- 1 Ile za lody, gofry i frytki nad morzem? (184 opinie)
- 2 "Kumulacja" wycieczkowców w Gdańsku (100 opinii)
- 3 Państwowe firmy wymieniają zarządy (63 opinie)
- 4 Coraz więcej pracujących emerytów, także na Pomorzu (91 opinii)
- 5 Młodzi zarabiają na Jarmarku (72 opinie)
- 6 Spór o rurociąg pomorski. Z powodu kosztów wymaga dodatkowych analiz (176 opinii)
Twórca szkoły Talkersi rezygnuje z ratowania Marie Zélie
Właściciel marki Marie Zélie ogłosił nowe rozdanie i przedstawił wspólnika, który ma pomóc w ratowaniu odzieżowej firmy z Gdańska. Został nim twórca szkoły języka angielskiego online Talkersi.pl z Gdyni. W oświadczeniu zapewniono, że firma spłaci długi. Na swoje należności czekają pracownicy, pożyczkodawcy, kontrahenci i klientki.
AKTUALIZACJA, 22 listopada, godz. 11.20
Miało być nowe otwarcie, a jest wielki odwrót. Twórca szkoły językowej Talkersi.pl Wiktor Jodłowski ogłosił w poniedziałek 21 listopada w mediach społecznościowych, że jednak nie włączy się w ratowanie marki odzieżowej Marie Zélie.
- Krzysztof z Marie Zélie przyszedł do mnie z propozycją współpracy niecały miesiąc temu. Oglądałem projekt z wielu stron przez ok. 2 tygodnie przed podjęciem decyzji o zaangażowaniu się. Wchodząc w niego zdawałem sobie sprawę ze skali zadłużenia spółki i wyzwania stojącego przed firmą. Nie doszacowałem jednak mojej reakcji emocjonalnej na tę ciemną stronę tak ogromnego zadłużenia - zakulisowych reakcji wierzycieli, prób windykacji, piętrzących się kar umownych, wezwań do zapłaty, zgłoszeń na prokuraturę itp. Nic dziwnego - wszystko Talkersach regulujemy od zawsze na czas. Więc nie wykształciłem w sobie tego mięśnia. A to, co przeżyłem przez ten tydzień w kuluarach, można porównać do pierwszej w życiu wycieczki na siłownię i brania na klatę 200-kilogramowej sztangi (...) W związku z tym, zdecydowałem się nie dołączać do tego projektu - poinformował Wiktor Jodłowski.
Marie Zélie. Od marki dla skromnych kobiet do wniosku o upadłość
Kilka dni temu informowaliśmy o kłopotach marki odzieżowej Marie Zélie. Jest wniosek o upadłość spółki, zgłoszenia do UOKiK i prokuratury od klientek, są milionowe długi, ponad 2,3 tys. sukienek w kontenerach w Porcie Gdynia i szwalnia Nurayeez Apparel z Bangladeszu, która od prawie roku czeka na swoje pieniądze. W 2020 r. firma wykazała 3 mln zł straty, w lutym 2022 r. rozpoczęła postępowanie o zawarcie układu z wierzycielami. Dziś Marie Zélie - według doniesień mediów - ma być zadłużona na 12 mln zł.
Wirus zmienia biznes. Wygrywa ten, kto wytrwa mimo emocji
Okazuje się jednak, że Krzysztof Ziętarski nie rezygnuje. Właśnie ogłosił, że pozyskał partnera. Został nim Wiktor Jodłowski, założyciel internetowej szkoły językowej Talkersi.
- Nowe rozdanie w Marie Zélie. Przełom, którego wszyscy potrzebowaliśmy, by odzyskać wiarę w przyszłość marki. Przełom w kluczowym momencie, kiedy ważą się dalsze losy marki. Równo siedem lat od powstania Marie Zélie do marki dołącza nowy lider - Wiktor Jodłowski. Lider, który idealnie uzupełni Marie Zélie SA i otworzy nowy etap rozwoju spółki (...). To idealny moment, by w Marie Zélie powstała synergia, której brakowało. Synergia uzupełniających się kompetencji. Synergia partnerów o podobnej skali osiągnięć. Z mojej strony - sprawny marketing, branding i znajomość branży odzieżowej. Ze strony Wiktora - sprawcza organizacja, efektywne działanie zespołowe i charyzmatyczne przywództwo - poinformował na stronie internetowej Krzysztof Ziętarski.
Firma chce spłacić swoje zadłużenie i znów szuka inwestorów
Według oświadczenia spółka ma kontynuować działalność i spłacić wierzycieli. Wcześniej właściciel nie wykluczał powstania nowej firmy, która przejęłaby tylko markę, ale już bez długów.
- Zaproponowałem Wiktorowi rozmowy dotyczące dalszego funkcjonowania marki Marie Zélie w momencie, gdy przygotowywałem wniosek o upadłość spółki. Miałem świadomość, jak duży ciężar musiałaby na siebie wziąć osoba, która podjęłaby walkę o spółkę na tak dalekim etapie kryzysu. Będąc realistą, proponowałem Wiktorowi rozmowy na temat nowej spółki. Wykupiłaby ona działającą markę Marie Zélie SA bez przejmowania jej zobowiązań. Nie sądziłem jednak, że znajdę partnera, który podejmie znacznie ambitniejsze wyzwanie. Partnera, który będzie gotowy wspólnie podjąć odpowiedzialność za zaspokojenie wszystkich wierzycieli. Na swoje należności czekają pracownicy, klientki, pożyczkodawcy i kontrahenci. Akcjonariusze chcą zaś kontynuować udział w rozwoju marki, w którą uwierzyli. Wspólnie zdecydowaliśmy, że wybieramy trudniejszy scenariusz. Są scenariusze, które warto realizować, i są scenariusze, które opłaca się realizować. Nasze wartości są tożsame - pierwszeństwo dajemy scenariuszom, które warto realizować. Wierzymy, że wybrany scenariusz jest najlepszym dla wszystkich interesariuszy marki - poinformował Krzysztof Ziętarski.
Sklepy czynne tylko do godz. 21?
Jak przyznał Ziętarski, spółce potrzebne jest przywrócenie zdolności do sprawnego działania, a jednym z głównych zadań jest pozyskanie finansowania. Znów zwrócono się do potencjalnych inwestorów o pomoc w odrodzeniu marki. Przypomnijmy, że marka Marie Zélie rozwinęła się dzięki zaangażowaniu ponad 700 akcjonariuszy i ponad 100 pożyczkodawców. Było to możliwe m.in. dzięki crowdfundingowi, czyli finansowaniu społecznościowemu. Czy znów uwierzą, tym razem w odnowę Marie Zélie? Najpierw uwierzyć muszą klientki.
Czy klientki znów uwierzą w markę dla skromnych kobiet?
Marka odzieżowa powstała w 2016 r. Odzież sprzedawana była przez internet. Nazwa firmy pochodzi od imion francuskiej świętej Marie-Azélie Martin, przedsiębiorczej kobiety zarządzającej zakładem koronkarskim w Alençon. Jej twórca często podkreślał, że w biznesie prowadzi go wiara oraz wartości katolickie. Na metkach marki znalazł się wyszyty napis A.M.D.G ("Na większą chwałę Bożą"). Ubrania bez wyciętych dekoltów, długość za kolano, skromnie, ale kobieco, bo także czasem w kwieciste desenie. W ten sposób marka szybko zdobyła popularność jako producent ubrań dla katoliczek. Markę polubiły też panie w średnim wieku, dla których długość za kolano była istotna.
Ubrania początkowo były szyte w Polsce, z dobrej jakość tkanin, i nie należały do tanich. Za sukienki trzeba zapłacić od 350 do nawet prawie 600 zł, za spódnice od 300 do 400 zł, a płaszcz nawet 4,5 tys. zł. Klientki były jednak skłonne zapłacić za jakość. Niestety z powodu kłopotów firma podjęła decyzję o optymalizacji i przeniosła część produkcji do fabryki w Bangladeszu.
Miejsca
Opinie (113) ponad 10 zablokowanych
-
2022-11-22 10:47
Już się rozmyślił
Wiktor swoją metodą narobił hałasu, zrobił marketing swojej osobie i wycofał się z chęci pomocy :D :D :D
- 7 0
-
2022-11-22 11:42
Kogo to obchodzi?
- 3 0
-
2022-11-22 13:24
Dużo boga i skromności na ustach
...jak zwykle najmniej w sercu.
- 5 0
-
2022-11-22 18:32
Te marki to plagiaty i przeróbki
Wstyd że na cudzych pomysłach ktoś się dorabiał
- 1 0
-
2022-11-22 19:52
Moim zdaniem cały ten biznes miał cechy piramidy
Te ciuchy to tam był chyba kwiatek u kożucha.
Cały biznes mam wrażenie że kręcił się wokół pozyskiwania akcjonariuszy, inwestorów itd. gdzie okazuje się że firma ma długi w szwalni w Bangladeszu, czyli wiemy już gdzie to było produkowane.
Ja może starodawna szkoła biznesu, ale moim zdaniem tego typu biznes powinien się utrzymywać i finansować z pieniędzy od klientów, a nie jakiś mitycznych inwestorów.
Dostałem tą ofertę inwestycyjną, złote góry były takie że aż dziw że banki się wręcz nie zabijały o to żeby im pożyczyć kasę- 4 0
-
2022-11-22 20:38
Niezła reklama dla Talkersów, swoją drogą. Nigdy o tej firmie przedtem nie słyszałam.
- 3 0
-
2022-11-23 06:33
Kolejne misiaczki, ktore głowią się co by tu robić żeby zarobić, a się nie narobić. Obejrzałem kolekcję i powiem, że dziwię się amatorkom tego chłamu.
- 1 0
-
2022-11-23 09:11
Czyli zwykła pierdoła, nie biznesman. Przy pierwszym wyzwaniu już się poddał.
- 2 0
-
2022-11-23 10:20
Przeniesienie produkcji do Bangladeszu to chyba był ostateczny gwóźdź do trumny
Jestem w stanie dużo zapłacić, a nawet przepłacić za coś dobrej jakości i wyprodukowane w Polsce. Ale jeśli produkcja jest w Azji, to niczym się to nie różni od sieciówek, a cena w tym momencie z kosmosu.
Szkoda firmy, bo zawsze to jedna spółka mniej na trójmiejskiej mapie. Pomijając ich ultra-kościelną ideologię, to ich stroje to nie były tylko "worki pokutne", ale mieli też całkiem ładne m. in. płaszcze.- 3 0
-
2022-11-24 09:11
Wokół wszystkiego co związane z kościołem i katolicyzmem panuje dziś zła energia
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.