- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (85 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
- 6 Latem więcej narodzin na trójmiejskich oddziałach (85 opinii)
Życie w wielkim mieście. Z Trójmiasta do Londynu
Londyn jest trzecim największym miastem Europy, a teoretycznie co czterdziesta spotkana na ulicy osoba mówi tu po polsku. Stanowimy największą w Wielkiej Brytanii społeczność obcokrajowców. Od razu na myśl przychodzą bliscy i znajomi, którzy wyjechali z Trójmiasta, żeby zacząć w Londynie pewien "nowy rozdział". Jak mieszka się im w ośmiomilionowym mieście i czy bardzo zmieniło to ich styl życia? W Londynie rozmawiałam z kilkorgiem z nich.
Natalia, mimo wielu sprzecznych odczuć, którymi dzieliła się na swoim blogu Nat W Londynie, ten czas wspomina bardzo dobrze.
- Londyn pokochałam za mieszankę narodowości i łatwość poznawania ludzi, nawiązywania kontaktów. Tu cały czas coś się dzieje. Jak ktoś chce jak ja, zacząć jako fotograf, to jest idealne miejsce. Do tego każdy może się czuć w Londynie swobodnie. To jest piękne, że można założyć na siebie strój Spidermana i wsiąść do metra, i nikt nie będzie się na nas dziwnie patrzył - wspomina Natalia z Gdańska.
Czego uczy życie w Londynie i co przyciąga do "wielkiego miasta"? Jak wygląda styl życia Londyńczyków i czego możemy im pozazdrościć? Poznajcie cztery historie osób z Trójmiasta, które zdecydowały się wyjechać.
Gosia
Gosia pochodzi z Gdańska. Z wykształcenia jest kosmetologiem, zatrudnionym w sieci klinik medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej. Wykonuje m.in. zabiegi laserowe. W Londynie mieszka od ponad dwóch lat, ale z Trójmiastem jest silnie związana.
- Londyn był dla mnie wyborem trochę z serca - mój chłopak tu studiował. Przyjeżdżałam go odwiedzać, później dostałam się tu na staż w jednej z klinik, a po trzech miesiącach zaproponowano mi kontrakt. Mój chłopak też zaczął pracę, więc decyzja o pozostaniu była oczywista. Mieszkam tu dwa i pół roku. Wciąż czuję, że jestem jedną nogą w Londynie, ale drugą w Gdańsku. W Polsce wiem, ze jestem wśród swoich, natomiast w Londynie wiem, że jestem tym, kim chcę być. Nie lubię krytykować Polski i bardzo chciałabym wrócić do Trójmiasta, ale na tę chwilę istnieje dla mnie diametralna różnica między możliwościami tu a tam. W Londynie medycyna kosmetyczna szybko się rozwija. Ludzie inwestują w zabiegi kosmetyczne i są na nie otwarci. Trudno powiedzieć, że nie przywiązuje się tu wagi do wyglądu - mówi Gosia.
W jej przypadku wyjazd był szansą rozwijania planów zawodowych. W branży medycyny estetycznej Wielka Brytania ma wiele do zaoferowania, a społeczeństwo jest otwarte na tego typu zabiegi. Przeprowadzka do Londynu była skokiem na głęboką wodę, ale w określonym celu.
- Gdańsk czy Londyn pod względem stylu życia nie muszą bardzo się różnić - tłumaczy Gosia. W ciągu tygodnia poranek jest ekspresowy. Jestem śpiochem, więc mam godzinę na prysznic, śniadanie i przygotowanie się do wyjścia. Potem biegiem do pracy i tak od poniedziałku do piątku. Praca z pacjentami nigdy nie jest nudna, bo zawsze przytrafi się ktoś ciekawy, a każdy pacjent to nowe doświadczenie. W weekendy z chłopakiem wychodzimy ze znajomymi albo odkrywamy nowe miejsca na mieście, a tych nie brakuje. Londyn jest niezwykle ciekawym miastem o każdej porze roku. I tak życie się toczy, a w nim można zachować swoje przyzwyczajenia. Jestem trochę typem kury domowej, uwielbiam gotować i prowadzić dom, i robię to też tutaj. Lubię mieć poczucie, że wszystko jest pod kontrolą, mam wtedy czas i na pracę i rozwój, i na odpoczynek, a ten w tak szalonym mieście jest koniecznością. Ludzie cały czas gdzieś się śpieszą, a ty automatycznie robisz to samo i bez potrzeby się stresujesz. Nawet najbardziej zabiegany dzień w Trójmieście nie wyciąga z człowieka takiej energii. Ale coś za coś - dodaje.
Kamila
Kamila mieszka w Londynie od października tego roku. Po kilku latach spędzonych w gdyńskiej korporacji postanowiła poszukać czegoś innego i zaczęła rozsyłać CV. Zadzwonili do niej z BBC, gdzie teraz pracuje.
- Londyn może być miastem marzeń i może być największym koszmarem. To zależy od ciebie, bo nic nie zrobi się samo. Jako miejsce potrafi inspirować, ale możesz oczywiście się uprzeć i siedzieć w domu przed telewizorem. 8 lat temu widziałam więcej różnic między Londynem a Trójmiastem, mieszkałam tu prawie rok, pomiędzy maturą a studiami. Teraz wszystko jest bardziej wyrównane. Po przeprowadzce w moim życiu niewiele się zmieniło - prócz ciekawej pracy. Może powinnam dodać "jeszcze", w końcu jestem tu dopiero miesiąc.
Kamila codziennie obserwuje ludzi na ulicy czy w metrze. Londyńczycy są niezwykle barwni i interesujący jeśli chodzi o wygląd. Panuje tu większa wolność niż w Trójmieście noszenia tego, co się chce i inność nie jest niczym wytykanym palcami.
- Staram się zapamiętać rożne elementy i spróbować je przerobić pod siebie - mówi. Może nie gołe nogi w listopadzie, które przyprawiają mnie o ciarki na plecach, ale to też element charakterystyczny dla Londynu. Bardzo podoba mi się, że po starszych ludziach widać, że dbają o to, co mają na sobie. Niedaleko mnie mieszkają dwie starsze panie, które zawsze wychodzą zgrane kolorystycznie. Noszą wszystko w tonacjach czerwieni i fioletu, od rajstop po czapki i worki na zakupy. Widziałam też pana, który miał spokojnie 90 lat, eleganckie buty, widoczne dopasowane skarpetki, eleganckie spodnie, sportową czapkę z daszkiem i ogromne plastikowe pierścionki-serca. Ktoś mógłby powiedzieć, ze wyglądał śmiesznie, ale nikt mu nie zabroni takiego stylu. Tutaj ogólnie chyba mężczyźni są trochę odważniejsi w swoich wyborach modowych - dodaje.
Marta
Marta wyjechała z Gdańska prawie trzy lata temu. Londyn okazał się dla niej strzałem w dziesiątkę. Założyła rodzinę, kupiła psa i zamierza zostać tu na stałe.
- To nie jest typowa historia o wyjeździe do miasta marzeń. Pomysł z Londynem wpadł bardzo spontanicznie i nie planowałam tu zostać na stałe - opowiada Marta. - Jednak bardzo szybko się tu odnalazłam, zadomowiłam i układam sobie życie. Może los tak chciał. Od dziecka podróżowałam i poznawałam różne miejsca. Dzięki temu wiesz, że w niektórych czujesz się lepiej niż w innych. Podjęłam decyzję, żeby poszukać szczęścia poza Trójmiastem. To był skok na głęboką wodę, wyjechałam zostawiając w Gdańsku wszystko, ale również to, co mnie irytowało i nie dawało spokoju. W Londynie czuję się dużo swobodniej i widzę, że Londyn tak działa na wszystkich. Kiedy nie ma napięć, ludzie są bardziej uprzejmi i przede wszystkim otwarci. Można spotkać tu mężczyzn poruszających się na szpilkach lepiej niż niejedna kobieta. Homoseksualiści nie muszą się kryć, po prostu idą za rękę. Nie ma tu nienawiści za to, jak się wygląda i kim się jest. To jest wspaniałe. Oczywiście istnieje ciemna strona Londynu - przeludnienie. Wszędzie są tłumy. Czasem ciężko jest przedrzeć się przez centrum, tym bardziej z wózkiem. Mieszkam na Londyn Bridge, w godzinach szczytu nie ma szans, żebym zmieściła się do autobusu. Ale ten tłum jest przynajmniej ciekawy. Każdy jest inny. Przyjeżdżając ze swoich krajów, przywozimy elementy swojej kultury i stylu, które tutaj się łączą. To właśnie cechuje Londyńczyków - różnorodność.
Adam
Adam do Londynu trafił osiem lat temu, za sprawą przyjaciela, który namówił go do podjęcia tutaj studiów. Teraz jako freelancer zajmuje się postprodukcją filmów i uważa, że decyzja o wyjeździe była jedną z lepszych w życiu.
- Trudno powiedzieć czy Londyn jest miastem marzeń. No chyba że mówimy o tym, że wszyscy tu mają o Londynie marzenia. To bardzo uwodzicielskie miasto, niezwykle kuszące różnorodnością i możliwościami, jakie potencjalnie daje. Mam wrażenie, że każdy tutaj pragnie, by Londyn był "jego" i 10 lat później w mikro-pokoju za trzy czwarte zarobków ciągle to marzenie trwa, chociaż przypomina bardziej jedynie egzystencję, niż niczym niepohamowane życie pełne perspektyw. Londyn w rzeczywistości nigdy nie będzie "twój", ale im szybciej człowiek sobie to uświadomi, tym szybciej będzie w stanie wykorzystać to, co jednak oferuje. A mimo wszystko oferuje dużo - opowiada Adam.
Niektóre perspektywy zawodowe jawią się dopiero w nowych miejscach i w kontaktach z nowo poznanymi ludźmi. Londyn jest idealnym miastem na start, a duża konkurencja na rynku pracy dodatkowo motywuje.
- Nie zainteresowałbym się tym, czym teraz się zawodowo zajmuję mieszkając w Trójmieście, nie mówiąc już o pracy zarobkowej w tej branży. A tutaj poznałem ludzi, którzy to robią i nie jest to jedno studio, ale dziesiątki. Można dzięki temu próbować swoich sił, a jeśli nie wyjdzie, nie trzeba zmieniać miasta, najwyżej autobus. No i oczywiście, zawsze jest szansa, że nagle trafisz do "tej najlepszej" pracy na świecie - mówi Adam. - Nie dotyczy to tylko pracy. Chcąc iść na koncert, do teatru, gdziekolwiek, Londyn zawsze daje wybór. Fajnych inicjatywy pokroju Streetwaves czy Narracji jest tu mnóstwo. To miasto daje szansę na bycie bardziej kim się chce. Czy mówimy tu o wyglądzie, muzyce czy poglądach, Londyn jest na tyle duży i różnorodny, że wszystko zniesie. Jedna ważna rzecz, nie jest to miasto na stałe. Warto doświadczyć życia tutaj, ale jest wiele innych, ciekawych miejsc. Mój czas w Londynie powoli dobiega końca.
Macie swoje doświadczenia związane z życiem w Londynie? Jeśli mieszkaliście tu podczas studiów albo wyjechaliście w poszukiwaniu pracy, chętnie poznamy wasze zdanie. Co człowiek, to historia.
Opinie (122) 1 zablokowana
-
2015-12-09 13:28
Mimo wszystko dzis tzw. emigracja to jest ucieczka ! (14)
Mozna bylo zrozumiec czas emigracji PRL gdyz to byla realnie okupacja sowiecka . Lecz dzis kazdy sobie tworzy dziwna filozofie emigracji .-- '' nie uciekam tylko tam sa mozliwosci a tu sa male '' --- tyle ze to falsz bo niby kto ma tworzyc te '' mozliwosci '' jak nie my sobie ? jacys kosmici maja komus tu stworzyc mozliwosci ? bo to trudno zrozumiec !.. Od 25 lat sa wolne wybory i najpierw lazicie , wybieracie a potem wam znowu zle i uciekacie i tak co 4 lata . Nie odpowiada wam ZUS ? to czas to wywalic razem z tymi pajacami na zbity .......! ale jak co do czego to kazdy sie tu czegos boi i jak sa sondaze to kazdy duzo gada a malo robi. Nie podoba sie system podatkowy i patologia urzednicza ? to czas to zamiesc i wywalic na zbity ........ Przeciez po komunie juz minelo 25 lat i niby kto mial i ma za nas ten kraj zmienic ? . Wiecie dlaczego UK jest silne i zamozne ? bo oni robili zmiany od 300 lat i nie uciekali na emigracje nawet w czasie biedy i kryzysow a takie tez tam byly ..Kazdy w PL gada .'' oj ,oj jakby bylo fajnie gdyby tak jak w UK bylo w PL ''.........no to rob tu podobnie jak w UK , Chcesz zmian i mozliwosci to je zrob w Polsce. Kto Anglikom zrobil zmiany na lepsze i stworzyl takie mozliwosci jak maja dzis ? .sami sobie to stworzyli i tym sie od nas rozna ze oni tworza zmiany sobie a my uciekamy gdzies na gotowe i realnie jestesmy tchorzami bo majac '' jaja '' powinnismy tu robic zmiany i walic w pysk kazda wladze i urzednika i mowic .Tu ma byc tak jak w UK !.tyle ze tego trzeba chciec a nie uciekac i mowic od 20 lat .eee tu sie nie da itd. .Wszystko co maja inne potegi swiata stworzyli ludzie i my tez to mozemy miec tu w PL i to lepsze bo na ich bledach mozemy stworzyc lepsze zmiany. Wiekszosc jest raczej szczegolnie mlodych slaba psychicznie i nie oszukujmy sie wiekszosc tam gdzies jest '' zwyklym robolem '' a nie kims kto buduje potezne projekty globalne . Bo dzis to wyglada jakby ktos jechal do UK i tam czekal az w PL ktos za niego zrobi zmiany i on znowu laskawie wroci na gotowe .......a niby kto ma wam te zmiany zrobic ? wasi rodzice , dziadkowie ? oni obalali komune i mieli jaja i to byla prawdziwa walka o cos gdzie sie lala krew i jakos obalili komune a teraz co to za pokolenie ? pokolenie strachu, wygodnictwa, tchorze w rurkach i rozowych adidaskach , mydlki pijace piwa owocowe a zamiast jaj jest jajecznica. Niestety !
- 113 59
-
2015-12-09 13:54
Ale czemu cie to boli, nie rozumiem?
- 13 28
-
2015-12-09 14:14
długi tekst (9)
ale przeczytałam ostatnie zdanie = Tchórze w rurkach i różowych adidasach.
Co ci najbardziej przeszkadza - że tchórze, że ubrani w spodnie rurki czy, że noszą różowe adidasy?Generalnie przesłanie twego postu jest dla mnie niejasne.- 18 28
-
2015-12-09 14:19
Ja przeczytalem caly i go nie rozumiem (1)
Ale chwalenie sie, ze tekst na dwa akapity jest za dlugi wiec go nie przeczytales nie swiadczy o tobie najleipej...
- 8 10
-
2015-12-10 04:24
Akurat tam jest 1 akapit.
Do tego wymiot myśli, masa błędów gramatycznych, interpunkcyjnych, frustracji i widocznych skutków nadużywania piwa owocowego (albo zwykłego, jeden szajs). A przez te wielokropki całość przypomina stękanie osoby z zatwardzeniem.
- 11 3
-
2015-12-09 14:22
przeslanie jest az nadto jasne ! (6)
Jak ktos jedzie do UK i bredzi ze tak chcialby miec w Polsce to chyba w Polsce powinien robic zmiany na wzor UK a nie gadac. Nikt za nas zmian nie zrobi i tez Anglikom nikt nic darmo nie dal tylko sami to stworzyli a nam sie zawsze wydaje ze jacys marsjanie za nas cos nam zrobia.
- 24 5
-
2015-12-09 14:28
No widzisz, da sie w dwoch zdaniach i bez naduzywania wielokropkow? Da sie! (5)
A teraz napisz co ty zrobiles od 1990 roku, rozumiem, ze pamietasz starsze czasy. Moze skupiles akcje podczas prywatyzacji, zeby ochronic jakis zaklad pracy? Moze nie wziales zadnej lapowki na stanowisku decyzyjnym? Moze nie klaniales sie bandytom w latach '90?
- 7 7
-
2015-12-09 14:39
oczywiscie ze nie klanialem sie bandytom i tym z PZPR i sowieckim pieskom z UB i SB. (4)
na tzw. zadymach gdzie sie krew lala rowniez bywalem mimo iz milicja byla wszedzie a gaz w ryj palil . Pamietam nawet tzw. slawna swinie '' . widziales na zywo zywa swinie ktora byla wtedy wielkim wydarzeniem ? pewnie nie !. Obalilismy jakos sowiecka komune bo chcielismy zmian i je zrobilismy. Dzis natomiast wielu gada ze chce zmian lecz siedza pod miotla zamiast je zwyczajnie robic bo same sie nie zrobia. Jak zapewne cie nurtuje pytanie ? .dzis mozesz juz dzieki bogu robic to pokojowo np. zorganizowac referendum likwidujace ZUS - to przyklad oczywiscie ..... ale tak sie robi zmiany. Zauwaz jak to robil Kukiz bez wzgledu jak go oceniasz .otoz robil to brez wielkich srodkow , robil to w wiekszosci sam , jezdzil zwyklym samochodem , spotyka sie z ludzmi , itd. chcial zmian i je po prostu sam zaczal robic bo nikt za nas ich nie wykona. Chcesz tu miec jak w lOndynie, UK , czy tez gdzie i jak sobie marzysz ? to zacznij cos robic aby tu tak bylo. i tyle. Pozdro
- 8 5
-
2015-12-09 14:59
Daj spokoj styropianowym mitologiom (3)
Byles mlody, robiles zadymy. Pewnie nawet nie wiedziales na czyje zlecenie.
Tacy sami jak ty tylko mlodsi teraz sie chwala zadymami na stadionach. W taki sam sposob\, tym samym slownictwem.
Teraz ten mit styropianow przekazujecie mlodym i powstaja mody na "red is bad" i "zolnierzy wykletych". Ale jak byla mozliwosc prawdziwych zmian (czyli poniesienia kosztow) to sam pewnie kombinowales jak wyjechac na saksy albo dorobic do pensji.- 13 10
-
2015-12-09 15:12
nie po to kolego obalalismy komune zeby stad wyjechac. (2)
gdyz to by sie mijalo z celem. Komune sie obalalo po to aby tu zyc a nie na emigracji. To bylo zadanie naszego pokolenia dzis jest twoje pokolenie lecz nie widac zeby chcialo cos zmieniac a wiecznie tylko jeczy i narzeka.Chcesz to emigruj bo nie napisalem ze tego ktos zabrania .Masz droge wolna .
- 9 8
-
2015-12-09 15:33
Po pierwsze, nikt komuny nie obalil. Moze "sie ja obalalo" ale na pewno nie obalilo.
To tylko mit w ktory wierzysz bo wtedy byles takim samym stadionowym krzykaczem jak dzisiejsze nastolatki - wskazac cel, podrzucic kilka hasel I srodkow ("od szwedzkich pielegniarek"). "Komuna" czyli te kilkaset - kilka tysiecy osob u wladzy po prostu zobaczyla okazje, zeby zlapac wiecej od strony zachodniej niz mogla w obozie wschodnim. Dobrze, ze stalo sie to bez wojny domowej I szkoda, ze wymagalo sprzedania wszystkich naszych atutow.
Po drugie, nikt w tym artykule nie jeczy I nie narzeka - pierwsze jeki I narzekanie to Twoj komentarz. To, ze ktos nie chce byc wyzywany na ulicy za swoj wyglad to calkiem zdrowe pragnienie. To, ze cos z tym robi (wyjezdza tam gdzie jest OK) to dowod, ze bierze sprawy w swoje rece.- 13 4
-
2015-12-10 08:44
po to "obalaliśmy" właśnie, by miec możliwość wyboru i wyjazdu
- 7 1
-
2015-12-10 02:22
...
Byc moze nie mam wplywu na ''budowanie projektow globalnych'' nie jestem tez ''robolem'' .Absolutnie tez nie wyjechalam po to aby pracowac.
Nie podpisuje sie tez pod okresleniem ''ucieczka''.Jestem zwykla osoba ,ktora wyjechala z idea znalezienia siebie a przedewszystkim swojego miejsca. Ciekawosc tez gra wielka role w podjeciu takowej decyzji. Dotkliwym tematem jest rasizm ,ktory ma na mnie bardzo negatywny wplyw ,dostrzeglam brak tolerancji i szacunku dla osob innego pochodzenia a to wyprowadzalo mnie z rownowagi poniewaz bliskie mi osoby zostaly zranione gdzie to slowo przybiera dwuznacznosc. Ta ''patologia'' jeszcze bardziej pomogla mi podjac sluszna decyzje i znalazlam sie w miejscu gdzie byc pragnelam. Zamiast krytyki wystarczy szanowac czyjas decyzje a to sie najbardziej ceni prawda?:)- 6 1
-
2015-12-10 08:42
Tekst chyba osoby nie zadowolonej z życia- gorycz i pretensje do innych
robotnicy też muszą być, a n ie tylko ci, wykonujący projekty globalne ( niezły tekst),
by wyjechać za granicę trzeba być silnym psychicznie,
znam wiele rodzin, którym tam się udało- nie maja takiego ducha narzekania jak u nas większość, żyją swobodniej finansowo,
a przede wszystkim- czują się tam u siebie inie planują wracać
mamy prawo wyboru- 4 1
-
2015-12-10 12:12
"Wiecie dlaczego UK jest silne i zamozne ?"
O koloniach słyszałeś, czy na lekcjach wolałeś pucować glany na marsz?
- 8 2
-
2015-12-09 13:57
W Trójmieście też jestem kim chcę być :) (5)
Pewnie w Londku jest mniej ulicznego chamstwa, trochę więcej koncertów, ale wolę mieszkać tu, a na imprezy pojawiać się tam. Mi tu dobrze.
- 89 16
-
2015-12-09 14:18
nalezy tez brac pod uwage ze Londyn to stolica . (4)
W UK miasta pokroju Gdanska, Gdyni czy ogolnie 3 city nie sa juz takie '' rozowe ''. Sa wrecz tragiczne blokernie - slumsy zasiedlone przez rozne kolorowe nacje , jest brud i bajzel oraz zdewastowane wiekszosc blokerni i terroryzowane o zmierzchu przez rozne osiedlowe gangi . UK to nie tylko fajne obrazki i domki . Londyn to Londyn i wiadomo ze stolica z racji bycia stolica ma inne finansowanie i prestiz lecz gdyby zobaczyc wiele innych miast UK to by wielu szybko zwialo z roznych osiedli slumsow.
- 38 5
-
2015-12-09 14:24
W Londynie tez jest pare miejsc, gdzie wieczorem za "bycie soba" mozna dostac kose (2)
Londyn to jedna ze stolic SWIATA a nie kraju - globalne centrum wyliczane jednym tchem z Tokio, Nowym Jorkiem, Hong Kongiem czy innymi tego typu.
Jakiekolwiek porownywanie nawet do Hamburga, Frankfurtu czy Amsterdamu nie ma zadnego sensu a to tez sa ogromne wezly finansow, wladzy I logistyki (o Warszawie nawet nie mowie). W UK tez nie ma drugiego takiego miasta. Wiec zachwyt mlodziezy jest zrozumialy ale narzekanie, ze u nas jest chamstwo I bieda "a tam nie" do niczego nie doprowadzi. Mi tam z lokalnym chamstwem jakos sie uklada, bieda moze I jest ale bez przesady a powietrze czy wode mamy lepsze.- 31 2
-
2015-12-09 15:27
Przebywam w Londynie od 9 miesiecy (delegacja) (1)
Miasto jak miasto. Fatalnie, gdy trzeba w godzinach szczytu jechac do centrum (ktore samo w sobie jest wieksze niz caly Gdansk).
Ogolnie nawieksze wady:
- drogo
- baaaaardzo duzo czasu spedza sie na przemieszczaniu po miescie (mimo niezle rozwinietej sieci metra, autobusow, tramwajow na poludniu i rowerow miejskich)
Zaleta:
- cokolwiek chcesz robic, w Londynie znajdziesz grupe ludzi, ktora juz to robi ;)- 25 0
-
2015-12-11 20:27
Jak jesteś na delegacji to faktycznie wtedy jest drogo. Jak się tam zarabia na miejscu to już drogo nie jest. Drogie są nieruchomości to fakt, szczególne bardzo podrożały w ciągu ostatnich 4 lat. To głównie wynika z ograniczonej podaży i ogromnego popytu który napędzają nie tylko lokalni inwestorzy, masa migrantow z całej Europy ale też inwestorzy z całego świata. Londyn to jeden z najbardziej prestiżowych i pewnych rynków nieruchomości na świcie więc nie ma co się dziwić.
Komunikacja jest przepełniona ale nie można powiedzieć że jest zła, wręcz bym powiedział jest świetna, my sprzedalismy swój samochód bo wszędzie wygodnie i szybko można dojechać komunikacja. Np linia Jubilee jest w szczycie przepełniona ale jeździ co minutę.
Do plusów bym dodał:
- duża ilość parków zarówno małych lokalnych jak i dużych w tym niesamowite Hyde Park, Regents Park I Greenwich oraz płatny Kew Gardens który jest bajeczny.
- Duża ilość ciekawych miejsc które są dostępne za darmo
- świetna infrastruktura dla małych dzieci. Place zabaw i tzw children centres. Na każdym kroku.
- Jak na tak duże i globalne miasto niska przestępczość, skuteczna policja na którą można liczyć.
- Bardzo rozwinięty system miejskiego monitoringu dzięki któremu czujesz się bezpieczniej a przestępcy są szybko łapani.
Do minusów można zaliczyć to że miasto jest używane przez globalnych inwestorów jako lokata kapitału i maszynka do robienia pieniędzy - drogie nieruchomości. To że jest stolicą finansowa świata też nie pomaga jeśli chodzi o ceny nieruchomości.- 1 1
-
2015-12-11 21:19
Zgadza się ale są też miasta 10-100tyś które są przepiękne
Faktycznie poza Londynem nie ma dużych sensownych miast, te na północy są zupełnie nieciekawe. Londyn jest jak magnes, wciąga wszystko z okolicy, pracodawców i pracowników. Są za to małe i średnie miasta i miasteczka i wiele z nich jest przepięknych i sielankowych. Często jednak Polacy ich nie poznają bo są to miasta dość drogie, z bardzo dobrymi szkołami, położone w okolicy Londynu gdzie mieszka głównie klasa średnia i średnia-wyższa.
Jest Kornwalia, przepiękne spokojne miasteczka, tylko że tam kompletnie nie ma pracy, jak ktoś nie lubi to nie ma też praktycznie imigrantów :)- 1 1
-
2015-12-09 14:08
spiderman (7)
Jedna z emigrantek (sic) wspomniala powyzej o tym ze mozna przebrac sie za spideraman, wejsc do metra i nikt nie bedzie na to zwracal uwagi. .... To niby takie super? ..... Dziewczyno, to dlatego ze kazdy ma Ciebie gleboko w ****. Ludzie tam mieszkajacy niejedno zboczenie widzeli i to juz na nich nie robi wrazenia. ... . Rownie dobrze mozesz byc w samej bieliznie i .... kazdy bedzie mial CIebie gdzies! ..... A druga sprawa.. o co kaman z tym uwielbieniem do multikulti? Przeradza sie to w paranoje.
- 112 56
-
2015-12-09 14:13
Ja paranoje widze raczej w druga strone - wskazywanie wszedzie "lewackiego multikulti" (2)
A co do stroju - ile razy byla w Trojmiescie sytuacja, ze przebierancy na jakas impreze zostali zwyzywani czy pobici w kolejce czy na ulicy?
- 17 27
-
2015-12-09 15:28
Nigdy nie slyszalem o pobiciu za przebranie (1)
chyba, ze mowisz o przebraniu w koszulke Arki na ulicy Traugutta w Gdansku. Ale to raczej forma glupoty :)
- 26 6
-
2015-12-09 15:36
Nie nie, o tym nie mowie - to oczywista glupota
Ktora w Londynie tez mozna popelnic w niewlasciwej dzielnicy.
- 13 0
-
2015-12-09 14:16
multikulti jest ok.
- 11 32
-
2015-12-10 18:02
I to jest właśnie super
Że nie ma "Januszo Cebuli" i każdy żyje jak chce. U nas wystarczy zimą o siódmej rano napić się wody na mrozie i już patrzą jak na alkoholika "bo przecież zimą się nie piję zimnego bo jest zimno". Cud że rower zimą nie jest zabroniony "bo przecież się zaziębi i do pracy nie przyjdzie i pracodawca będzie miał straty"
A poza tym czemu nikt nie pisze o zarobkach :)) czyli głównej przyczynie wyjazdu !!!- 4 1
-
2015-12-10 18:38
to niby takie super
Myślisz, że w Polsce ludzie zwracają uwagę na innych, oglądają się, "obcinają" i obgadują za plecami dlatego, że ich coś obchodzisz i się o innych troszczą?
- 2 1
-
2015-12-11 20:50
Nie mają siebie w **** Bo jak coś ci się stanie - zasłabniesz, zwymiotujesz, etc. to w moment robi się w okół Ciebie grono ludzi którzy dzwonią po karetkę, pytają się czy jesteś ok, gdzie jedziesz itd.
Poza tym ludzie nie traktują się jak słupy, jak potrzebują się gdzieś przepchnąć to mówią przepraszam. Jak ktoś na kogoś wpadnie to oboje z uśmiechem mówią przepraszam. Jak kogoś szturchniesz to mówisz przepraszam. Jak ktoś podchodzi do drzwi w tym samym momencie co Ty to go z uśmiechem puszczasz przodem.- 1 1
-
2015-12-09 14:21
Bardzo sympatyczny artykuł z rozsądnie wypowiadającymi się ludźmi. (2)
Londyn to bardzo fajne miasto i ciekawie jest pomieszkać wśród takiej mieszanki kulturowej, ludzi o różnych zainteresowaniach i horyzontach. Niestety, jest bardzo drogie - oczywiście jest rozległe, ale mieszkanie i praca w okolicach centrum to jednak spore wydatki. W zasadzie to jedyna rzecz która mocno przeszkadza - poza tym polecam albo zwiedzić, albo pomieszkać.
- 43 14
-
2015-12-11 20:46
Centrum nie jest najlepszym miejscem do mieszkania (1)
Jest drogo a nawet bardzo drogo, jeśli mówimy o pierwszej strefie. Tylko że to nie jest najlepsze miejsce do mieszkania, no chyba że nałogowo imprezujemy.
- 1 0
-
2015-12-12 00:34
Nie do końca się zgodzę. Strefa 1 jest super nie tylko na imprezy.
To dość rozległa okolica, natomiast jest świetnie skomunikowana i (jeśli pracuje się w centrum) można do pracy iść piechotą. Ale ceny są bardzo wysokie - ale można znaleźć całkiem odizolowane miejsca.
- 0 0
-
2015-12-09 14:29
Teraz ,kiedy rządzi jedyna,słuszna partia z Oszalałym Karłem na czele.... (5)
..wyjazd do pracy i mieszkanie w Londynie staje się jeszcze lepszym rozwiązaniem.Daje poczucie większej stabilizacji i spokoju. Nawet na zmywaku...
- 69 77
-
2015-12-09 14:31
naprawdę? czy tylko "tak se myślisz". i co, jedziesz? (1)
- 19 9
-
2015-12-09 18:18
spoko - dostał
zeta za kometarz...
- 12 9
-
2015-12-09 23:47
Ale co?
Pobili Ciebie czy tylko przelecieli?- 4 9
-
2015-12-10 00:01
(1)
Karła masz w gaciach.
- 7 13
-
2015-12-10 14:57
W gaciach, a dokładnie w d....
- 3 1
-
2015-12-09 15:16
wszyscy skonczyli liceum ... (1)
i uniwersytety to sie wcale nie dziwie ze wyjezdzaja
- 30 9
-
2015-12-09 21:49
ten stan z wykształceniem widac własnie w obsadzie www.trojmiasto.pl
ktoś tam kupił sobie globus i niczym Amerigo Vespucci ktoś tam odkrył Londyn. Naumieli się krecic globusem :-)
- 11 2
-
2015-12-09 15:17
(4)
Też kiedyś marzyłem o "życiu w wielkim mieście" choć urodziłem się i do dziś mieszkam w Gdańsku. Mam nadzieję,że kiedyś nie będę żałował tego iż zostałem i podjąłem walkę z naszą tutejszą rzeczywistością.
- 52 3
-
2015-12-09 15:57
Masz szanse zostac kiedys prezydentem Gdanska !
I zbudujesz drugi stadion ) ale byloby pieknie jakby byly dwa stadiony obok siebie ! taka mam wizje )
- 4 8
-
2015-12-09 16:30
dzięki,
cieszę się że tacy jak Ty tu zostali
- 12 2
-
2015-12-09 21:17
podoba m się słowo "walkę"..
- 5 0
-
2015-12-11 21:52
Najlepiej jest wyjechać na 2-3 lata i wrócic z bagażem doświadczeń i pomysłów na to jak można naprawić nasza rzeczywistość. A tego jest dużo...
- 1 0
-
2015-12-09 15:41
(9)
Jeśli masz pieniądze to lepiej żyć tutaj.
Tam zawsze będziesz obywatelem 2 kategorii - jak tylko wypowiesz słowo od razu to zauważą, pomijam fakt, że większość rodaków tam ma kłopoty z podstawowym angielskim.
Poza tym takie mrowiska to nie mój klimat, syfiaste warunki mieszkaniowe itd., wole swój mały dom tu blisko TPK gdzie często wyskakuje na rower.- 78 12
-
2015-12-09 15:55
(3)
Ty za to masz kłopoty z podstawowym polskim. Ortografia i interpunkcja......
- 3 37
-
2015-12-09 16:44
(2)
Za to 6 kropek to pewnie najnowszy, kozacki trend w polonistyce.
I gdzie są błędy ortograficzne?
Pewnie urażony intelektualista z emigracji.- 23 2
-
2015-12-09 17:27
(1)
"wole" "wyskakuje " . A co oznacza 6 kropek ? Spytaj inteligentnego ucznia z podstawówki. Będzie wiedział.....
- 2 23
-
2015-12-09 17:49
Fajnie
Dwie literówki
Ale ok - masz rację.
Teraz masz chyba 5 kropek - to chyba jakiś tajemny kod, którego uczą w podstawówce.- 14 1
-
2015-12-09 15:56
Jesli naprawde masz pieniadze, to nigdzie nie bedziesz obywatelem drugiej kategorii (3)
- 8 17
-
2015-12-09 16:46
(2)
Zdziwiłbyś się, ale nie zawsze to działa.
Oczywiście nie pisze też o pieniądzach w skali Billa Gatesa.- 16 3
-
2015-12-09 21:47
Albo masz pieniadze, albo nie (1)
Jak nie masz albo udajesz ze masz, to zawsze bedziesz podawal pensje z UK w zlotowkach i przed podatkiem.
Jak masz to nie rozmawiasz o pieniadzach. I nikt cie gorzej nie traktuje.- 6 7
-
2015-12-09 22:17
Chyba nie zrozumiałeś...
- 5 3
-
2015-12-10 19:32
W kredycie dożywotnim ten dom ?
- 1 3
-
2015-12-09 16:29
Z chęcią przeczytałam (1)
Ciekawe historie, osobiście nie znam nikogo, kto mieszka w Londynie i nigdy tam nie byłam, ale może warto odwiedzić. Pozdrawiam autorkę i rozmówców.
- 37 4
-
2015-12-09 17:27
ja znam jednego co ma kolege w Puerto Rico !
bardzo mu sie podoba Londyn bo podobno on zna kogos z Londynu . Tak mowi a ja mu wierze .
- 8 3
-
2015-12-09 16:39
Żyłem tam, widziałem (1)
Najlepiej w Londynie odnajdują się młodzi. Lepiej sytuowane rodziny z dziećmi uciekają z miasta, no chyba, że mieszkają w kilku dzielnicach dla bogaczy.
- 46 0
-
2015-12-11 20:02
Racja ale nie do konca
Jest trochę dzielnic na obrzeżach w 5-6 strefie które są porządne a gdzie można za rozsądne pieniądze kupić dom z 3 sypialniami. Jeśli się dobrze rozejrzeć można takie miejsca znaleźć nawet w 3 strefie np Hither green / Lee green, Eltham, Bexley to miejsca bardzo przyjazne rodzinom z bardzo dobrymi szkołami i mnóstwem parków.
Ale faktycznie jak mówisz dużo ludzi ucieka za miasto, tylko że to się kończy dwu godzinnym dojazdem do pracy w jedną stronę i biletem miesięcznym za 400-500 funtów. Anglicy chyba są tak chowani bo im to nie przeszkadza, ja bym tak nie mógł, miałem tak przez pół roku i to wykańcza a na dodatek człowiek dzieci nie widzi wcale.- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.