Mówi o sobie "stylistek paznokci" i to właśnie jego śmieszne historie z tzw. zaplecza salonów piękności zapewniły mu dużą grupę odbiorców. Kim jest młody gdańszczanin Szymon Myszka i gdzie tkwi fenomen jego zabawnych filmików?
Robi paznokcie i kręci tiktoki
tak, często na to zwracam uwagę
16%
raczej tak, ale nie jest to dla mnie wyznacznik, czy do kogoś pójdę
7%
raczej nie, najważniejsze są przecież umiejętności
35%
nie, jest to dla mnie bez znaczenia
42%
Szymon Myszka to młody gdańszczanin, którego kanał o charakterze humorystycznym robi furorę na TikToku. Szymon kiedyś podczas żartów ze znajomymi odmienił na swój własny sposób słowo "stylistka" i utworzył neologizm "stylistek". Hasło się przyjęło i społeczność TikToka zna go właśnie z tej nazwy.
Szymon rzeczywiście jest stylistą paznokci, a jego salon mieści się we Wrzeszczu. Wcześniej pracował jako recepcjonista w salonie kosmetycznym i to właśnie aplikacja TikTok zainspirowała go go do pracy w branży "paznokciarskiej". Teraz nagrywa również zabawne tiktoki o swojej pracy, które oglądają setki tysięcy osób, a na aplikacji obserwuje go ponad 50 tys.
Młodzieżowe Słowo Roku: znamy finałową dwudziestkę
"Stylistek" z Trójmiasta
Jego ciekawy kontent w mediach społecznościowych nie tylko sprawia, że ludzie mają okazję do pośmiania się z żartów sytuacyjnych.
Młody twórca internetowy pokazuje również, że działanie w internecie w branży "beauty" popłaca, bo to właśnie tam zdobywa najwięcej klientek, a także klientów.
Mateusz Groen: Czym jest dla ciebie TikTok? Szymon Myszka (stylistek paznokci): Początkowo TikTok był moją odskocznią od dnia codziennego. Nie sądziłem, że stanie się dodatkowym źródłem dochodu i kanałem, w którym zdobędę 95 proc. moich klientek. Nie każdy wie, ale to właśnie TikTok sprawił, że zacząłem robić paznokcie. Najpierw stworzyłem sobie markę własną w aplikacji, a dopiero później zacząłem robić paznokcie. Aktualnie współpracuję z największymi markami paznokciowymi w Polsce - co jest dla mnie wielkim wyróżnieniem.
Skąd pojawił się pomysł, by działać na TikToku? Zawsze chciałem pokazać swoją zwariowaną stronę światu, a TikTok mi to umożliwił. Początkowo dodawałem filmy, które nie miały nic wspólnego z kosmetyką (i niestety nie były tzw. viralami), jednak do momentu, kiedy dodałem pierwszego śmiesznego TikToka, właśnie w tematyce paznokciowej. Ten zdobył uznanie. Jako recepcjonista/manager jednego z gdańskich salonów kosmetycznych miałem kontakt ze światem paznokciowym, co dało mi idealną bazę tematów, o których mogę nagrywać.
Humor się sprzedaje
Jakie treści najbardziej podobają się twoim obserwatorom?Na moim kanale najbardziej sprzedaje się humor, który tworzę. Dużo ludzi polubiło mój styl i tak już niezmiennie od prawie 2 lat są ze mną. Zwłaszcza tiktoki, w których mówię o najczęstszych sytuacjach, które istnieją w branży "beauty", odbijają się najlepszym echem. Obecnie mam na swoim koncie kilka śmiesznych serii z klientkami, które najbardziej rozśmieszają moją publiczność.
Pokazujesz swoje życie zawodowe na TikToku z przymrużeniem oka. Codzienne sytuacje z klientkami w salonie sprawiły, że zauważyłem schematy różnych zachowań klientek, pracę salonu, a także to, co wkurza stylistki, i wokół tego zacząłem nagrywać swoje pierwsze tiktoki. Wtedy nie robiłem jeszcze paznokci. Dopiero interesowałem się tym tematem i nie ukrywam... zdobyłem tym już kilkutysięczną widownię. Głupio mi było powiedzieć wszystkim, że nie robię paznokci, a tylko jestem recepcjonistą, który obraca się w tym świecie. Nie chcąc okłamywać ludzi... zacząłem paznokcie robić i tak stało się to głównym źródłem mojego dochodu.