- 1 "Nie ma bezpiecznego opalania". Gdzie zbadać znamię? (18 opinii)
- 2 Piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? (101 opinii)
- 3 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
- 4 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (25 opinii)
- 5 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 6 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
Szpital zakaźny od środka. Zobacz, jak leczy się chorych na COVID-19
Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku to jedyny szpital na Pomorzu, który od początku pandemii koronawirusa nieustannie sprawuje opiekę nad osobami chorymi na COVID-19. Zaniedbywana przez lata placówka musiała przejść gruntowną modernizację, aby dostosować się do standardów opieki nad zakażonymi. Zobacz naszą fotorelację z wizyty w miejscu, do którego na co dzień nie ma wstępu nikt poza zakażonymi SARS-CoV-2 i personelem.
Szpital zakaźny w Gdańsku sprawuje opiekę nad chorymi na COVID-19 od początku pandemii - jest pierwszą placówką w Trójmieście, która przyjmowała pacjentów zakażonych koronawirusem. Pod koniec lutego br., decyzją wojewody pomorskiego, placówka przeszła w stan podwyższonej gotowości. Oznaczało to wstrzymanie zaplanowanych wcześniej przyjęć i przyjmowanie wyłącznie pacjentów znajdujących się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, poszerzenie bazy łóżkowej, utworzenie dodatkowych stanowisk intensywnej terapii, zabezpieczenie personelu medycznego w stałej gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych. To był bardzo duży ciężar. Co więcej, spadł na barki placówki, której od lat wytykano, że jest zaniedbana i niedoinwestowana.
- Ten szpital ma trudną historię i wiele przeszedł - od wysokiego zadłużenia, po restrukturyzację i konsolidację. Był moment, że wypadł z sieci szpitali i uratowało go przed niebytem tylko to, że włączyliśmy go w struktury Szpitali Pomorskich - mówi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes spółki Szpitale Pomorskie, zarządzającej Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. - To jest mały szpital, na którego barki spadły bardzo duże problemy i jeszcze dodatkowo w tym roku zmierzył się z COVID-em. Ze szpitala, o którym mało kto wiedział, że istnieje, kojarzonego głównie z boreliozą, stał się placówką, która musiała udźwignąć ciężar pandemii w całym województwie pomorskim.
Walka z COVID-19 w szpitalu zakaźnym w liczbach:
- liczba pacjentów COVID-19 dodatnich/podejrzanych w oddziałach szpitala zakaźnego od początku pandemii: 568 dodatnich / 272 podejrzanych
- liczba pacjentów na Izbie Przyjęć od początku pandemii COVID-19 - około 3 tys.
- najmłodsze dziecko COVID-19 podejrzane - 8 miesięcy, ur. 9.02.2020
- najmłodsze dziecko COVID-19 dodatnie - 3 tygodnie, ur. 14.10.2020
- najmłodszy pacjent dorosły COVID-19 podejrzany - 20 lat
- najmłodszy pacjent dorosły COVID-19 dodatni - 19 lat
- najstarszy pacjent COVID podejrzany - 96 lat
- najstarszy pacjent COVID dodatni - 99 lat
- najdłużej w szpitalu przebywała 85-letnia pacjentka - 70 dni, od 27.04 do 6.07.2020
Koronawirus Gdańsk - Gdynia - Sopot - wszystko o COVID-19 w Trójmieście
Pacjenci
Lekarze wychodzili z założenia, że OK - jest to kolejna choroba zakaźna, z którą trzeba się zmierzyć, ale są lekarzami i ich zadaniem jest leczyć ludzi. Za to jestem im ogromnie wdzięczna, bo ich opanowanie i spokój pomogły poczuć się pewniej reszcie zespołu.Od początku pandemii (marzec 2020 r.) do teraz na oddziałach Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy przebywało około 570 pacjentów dodatnich oraz blisko 280 z podejrzeniem zakażenia koronawirusem.
- Momentem szczególnie dla mnie ważnym było przyjęcie pierwszych dwóch pacjentek zakażonych koronawirusem. Byłam w tym czasie w szpitalu zakaźnym - wspomina prezes Szpitali Pomorskich. - To była sobota, 14 marca, 2020 r. Pamiętam, jak wszyscy byliśmy pełni obaw, że za chwilę będziemy mieli kontakt z tym zabójczym wirusem. Mieliśmy świadomość, że jest to test dla wszystkich, bo mierzymy się z konkretną sytuacją, a nie wyobrażeniami. I to nie tylko personel biały, choć on na pewno najbardziej czuł to zagrożenie, ale też wszystkie osoby, które były w tym czasie w szpitalu, przeżywały to równie mocno. Osoby, które sprzątają, dowożą posiłki. Przy pacjencie COVID-owym pracuje przecież cała rzesza ludzi! Pamiętam, jak chwilę po otrzymaniu informacji o tym, że jadą do nas zakażone pacjentki, wsiadałam do windy. Spotkałam w niej panią, która rozwoziła posiłki. Bardzo płakała. Zapytałam, co się stało, a ona odpowiedziała "bo jadą tu te dwie zakażone kobiety, a ja się tak strasznie boję".
Inaczej było z lekarzami, którzy pracują w szpitalu zakaźnym. Od nich bił jednak spokój i opanowanie. Wychodzili z założenia, że OK - jest to kolejna choroba zakaźna, z którą trzeba się zmierzyć, ale są lekarzami i ich zadaniem jest leczyć ludzi. Za to jestem im ogromnie wdzięczna, bo ich opanowanie i spokój pomogły poczuć się pewniej reszcie zespołu.
Dr Prusakowski: "Nie boję się COVID-a, ale traktuję go poważnie"
Zakażeni SARS-CoV-2 przebywają na wszystkich czterech oddziałach: trzech oddziałach zakaźnych dla dorosłych (w tym jeden ze stanowiskami intensywnej terapii), a także na Oddziale Dziecięcym. W szpitalu znajdują się łącznie 232 miejsca dla pacjentów zakażonych koronawirusem oraz 16 dla pacjentów z innymi schorzeniami. Oprócz osób COVID-19 dodatnich w czasie trwania pandemii w szpitalu zakaźnym leczą się także dorośli oraz dzieci z innymi chorobami, jak np. HIV, neuroborelioza, zapalenie wątroby, borelioza, zapalenie móżdżku, wścieklizna, posocznica, WZW B.
Personel
Jestem bardzo wdzięczna tym, którzy zostali w szpitalu, gdy inni odeszli, ale też tym, którzy odpowiedzieli na nasz apel i przeszli do pracy z chorymi na COVID-19 z innych lokalizacji. To nie była dla nich łatwa decyzja.Na Izbie Przyjęć oraz oddziałach dla pacjentów COVID-19 pracuje obecnie około 160 lekarzy i pielęgniarek, w tym ok. 40 osób oddelegowanych decyzją wojewody lub przesuniętych z innych jednostek spółki Szpitale Pomorskie, w struktury której wchodzi Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. Dodatkowo na oddziałach pracują również m.in.: fizjoterapeuci, opiekunowie medyczni, sekretarki medyczne i pomoce gospodarcze.
Choć obecnie sytuacja kadrowa wydaje się opanowana, od chwili wybuchu epidemii szpital zakaźny zmagał się z ogromnymi brakami w tym zakresie. Spółce udało się jednak zapanować nad sytuacją.
- Myślę, że było nam łatwiej dlatego, że szpital zakaźny wchodzi w struktury większego podmiotu. Jeśli zachodziła taka konieczność, mogliśmy tam kierować nasze zasoby, również ludzkie, z innych placówek. A dzięki temu, że w Szpitalach Pomorskich pracuje przeszło 3,7 tys. osób, funkcjonowanie szpitala zakaźnego nawet w trudnych momentach udało się podtrzymać - mówi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes Szpitali Pomorskich. - Jestem bardzo wdzięczna, zresztą my wszyscy powinniśmy wszystkim być wdzięczni tym, którzy zostali w szpitalu, gdy inni odeszli, ale też tym, którzy odpowiedzieli na nasz apel i przeszli do pracy z chorymi na COVID-19 z innych lokalizacji. To nie była dla nich łatwa decyzja. Na pewno towarzyszył im lęk, mieli swoje przyzwyczajenia z pracy w poprzednich miejscach. Wiem też, że świetnie się odnaleźli w nowym zespole i stanowią jego ważną część. To są bez wątpienia ludzie z misją. Są pozytywnie nastawieni, wykazują się niesamowitą empatią wobec pacjentów, choć na pewno mają swoje obawy.
- "Exodus", do którego doszło, jest dla mnie niezrozumiały, ale z drugiej strony jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma prawo się bać - dodaje dr Agnieszka Pawlak-Lewandowska, dyrektor Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. - Niemniej jeśli pracuje się w jakimś zespole przez 20 lat i nagle osoby, którym bezgranicznie się ufa, odchodzą i zawodzą, to nie jest przyjemne uczucie. Ta utrata zaufania chyba zabolała mnie najbardziej.
Inwestycje
Z początkiem pandemii przygotowano odpowiednie procedury postępowania z pacjentami zakażonymi SARS-CoV-2. Aby im sprostać, w szpitalu musiały zajść znaczne zmiany.
- Sprawą, z którą przyszło nam się mierzyć, jako zarządowi spółki, była infrastruktura szpitala zakaźnego - mówi prezes spółki Szpitale Pomorskie. - Placówka, która od wielu lat nie była remontowana, musiała nagle i to w tak trudnym czasie przejść gruntowną modernizację. A nie muszę chyba mówić, że niełatwo było znaleźć firmę, która podejmie się remontu w szpitalu zakaźnym w czasie epidemii. Właściciele firm i ich pracownicy mieli ogromny opór przed tym, żeby pracować w pomieszczeniach, w których na tamten czas nie było przecież zakażonych osób - mieliśmy u siebie jedynie te dwie pierwsze pacjentki.
Przed nami kolejne trudne miesiące. Jak zdamy ten egzamin? Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Zapewniam jednak, że się do niego pilnie przygotowujemy.Zmiany zaszły istotne i wprowadzono ich wiele. Zamontowano wentylację mechaniczną, zainstalowano dodatkowe punkty dostępu gazów medycznych, stworzono od podstaw stanowiska Intensywnej Terapii oraz wyposażono je w całkowicie nowy sprzęt medyczny.
- To była walka całego zespołu - podkreśla Jolanta Sobierańska-Grenda. - Pamiętam, jakim zaangażowaniem wykazali się pracownicy techniczni, którym udało się kupić respiratory, choć już wtedy były niedostępne na rynku. Przed nami kolejne trudne miesiące. Jak zdamy ten egzamin? Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Zapewniam jednak, że się do niego pilnie przygotowujemy. Dostrzegamy, że pacjenci, którzy opuszczają szpital, są wdzięczni za opiekę. Przychodzą do nas listy z podziękowaniami za trud i pracę lekarzy, pielęgniarek i pozostałego personelu. To jest praca trudna, wymagająca siły i cierpliwości.
Dzięki wsparciu finansowemu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego oraz sponsorów na potrzeby oddziałów zakaźnych zakupiono wiele niezbędnej aparatury medycznej do prowadzenia pacjentów chorych na COVID-19. Jedną ze strategicznych decyzji był zakup i montaż tomografu komputerowego, niezbędnego w procesie diagnostyki pacjenta zakażonego koronawirusem. Do pracy z pacjentem COVID-19 odświeżono i dostosowano też dwa oddziały po funkcjonujących jeszcze do marca br. oddziałach: Gruźlicy i Chorób Płuc oraz Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym.
Dodatkowo 5 listopada br. zainstalowano zbiornik na tlen ciekły o pojemności 11 tys. litrów, który pozwoli na sprawne, bezpieczne zarządzanie gazami medycznymi w szpitalu zakaźnym.
- Zainstalowany zbiornik daje możliwość dalszego poszerzania bazy łóżkowej wyposażonej w tlen, tym samym odejście od systemu butli gazowych, które są mało wydajne i które trzeba bardzo często wymieniać - tłumaczy Agnieszka Pawlak-Lewandowska, dyrektor szpitala zakaźnego. - Pełny zbiornik zabezpieczy potrzeby szpitala na około siedem dni (przy założeniu 200 pacjentów podłączonych do instalacji tlenowej). Dla podniesienia poziomu bezpieczeństwa i zminimalizowania ryzyka związanego z ewentualną awarią systemu instalacji tlenowej szpital pozostawia jednak w swoich strukturach dotychczasową instalację, jako niezależne źródło zasilania w ten gaz medyczny.
Izolatoria
Zgodnie z decyzją wojewody od kwietnia do października br. na terenie Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku działało izolatorium, w którym przebywało łącznie 151 osób.
3 kwietnia 2017 r. w wyniku konsolidacji trzech podmiotów: Szpitala Specjalistycznego im. Floriana Ceynowy w Wejherowie Sp. z o.o., Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy Sp. z o.o. oraz Szpitali Wojewódzkich w Gdyni Sp. z o.o. powstała spółka lecznicza Szpitale Pomorskie Sp. z o.o.
Miejsca
Opinie (280) ponad 20 zablokowanych
-
2020-11-09 18:35
Jest lek!
Dr Bodnar i amantadyna, poczytajcie jak wielu ludziom pomogl ten lek i jak blokuja dostęp oraz szkalują lekarza. Cyrk musi trwac!!
- 1 1
-
2020-11-09 19:45
Ha, ha, ha ,
moglibyście się troszkę wysylić i dać inne zdjęcie a nie w różnych artykułach to samo.
Powoli ludzie już rozumieją, że zostali oszukani na globalną skalę.
Pinokio znów dziś coś tam bredzi .
Pamiętajcie aby zakupić szczepionkę z nano chipem - ona was wyzwoli he,he,he.- 7 6
-
2020-11-09 20:32
Wiedzacy (5)
Witam. Ostatnio na fb krąży film jak chłop biega z komorką wokol szpitala i nic sie niedzieje. Brak ludzi brak aut na parkingach stoja 2 karetki puściutkie. Totalne zero absolutne. Generalnie wiecej ludzi zginie przez covida niz na kovida. Bede walczyc z tym wirusem do ostatniego polskiego przedsiebiorcy. Juz teraz ludzie umieraja w szpitalach z braku opueki nad ich aktualntmi chorobami, bo wszyscy walcza z kowisem co jest mniej grozny od grypy. Ten sam kowid jest od dawna opisywany w ksiegach medycznych i towarzyszy ludzkości od zawsze. A jednak media tak ludzi nastraszyli ze ludzie godza sie nosic szmaty na twarzy co powoduja niedotlenienie oraz godza sie poezucac chore dzieci i seniorow gdyz wszedzie walcza z kowidem. Jak ludzie sie nieogarna ludobujatwo bedzie trwało na narodzie Polskim. Od 1 do 26 pazdziernik zginelo 12000 Polakŏw. A to dopiero poczatek! Reszte ludzi zniszcza szczepionki i bankróctwa...
- 2 10
-
2020-11-09 20:42
I czytanie postów napisanych przez analfabetów
To nas dopiero pozabija
- 3 0
-
2020-11-09 21:17
Zapraszam na wolontariat (2)
nie masz się czego bać skoro tak piszesz.
- 3 2
-
2020-11-09 21:33
nudne te bzdury już są . Ile bierzecie za wpisanie covid do aktu zgonu ? (1)
- 1 1
-
2020-11-10 08:28
Ja ci wpiszę za 5000
Ale mogę zjechać z ceny po znajomości
- 0 0
-
2020-11-09 21:29
Wiesz, ja uwazam,ze moze bylo tak,ze on wybudował ten nibyszpital na potrzeby filmu, podstawil puste karetki
Itd, potem kręcił wszystko aby potem taki ktoś jak Ty miał zagwostke, nie mógł spać po nocach i nabijał mu oglądalność:)
Brzmi niebywale? A jednak...masz kolejny temat do rozmyślania. Nie dziekuj. Pozdro!- 1 0
-
2020-11-09 20:41
On (1)
Niestety rzad warszawski bedzie walczył z kovidem do ostatniego polskiego przedsiebiorcy. Kovid jest mniej grozny od grypybintowarzyszy nam od zawsze a jednak strasza ludzi covidem. I ludzie umieraja na inne chorby a i tak podciaga sie uch pod covid dla statystyk. Niestety z kovidem niechidzi o zdrowie a tylko o zniewolenie.
- 2 4
-
2020-11-10 08:30
Bosze
Bez Mirków na jednoosobowej świat czeka zagłada!
- 0 0
-
2020-11-09 20:44
Wielkie dziękuję za waszą pracę
Wielkie dziękuję za waszą pracę, za wasze oddanie i odwagę. Za to że zostawiliście swoich bliskich i opiekowaliście się naszymi bliskimi którzy zachorowali, nie tylko na covid, ale też na inne choroby takie jak nowotwór, sprawy kardiologiczne itd. Wielki pokłon, choć nie zawsze udało się. To po prostu jest wojna !!!!
- 3 1
-
2020-11-09 21:15
To jeszcze napiszcie jak miał iść do likwidacji ten szpital
Jak popadł w ruinę, jak OIOM zlikwidowano, jak pobudowano i pozwolono na niszczenie komór Meltzera. Jak ten personel tam wytrzymał? Ogromny szacunek dla ludzi tam pracujących, wszystkich !
- 7 0
-
2020-11-09 21:32
Ja dziś zmarzłem i chyba się przeziębiłem klaszcząc na balkonie . (1)
Niestety od 5 miesięcy klaszczę sam .
Mam kaszel i chyba poddam się testowi na wirusa covid 19.
Pewnie wynik będzie pozytywny i zostanę w domowym więzieniu na dwa tygodnie.
To byłem ja , wasz parafianin , imbecyl covidianin.- 3 2
-
2020-11-09 21:48
Rubik może by poklaskał.
- 0 0
-
2020-11-09 22:33
Mnie już bawią te zdjęcia w kitlach , czy oni je zmieniają? Świrus niby zaraźliwy czyli co 20 minut należałoby zmieniać (2)
a nie pół roku w tym samym kitlu.
Jak tam myślicie covidianie ?- 1 3
-
2020-11-10 08:27
Myślimy że mało wiesz, w nogach śpisz.
- 0 0
-
2020-11-10 09:06
Zmieniają
Fartuch ochronny, zewnetrzny zmienia się za każdym wejściem do sali chorego. Tak samo jest na innych oddziałach np. pediatrii onkologicznej (niestety miałem okazję obserwować) jeśli ktoś ma jakiegokolwiek wirusa to personel zmienia zewnętrzna warstwę przy każdym wejściu do sali. A Ty popraw folię na głowie
- 0 0
-
2020-11-09 23:21
banda kłamców
- 0 2
-
2020-11-10 06:19
Tyle w temacie
https://www.facebook.com/100003091389681/posts/3336662976446716/
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.