Z powodu wzrostu infekcji SARS-CoV-2 w regionie, a także pojawiających się zakażeń na oddziałach niektóre szpitale decydują się na ograniczenia odwiedzin hospitalizowanych pacjentów. - Widać już powoli wysoki sezon infekcyjny - komentują lekarze rodzinni.
nie, chociaż chorowałe(a)m, test wyszedł ujemny
23%
trudno powiedzieć, chorowałe(a)m, ale nie wykonałe(a)m testu
51%
Lawinowo rośnie liczba infekcji górnych dróg oddechowych na Pomorzu. Za znaczną częścią z nich stoi wirus SARS-COV-2, chociaż trudno powiedzieć, jaka jest faktyczna zachorowalność, nie ma bowiem systemu raportowania, a lekarze rodzinni nie zlecają takiej diagnostyki, tylko w uzasadnionych przypadkach wykonują testy w gabinecie. Stąd większość pacjentów takie szybkie badanie wymazówką wykonuje samodzielnie w warunkach domowych, a te wyniki nie trafiają do służb sanitarnych.
COVID-19. Gorączka, kaszel i rozbicie
Dane spływające jednak do pomorskiego Sanepidu i tak wskazują na tendencję wzrostową. W pierwszym tygodniu października zarejestrowano 63 przypadki, a w pierwszym tygodniu listopada było ich już 252.
- Widać już powoli wysoki sezon infekcyjny. Pacjenci najczęściej trafiają do nas z utrzymującą się gorączką, rozbiciem i kaszlem - słyszymy w przychodni w Nowym Porcie. - W gabinecie wykonujemy zwykle testy potwierdzające grypę i COVID-19 i rzeczywiście często się zdarza, że wynik jest pozytywny. Szczęśliwie stosunkowo niewiele jest przypadków ciężkiego przebiegu choroby.
- Obudziłem się rano z katarem, potem przyszły dreszcze i gorączka. Obecnie choroba sprowadza się do zatkanych zatok. Nic przyjemnego, ale wszystko wskazuje na to, że rozejdzie się po kościach - mówi z kolei Piotr, który test wykonał w domu.Należy jednak pamiętać, że na poważne powikłania narażone są przede wszystkim dzieci, ale również seniorzy i osoby z obniżoną odpornością.
Redłowski szpital z nowym sprzętem do chemioterapii
Odwiedziny są możliwe wyłącznie w uzasadnionych przypadkach
Na sytuację epidemiologiczną w regionie reagują również szpitale. Szpitale Pomorskie w ostatni weekend wdrożyły restrykcje dotyczące odwiedzin na oddziałach. Chodzi między innymi o
Szpital im. PCK w Redłowie i
Szpital św. Wincentego a Paulo w Śródmieściu.
- Ze względu na obserwowany wzrost zachorowań na COVID-19 oraz z uwagi na bezpieczeństwo zdrowotne informujemy o ograniczeniu odwiedzin pacjentów w naszych 4 placówkach szpitalnych. Odwiedziny są możliwe wyłącznie w uzasadnionych przypadkach, po uzyskaniu zgody lekarza oddziału - poinformowała Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich. - W ostatnim czasie mieliśmy dużo zakażeń również wśród personelu - słyszymy na gdyńskim oddziale w Redłowie.
Dlaczego wciąż niewiele osób szczepi się przeciw grypie?
Nie wszystkie szpitale z ograniczeniami
Z kolei w gdyńskim
UCMMiT odwiedziny są możliwe, ale zgodnie z ustalonymi zasadami sanitarnymi.
- W Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej nie wprowadzamy zakazu odwiedzin u pacjentów, nie ma ograniczeń co do zasady, jednakże ustalone zostały zasady odwiedzin w związku ze względu na wzrost zachorowań na infekcje dróg oddechowych wywołanych wirusami - wskazuje Małgorzata Marzec z UCMMiT.Żadnych zmian do tej pory nie wprowadziło
Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku. Z kolei w szpitalach
Copernicus w Gdańsku zakaz odwiedzin dotyczy wyłącznie pacjentów hospitalizowanych na Oddziale Neurochirurgii
Szpitala im. Mikołaja Kopernika.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy