- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (85 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
- 6 Latem więcej narodzin na trójmiejskich oddziałach (85 opinii)
Życie na emeryturze. Czy seniorzy są skazani na samotność?
- Seniorzy do końca swoich dni powinni przebywać w swojej grupie rówieśniczej. Często słyszymy w ośrodku, że "będziemy przychodzić tu do śmierci" albo "chcemy tu umrzeć". Nam dziwnie się tego słucha, ale widać, że stworzyliśmy silne poczucie bezpieczeństwa w tym miejscu - mówi Jolanta Lipińska, kierownik Dziennego Domu Pomocy "Wajdeloty", który na co dzień pomaga osobom starszym, niepełnosprawnym i chorym oraz ich rodzinom. Rozmawialiśmy o tym, czym dla seniorów jest samotność i co jest największym wyzwaniem w podeszłym wieku.
Życie na emeryturze
Jolanta Lipińska: Mamy bardzo zróżnicowaną grupę seniorów z Gdańska i są to osoby od wielu lat zamieszkujące swoje środowisko lokalne, sąsiedzkie, gdzie bardzo często się wychowywały, prowadziły życie zawodowe, które zakończyły, przechodząc na emeryturę. W pewnym momencie dochodzi do zdarzeń, które generują samotność i wyizolowanie społeczne. Osamotnienie przychodzi najczęściej nagle, bo np. jeden z współmałżonków odchodzi. Wydaje mi się, że szczególnie mężczyźni prezentują pod tym względem mniejszą samodzielność w codziennym funkcjonowaniu. Taką sytuację wymógł zresztą model rodziny, w którym to kobieta przejmowała większość obowiązków domowych.
- Starość ma swój naturalny przebieg, to naturalny okres, kiedy obniża się nasza sprawność fizyczna i intelektualna. Po przejściu na emeryturę wszystko zaczyna się kończyć i trzeba to sobie przetrawić i przemyśleć.W ośrodku znajdują schronienie?
Seniorów otaczamy troską i dajemy możliwość spędzania czasu w grupie rówieśniczej. Biorą udział w szeregu zajęć: muzycznych, gimnastyce ogólnej, relaksacji, masażach indywidualnych. Mają możliwość korzystania z usług opiekuńczych, zaspokajają podstawowe potrzeby żywieniowe, a także otrzymują pomoc np. w poruszaniu się po różnych instytucjach i załatwianiu spraw. Ten świat jest dla nich często niezrozumiały i błądzą np. w kwestii lekarzy.
Nasza placówka funkcjonuje od ponad 32 lat, a oprócz opieki nad seniorami oferujemy również pomoc dorosłym z niepełnosprawnością intelektualną. Jesteśmy dzienną placówką opiekuńczą, trochę taką formą pośrednią między domem rodzinnym a placówką opieki całodobowej. W godzinach popołudniowych dodatkowo działają dwa kluby seniora, a w każdy dzień od godz. 15 do godz. 19 dyżuruje nieodpłatna pomoc prawna.
Wszyscy są dla siebie jak rodzina?
Powiem więcej, ten dom słynie z tego, że chodzą tu całe rodziny. Chodzi mama z synem, trzy siostry, szwagier ze szwagierką. Mamy panią, która zamieszkuje w sąsiedztwie, tutaj obok chodziła do żłobka, przedszkola, a teraz tutaj.
Jakie są trudności w podeszłym wieku?
Co jest największym wyzwaniem w podeszłym wieku?
Starość ma swój naturalny przebieg, to naturalny okres, kiedy obniża się nasza sprawność fizyczna i intelektualna. Po przejściu na emeryturę wszystko zaczyna się kończyć i trzeba to sobie przetrawić i przemyśleć. U seniorów zwykle obserwujemy zaburzenia lękowe, mają opory przed różnymi sytuacjami. Nastawiają się, że czegoś nie zrobią, albo wmawiają sobie, że nie są w stanie tego zrobić.
Rodzi się irytacja
Praca z seniorami polega na identyfikacji ich problemów, analizie, co doskwiera i wsparciu. Osoba starsza traci siły witalne i z niektórymi rzeczami przestaje sobie radzić. To, co dla nas wydaje się banalne, dla seniora staje się górą nie do przejścia. Zapomniana wizyta u lekarza staje się gigantycznym wydarzeniem, które wprowadza w irytację i stan zagubienia. Przykładowo osoby w wieku 75 plus mają trudność z nauką obsługi komputera, co też proponujemy, ale pojawiają się luki w pamięci, zdenerwowanie. Człowiek się gubi i nie wie, jak sobie poradzić, mają poczucie, że zawiedli, bo nie przyswoili wiedzy. Dodatkowo seniorzy często denerwują się, jednak nie chcą pomocy, a my staramy się tłumaczyć, że przecież nic się nie stało. Mamy cały zapas melisy w szafce.
Seniorzy w towarzystwie seniorów
Udaje się złapać pewien balans?
Grupa rówieśnicza jest lekarstwem na starość. Nasze kluby i dzienny dom pomocy są miejscem spotkań dla mieszkańców. Nie chcemy ich wyciągać na siłę, my tylko zarzucamy wędkę - pokazujemy, jakie są możliwości, że mamy takie atrakcje i że może akurat coś się spodoba, coś zainteresuje. Jedne aktywności są bardziej spokojne, inne polegają na większym zaangażowaniu i aktywizacji. Seniorzy na początku wzbraniają się - mówią, że to nie dla nich, bo nie potrzebują pomocy, ale to nie o to chodzi tak naprawdę. Chodzi o możliwość skorzystania z zajęć, o kontakt z drugim człowiekiem. Zachowujemy żywotność człowieka.
Proszę zwrócić uwagę, że są to często osoby mające słabe warunki mieszkaniowe, alternatywą jest dom opieki całodobowej, ale tu koszty są ogromne, a miejsc brak. Po ludzku, jestem zdania, że seniorzy do końca swoich dni powinni przebywać w swojej grupie rówieśniczej. Często słyszymy, że "będziemy przychodzić do śmierci" albo "chcemy tu umrzeć". Nam dziwnie się tego słucha, ale widać, że stworzyliśmy silne poczucie bezpieczeństwa w tym miejscu.
Trudno się dostać do placówki?
Jesteśmy przygotowani na 55 miejsc, ale bywa, że ze względu na duży skok przyjęć dobijamy do 60. Natomiast działamy w sposób przemyślany i nie ma pustych przebiegów. Chcemy zawsze wykorzystać 100 proc. możliwości. Kolejka jest średnio rozpisana na dwa-trzy miesiące.
Jak ośrodek zmienił się podczas pandemii?
Nasza sytuacja była dramatyczna, brama zamknięta, a seniorzy koczowali przed budynkiem, a jak już weszli, to nosy przyklejone do szyby. Nie mogliśmy na to pozwolić, więc wypracowaliśmy plan działania, który polegał na dowożeniu posiłków, zrobiliśmy także specjalne miejsce na stołówce, dostosowane do reguł sanitarnych. Zorganizowaliśmy dyżury opiekuńcze, wpuszczaliśmy jednym wejściem, a wypuszczaliśmy drugim po indywidualnym umówieniu się. Była masa pracy i pomimo zamknięcia pracowaliśmy od świtu do zmierzchu.
Seniorzy podczas pandemii
Jak seniorzy przeżyli pandemię?
Pandemia mocno wyizolowała seniorów. Wiele osób ubolewało nad tym i podkreślali, jak im ciężko, że zrobią wszystko, aby tu wrócić, ale to przecież nie zależało od nas, a od sytuacji w kraju. Na pewno było dużo pracy i starań, aby seniorzy wrócili do sprawności, a oni sami mieli szereg rozterek - pytali, czy umrą, czy nas ta pandemia zmiecie? Szczęśliwie nie mieliśmy żadnej straty covidowej, zdaliśmy egzamin z odpowiedzialności - mówię tu zarówno o kadrze, jak i o seniorach.
Niedługo potem przyszedł kolejny kryzys
Szczerze mówiąc, wojna na Ukrainie dała nawet więcej niepokojów, bo pojawiły się wspomnienia. Seniorzy zastanawiali się, czy wybuchnie III wojna światowa. Płakali i tu również musieliśmy wypracować nowe schematy postępowania. Mentalnie jednak było to cięższe w porównaniu z pandemią.
Czy dla zespołu są to również trudne sytuacje pod względem emocjonalnym?
Jesteśmy osobami, które się bardzo dobrze znają, lubią ze sobą pracować zespołowo, jesteśmy specjalistami przygotowanymi merytorycznie, ciągle się szkolimy, podwyższając swoje kwalifikacje. To, co powoduje, że dajemy radę, to jednak fakt, że natura wyposażyła nas w konkretne cechy osobowościowe - lubimy pracować z drugim człowiekiem, lubimy to robić i mamy z tego satysfakcję.
Czy zdarzają się jednak również ciężkie chwile?
Są. Na przykład kiedy czasami widzimy lekceważenie naszej pracy czy nasz wysiłek nie jest doceniany. To jednak nie wynika z działania seniora, ale z faktu, że sama starość zwykle bardzo mocno koncentruje się na sobie. Wdzięczność jest zwykle wyrażana w gestach. Inna sprawa to przemęczenie, a jeszcze inna to sytuacja emocjonalna po odejściu, które trzeba potem odchorować, ale nigdy się o nich nie zapomina.
- To wspaniałe miejsce, gdzie znajdziesz domową atmosferę, życzliwych ludzi i wiele propozycji na aktywne spędzenie wolnego czasu. Wspieramy w aktywności i służymy pomocą w odnajdowaniu w sobie chęci do twórczego działania, które pozwala zachować kondycję życiową i sprawność. Pobyt u nas sprzyja pozytywnemu nastrojowi, jak również pomaga seniorom spędzać czas wśród ludzi i zachować pogodę ducha. W ramach oferty programowej placówki proponujemy naszym uczestnikom zajęcia w grupach terapeutycznych. Każdy znajdzie coś dla siebie, wyszuka i rozwinie ukryte zdolności, zrelaksuje się, popracuje podczas zajęć. Organizujemy wyjścia kulturalne, wyjazdy terapeutyczne i wycieczki, uroczystości okolicznościowe z poczęstunkiem. Realizujemy projekty międzypokoleniowe na rzecz środowiska lokalnego seniorów. W ramach pobytu proponujemy ciepły posiłek (obiad) - informuje fundacja.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-04-10 09:57
Emerycie jesteś sam. (2)
System emerytalny powinien reagować na sytuacje demograficzną i ekonomiczną tak żeby zapewniać warunki do godnej egzystencji zwłaszcza w sytuacji gdy serwisy społeczne praktycznie nie działają. Dowodem jest ilość osób starszych przebywających na oddz psychiatrycznych jako demencja a tak naprawdę zpowodu braku opieki , to jest około 30% oddziału . Sam jestem emerytem od 12 lat przyczyn nie pracuje w pełnym wymiarze od dwóch , pozostaje aktywny zawodowo bo czuje się potrzebny i nie ma następców
- 22 6
-
2023-04-11 09:52
Dorosłe dzieci nie pomagają rodzicom
- 2 0
-
2023-04-10 10:51
serwisy społeczne praktycznie nie działają
Co to są serwisy społeczne i jak mają zapewniać "warunki do godnej egzystencji" ?
- 1 1
-
2023-04-10 11:15
(6)
Czym jestem starsza, tym bardziej doceniam rolę przyjaźni. Z wiekiem nie tylko pielęgnuje stare przyjaźnie, ale i zawieram nowe znajomosci. Wspólny spacer, czy zaproszenie na kawę, to czynności, które budują relację i umilają rzeczywistość.
- 39 2
-
2023-04-10 14:23
czasem jedyna nadzieja w przyjaźniach (1)
bo dzieci nie doceniają po latach tego wszystkiego, co od nas dostały i nie chcą nawet wpaść na kawę, mają lepsze plany :(
- 3 1
-
2023-04-11 09:53
I to jest największa bolączka emerytów
- 0 0
-
2023-04-10 11:35
(1)
Iluzja !! Nie okłamuj rzeczywistości ! Nikt z koleżanek nie poda ci ,leku i szklanki wody ,jak będziesz leżeć w łóżku umierając . Taka prawda !
- 2 6
-
2023-04-10 12:47
Można widzieć świat w czarnych barwach, można w jasnych. Kwestia wyboru i postawy. Oczywiście można żyć i martwić się na zapas i dreptać w miejscu, można tez żyć i chwytać dzień na ile zdrowie i możliwości pozwolą.
- 7 0
-
2023-04-10 11:22
jak przyjdzie ciężka choroba przyjaciele zwieją ,samo życie (1)
- 6 5
-
2023-04-10 12:22
Dlatego zawczasu należy się samodzielnie zakopać na głębokości 120 cm, co nie?
- 6 0
-
2023-04-09 19:55
Najbardziej mi serce pęka, gdy taka starsza osoba ma rodzinę, często dobrze sytuowaną... (27)
dzieci, wnuki. Ale na święta nikt nie odwiedzi, nawet na spacer nie weźmie. Raz w miesiącu może zadzwoni, żeby zapytać, "jak tam z mamą?". A ta osoba czeka na jak najmniejszy sygnał, cokolwiek, bo dzieci i wnuki są całym jej światem, i poświęciła im całe swoje życie.
- 79 27
-
2023-04-12 18:06
Takie dzisiaj czasy najlepiej oddać seniora do szpitala na czas Świąt !!!!
Żeby się nie pętał bo ludzie młodzi chcą żyć całą gębą !!!!! Nie wiedzą że oni także będą starzy i sytuacja może się powtórzyć a wtedy sami tego doświadczą może wtedy zrozumieją jakie to było przykre dla ich przodków ! Dzisiaj liczy się tylko pieniądz a starzy rodzice nie są w dzisiejszych czasach potrzebni chyba że mają jakiś majątek do przekazania !
- 3 0
-
2023-04-11 07:46
Dlatego nie warto sie starac dla innych..dzieci czy wnuków...od lat to widze i zyje wedlug zasady licz tylko na siebie.
"Rodzina" tylko czeka kiedy sie zejdzie i co sie im zostawi...a oni jak hieny rzuca sie na wszystko...- 4 2
-
2023-04-10 11:17
(2)
U nas istnieje przekonanie, ze tylko rodzina może uchronić nas id samotności. Oczywiście może, ale nie tylko ona. Trzeba zbierać przyjaźnie, poznawać nowych ludzi, pielęgnować znajomosci, a nie tylko wieszać się ba rodzinie.
- 15 2
-
2023-04-10 11:32
(1)
Nikt cię nie lubi ? Czy rodzina ciebie unika jak ognia ! Widać to z twoich wypowiedzi , żeś zasłużyłeś , aś na to co masz !
- 1 13
-
2023-04-10 12:31
Z rodziną żyje dobrze. Ale nie tylko z rodziną mam relacje. Bliscy sa również dla mnie znajomi i przyjaciele. Z twojej wypowiedzi zaś płynie niczym niepoparta negatywna ocena mojego sposobu życia. Otwórz gliwe, nie wszyscy musza żyć tak samo jak ty. Nad szkodliwymi przekonaniami można pracować.
- 9 1
-
2023-04-10 08:12
może senior sobie zasłużył (1)
Mało to samotnych którsy jak byli mlodzi bili, gwałcili i znęcali się psychicznie nad swoimi dziećmi. Albo alkoholicy.
Starość w samotności to często efekt młodości z zimną stalą w krwii- 22 11
-
2023-04-10 08:59
nie pisz o patologii ,bo to nie wszyscy
- 9 4
-
2023-04-10 07:33
Nie wolno się poświęcać. Trzeba żyć własnym życiem tu i teraz (11)
Trzeba też być samodzielnie i odciąć jak najszybciej pępowinę. To dobre dla obu stron. Wsparcie należy udzielać tylko wtedy, gdy jest ono potrzebne, a nie stale.
- 39 10
-
2023-04-10 12:25
Nie zgadzam się
W wielopokoleniowych rodzinach jest znacznie mniej samotności. O wiele rzadziej dochodzi do prób samobójczych wśród młodych ludzi. Jeśli rodzina utrzymuje że sobą bliskie i zażyłe stosunki,to i cierpienia jest mniej i trudu też, łatwiej podzielić się i radościami i smutkami. Teraz wyśmiewane są osoby, które w wieku np 20 kilku lat mieszkają jeszcze z rodzicami,ale dla psychiki i emocji to jest jak balsam. Ja wyprowadziłam się z domu rodzinnego znacznie wcześniej i żałuję.
- 9 5
-
2023-04-10 12:20
Darwinista?
Uważaj, bo marzenia niekiedy się spełniają...
- 1 0
-
2023-04-10 09:50
Skrajna patologia ! Tacy nie utrzymują więzi rodzinnych !
- 3 2
-
2023-04-10 08:39
(7)
Bzdury do kwadratu ! Jesteś po prostu egoistą zapatrzony we własny nos ! Ciekawe ,co powiesz jak będziesz ,potrzebował na starość pomocy .Punkt widzenia zmienia się ,od punktu siedzenia .
- 15 18
-
2023-04-10 14:18
czyli ty z tych, co robią dzieci, żeby się nimi opiekowały na starość?
Współczuję dzieciom.
- 5 2
-
2023-04-10 11:59
Punkt widzenia zmienia się ,od punktu siedzenia . (1)
Raczej od punktu leżenia. Na plaży czy w łóżku.
- 2 3
-
2023-04-10 12:44
Oczywiście choroba i niedołęstwo mogą nadejść w przyszłości. Ale generalnie póki człowiek może się poruszać, warto to wykorzystać.
- 7 0
-
2023-04-10 11:21
(3)
W mojej gestii, a nie moich dzieci jest zapewnienie sobie dobrostanu. Na relacje w rodzinie pracuje się całe życie, a nie tylko odcina kupony od tego, ze się powołało dziecko na świat, wychowało i ono jest nam coś winne. Widuję się z dziećmi, odwiedzamy się wzajemnie i lubimy, ale ani ja, ani one nie wieszamy się ba sobie wzajemnie. Gdy jest potrzeba to sobie pomagamy. Ale generalnie pozostajemy w wolności do.
- 14 2
-
2023-04-11 09:56
A masz odłożone tyle, by mieć opiekę, gdyś ,,się położył (a)" ?
- 1 2
-
2023-04-10 11:30
(1)
Bo egoista z ciebie i tyle w temacie ! A po zatem , jeszcze stary tetryk , albo tetryczka !
- 3 9
-
2023-04-10 12:26
Dlaczego egoista? Przecież jesteśmy dla siebie wzajemnie, nie z musu, a z własnej woli. To ze mamy własne życia, jest piękne.
- 6 0
-
2023-04-10 07:18
Nic nie jest bez przyczyny (7)
Nie wiadomo jaka była czy był dla tych dzieci. Bardzo dużo rodziców jest i było toksycznych dla swoich dzieci. Dzieci wolą zapłacić za opiekę niż samemu się angażować. "kochani" rodzice sami sobie szykują taki los.
- 52 14
-
2023-04-10 08:36
(6)
Piszesz chyba ,z perspektywy swoich doświadczeń z rodzicami .Ja mam bardzo kochanych rodziców , którzy oddają całe serce w pomoc dla mojej rodziny 2+2 . I to samo ,działa w odwrotną stronę .Z żoną jesteśmy ,bardzo wdzięczni za pomoc ,ale również jak tylko możemy pomagamy rodzicom . Kupujemy im wycieczki , bilety do teatru , zapisaliśmy na
Piszesz chyba ,z perspektywy swoich doświadczeń z rodzicami .Ja mam bardzo kochanych rodziców , którzy oddają całe serce w pomoc dla mojej rodziny 2+2 . I to samo ,działa w odwrotną stronę .Z żoną jesteśmy ,bardzo wdzięczni za pomoc ,ale również jak tylko możemy pomagamy rodzicom . Kupujemy im wycieczki , bilety do teatru , zapisaliśmy na gimnastykę , a teraz świątecznie dostali pobyt 2 dniowy w hotelu ze spa . Nie wyobrażam sobie , żeby zostawić ich na stare lata ,samym sobie . Będę pomagał jako syn , swoim rodzicom do końca ich dni , bo zasługują na to ,co najlepsze .
- 20 10
-
2023-04-10 16:14
(1)
To wspaniale. Nie każdy ma tak, jak Ty. Ja też nie zamierzam przejmować się moimi rodzicami, bo nie dostałam od nich nic, tylko worek g*wna na dorosłą drogę życia.
- 5 4
-
2023-04-12 18:14
Ciekawe jaki worek g*wna ty zaserwujesz swoim dzieciom ????
Oby nie jeszcze gorszy ! Życie nie polega na obdarowywaniu swoich najbliższych. I jeszcze jedno gdyby nie oni twoi rodzice nigdy by nie było ciebie na tym świecie i nie miał byś zmartwienia że ci nic nie dali !
- 1 0
-
2023-04-10 12:19
Po co ta osobista kazuistyka? W życiu bywa różnie, i na to zwrócił uwagę przedmówca. (3)
- 17 2
-
2023-04-11 08:24
Niestety nie powiedzial, ze jest roznie, tylko zasugerowal, ze jesli ktos sie nie zajmuje rodzicacmi, to na pewno to byli toksyczni rodzice. Prawda jest taka, ze czasami jest tak, a czasami to dzieci sa toksyczne.
- 6 0
-
2023-04-10 19:58
Człowiek ma rację ! To jego osobista dialektyka sumienia .Drażni cię ,że ktoś zajmuje się swoimi rodzicami i im pomaga ? Widać ,że tobie nie pomaga nikt i stąd te ponure poglądy .
- 4 2
-
2023-04-10 19:53
A ty co ! Samotny zgryźliwy tetryk ?
- 1 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.