- 1 Wielcy mistrzowie do obejrzenia za darmo (13 opinii)
Weekendowy obiad za miastem - dokąd warto pojechać (cz.1)
Kulinarne teksty serwisu Deluxe przeważnie poświęcamy restauracjom działającym na terenie Trójmiasta. W niniejszym materiale przenosimy się poza jego ścisłe granice - na Kaszuby. Przedstawiamy wybrane lokale, które warto odwiedzić planując weekendowy obiad poza miastem. W pierwszej części materiału koncentrujemy się na południowych terenach Kaszub. Druga - która ukarze się za dwa tygodnie - przeniesie nas na północ, bliżej morza.
Kania Lodge w Sytnej Górze
Podróż zaczynamy od Sytnej Góry położonej w odległości 20 km od gdańskiego lotniska. Ponad 30 lat temu John Borrell - pochodzący z Nowej Zelandii były dziennikarz i korespondent wojenny - wraz z żoną Anną Rospond - malarką - założyli tu, nad Jeziorem Białym, niewielki, rodzinny pensjonat.
Szefowa kuchni - Emila Pobłocka, związana z miejscem od lat - to rodowita Kaszubka. Jej specjalnością jest jagnięcina. Warto jej spróbować tym bardziej, że państwo Borrell hodują na własne potrzeby liczące około 20 sztuk stado owiec.
- Jagnięcinę serwujemy na różne sposoby. Na przykład pieczemy w winie i podajemy z soczewicą, ziołami, miętą, pietruchą i szczypiorkiem. Robimy z niej także pulpeciki do makaronu z sosem pomidorowym, nadziewamy kruche pierożki z sosem pieczeniowym.
Zimową porą często podajemy też kaczkę - z sosem z pigwy uprawianej w Kania Lodge lub z sosem z chilli i czarnej jagody, którą naturalnie sami zbieramy latem. Pieczemy też inne mięsa - policzki wołowe nadziewane jabłkiem, zawijane w boczku. Do mięs podajemy buraki, czerwoną kapustę z gruszką, do puree wykorzystujemy chrzan. Goście mogą u nas liczyć na dużą ilość warzyw. Zimą lubimy skorzonerę, jarmuż, cieciorkę, dynię. Gotujemy krem z fasoli z wędzonym boczkiem oraz kaszubską zupę wrekową, czyli brukwiową, na gęsinie - mówi Anna Rospond.
Gospodarstwo bazuje na lokalnych produktach, często uprawianych w ogrodzie lub zbieranych w pobliskich lasach.
- Uwielbiamy grzyby - zbieramy je jesienią w dużych ilościach: prawdziwki, kozaki i żółte maślaki, których sporo ze względu na obecność modrzewi. Kozie sery wyrabia, całkiem niedaleko, moja kuzynka. A latem - wiadomo - wejdzie cała masa zielonych dodatków, które rosną na naszej ziemi: pokrzywy, babka, szczaw, mlecze - wszystko to pojawia się na naszym stole - uzupełnia.
Należy dodać, że miejsce słynie z bogato wyposażonej piwniczki z alkoholami. Oprócz win wyrabianych w Kania Lodge (John Borrell posiada winnicę) znajdziemy tu ponad 250 etykiet z całego świata. Już od kilku lat nowojorski miesięcznik Wine Spectator przyznaje liście win z Kania Lodge specjalne wyróżnienie (Award od Exellence). Wizyta w Sytnej Górze to także świetna okazja do spróbowania produkowanej tu kaszubskiej wódki premium - Vestal.
Przeczytaj wywiad z Johnem Borrelle'em oraz relację ze święta wina w Kania Lodge.
Hotel i Restauracja Kozi Gród w Pomlewie
Kozi Gród to kolejna na Pomorzu rodzinna inwestycja. Słynie z dziczyzny oraz wędzonych wyrobów.
- Wędzarnia, z której korzystamy, zbudowana została jeszcze przez mojego dziada - leśniczego i myśliwego. Postawił ją na wzór wędzarni z leśniczówki nad Jeziorem Czarnym, w której pracował przez 35 lat. Opiera się na starych metodach wędzenia, na zimno i ciepło - mówi Alicja Kąkol - córka właścicieli oraz specjalistka ds. marketingu.
Posmakujemy tu, jak i zabierzemy na wynos, wędzonych serów, ryb, przede wszystkim jednak dziczyzny, do której właściciele Koziego Grodu - ze względu na silne w rodzinie tradycje myśliwskie - mają dostęp z tzw. pierwszej ręki.
Zimą w płynnie zmieniającej się karcie króluje jeleń i dzik. Schab z dzika gotowany jest metodą sous vide, w niskiej temperaturze i podawany z borowikiem, smażonym kasztanem, salsefią, selerem oraz białą czekoladą. Tatar z jelenia - jako przystawkę - zestawia się z kolei z żółtkiem, pianą z kiszonego ogórka, paloną szalotką, rzodkiewką, wędzonym majonezem i emulsją pomidorową.
Od niedawna w restauracji w Kozim Grodzie szefuje Michał Dawidowski, specjalizujący się w kuchni molekularnej oraz organicznej, wyznawca zasady "żadnych chemicznych dodatków, wzmacniaczy oraz glutaminianu sodu - kreatywność plus uczciwość plus natura".
- Uważam, że warto pielęgnować tradycję lokalnych produktów, w tym przypadku darów lasu, poprzez łączenie dziczyzny z nowoczesnymi dodatkami takimi jak musy, puree, emulsje, kawiory owocowe i warzywne. Podczas produkcji dań używać będziemy nowatorskich metod takich jak emulsyfikacja, dehydracja, sferyfikacja, obróbka termiczna w cyrkulatorze. Dzięki takiemu kreowaniu dań dziczyzna zawsze będzie modna - powiedział nam krótko o swoich planach.
Restauracja Malena w hotelu Bazuny koło Kościerzyny
Na rybę warto skierować się do hotelu Bazuny koło Kościerzyny, gdzie w restauracji Malena niedawno pracę rozpoczął Tomasz Mrozik - były szef Tłustej Kaczki. Menu restauracji to kontynuacja wcześniej obranego przez niego kierunku gotowania skupionego na polskiej kuchni i polskich produktach. W nowej karcie hotelowej restauracji znajdziemy m.in. specjały kaszubskie (jak np. krem na pieczonej brukwi, podwędzane półgęski podane z łoboną i pieczona kaczka podawana ze specjalnością regionu - żurawiną błotną), ale nie tylko.
Daniami autorskimi Mrozika są tutaj przede wszystkim ryby, zarówno morskie - dorsz i łosoś bałtycki - jak i słodkowodne: sandacze, sielawy, okonie, szczupaki, jesiotry.
- Polecam dorsza pieczonego w boczku - podajemy go z lekko podsuszanym pomidorem, sosem na bazie emulsji z białego wina i kwaśnej śmietany oraz z lekko przypalanym porem. Sielawki z kaszubskich jezior, marynowane, podajemy w formie przystawki, sandacza zaś pieczemy klasycznie, a serwujemy z puree z pieczonych ziemniaków i z pieczonymi warzywami. Autorskie jest też wykonanie golonki - w formie steka, z sosem cydrowym i siankiem z pora - warzywem krojonym na długie kawałki przypominające trawę, następnie smażonym w głębokim tłuszczu i suszonym - opowiada Tomasz Mrozik.
Każdego dnia na miejscu wypiekane jest świeże pieczywo, w tym bułki do kaszubskiego burgera - interpretacji pulled pork, czyli kanapki z długo duszoną łopatką wieprzową. Miękkie mięso, rozpadające się na poszczególne włókna, duszone jest tu z dużą ilości cebuli i sosem demi glace, a podawane z piklowaną czerwoną kapustą, ogórkiem kiszonym i z domowym sosem barbecue.
Malena to po kaszubsku truskawka - dlatego od maja smakować tu można specjalnego, truskawkowego menu.
Gothic Cafe & Restaurant w Malborku
Na koniec polecamy podróż poza granice Kaszub, do Gothic Cafe & Restaurant na Zamku w Malborku. Obecnie to jedna z wyżej ocenianych restauracji w Polsce. Od 10 lat szefuje jej Bogdan Gałązka - absolwent Culinary Academy of New York oraz Akademii Kulinarnej Kurta Schellera, znawca kulinarnej historii zakonu krzyżackiego. To ona stanowi fundament restauracyjnego menu.
- Idea miejsca jest taka, aby osobom odwiedzającymi zamek, poza urokami architektury, zaoferować także smak. Inspiracje czerpiemy z życia nie tyle zakonnego, co dworskiego, czyli tradycji kulinarnych pałacu wielkich mistrzów, który tryumfy święcił na przełomie XVI i XV wieku. Kuchnia była dla nich częścią propagandy, opowieścią o wielkości Krzyżaków. Księgi rachunkowe podskarbiego malborskiego, jak i "Królewiecka książka kucharska" służą nam pomocą w rekonstruowaniu receptur i smaków. Naszym sztandarowym daniem, już od 10 lat, jest zielony kurczak - panierowany w pietruszce, z marchwią, orzechami, sezamem i sosem z kwiatem z czarnego bzu. Mamy także kurę czarną, panierowaną w pierniku. Dużym powodzeniem cieszy się także kiełbasa z kurczaka, doprawiona sporą ilością szafranu.
Zioła uprawniamy sami. Szafran także - choć niekoniecznie jest on tradycją krzyżacką. To inspiracja z Persji, terenów dzisiejszego Iranu - mojego ulubionego kierunku podróży kulinarnych. Mamy także rozmaryn, który w średniowieczu cieszył się powodzeniem, był używany do wykadzania pomieszczeń, wierzono, że odtruwa i niszczy zarazę, mamy tymianek, miętę, szałwię, arcydzięgiel - wspaniałe, lecznicze, acz zapomniane zioło - opowiedział nam Bogdan Gałązka.
Warto dodać, że piwniczka lokalu zaopatrzona jest nie tylko w wina, ale też piwa rzemieślnicze oraz lokalne nalewki i miody.
Gothic Cafe&Resturant działa tylko w sezonie, przez 6 miesięcy w roku, począwszy od 1 kwietnia. Aby dostać się do restauracji bezpośrednio, bez biletu upoważniającego do zwiedzania zamku, należy do niej po prostu zadzwonić.
Miejsca
Opinie (115) ponad 10 zablokowanych
-
2017-02-18 08:48
Zróbcie kiedyś artykuł o relacjach właściciel lokalu - szef kuchni
Za ścieżkami kariery tych drugich ciężko jest nadążyć. A najlepsze jedzenie i tak jest tam, gdzie nie gotuje nazwisko tylko uczciwy rzemieślnik.
- 17 0
-
2017-02-18 10:51
Wszędzie mięso....szkoda.
- 5 4
-
2017-02-18 11:26
stara wozownia w lublewie (1)
świetna atmosfera i jedzenie polecam
- 5 4
-
2017-02-20 08:07
.
u królowej pisowskiego pierza
- 1 1
-
2017-02-18 12:45
gothic
jeszcze tylko półtora miesiąca
- 2 0
-
2017-02-18 13:49
Hotel Spichrz
Mapka sugeruje jeszcze to miejsce a opisu nie ma?? Pytam 2 raz co z opisem?
- 2 2
-
2017-02-18 16:00
Najlepsze obiady na Kaszubach robi moja teściowa ! nie wspomnę o kuchach
- 6 1
-
2017-02-18 16:00
(1)
Jedzie do milka tam też jest pyznie
- 2 0
-
2017-02-18 16:43
Do mulka
Do mulka tam jest pysznie
- 4 0
-
2017-02-18 16:15
Ceny (1)
Wszystko fajnie ale przemilczano ceny, wybrałbym się na Kaszuby na obiad ale tam pewnie 1 danie to jak obiad dla 5 osób w barze
- 4 2
-
2017-02-22 17:13
W barze 20 zł musisz dać , a w tych Kaszubach średnio 35 . W dobie 500+ i dzieciorobów , to każdego stać . Nawet patologię .
- 2 1
-
2017-02-18 17:17
(1)
a ja nie mam samochodu i nie ma mnie kto zabrac na obiad.
- 7 0
-
2017-02-19 16:12
To pojedź SKM-ką do Kościerzyny lub Kartuz ;)
- 2 0
-
2017-02-18 17:20
(1)
To ja pozwolę sobie polecić Mulk, Spichrz, Żuławski Dwór, Cedrowy Dworek, Pałac Kościeszy, Pałac w Leźnie, Checz u Kaszebe, Zajazd U Czorlińściego , Krzewi Róg, Gościniec dla Przyjaciół w Wyczechowie i Gościniec dla Przyjaciół Hilary w Kleszczewie.
- 9 8
-
2017-02-22 17:18
Wyczechowo to zwykły bar wystrojony gratami . Za pajdę ze smalcem trzeba płacić , śmiechu warte . A surówkę podają na talerzu śniadaniowym 20 minut przed podaniem dania obiadowego . Trochę marnie to wyglądało , ale danie g było ok .Nabraliby zwyczajów restauracyjnych , no i zamówienia przy ladzie z kasą . WIELKI --------- :(
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.