- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (118 opinii)
- 2 Piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? (97 opinii)
- 3 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (24 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Burzą szpital pod Centrum Pediatryczne (58 opinii)
- 6 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
Tu farmaceuci przygotowują indywidualne leki dla chorych na nowotwór. "Pracujemy w dużym stresie"
Nowa apteka szpitalna w Wojewódzkim Centrum Onkologii przypomina raczej laboratorium niż zwykłą aptekę. Pacjenci nie mają tu wstępu, a farmaceuci oprócz białego fartucha noszą dodatkowe zabezpieczenia: czepki, maski i rękawiczki. To właśnie tutaj, w pracowni leków, farmaceuci szpitalni będą mieszać rozpuszczalniki, odmierzać dawki i przygotowywać indywidualne leki dla pacjentów onkologicznych.
Sercem apteki jest pracownia leku
Najważniejszym miejscem w aptece będzie pracownia leku cytostatycznego. To właśnie tutaj farmaceuci będą odmierzać, mieszać i rozcieńczać koncentraty wykorzystywane w chemioterapii.
- Pomieszczenie jest całkowicie sterylne, co gwarantuje przygotowanie bezpiecznego leku dla pacjenta. Pracownia została wyposażona w trzy certyfikowane komory laminarne z nawiewem jałowego powietrza niemieckiej produkcji. Urządzenia te są kluczowe w procesie przygotowywania leków dla pacjentów z nowotworem. W pracowni występuje dodatkowo nadciśnienie, które uniemożliwia mieszanie się powietrza o wysokiej klasie czystości z powietrzem o niższej klasie czystości. Wszystko to podnosi standard przygotowania leku dla pacjenta - tłumaczy Joanna Laskowska, kierownik apteki szpitalnej WCO.
Farmaceuci sporządzają leki w ścisłej współpracy z lekarzami WCO, którzy ustalają indywidualną dla chorego dawkę preparatu i wypisują receptę.
- Nie wszędzie farmaceuci szpitalni współpracują bezpośrednio z personelem medycznym. U nas taki model świetnie się sprawdza. Każdego dnia widzimy też, dla kogo robimy leki. Wiemy wtedy, że nasza praca ma sens i pomaga w leczeniu pacjentów - opowiada szefowa apteki WCO.
Zgodnie ze standardami przyjętymi w farmacji onkologicznej farmaceuta przelicza dawki, ustala właściwy rozpuszczalnik dla leku tak, aby pacjent otrzymał w końcowym etapie lek bezpieczny i skuteczny.
Powstawanie samego leku może trwać od minuty - w przypadku, kiedy przygotowanie leku polega na rozcieńczeniu gotowego już koncentratu - do 30 minut, kiedy w grę wchodzi sporządzenie bardziej złożonego cytostatyku, czyli leku wykorzystywanego w chemioterapii. Dawki preparatów wydawane są w ciągu dnia średnio kilkadziesiąt razy.
Gotowe leki zapakowane w światłochłonną folię ze starannie opisaną etykietą przechodzą przez specjalną śluzę do kolejnego pomieszczenia. Później trafiają do oznaczonych pojemników transportowych i są przez wyznaczone osoby dostarczane na oddział i do ambulatorium, gdzie podawane są już bezpośrednio pacjentom centrum onkologicznego.
Farmaceuta szpitalny - zawód podwyższonego ryzyka?
Praca farmaceutów szpitalnych różni się od tej, jaką wykonują magistrzy farmacji w tradycyjnych osiedlowych aptekach, gdzie zazwyczaj głównie doradzają oraz sprzedają gotowe leki.
- O naszym istnieniu wie stosunkowo niewiele osób. Tymczasem na co dzień pracujemy w dużym stresie. Przebywamy z osobami często ciężko chorymi i musimy być tu nie tylko odporni na wspomniany stres, ale i empatyczni. A dodatkowo maksymalnie skoncentrowani i dokładni - nawet niewielki błąd może skończyć się tym, że do pacjenta trafi niewłaściwy lek. Konsekwencje podania niewłaściwej dawki mogą być dotkliwe dla chorego. To ogromna odpowiedzialność - zauważa kierownik apteki WCO.
Farmaceuci szpitalni muszą też na co dzień myśleć o własnym zdrowiu. W pracowni leków pracują z dodatkowymi zabezpieczeniami - specjalnym ochronnym fartuchem z gumowymi wstawkami, czepkiem oraz maską z filtrem.
- Leki cytostatyczne charakteryzują się tym, że niszczą wszystkie komórki, nie tylko komórki rakowe. Praca z nimi jest więc obarczona wysokim ryzykiem, a pracownicy apteki przygotowującej takie leki muszą być bardzo świadomi tego, co robią. W przeciwnym wypadku, przez kontakt z substancją cytostatyczną, sami możemy zachorować np. na nowotwór - mówi Joanna Laskowska.
Rocznie WCO w Gdańsku przyjmuje ok. 40 tys. pacjentów onkologicznych.
Miejsca
Opinie (14) 1 zablokowana
-
2017-05-10 14:52
(3)
Skąd wy macie na to wszystko pieniądze?
- 1 24
-
2017-05-10 15:52
weż się lecz z tego
dobra?
- 15 0
-
2017-05-10 15:52
(1)
A stąd, że inwestujemy mądrze, a nie jakieś kolejki pseudogórskie czy kosmodromy..
- 6 3
-
2017-05-10 17:36
sama sobie głupia odpowiadasz?
- 4 1
-
2017-05-10 17:44
znowu ankieta bez sensu
skąd przeciętny człowiek ma to wiedzieć? nie może, więc zachęćmy do jakże modnej formy 'nie wiem, ale się wypowiem'
- 10 1
-
2017-05-10 20:29
Bylem chory na nowotwór no i wyleczyli
Do boju!
Nie ma sie czym przejmować.
Włosy odrosną i słońce zacznie cieszyc a nie męczyć...- 26 0
-
2017-05-11 08:05
(2)
a vit c też tam przygotowują ?? hehe
pewnie że nie, bo nawet nie można sobie normalnie zbadać jej w organizmie (ponoć zakazy )
nie ma co liczyć na prawdziwe lekarstwo na raka
przeogromna machina finansowa nie może upaść
przykre, ale prawdziwe- 6 20
-
2017-05-11 12:04
a kysz
idź być głupkiem gdzie indziej
- 5 0
-
2017-05-11 13:07
nielot
gdyby głupota mogła latać,to byś fruwał.
- 2 0
-
2017-05-11 08:31
Szkoda, ze farmaceuci to tak naprawde sklepikarze... (3)
Tyle lat ciezkiej nauki a ich praca niewiele sie rozni od kasjerki w biedronce...
Nie maja zadnych praw, nie moga odnowic recepty, poprawic ani zamienic leku gdy niedouczony lekarz wypisze lek, ktorego nie robia od 20 lat...- 14 1
-
2017-05-11 08:50
Jakie lata ciężkiej nauki? W policealnym studium nauka trwa rok - maksymalnie dwa lata. (2)
Nauka łatwa, lekka i przyjemna. Pracując w aptece jest cichutko, cieplutko, bez ciężkiego towaru i ciągłych kolejek. Gdy trzeba przygotować lek ręcznie, to dwa razy w tygodniu przyjdzie mgr farmacji i zrobi swoje. W porównaniu do kasy w biedronce bajka. W dodatku często kasjerka w biedronce ma lepsze wykształcenie i kwalifikacje niż technik farmacji.
- 1 9
-
2017-05-11 10:05
Jak nie wiesz jak wyglądają studia farmaceutyczne to proszę nie wypowiadaj się. Nie porównuj 2-letnich szkoleń w szkole policealnej do 5,5-letnich bardzo wynagających studiów wyższych
- 16 0
-
2017-05-11 11:48
co za bzdury, nie znasz realiów pracy w aptece ...
- 1 1
-
2017-05-11 12:09
Co to za nowość???
A do tej pory jak było -przecież nic sie nie zmieniło - jaki jest cel takiego news-u medialnego.
Przygotowywano chemioterapię, podawano leki - co w tym dziwnego (?) wszystko działa od chwili powstania centrum- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.