Miejska spółka ma wybudować w ciągu dwóch lat ok. 300 mieszkań komunalnych. Gdańscy urzędnicy cały czas szukają oryginalnych sposobów na rozwiązanie problemu mieszkań komunalnych w mieście.
Na najbliższym posiedzeniu rady miasta, gdańskim radnym zostanie przedstawiony projekt powołania miejskiej spółki, która zajmowałaby się budowaniem mieszkań komunalnych. Na początku miasto wniosłoby do niej aportem cztery działki (dwie na Platynowej, po jednej na Ptasiej i Sobótki) oraz 5 mln zł. Gdańska Infrastruktura Społeczna miałaby dzięki temu do końca 2008 roku wybudować 300 mieszkań komunalnych.
Jeżeli radni zaakceptują powołanie GIS-u, spółką jeszcze w tym roku rozpisze przetarg na wyłonienie wykonawcy, który wybuduje pierwszą partię mieszkań. Urzędnicy na szczęście poszli po rozum do głowy i nie będą, jak w przypadku zarzuconego programu "1000 mieszkań", szukać jednego partnera do budowy wszystkich mieszkań.
- Firmy, które się zgłoszą będą mogły deklarować chęć wybudowania części mieszkań lub wszystkich. O wyborze oferty będzie decydować cena mkw. - zapewniaja urzędnicy.
Czemu do budowy mieszkań komunalnych miasto powołuje kolejny twór, z osobnym prezesem (jeszcze nie wiadomo, kto nim będzie), zarządem i pracownikami, zamiast wykorzystywać już istniejące struktury, choćby Gdański Zarząd
Nieruchomości Komunalnych?
- Przede wszystkim GZNK nie ma osobowości prawnej, jest tylko zakładem budżetowym. Powołujemy osobną spółkę, ponieważ nie chcemy pozbawiać miasta pieniędzy, które może ono wydać na inwestycje współfinansowane przez Unię Europejską. Niestety, wspólnota nie dokłada do inwestycji w budownictwo mieszkaniowe. Spółka, poza pieniędzmi od miasta, będzie także dysponowała środkami z kredytów komercyjnych, dzięki czemu wybuduje więcej mieszkań, niż zrobiłoby to miasto - tłumaczy
Krzysztof Szczepaniak, dyrektor Wydziału Polityki Gospodarczej gdańskiego magistratu.
Być może miastu uda się uniknąć gwarantowania kredytów zaciąganych przez GIS, ale spółka i tak będzie je spłacała ze środków, jakie uzyska od Gdańska. Gdzie więc zysk? Prezydent
Szczepan Lewna i dyrektor Szczepaniak przekonują, że w dwóch miejscach. Po pierwsze raty kredytów będą finansowane z czynszów za już powstałe mieszkania - szacowany przychód z rocznego czynszu za setkę mieszkań komunalnych wynosi ok. 340 tys. zł. Po drugie, długi okres kredytowania sprawi, że raty będą stosunkowo niskie a ewentualne kolejne dotacje z miasta będą relatywnie niskie.
- W ciągu najbliższych kilku lat mamy zamiar ściągnąć dużo pieniędzy na inwestycje z Unii Europejskiej. Później, gdy będzie mniej dużych projektów infrastrukturalnych, będziemy mieć więcej środków na wspieranie budownictwa komunalnego.A trzeba przyznać, że w Gdańsku jest co wspierać. W mieście prawie 3,5 tys. rodzin czeka na mieszkanie komunalne, w tym 1,2 tys. czeka na lokal zamienny, czyli zamieszkuje budynek, którego nie można, lub nie opłaca już się remontować. 92 proc. komunalnych budynków mieszkaniowych ma ponad 60 lat, a 45 proc. nawet więcej niż 90!
Pomysłodawcy powołania Gdańskiej Infrastruktury Społecznej twierdzą, że jeśli jej działalność okaże się sukcesem, spółka będzie mogła także budować miejskie szkoły, czy domy dziecka.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy