- 1 Polsko-chiński statek wyrusza w pierwszą podróż (42 opinie)
- 2 GDDKiA ogłasza przetarg, a Bałtyckie SOS protest (172 opinie)
- 3 Państwowe firmy wymieniają zarządy (112 opinii)
- 4 Coraz więcej pracujących emerytów, także na Pomorzu (161 opinii)
- 5 "Kumulacja" wycieczkowców w Gdańsku (100 opinii)
- 6 Ile za lody, gofry i frytki nad morzem? (194 opinie)
Rząd wycofuje się z budowy elektrowni jądrowej
Projekt budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej został zawieszony, a może zostać ostatecznie porzucony - powiedział minister energii Krzysztof Tchórzewski w radiu RMF FM. Polska wydała na ten projekt już ok. 200 milionów złotych.
Jaki jest powód tej decyzji? Minister przekonuje, że nie ideologia, ale pieniądze. Jego zdaniem, budowa jednego bloku w elektrowni atomowej kosztuje tyle, ile budowa trzech bloków w tradycyjnej elektrowni węglowej.
- Z punktu widzenia efektywności ekonomicznej, jednoznacznie wygrywają bloki tradycyjne. Z punktu widzenia wymogów klimatycznych, wyraźnie sytuację w kraju by nam poprawiła elektrownia jądrowa. Tu ja muszę podjąć decyzję. Tu nie ma ideologii - podkreśla minister Krzysztof Tchórzewski.
Według zapowiedzi pierwsza elektrownia jądrowa ma - choć może już "miała" - powstać w województwie pomorskim. Po przeprowadzeniu badań i analiz rozpatrywane są dwie lokalizacje - "Lubiatowo-Kopalino" (gmina Choczewo) oraz "Żarnowiec" (gminy Gniewino i Krokowa). Ostateczny wybór miał nastąpić w tym roku.
Kiedy rok temu pytaliśmy naszych czytelników w ankiecie o to, czy elektrownia jądrowa powstanie na Pomorzu w ciągu najbliższych lat, to aż 74 proc. odpowiedziało, że "nie" i że przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Czy wszystko na to wskazuje, że większość miała rację? Warto również wspomnieć, że prawie 69 proc. czytelników w innej z naszych ankiet popierało pomysł budowy elektrowni.
Projekt ten od samego początku nie miał szczęścia. Harmonogram stale się sypał, a i poparcie rządowe było różne. Przypomnijmy. Na początku 2009 roku polski rząd zobowiązał spółkę PGE Polska Grupa Energetyczna do udziału w przygotowaniu programu polskiej energetyki jądrowej i jego realizacji. W planach PGE była budowa dwóch elektrowni jądrowych o mocy około 3 tys. MW każda. W styczniu 2010 roku zarejestrowana została spółka celowa PGE EJ1, która odpowiada za bezpośrednie przygotowanie procesu inwestycyjnego, przeprowadzenie badań lokalizacyjnych oraz uzyskanie wszelkich niezbędnych decyzji warunkujących budowę elektrowni jądrowej.
W 2011 roku Sejm przyjął rządowy "pakiet atomowy". Była to nowelizacja ustawy Prawo atomowe oraz tzw. ustawy inwestycyjnej, które miały od strony prawnej umożliwić budowę. W 2014 roku do projektu włączono spółkę Enea, KGHM Polska Miedź oraz Tauron Polska Energia.
Na początku uruchomienie pierwszego bloku elektrowni jądrowej zaplanowano na 2020 rok, potem już mówiło się o 2022 roku. Ostatecznie ogłoszono, że uzyskanie decyzji lokalizacyjnej nastąpi na przełomie 2017 i 2018 roku, a do 2020 przedsięwzięcie powinno uzyskać pozwolenie na budowę, która potrwa... ok. 5 lat.
Harmonogram się sypał, a poparcie poprzedniej ekipy rządzącej malało. Po chwilowym zachwycie atomem, jego miejsce zajął gaz łupkowy. Teraz zajmie węgiel.
Według ministra energii, Polska potrzebuje 10 tysięcy megawatów. Teraz - jak mówi Tchórzewski - trzeba rozważyć, czy uzyskać taką moc, inwestując w 2-3 bloki tradycyjne, czy jeden jądrowy. Jednak nawet jeśli elektrownia jądrowa powstanie, to nie ma szans, by finansował ją budżet państwa. Pieniądze muszą znaleźć państwowe spółki.
- Budżet nie może tego finansować. To jest działalność gospodarcza, typowo biznesowa. I musi to być inwestycja biznesowa - powiedział minister.
Koszt wybudowania elektrowni jądrowej o mocy 3 tys. MW szacuje się dziś na 40-60 mld zł. O takie środki będzie trudno, zwłaszcza że inwestorzy obecnie niechętnie lokują kapitał w energetyce jądrowej. Na wsparcie Unii też nie ma co liczyć, ponieważ dla niej priorytetem są OZE (odnawialne źródła energii).
A polskie spółki energetyczne znów stawiają na węgiel. Pod koniec ub. roku Energa i Enea ogłosiły postępowanie przetargowe na wyłonienie generalnego wykonawcy budowy Elektrowni Ostrołęka C o mocy ok. 1 000 MW.
- Inwestycja ma wpłynąć na bezpieczeństwo energetyczne Polski i wpisuje się w proces modernizacji krajowej energetyki z wykorzystaniem jako paliwa polskiego węgla - podano w komunikacie.
Decyzja o ostatecznym pogrzebaniu projektu budowy polskiej elektrowni jądrowej lub jego ożywieniu ma zapaść do końca roku.
Opinie (494) ponad 10 zablokowanych
-
2017-01-25 22:20
Eksperci
Jak zwykle na lewackich ekspertów z trojmiasto.pl można liczyć.
- 0 9
-
2017-01-25 22:24
Jak się wycofują niech oddadzą te 200mil
- 3 1
-
2017-01-25 22:25
Durny pis..kiedys za to zaplacimy
- 8 2
-
2017-01-25 22:26
dość już tego spalania
energetyka spalanie, samochody spalanie a drzewa się wycina. W końcu nasza atmosfera będzie się składać z samego dwutlenku węgla. Sami się udusimy i ugotujemy,
- 3 3
-
2017-01-25 22:31
głupcy
- 2 2
-
2017-01-25 22:53
no jasne, cymbały PISowskie będą nadal węglem palić, bo im poparcie górnicze spadnie
a oni chcą dłuuugo przy korycie pozostać
- 7 2
-
2017-01-25 23:02
Pisiory jedne (3)
Nie mogła powstać bo to pomiot po PO, a jak po PO to beeeee taki pomysł. Kopalnie zróbmy w Żarnowcu. No i wokół te kuchenki gazowe indukcyjne. Się w d...ch poprzewracało. Płyty takie na węgiel zróbmy to i śmieci będzie można utylizowac od razu. Prezesie Wake up! Świat do przodu idzie
- 10 8
-
2017-01-25 23:06
Znowu znaffca? ;)
- 1 4
-
2017-01-25 23:45
Widzimy jak świat idzie do przodu... (1)
Ta zacofana Polska. Geje nie ponoszą się po ulicach , domagając się coraz to większych praw . Imigranci nie wysadzaja się , Nie wjezdzaja ciezarowkami w ludzi . Wolę taka zacofana Polskę niż ten twój świat w tych kolorach . Energię można czerpać z odnawialnych źródeł a nie z uranu który zostaje nie zutylizowany przez tysiące lat .
- 2 4
-
2017-01-26 09:50
a pis będzie czerpał energię z odnawialnych źródeł? przecież wielokrotnie wypowiadali się że to "lewactwo" i jakiś czas temu uwalili w praktyce stawianie elektrowni wiatrowych w Polsce
- 2 1
-
2017-01-25 23:20
Poważne ryzyko zachorowania na raka - stop atom! (3)
Elektrownie atomowe są przyczyną chorób nie tylko u dzieci.
Im bliżej elektrowni atomowej mieszka dziecko, tym większe jest prawdopodobieństwo jego zachorowania na raka. W odległości pięciu kilometrów od niemieckich elektrowni atomowych dzieci poniżej piątego roku życia 60% częściej chorują na raka niż wynosi średnia krajowa dla Niemiec. Przypadki zachorowań na białaczkę są nawet dwa razy częstsze (+120%). Białaczka (choroba nowotworowa układu krwiotwórczego) w bardzo łatwy sposób wywoływana jest przez promieniowanie radioaktywne- 4 9
-
2017-01-26 11:54
No niestety.
- 1 0
-
2017-01-26 12:01
Masz jakieś naukowe żródło tych twierdzeń.... (1)
Czy tylko robisz za tzw. pożytecznego idiotę?
- 3 2
-
2017-01-28 18:14
racja
Jest to zbadane naukowo jeśli uważasz że eletrownia nie jest szkodliwa dla zdrowia mieszkańcom którzy blisko mieszkająto zamieszkał razem ze swoją rodziną to zobaczysz jaki to syf.
- 0 0
-
2017-01-25 23:20
debilna zmiana (1)
Niech pisuary policza ile jest elektrrowni atomowych w Europie.Tansza enerhiabto mniejsze dochody do budzetu.Pislam cofa nas w kazdej dziedzinie do sredniowiecza.
- 9 4
-
2017-01-25 23:27
Sądząc po wpisie ty już dawno tkwisz w średniowieczu myślenia.
- 2 2
-
2017-01-25 23:24
Wyobrażmy sobie że Polska zbudowała dwa francuskie reaktory jądrowe EPR na Wydmie Lubiatowskiej w gminie Choczewo (1)
Poważna awaria w Lubiatowie może sprawić, że Gdynia i Gdańsk, a nawet Warszawa staną się niezdatne do zamieszkania na całe dziesięciolecia, a Polska nie jest przygotowana do zadośćuczynienia ofiarom.
- 5 9
-
2017-01-25 23:26
Przerażający scenariusz. PGE i polskie Ministerstwo Gospodarki chcą nas przekonać, ze taki wypadek jest niemożliwy. Twierdzą nawet, że nieprawdopodobne jest, aby jakiekolwiek promieniowanie radioaktywne mogło kiedykolwiek wydostać się na zewnątrz z tego nowoczesnego reaktora generacji III+ i że z tego powodu nie są konieczne żadne specjalne środki bezpieczeństwa w odległości od elektrowni większej niż 3 km.
W podjętej 17 lutego 2014 r. decyzji Rady Ministrów ws. polskiego programu nuklearnego tego rodzaju wypadki nie są w ogóle brane pod uwagę.- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.