- 1 17 osób dziennie słyszy tę diagnozę (43 opinie)
- 2 Ranking salonów masażu w Trójmieście (20 opinii)
- 3 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (26 opinii)
- 4 To koniec boreliozy? Kończą się prace nad szczepionką (87 opinii)
- 5 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
- 6 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (18 opinii)
Udana reanimacja w centrum Gdańska
Czujność pracowników jednej z firm przy ul. Rajskiej w Gdańsku uratowała życie 61-latce, która dostała zawału. O jej zdrowiu, a być może i życiu, zadecydowało jedynie 15 minut.
- W pewnym momencie ten mężczyzna zaczął krzyczeć. Myśleliśmy, że kobieta zasłabła, więc wybiegliśmy i zaczęliśmy ją cucić. Jej towarzysz powiedział jednak, że kobieta bierze leki na serce. Wtedy sprawdziłem jej puls, ale nie wyczułem go - mówi Mirosław Las, który jako pierwszy udzielał jej pomocy.
Nagle kobieta zesztywniała i zaczęła sinieć. - Podjąłem decyzję, że kładziemy ją na ziemię i zaczynamy reanimować. Koledzy z pracy zadzwonili po pogotowie - opowiada pan Mirosław.
Po chwili do pomocy włączyła się przechodząca akurat obok lekarka, turystka z Niemiec. - Podeszła, powiedziała, że jest lekarką i zmieniła mnie w reanimacji, którą już sama dokończyła do momentu przyjazdu pogotowia - przyznaje pan Mirosław.
Pomoc lekarki jest bardzo naturalna, ale skąd pan Mirosław wiedział jak się zachować? Okazuje się, że już kiedyś udzielał pierwszej pomocy.
Zobacz jak przeprowadzić reanimację.
- Przeszedłem też kiedyś szkolenie z zakresu pierwszej pomocy, jak większość z nas, ale myślę, że w takiej sytuacji działa się intuicyjnie, nie trzeba mieć żadnego kursu. Ważne, żeby spróbować pomóc, nawet jeśli ta pomoc miałaby być niefachowa, niż nie zrobić nic.
Cała akcja ratownicza trwała ok. 15 minut. Po przyjeździe karetki i defibrylacji kobieta odzyskała przytomność i trafiła do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku.
Opinie (142) ponad 20 zablokowanych
-
2013-07-25 20:43
15 minut??????????? (4)
strasznie długo karetka jechała na sygnale ze szpitala woj. na rajską... powinna pojawić się na miejscu najwyżej w trzy minuty - tyle potrzeba czasu na dojazd na sygnale z miejsca A do miejsca B. nic dodać nic ująć
- 5 2
-
2013-07-25 22:52
Karetka powinna być z Aksamitnej w przeciągu 2 minut od zgłoszenia.
W 2 minuty zresztą to i z buta ratownicy by dobiegli na miejsce ;-)
- 0 2
-
2013-07-26 09:31
ludzie - czytajcie ze zrozumieniem !!!!!!!!
Akcja trwała 15 minut a nie przybycie karetki !!! ludzie - czytajcie !!!!!!!!
- 0 1
-
2013-07-26 10:24
Przyjechała szybko
Ale... Telefon na 112 - 5 minut opowiadania moich danych osobowych, adresu i opisu sytuacji. Po czym "dobrze. przełączam na pogotowie" i... 10 minut czekania na połączenie, po czym powtórka z rozrywki. Dane, okoliczności, 5x pytanie o adres pomimo mojego jasnego wskazania lokalizacji. I pytanie, które mnie zabiło "ile kobieta ma lat"... "Nie wiem, nie zdążyłem zapytać". Po całej procedurze przyjechali stosunkowo szybko.
- 2 0
-
2013-07-26 10:56
Najważniejsza jest pierwsza pomoc
Z tego co słyszałem w Polsce jeżdżą jedne z najlepiej wyposażonych ambulansów w Europie, ale na niewiele ten sprzęt się przyda jeżeli dojdzie tak jak w artykule napisane do nagłego zatrzymania krążenia i ktoś nie rozpocznie reanimacji w przeciągu 5 min. Wiele osób myśli, że jak zadzwonią pod 999 to karetka ma być na miejscu za max. 3 min :) (a najlepiej teleportacja w 3 sekundy). Samo zawiadomienie trwa 2-3 min, dojazd na miejsce 5-7min a czasem 15 min co i tak jest wyjątkowo szybko. Na statkach lekarz ze sprzętem może najszybciej przybyć za ok 1,5 godziny a czasem za 2 dni.
- 0 0
-
2013-07-25 21:45
Brawo Mirek!!!!!
Mirek gratuluję ludzkiej postawy! Musisz czuć się świetnie wiedząc, że uratowałeś ludzkie życie! I masz do tego pełne prawo! Wszyscy powinni brać z Ciebie przykład ;)
- 9 0
-
2013-07-25 22:54
Mirek, super zarościk fajna koszula
startuj w wyborach masz mój głos
gorąco pozdrawiam- 2 0
-
2013-07-25 23:20
udana reanimacja
Szacunek dla pana.... Malo jest takich ludzi jak pan Mirek wiekszosc ludzi przechodzi obojetnoscia
- 4 1
-
2013-07-25 23:31
Cóż można powiedzieć...
... szacunek dla Pana Mirosława. Tylko tyle i aż tyle!
- 4 0
-
2013-07-26 04:28
Oby więcej...
Brawo!!! Oby więcej takich ludzi a mniej znieczulicy.
- 4 0
-
2013-07-26 08:13
Brawo Laslo.....
no nie znałam kolegi od tej strony.... gratulacje
- 3 0
-
2013-07-26 08:43
Brawo a Prawo
Przede wszystkim gratulacje. Prawo jednak stanowi, że jeżeli przy takiej pomocy dojdzie do trwałego lub pogarszającego zdrowie uszkodzenia ciała, trzeba będzie ponieść koszty odszkodowania, a nawet stałej renty. To oczywiście hamuje zapędy wielu osób, by ewentualnie takiej pomocy udzielić. Pierwsza pomoc kiedyś także była udzielana, ludzkość nie narodziła się dzisiaj rano. Znam przypadki, takiej pomocy nieraz udzielał mój starszy brat czy tata. Dzisiejsza znieczulica w jakimś stopniu z jednej strony, ale z drugiej strony pogoń za odszkodowaniami czyni życie mniej normalnym i trudniejszym (w każdej dziedzinie).
- 0 1
-
2013-07-26 08:49
Dzisiaj odzyskałem wiarę w ludzi!
Zobaczymy co będzie jutro..
- 3 0
-
2013-07-26 09:11
Brawo Panie Mirku
wyrazy uznania
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.