ich nie bagatelizować. Z doświadczenia wynika, że trudniej leczy się osoby, które żyły w rodzinach nadopiekuńczych. Dlatego najlepiej jest traktować chorego jak najbardziej normalnie.
Depresja w łagodnej formie jest wyleczalna. Ważne jest jednak, abyśmy byli świadomi na co musimy uważać, co nas wytrąca z równowagi. Taką wiedzę nabędziemy właśnie w trakcie spotkań z terapeutą. A otrzymane wsparcie uczyni nas silniejszymi i mniej podatnymi na chorobę.
Sprawdź, gdzie uzyskasz pomoc w Trójmieście
Opinie (63) 9 zablokowanych
-
2006-10-03 16:15
Do Kasi
Kasiu, wiem o czym piszesz, naprawdę. To straszne. Mam głęboką nadzieję, że jest już lepiej. jest tylko jedna, jedyna gorsza rzecz od tego co opisujesz, tak mi się wydaje, kiedy te objawy masz nie ty, ale twoje ukochane dziecko, już dorastające, już cudownie zapowiadające się, a tyu nagle wszystko runęło. Niech wszyscy dadzą Ci spokój od kształconych i niekształconych, naqprawdę trzeba przez to przejść. Albo obserwować bardzo bliską ci osobę jak ją to toczy, jak się degraduje przez chorobę. Niech nikt się nie wymądrza, ani o pradach farmaceutycznych, ani pani, która prowadzi jakieś zajęcia. Nie ma ona zielonego pojęcia, co jest w tym człowieku, ani co przezywają najbliżsi.
- 0 0
-
2006-10-03 16:16
Po pierwsze zgadzam sie z Martyna, ze jezeli ktos nie chce to nie musi kozystac z pomocy psychologa(to nie jest zaden przymus), pozatym Aniu zle pojmujesz role psychologa.Nie jest to osoba ktora cos kaze, czy tez mowi co masz robic i jak, psycholog moze pomoc ci zrozumiec co tak naprawde sie dzieje w twoim zyciu.To dana osoba sama poprzez np.rozmowe sama dochodzi do pewnych wnioskow co tak naprawde sie zadzialo i jak tym pokierowc.
- 0 0
-
2006-10-03 16:21
Do any
Twój opis jest bardzo trafny, ale chyba ciut wyidealizowany. Tak powinno być, ale chyba nie zawsze jest. Nie upieram sie, moje doświadczenia wskazują, że niestety nie zawsze taką drogą jest to prowadzone.
- 0 0
-
2006-10-03 17:08
Malwino
kończyłam socjologię, farmacją i psychologią interesuje się prywatnie.
Zauważ, co piszą tu ludzie: utożsamiają chorobę o nazwie depresja z "leczeniem" przez psychologa.
Depresję, prawdziwą depresję z rozpoznaniem lekarskim, leczy psychiatra, działania psychologa są działaniami wspomagającymi, podobnie jak grupy wsparcia.wszyscy doskonale wiemy, że w życiu obecnie nie jest lekko, łatwo a często również przyjemnie, brak poczucia bezpieczeństwa, wszechogarniająca agresja itp. itd. powodują że ludziom jest ciężko.
ale mimo wszystko uważam, że leki to nie jest załatwienie sprawy, nie zawsze.
pracując z ludźmi uzależnionymi wiesz na pewno, że podanie dolorganu, nie załatwia sprawy uzależnienia, potrzebna jest baardzo głęboka praca z psychoterapeutami.
często ludzie wmawiają sobie że maja depresje, a niekompetentni lekarze to wsperają, i myslą, że "tabletka szczęścia" zaradzi na wszelkie problemy.a to dopiero poczatek drogi.
więc nie złość się wymyslając mi od magla, bo nakręcasz koniunkturę agresji. a po co ?pracując z ludźmi uzależnionymi powinnaś to wiedzieć przede wszystkim- 0 0
-
2006-10-03 19:22
nie zgadzam sie z wypowiedziamij niektórych osób
powniewaz nie raz byłam na rozstaju dróg, kilka razy skorzystałam z usłóg psychologa, powiem że moze dosyc boski nie był, ponieważ nie potrafiłam sie otworzyć, to pisałam pamiętnik, kiedy cos mnie gryzło..psycholog nie tylko słucha i doradza ale też korzysta z elektrod i muzyki, która zmienia pod wpływem coś jak hipnozy ale nie dokonca, i powiem szczerze, że kilka takich wizyt i zaczęłam patrzeć na świat przez różowe okulary...gdyby nie pani doktor to kto wie, jakby moje losy potoczyły by sie dalej, jeżeli wokół siebie masz piekielną rodzinę, a wszyscy źle ci życzą, odbierając pewne sytułacje po swojemu...także psycholog to nie kłamca tylko doradca, który umie wysłuchać, teraz żadko kto ma czas na zajmowanie sie czyimis problemami, każdy ma swoje, więc po co komu obce...
- 0 0
-
2006-10-03 20:20
"sama" dochodzi do wniosków
ale do dokładnie takich jak chce psychol. W końcu na tym własnie polega manipulacja że ofierze się wydaje że sama doszła do wniosków i podjęła decyzje które tak naprawdę zostały podsunięte przez psychola.
UWAGA NA NICH BO Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ POTRAFIĄ ZNISZCZYĆ ŻYCIE.- 0 0
-
2006-10-04 09:13
do Joli
wiesz szkoda czasu na rozmowy z Toba, pracuje od 20 lat jako psycholog, wspolpracuje z kolegami i koleznakami lekarzami róznych specjalizacji w tym psychiatrzy, ale Ty wiesz lepiej o metodach leczenia.
Może zacznij jeszcze doradzac chorym na serce co mja brac bo gdzies coś przeczytałaś.
Nie osmieszaj sie kobieto i nie zabieraj glosu w sprawach o ktorych nie masz zielonego pojęcia.- 0 0
-
2006-10-04 10:13
malwino
i widziasz jak sie zaperzasz i puszczają ci nerwy?i po co ci to?ja ani przez chwilę nie stwierdziłam że wiem lepiej na temat metod leczenia depresji, zechciej łaskawie napisac co jest niezgodnego z prawda w tym co piszę? że leczenie prochami należy podeprzeć terapią psychologa lub psychoterapeuty? Z JAKĄ KONKRETNIE TEZĄ MOJEGO MYSLENIA SIE NIE ZGADZASZ, o co właściwie Ci chodzi? gdzie Cię boli, bo jak do tej pory to nic merytorycznie, tylko wściekłość i obrażanie. DO tego stopnia żeby mnie obrażać?serdecznie współczuję ludziom z którymi współpracowałaś, bądź których terapie prowadzisz, tak nerwowy psycholog i tak łatwo obrażajacy innych, tylko dlatego że do końca nie idą po ich mysli, no no no.
- 0 0
-
2006-10-04 10:22
malwino
juz wiem co Cię boli, że ja marny socjolog śmiem podważać Twoje teorie, Pani Psycholog z dyplomem i 20 letnim doświadczeniem, mającą wiele koleżanek i wielu kolegów lekarzy.Ot mi argument.Zwracam honor Pani psycholog, i proponuję uważniej czytac tekst.twój atak jest dla mnie niczym nie uzasadniony.
- 0 0
-
2006-10-04 10:24
jolu
to Ty masz problem a nie ja
pozdrawiam:)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.