- 1 "Nie ma bezpiecznego opalania". Gdzie zbadać znamię? (17 opinii)
- 2 Piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? (101 opinii)
- 3 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (25 opinii)
- 4 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
- 5 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 6 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
Szpital zakaźny od środka. Zobacz, jak leczy się chorych na COVID-19
Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku to jedyny szpital na Pomorzu, który od początku pandemii koronawirusa nieustannie sprawuje opiekę nad osobami chorymi na COVID-19. Zaniedbywana przez lata placówka musiała przejść gruntowną modernizację, aby dostosować się do standardów opieki nad zakażonymi. Zobacz naszą fotorelację z wizyty w miejscu, do którego na co dzień nie ma wstępu nikt poza zakażonymi SARS-CoV-2 i personelem.
Szpital zakaźny w Gdańsku sprawuje opiekę nad chorymi na COVID-19 od początku pandemii - jest pierwszą placówką w Trójmieście, która przyjmowała pacjentów zakażonych koronawirusem. Pod koniec lutego br., decyzją wojewody pomorskiego, placówka przeszła w stan podwyższonej gotowości. Oznaczało to wstrzymanie zaplanowanych wcześniej przyjęć i przyjmowanie wyłącznie pacjentów znajdujących się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, poszerzenie bazy łóżkowej, utworzenie dodatkowych stanowisk intensywnej terapii, zabezpieczenie personelu medycznego w stałej gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych. To był bardzo duży ciężar. Co więcej, spadł na barki placówki, której od lat wytykano, że jest zaniedbana i niedoinwestowana.
- Ten szpital ma trudną historię i wiele przeszedł - od wysokiego zadłużenia, po restrukturyzację i konsolidację. Był moment, że wypadł z sieci szpitali i uratowało go przed niebytem tylko to, że włączyliśmy go w struktury Szpitali Pomorskich - mówi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes spółki Szpitale Pomorskie, zarządzającej Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. - To jest mały szpital, na którego barki spadły bardzo duże problemy i jeszcze dodatkowo w tym roku zmierzył się z COVID-em. Ze szpitala, o którym mało kto wiedział, że istnieje, kojarzonego głównie z boreliozą, stał się placówką, która musiała udźwignąć ciężar pandemii w całym województwie pomorskim.
Walka z COVID-19 w szpitalu zakaźnym w liczbach:
- liczba pacjentów COVID-19 dodatnich/podejrzanych w oddziałach szpitala zakaźnego od początku pandemii: 568 dodatnich / 272 podejrzanych
- liczba pacjentów na Izbie Przyjęć od początku pandemii COVID-19 - około 3 tys.
- najmłodsze dziecko COVID-19 podejrzane - 8 miesięcy, ur. 9.02.2020
- najmłodsze dziecko COVID-19 dodatnie - 3 tygodnie, ur. 14.10.2020
- najmłodszy pacjent dorosły COVID-19 podejrzany - 20 lat
- najmłodszy pacjent dorosły COVID-19 dodatni - 19 lat
- najstarszy pacjent COVID podejrzany - 96 lat
- najstarszy pacjent COVID dodatni - 99 lat
- najdłużej w szpitalu przebywała 85-letnia pacjentka - 70 dni, od 27.04 do 6.07.2020
Koronawirus Gdańsk - Gdynia - Sopot - wszystko o COVID-19 w Trójmieście
Pacjenci
Lekarze wychodzili z założenia, że OK - jest to kolejna choroba zakaźna, z którą trzeba się zmierzyć, ale są lekarzami i ich zadaniem jest leczyć ludzi. Za to jestem im ogromnie wdzięczna, bo ich opanowanie i spokój pomogły poczuć się pewniej reszcie zespołu.Od początku pandemii (marzec 2020 r.) do teraz na oddziałach Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy przebywało około 570 pacjentów dodatnich oraz blisko 280 z podejrzeniem zakażenia koronawirusem.
- Momentem szczególnie dla mnie ważnym było przyjęcie pierwszych dwóch pacjentek zakażonych koronawirusem. Byłam w tym czasie w szpitalu zakaźnym - wspomina prezes Szpitali Pomorskich. - To była sobota, 14 marca, 2020 r. Pamiętam, jak wszyscy byliśmy pełni obaw, że za chwilę będziemy mieli kontakt z tym zabójczym wirusem. Mieliśmy świadomość, że jest to test dla wszystkich, bo mierzymy się z konkretną sytuacją, a nie wyobrażeniami. I to nie tylko personel biały, choć on na pewno najbardziej czuł to zagrożenie, ale też wszystkie osoby, które były w tym czasie w szpitalu, przeżywały to równie mocno. Osoby, które sprzątają, dowożą posiłki. Przy pacjencie COVID-owym pracuje przecież cała rzesza ludzi! Pamiętam, jak chwilę po otrzymaniu informacji o tym, że jadą do nas zakażone pacjentki, wsiadałam do windy. Spotkałam w niej panią, która rozwoziła posiłki. Bardzo płakała. Zapytałam, co się stało, a ona odpowiedziała "bo jadą tu te dwie zakażone kobiety, a ja się tak strasznie boję".
Inaczej było z lekarzami, którzy pracują w szpitalu zakaźnym. Od nich bił jednak spokój i opanowanie. Wychodzili z założenia, że OK - jest to kolejna choroba zakaźna, z którą trzeba się zmierzyć, ale są lekarzami i ich zadaniem jest leczyć ludzi. Za to jestem im ogromnie wdzięczna, bo ich opanowanie i spokój pomogły poczuć się pewniej reszcie zespołu.
Dr Prusakowski: "Nie boję się COVID-a, ale traktuję go poważnie"
Zakażeni SARS-CoV-2 przebywają na wszystkich czterech oddziałach: trzech oddziałach zakaźnych dla dorosłych (w tym jeden ze stanowiskami intensywnej terapii), a także na Oddziale Dziecięcym. W szpitalu znajdują się łącznie 232 miejsca dla pacjentów zakażonych koronawirusem oraz 16 dla pacjentów z innymi schorzeniami. Oprócz osób COVID-19 dodatnich w czasie trwania pandemii w szpitalu zakaźnym leczą się także dorośli oraz dzieci z innymi chorobami, jak np. HIV, neuroborelioza, zapalenie wątroby, borelioza, zapalenie móżdżku, wścieklizna, posocznica, WZW B.
Personel
Jestem bardzo wdzięczna tym, którzy zostali w szpitalu, gdy inni odeszli, ale też tym, którzy odpowiedzieli na nasz apel i przeszli do pracy z chorymi na COVID-19 z innych lokalizacji. To nie była dla nich łatwa decyzja.Na Izbie Przyjęć oraz oddziałach dla pacjentów COVID-19 pracuje obecnie około 160 lekarzy i pielęgniarek, w tym ok. 40 osób oddelegowanych decyzją wojewody lub przesuniętych z innych jednostek spółki Szpitale Pomorskie, w struktury której wchodzi Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. Dodatkowo na oddziałach pracują również m.in.: fizjoterapeuci, opiekunowie medyczni, sekretarki medyczne i pomoce gospodarcze.
Choć obecnie sytuacja kadrowa wydaje się opanowana, od chwili wybuchu epidemii szpital zakaźny zmagał się z ogromnymi brakami w tym zakresie. Spółce udało się jednak zapanować nad sytuacją.
- Myślę, że było nam łatwiej dlatego, że szpital zakaźny wchodzi w struktury większego podmiotu. Jeśli zachodziła taka konieczność, mogliśmy tam kierować nasze zasoby, również ludzkie, z innych placówek. A dzięki temu, że w Szpitalach Pomorskich pracuje przeszło 3,7 tys. osób, funkcjonowanie szpitala zakaźnego nawet w trudnych momentach udało się podtrzymać - mówi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes Szpitali Pomorskich. - Jestem bardzo wdzięczna, zresztą my wszyscy powinniśmy wszystkim być wdzięczni tym, którzy zostali w szpitalu, gdy inni odeszli, ale też tym, którzy odpowiedzieli na nasz apel i przeszli do pracy z chorymi na COVID-19 z innych lokalizacji. To nie była dla nich łatwa decyzja. Na pewno towarzyszył im lęk, mieli swoje przyzwyczajenia z pracy w poprzednich miejscach. Wiem też, że świetnie się odnaleźli w nowym zespole i stanowią jego ważną część. To są bez wątpienia ludzie z misją. Są pozytywnie nastawieni, wykazują się niesamowitą empatią wobec pacjentów, choć na pewno mają swoje obawy.
- "Exodus", do którego doszło, jest dla mnie niezrozumiały, ale z drugiej strony jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma prawo się bać - dodaje dr Agnieszka Pawlak-Lewandowska, dyrektor Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. - Niemniej jeśli pracuje się w jakimś zespole przez 20 lat i nagle osoby, którym bezgranicznie się ufa, odchodzą i zawodzą, to nie jest przyjemne uczucie. Ta utrata zaufania chyba zabolała mnie najbardziej.
Inwestycje
Z początkiem pandemii przygotowano odpowiednie procedury postępowania z pacjentami zakażonymi SARS-CoV-2. Aby im sprostać, w szpitalu musiały zajść znaczne zmiany.
- Sprawą, z którą przyszło nam się mierzyć, jako zarządowi spółki, była infrastruktura szpitala zakaźnego - mówi prezes spółki Szpitale Pomorskie. - Placówka, która od wielu lat nie była remontowana, musiała nagle i to w tak trudnym czasie przejść gruntowną modernizację. A nie muszę chyba mówić, że niełatwo było znaleźć firmę, która podejmie się remontu w szpitalu zakaźnym w czasie epidemii. Właściciele firm i ich pracownicy mieli ogromny opór przed tym, żeby pracować w pomieszczeniach, w których na tamten czas nie było przecież zakażonych osób - mieliśmy u siebie jedynie te dwie pierwsze pacjentki.
Przed nami kolejne trudne miesiące. Jak zdamy ten egzamin? Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Zapewniam jednak, że się do niego pilnie przygotowujemy.Zmiany zaszły istotne i wprowadzono ich wiele. Zamontowano wentylację mechaniczną, zainstalowano dodatkowe punkty dostępu gazów medycznych, stworzono od podstaw stanowiska Intensywnej Terapii oraz wyposażono je w całkowicie nowy sprzęt medyczny.
- To była walka całego zespołu - podkreśla Jolanta Sobierańska-Grenda. - Pamiętam, jakim zaangażowaniem wykazali się pracownicy techniczni, którym udało się kupić respiratory, choć już wtedy były niedostępne na rynku. Przed nami kolejne trudne miesiące. Jak zdamy ten egzamin? Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Zapewniam jednak, że się do niego pilnie przygotowujemy. Dostrzegamy, że pacjenci, którzy opuszczają szpital, są wdzięczni za opiekę. Przychodzą do nas listy z podziękowaniami za trud i pracę lekarzy, pielęgniarek i pozostałego personelu. To jest praca trudna, wymagająca siły i cierpliwości.
Dzięki wsparciu finansowemu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego oraz sponsorów na potrzeby oddziałów zakaźnych zakupiono wiele niezbędnej aparatury medycznej do prowadzenia pacjentów chorych na COVID-19. Jedną ze strategicznych decyzji był zakup i montaż tomografu komputerowego, niezbędnego w procesie diagnostyki pacjenta zakażonego koronawirusem. Do pracy z pacjentem COVID-19 odświeżono i dostosowano też dwa oddziały po funkcjonujących jeszcze do marca br. oddziałach: Gruźlicy i Chorób Płuc oraz Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym.
Dodatkowo 5 listopada br. zainstalowano zbiornik na tlen ciekły o pojemności 11 tys. litrów, który pozwoli na sprawne, bezpieczne zarządzanie gazami medycznymi w szpitalu zakaźnym.
- Zainstalowany zbiornik daje możliwość dalszego poszerzania bazy łóżkowej wyposażonej w tlen, tym samym odejście od systemu butli gazowych, które są mało wydajne i które trzeba bardzo często wymieniać - tłumaczy Agnieszka Pawlak-Lewandowska, dyrektor szpitala zakaźnego. - Pełny zbiornik zabezpieczy potrzeby szpitala na około siedem dni (przy założeniu 200 pacjentów podłączonych do instalacji tlenowej). Dla podniesienia poziomu bezpieczeństwa i zminimalizowania ryzyka związanego z ewentualną awarią systemu instalacji tlenowej szpital pozostawia jednak w swoich strukturach dotychczasową instalację, jako niezależne źródło zasilania w ten gaz medyczny.
Izolatoria
Zgodnie z decyzją wojewody od kwietnia do października br. na terenie Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku działało izolatorium, w którym przebywało łącznie 151 osób.
3 kwietnia 2017 r. w wyniku konsolidacji trzech podmiotów: Szpitala Specjalistycznego im. Floriana Ceynowy w Wejherowie Sp. z o.o., Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy Sp. z o.o. oraz Szpitali Wojewódzkich w Gdyni Sp. z o.o. powstała spółka lecznicza Szpitale Pomorskie Sp. z o.o.
Miejsca
Opinie (280) ponad 20 zablokowanych
-
2020-11-09 08:50
A idioci i tak będą mówić że to ściema (3)
I wyciągać dowody anegdotyczne, odniesienia do ewolucji i teorie spiskowe
- 26 24
-
2020-11-09 09:55
(1)
A idioci po drugiej stronie dalej będą wierzyć propagandzie w TV i mediach. Człowieku! Pokazali nam salę z chorymi. W szpitalu nigdy nie byłeś? Rok temu też leżeli i dwa lata temu też, za rok też będą leżeć. Człowiek to nie maszyna.
- 12 4
-
2020-11-09 11:43
Ah, odniesienie do natury, chorowanie jest naturalne
Wiec nie trzeba nikogo leczyć ani niczemu zapobiegać
- 4 1
-
2020-11-28 10:53
No właśnie i to jest straszne.
- 0 0
-
2020-11-09 09:11
520zł wynosi obecnie stawka dla szpitala za opieke pacjentem COVID i wpisywanie w akcie zgonu COVID (4)
Jakbyście chcieli wiedzieć skąd te wielkie statystyki
- 22 21
-
2020-11-09 09:51
Sknera
Ty to bys nawet na zdrowie rodzicow i dziadkow poskapil.
- 2 1
-
2020-11-09 10:02
Ale wiesz, że szpital dostaje pieniądze za każdego pacjenta?
Myślisz, że jak ktoś po wypadku samochodowym umrze na OIOM-ie, to za darmo?
- 9 0
-
2020-11-09 14:15
dzienna stawka należy dodać.
dlatego jesli przyjma z podejrzeniem to nie wyjdziesz mimo negatywnego testu przez 2 tygodnie
jestes dla nich warty około 10 000 pln- 3 3
-
2020-11-09 18:34
To są śmieszne pieniądze
Dzieci, wy nie macie pojęcia ile kosztuje doba opieki szpitalnej.
- 2 0
-
2020-11-09 09:13
nie leczy się (1)
bo nie ma kto leczyć i nie ma czym leczyć.
- 20 1
-
2020-11-28 10:55
Próbuje się uratować. Baranie
- 0 0
-
2020-11-09 09:17
Cow. Id. 19 ... 84 (2)
Widziałem. Widziałem, osobiście (w UCK) oraz filmiki osób z "wewnątrz" szpitali. ściema "na zlecenie" !!!
- 26 21
-
2020-11-09 16:11
stad ten artykul :)
Przestraszyli sie ze ludzie obejrzą te nagrania z UCK i poszła kontra, tak słabi są hahshahahah
- 3 2
-
2020-11-09 22:57
Leżę ze śmiechu
Na filmiku widać szpital w porze nocnej. Gościu idzie do zamkniętej pobieralnia gdzie nie robi się wymazow, potem idzie na oddział dzienny hematologii który o 18tej jest zamykany.
- 1 1
-
2020-11-09 09:17
wsparcie dla medykow
wsparcie psychiczne jest konieczne, wiemy ze jest nas za malo i nie da sie wszystkim pomoc, sytuacja jest dramatyczna, praca w tych kombinezonach robi swoje, juz po paru minutach ma sie dosc a ludzie tak lekko podchodza do pandemii. myslcie o sobie i swoich bliskich, spieszmy sie kochac ludzi bo tak szybko odchodza...
- 12 1
-
2020-11-09 09:21
Zdjęcie nr 33
Nie trzyma się rękami, nawet w rękawicach kubka za krawędź gdzie ktoś ma później z niego pić !!!
- 18 5
-
2020-11-09 09:22
az zal patrzec na te zdjecia, cala sluzbia zdrowa zatrztmana na tych kilka osob co choruje. jesli jest taka pandemia to dlaczego osoby nie leza na korytarzach? dlaczego 3 osoby zostaly tylko sfotografowane? wystarczy zobaczyc jak wyglada odzial kardiochirugii dla porownania i zobaczyc ze cos tu nie gra. na kardiochirurgii osoby musza lezec na korytarzach bo miejsca nie mi w szpitalach od wielu lat. a tutaj na zdjeciac puste lozka, i 2 osoby w skafandrach sfotografowane.
- 24 12
-
2020-11-09 09:23
no lekarze, teraz jest najlepszy moment na załatwienie sobie lepszych warunków pracy - informujcie o brakach sprzętowych, kadrowych, płacowych to jest szansa na poprawienie tej sytuacji. to tak jak na wojnie - jedni giną inni zarabiają
- 12 3
-
2020-11-09 09:35
(2)
Napiszcie lepiej jak sie leczy normalne choroby. Otoz wcale bo przychodnie od marca zamkniete
- 33 7
-
2020-11-09 09:58
Grypa wraz z innymi chorobami umarła na kowit. Teraz kowit to jedyna słuszna choroba. Od dzisiaj każdy wypadek, każdą dolegliwość będziemy nazywać kowid. Nikt już nie umrze na nic innego. Giniesz w wypadku? Zmarł na kowit. Umierasza na raka = zmarł na kowid. Świat zwariował!
- 8 5
-
2020-11-09 12:05
sa otwarte...
- 1 0
-
2020-11-09 09:36
srowid (3)
Jest filmik z gdańskiego szpitala... sugeruję poszukać w internecie prawdy... gdzie te karetki, gdzie ci leżący... gdzie ci chorzy na srowid... Przejrzyjcie w końcu na oczy, ludzie!
- 24 31
-
2020-11-09 10:01
Zacznij czytać książki, odstaw obrazki w internecie.
- 6 1
-
2020-11-09 12:01
Ten "słynny" filmik z UCK z 5 listopada? Wiesz, że od 30 pazdziernika zamknęli tam izbę przyjęć?
- 3 2
-
2020-11-09 22:59
Leżę...
To ten filmik gdzie w nocy gościu idzie na zamknięty punkt pobrań który nie robi wymazow a potem idzie pod drzwi oddziału dziennego hematologii który jest o 18tej zamykany?
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.