- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (95 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Latem więcej narodzin na trójmiejskich oddziałach (85 opinii)
- 6 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
Tradycyjne smaki Pomorza: burzliwe losy bałtyckiego dorsza
Z dorszem bywało różnie. Raz był uwielbiany, a innym razem nienawidzony, pogardzany. Najpierw delektowała się nim cała północna Europa, potem stał się rybą z niższej półki. Obecnie wraca na polskie stoły, w dobrym stylu.
- Przez setki lat dorsz, głównie w postaci suszonej i solonej, był jednym z głównych źródeł białka dla wielu Europejczyków - opowiada prof. Jarosław Dumanowski, historyk, badacz polskich tradycji kulinarnych. - Świeże dorsze jedzono głównie nad morzem, ale większość połowów przeznaczano na ususzenie i w tej postaci dorsza rozwożono na tereny bardzo odległe od morza. Tak zwanego sztokfisza, czyli suszonego dorsza, należało rozbić i rozmoczyć, co było bardzo pracochłonne, a przygotowywane z niego dania miały specyficzny, ostry smak i zapach.
Czasy PRL-u nie były dla dorsza łaskawe. Przyczyniły się do tego rekordowe połowy, wynoszące od 120 do nawet 170 tys. ton rocznie. Na polskim wybrzeżu dorsza można było kupić w każdym sklepie rybnym i zjeść w każdej smażalni. W kryzysowych sytuacjach zastępował w restauracjach mięso. Obrzydł ludziom do tego stopnia, że uważano go za rybę z niższej półki i wymyślano na jego temat złośliwe powiedzonka. "Jedzcie dorsze są rzeczy gorsze" - to jedno z bardziej cenzuralnych.
Obecnie dorsz bałtycki zyskał miano rarytasu. Duży wpływ ma na to polityka Unii Europejskiej, której celem jest odbudowa populacji tej ryby. Wprowadzono limity połów i okres ochronny, który w tym roku kończy się 1 września. Warto pamiętać, ze dorsze, które do tego czasu jemy w smażalniach i restauracjach, to prawdopodobnie ryby mrożone.
A dorsza jeść warto, bo jego mięso jest wyjątkowo chude, a do tego delikatne w smaku, dlatego bez obaw można je przyprawiać i wędzić. To właśnie dorsz, a dokładnie jego wątroba, jest jednym ze źródeł tranu. Ten znienawidzony przez niektórych tłuszcz jest bardzo zdrowy i bogaty w kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6.
Dorsza można złowić samemu, nawet w okresie wakacyjnym, ochronnym. Wystarczy wybrać się na jeden z morskich rejsów wędkarskich, pod okiem doświadczonych szyprów. Najwięksi szczęściarze mają możliwość złowienia nawet 1,5-metrowych okazów, chociaż w Bałtyku najwięcej jest dorszów 60-centymetrowych.
Na cześć tej bałtyckiej ryby organizuje się wiele imprez, np. trójmiejskie Dorszowe Żniwa, czyli konkurs dla najlepszych kucharzy połączony z festynem dla mieszkańców. Ekipy kucharskie nie mają łatwego zadania: zanim przyrządzą rybę, muszą ją samodzielnie złowić. Ósma edycja odbędzie się już w sobotę 13 sierpnia w Gdyni.
- Dorszowe Żniwa to dobra okazja, żeby spróbować potraw z dorsza przyrządzanych przez najlepszych kucharzy - rozwija Krzysztof Szulborski, organizator imprezy. - Temat tegorocznej edycji to "Grillowana ryba - esencja zdrowia". Konkursowe potrawy mają przede wszystkim dostarczać organizmowi odpowiednią ilość witamin i składników mineralnych. O puchar powalczy 12 ekip z Polski, które zostały wybrane spośród 77 zgłoszeń.
Z myślą o tych, którzy nabrali ochoty na dorsza i chcą zaplanować już pierwszy, wrześniowy obiad, albo już teraz udają się do sklepu po mrożony filet, poprosiliśmy Krzysztofa Szulborskiego, Mistrza Kulinarnego, Mistrza Świata w BBQ i Prezesa Pomorskiej Akademii Kulinarnej, o przygotowanie autorskiego przepisu opartego na tradycyjnej kuchni Pomorza.
Składniki na 2 porcje:
Filety z dorsza 300 g
Mąka 50 g
Ziemniaki 100 g
Marchew 60 g (2 małe sztuki)
Masło 50 g
Śmietana 18 proc. 30 ml
Kiszone ogórki 60 g
Śmietanka 36 proc. 60 ml
Pomidorki cherry 50 g
Pieprz, sól, kminek, majeranek
Olej i masło do smażenia
Przygotowanie: Filety z dorsza dokładnie oczyszczamy z pozostałych ości. Przyprawiamy rybę solą, pieprzem, kminkiem i majerankiem. Następnie robimy panierkę: mieszamy mąkę z około 100 ml wody i wyrabiamy ciasto o konsystencji naleśnikowego. Ziemniaki i marchew kroimy, gotujemy do miękkości i odcedzamy. Dodajemy śmietanę 18 proc. i masło, robimy purée. Ogórki kroimy w paseczki, podsmażamy na maśle, wlewamy śmietankę 36 proc. i redukujemy 50 proc., aż sos zgęstnieje. Cebulę kroimy w cienkie krążki, doprawiamy solą i pieprzem, obtaczamy w mące i smażymy w głębokim tłuszczu. Kawałki ryby maczamy w panierce, smażymy na oleju. Dorsza podajemy z sosem z kiszonych ogórków, purée ziemniaczano - marchewkowym, prażoną cebulą i pomidorkami cherry.
- Justyna Spychalskaj.spychalska@trojmiasto.pl
Wydarzenia
Opinie (47) 5 zablokowanych
-
2011-08-12 13:30
Gdynia, a gdzie teraz można dostać dorsza? W sklepach iliości śladowe nawet, kiedy
nie ma okresu ochronnego.
- 5 0
-
2011-08-12 13:39
ja przez 2 lata wozilem dorsza do swiniarni . a teraz to rarytas!!!
- 2 2
-
2011-08-12 13:47
Nie wziąłem dziś kanapek do roboty i te zdjęcia mnie zahipnotyzowały.
- 4 0
-
2011-08-12 14:27
Ryby są za drogie.
i tyle.
- 15 1
-
2011-08-12 15:36
kucharz
widać, że wie, o co chodzi. Przepis prosty i co najważniejsze wykonalny. Wyglada i pewnie smakuje pysznie
- 5 0
-
2011-08-12 18:40
A GDZIE INFO
ART SPONSOROWANY?
- 2 6
-
2011-08-12 19:52
co to znaczy (1)
"redukujemy 50%"?pytam, bo nie wiem.
- 3 2
-
2011-08-12 20:08
tzn ze czekamy, aż będzie o połowę sosu mniej
- 2 0
-
2011-08-12 21:21
jakby
kto pytal to ja wole fladre.
- 1 2
-
2011-08-13 00:54
tradycyjne smaki Pomorza to
pulki (kartofle + sledzie), zupa brukwiowa na gesinie, zycl itd :D
- 3 7
-
2011-08-13 12:15
dorsz...
..z ziołami /bez soli / pieczony w piekarniku mniam mniam.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.