• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

30 lat i wciąż na garnuszku mamusi? Dlaczego?

Elżbieta Michalak
21 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Ciężko o zgodę, spokój i miłą atmosferę, kiedy pod jednym dachem mieszkają dwa różne pokolenia. Dlatego przychodzi czas, kiedy dzieci opuszczają rodziców i zaczynają samodzielne życie. Ciężko o zgodę, spokój i miłą atmosferę, kiedy pod jednym dachem mieszkają dwa różne pokolenia. Dlatego przychodzi czas, kiedy dzieci opuszczają rodziców i zaczynają samodzielne życie.

Z wygody, lenistwa, z przyzwyczajenia, z braku pieniędzy, a może ze strachu przed sprzeciwieniem się woli rodziców - dlaczego młodzi ludzie tak późno zaczynają samodzielne życie i przez długie lata mieszkają z rodzicami?



Ile miałeś(aś) lat, kiedy zamieszkałeś(aś) sam/sama?

Jak długo młody człowiek powinien mieszkać z rodzicami? W którym momencie rodzic powinien powiedzieć mu, że czas zacząć radzić sobie samemu? Na te pytania odpowiedzi jest wiele. Wystarczy zajrzeć na forum trojmiasto.pl. Dysonanse między nimi widać już na pierwszy rzut oka. Jedni twierdzą, że osobno zamieszkać i żyć na własny rachunek należy już podczas studiów, inni, że po ich ukończeniu i znalezieniu pracy, jeszcze inni (nadgorliwi rodzice) uważają, że im dziecko w domu dłużej, tym lepiej.

Te różnice osobowości powodują, że z jednej strony mamy 40-letniego maminsynka lub 25-letnią, rozpieszczoną córeczkę tatusia, żyjących z rodzicami, z dala od problemów i niepokojów codziennego życia, z drugiej bardzo zaradnych i samodzielnych 18-latków, którzy sami się utrzymują i liczą tylko na siebie.

- Z domu "uciekłam" mając 17 lat. Całe życie z mamą i tatą mieszkaliśmy u babci. Rodzice nigdy nie zdecydowali się na wyprowadzkę, pomimo że mieli taką możliwość. Ich decyzja była prawdopodobnie podyktowana "wygodnictwem" - duże mieszkanie, nikt sobie w drogę nie wchodził, w razie potrzeby opieka nad dziećmi na miejscu. Dla mnie to nie było dobre rozwiązanie, więc szybko poszłam na swoje - opowiada Kasia, studentka marketingu z Gdańska.

Podobnie było w przypadku 27-letniej Asi, absolwentki germanistyki UG.

- Życie na własny rachunek zaczęłam bardzo szybko. Wybrałam ogólniak daleko od domu i 3 lata mieszkałam w internacie. Na studiach natomiast wynajmowałam pokój, i choć finansowo nie zawsze było łatwo, to wolałam jakoś wiązać koniec z końcem niż żyć w dostatku na garnuszku rodziców - opowiada Asia. - Nie rozumiem ludzi, którzy w wieku 30, 40 lat wciąż mieszkają z rodzicami - dodaje.

Niestety model dorosłego człowieka (20-35 lat), który mieszka pod jednym dachem z rodzicami i odkłada dorosłe życie na później staje się coraz powszechniejszy. Dlaczego?

Prof. Hanna Brycz z Instytutu Psychologii UG. Prof. Hanna Brycz z Instytutu Psychologii UG.
- W Polsce, podobnie jak we Włoszech, rodzice chętnie opiekują się długo swymi pociechami. Tradycja nakazuje pielęgnować więzi rodzinne i brać na siebie obowiązki dzieci - przyznaje prof. Hanna Brycz z Instytutu Psychologii UG. - Zam takie polskie powiedzenie: "Byle jakoś dzieci doprowadzić do emerytury. Wtedy odetchniemy" - dodaje.

Usamodzielnienie się to kwestia indywidualna, jedni dojrzewają do niej szybciej, inni - wolniej. Nie da się ukryć, że istnieje pewna umowna granica, której przekroczenie budzi już poczucie pewnego niesmaku. Czy u każdego?

- Czy jest mi wstyd? Nie. Mieszkam z rodzicami z kilku konkretnych powodów. Po pierwsze studiowałem w miejscu zamieszkania, dlatego bezsensem było wynajmowanie jakiegoś lokum i strata kasy, tym bardziej że jestem jedynakiem i zawsze miałem swój pokój. Studia mi się trochę przeciągnęły, potem choroba ojca, kwestia pomocy, zawsze ktoś musiał być w domu - opowiada 30-letni Michał, mieszkaniec Gdyni. Poza tym z obojgiem rodziców dobrze się dogaduję i od tego dużo zależy - dodaje.

Takich przypadków jest bardzo wiele. Jednak są też tacy, których nie satysfakcjonuje do końca taka sytuacja, którzy czują dyskomfort, a do wyboru życia z rodzicami zmusiły ich sytuacje losowe, dotyczące np. rewolucji w życiu prywatnym czy pogorszenia sytuacji finansowej.

- Mam 33 lata i mieszkam z matką. Przez 5 lat mieszkałem sam, tzn. najpierw wynajmowałem mieszkanie z kolegą, potem przez dwa lata z dziewczyną. Do domu rodzinnego wróciłem, gdy musiałem z dnia na dzień wyprowadzić się od dziewczyny. Naturalne było więc, że wracam "do korzeni" - opowiada Arek z Gdańska. - Miało to być tymczasowe, ale minęły dwa lata. Teraz moja sytuacja finansowa nie do końca pozwala na usamodzielnienie się, co jest dla mnie niekomfortowe - dodaje.

Kiedy i czy w ogóle jest ten najwłaściwszy czas na autonomię?

- Prawnie samodzielność osiągamy w wieku 18 lat. To czas umowny i nie dla wszystkich odpowiedni. Mimo różnic indywidualnych warto jednak zachęcać młodzież do niezależności - samodzielny młody człowiek zyskuje wiarę w moc własnej skuteczności - zapewnia Hanna Brycz.

Mitem jest to, że trzeba zarabiać grube pieniądze, by móc zacząć samodzielne życie. Samodzielne nie znaczy oczywiście w kupionym przez siebie domu. Można wynająć własny kąt, kawalerkę lub mieszkanie. Wystarczy sprawdzić nasz serwis ogłoszeniowy, w którym każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Po co? Bo nie ma nic lepszego jak wolność i niezależność. Musicie spróbować.

Myślisz o pójściu "na swoje", ale nie wiesz ile kosztuje życie w Trójmieście? Poniżej oszacowaliśmy średni koszt miesięcznego utrzymania (nie wliczając w nie rozrywek):

1. Wynajęcie kawalerki - 1000-1300 zł, pokoju w mieszkaniu 500-900 zł, samodzielnego mieszkania dwupokojowego 2000-2500 zł
2. Opłaty mieszkaniowe (czynsz i media) - 300-600 zł
3. Wyżywienie i zakupy spożywcze (posiłki przygotowywane w domu) - 200-300 zł
4. Chemia domowa 50-100 zł
5. Bilet miesięczny na komunikację miejską 100-250 zł
Elżbieta Michalak

Opinie (439) 4 zablokowane

  • ja jestem samodzielna (1)

    jednak tylko w teorii

    bo zaraz po wyplacie jestem "na zaliczkach"

    i tyle z tej samodzielnosci mam

    polska chory kraj

    • 12 2

    • Samotny rodzic po 50-ce też czasem jest samodzielny w teorii, szczególnie jak mieszka z 30-letnim "dzieckiem"

      • 3 0

  • ja jestem za (18)

    im szybciej tym lepiej..
    Nie jestem z Gdańska, wyprowadziłem sie z domu jak mialem 20 lat teraz mam 28, zaczynałem prace od ochroniarza w sklepie i studiowałem w tym czasie (IT), na 3 roku załapałem się do pracy już w branży za 2000 brutto - to był szał :).
    Teraz jestem bazodanowcem, zrobiłem ceryfikaty oracla, doswiadczenia ponad 5 lat na bazach oracla zarabiam 6000 netto, kupiłem duze mieszkanie na morenie a ja 3 tygodnie rodzi mi się synek :)
    A inni chodzą i pytają się mamusi czy da im jakies kieszonkowe, przepraszam ale wole takie rzycie.

    • 12 20

    • Bohaterze- ton wypowiedzi chyba świadczy o jakimś zgorzknieniu---wbrew pozorom..... (3)

      Jakbyś przekonywał sam siebie o swoim szczęściu.....

      • 7 5

      • nie.. ja się nim chwale, wbrew pozorom

        a ja bohatera się nie uważam.

        • 6 1

      • wszędzie ta zawistna Jola (1)

        • 2 3

        • kobieto boli cie ,ze ten człowiek cos ma

          sam na to zapracował utrzciwie
          wez babo pier.nij sie wreszcie w ten pusty łeb i nie pod,sywaj ludziom

          • 2 1

    • jeszcze raz napisz ostatni wyraz :)

      • 13 0

    • (7)

      I o to chodzi. Też zacząłem pracę jeszcze na studiach i też w IT. Dzisiaj nie spojrzę na ofertę projektu, na którym można zarobić poniżej 10000zł netto (mam swoją działalność). Już dawno się usamodzielniłem, ożeniłem itd. A inni dalej siedzą u mamusi na garnuszku i pytają czy da im 20zł na piwo, bo idą w weekend na imprezę podczas gdy ja śmigam wtedy z żoną na romantyczny weekend w Paryżu robiąc przy okazji zakupy, bo w naszych galeriach niestety nie ma nic ciekawego.

      P.S. Nie "rzycie" tylko "życie" :D

      • 4 7

      • (5)

        Wy z tej całej branży IT musicie mieć jakieś za....te kompleksy, za dzieciaka do dziury w ziemi robiliście czy co? pod każdym artykułem zawsze komentarze tych z IT o 10 kołach i w ogóle....
        Ps. I nie "cfaniakujcie" tak bo jak znam życie banda większych cfaniaków już dawno kombinuje jak z tych 10 koło zrobić Wam 2,5 (np. zlecanie roboty w innych krajach), a poza tym Polska to wyjątkowy niestabilny kraj pod względem rynku pracy - dziś masz 10 za 2,3 lata możesz wylądować na bezrobociu więc więcej pokory....i tak wiem, że doskonale znasz język angielski i w razie co od razu Cię przyjmą w Dolinie Krzemowej...nawet bez wizy.
        Jak Ci to ulży to możesz przyjąć, że zarabiam 1200 netto.

        • 12 5

        • (3)

          Póki co od jakichś 13 lat moje zarobki sukcesywnie wzrastają, więc na razie jestem spokojny. Za dzieciaka do dziury nie robiłem - po prostu wtedy się uczyłem i inwestowałem w siebie a teraz czerpię z tego profity. Cała filozofia - albo za dzieciaka balangujesz a potem idziesz przez życie płacząc, że pensja 1500zł albo za dzieciaka trochę się pomęczysz, ale za to potem całe życie godnie żyjesz na odpowiednim poziomie i 1500zł zarabiasz w 2 dni. A kombinujący cwaniacy chcący obniżać koszty niech nie kombinują, bo bez informatyki dzisiaj niewiele są w stanie zrobić. Prognozy mówią, że w najbliższej przyszłości niewiele się w tej kwestii zmieni.

          • 4 7

          • inestowałeś w siebie za dzieciaka?

            o rodzicach nie zapominaj

            miałeś dobry start, o co coraz trudniej

            tam gdzie rodzice chorzy na rencie choć kochający,
            albo gorzej-pijący,
            tam nie ma kasy na nowe tenisówki, na bilety autobusowe,
            ani na kursy językowe

            owszem, jest chęć wyjazdu za granicę

            • 3 0

          • IT Geek

            Prognozy mowią ze wyjeżdzam z grajdołu.
            ja pracowałem na budowie i studiowałem, zrobiłem uprawnienia budowlane i też w siebie inwestowałem, tu i w kraju i co 4 brutto szału nie ma, może w tym kraju tylko ci z IT powinni zostać? Reszta jak widać jest niepotrzebna bo płacą słabo. Też jestem po PG na studiach sie nie obijałem, ci z IT po prostu trafili w kierunek, a ja nie . LIPA,
            dobrze że jezyki znam, powoli sie zabieram stąd. Niech informatycy buduja infrastrukture, drogi mosty itd.

            • 3 0

          • za czyje pieniądze inwestowałeś w siebie? kto w tym czasie - gdy inwestowałeś - cię karmił, ubierał i płacił za ciebie świadczenia? a gdybś się urodził z talentem do pisania wierszy?

            • 1 1

        • bez przesady

          są też inne lepiej płatne branże. Pracuje w IT to piszę, że tam pracuje bo co mam innego pisać.
          Stwierdzam fakt, a to ze masa ludzi chodzi na filologie grecko-hiszpańsko-angielskie czy inne bardziej okropne wymysły rady uczelni i później piszą komentarze podobne do twojego, hmm no cóż takie ŻYCIE :)
          przepraszam za ort :)

          Mama zawsze mówiła: "jak sobie pościelisz tak się wyśpisz".

          • 4 2

      • Ale żenada

        dorobkiewicz z Polski się przechwala

        to jakiś kompleks chyba

        • 2 3

    • Brawo dla tego Panaza pracowitośc (1)

      i zaradność.
      Jak ktos chce to mozna

      • 2 2

      • wreeszcie normalny facet

        • 1 2

    • co cie tam nauczyli na tych studiach bo chyba nie ortografi (1)

      • 3 2

      • A Ciebie kto i czego uczył, że jako zdjęcie profilowe na Facebooku masz fotkę jakiegoś niemowlaka? Żenada.

        • 3 3

    • o to chodzi, do wszystkiego dochodzi sie malymi kroczkami, a nie siup siup ze zaraz po szkole dostaje sie dobrze platna prace i w jeden dzien kupujesz sobie mieszkanie. Takie zycie buduje sie latami, ale jak od czegos sie nie zacznie to sie nigdy do niczego nie dojdzie...

      • 2 0

  • Pani redaktor nosi okulary (2)

    gdzie koszty w Pani wyliczeniu zakupu okularów ?
    albo kropel do oczu może od czasu do czasu ?

    coś mi tu pachnie pomocą rodziców.......

    • 12 0

    • (1)

      Koszt okularów pokrywa z reguły pracodawca. No chyba, że ktoś ma ochotę na Ray-Bany to wtedy musi trochę dołożyć ze swoich. Ale pani redaktor faktycznie o wielu rzeczach zapomniała, o których tu już wielu przypominało.

      • 5 3

      • Koszt okularow "z reguły " pokrywa pracodawca- jakoś u nas w firmie mi nie sfinansował

        a inspekcja pracy pokazała stosowne przepisy

        • 7 0

  • Efekty "darmowego" (15)

    Nie ma rzeczy materialnych czy niematerialnych za darmo.

    1. Wypicie kawy kosztuje
    2. Posłuchanie muzyki kosztuje
    3. Ślub kościelny kosztuje
    4. Wizyta u lekarza kosztuje
    5. Wakacje kosztują
    6. Wywóz śmieci kosztuje
    7. Przejazd autostradą kosztuje
    .....
    .....
    .....
    n. ziemia w której będziesz spoczywać też kosztuje

    Nawykiem z poprzedniej epoki są "darmowe" świadczenia: edukacja, służba zdrowia. Efektem jest brak nawyku (umiejętności) określania wartości. Skutkiem jest np. piratowanie muzyki, filmów i... opisywana w artykule bezradność wobec kosztów życia.
    *********
    30-latek niepotrafiący zarobić na utrzymanie własnego gospodarstwa to produkt "darmowego" myślenia. Nie potrafi sprawnie ocenić swojej własnej wartości i dlatego zarabia przysłowiowe 1400 netto. I dlatego wszystko dla niego za drogie...

    • 7 11

    • Mam 30 lat jestem pracownikiem naukowym ( to moja pasja) (13)

      nie stać mnie na wynajem mieszkania,

      sprawdzałem- za machanie łopata dostałbym mniej

      i jak ma sie do tego twoja teza

      • 4 0

      • Teza: poprzez pozornie darmowe świadczenia nie poznajemy realnej wartości (12)

        co prowadzi do zaniżania samooceny.

        Np. pracownik naukowy, zupełnie bezpodstawnie, porównuje się do machacza łopatą.
        Będąc wykwalifikowanym specjalistą (pracownik naukowy!) o kolosalnym znaczeniu (praca odkrywcza, wychowywanie przyszłych pokoleń, pośrednie napędzanie gospodarki) daje sobie wmówić, że jego praca jest warta trochę więcej niż niewykwalifikowanego pracownika fizycznego.

        *******
        Życie jest drogie, bo wszystko kosztuje. Z Twoimi kwalifikacjami nie pmieć żadnego problemu z zaspokajaniem potrzeb. Ale masz... dlaczego? Odpowiedź w tytułowej tezie.

        • 1 3

        • viki (4)

          Ale bełkot!

          • 3 1

          • Napiszę łatwiej (3)

            Problemem nie są ceny produktów i usług (wciąż generalnie niższe niż na Zachodzie), ale niskie zarobki.

            Zarabiamy mało, bo się nie szanujemy. Nie szanujemy się, bo nie potrafimy realnie określić swojej wartości. Nie potrafimy wartościować.

            Nie mamy umiejętności wartościowania, bo dostajemy "za darmo". A darmowe, znaczy bez wartości...

            • 3 1

            • bredzisz! (2)

              "Problemem nie są ceny produktów i usług (wciąż generalnie niższe niż na Zachodzie)"

              Nawet większość tzw. dóbr luksusowych posiada na zachodzie niższe ceny niż u nas! Przykład: wycieczki zagraniczne, sprzęt elektroniczny, samochody.

              Na moim stanowisku np. w Niemczech przy cenach podobnych lub tańszych zarabiałbym 5/6 razy tyle co w Polsce! Bez dobrych znajomości pracy lepszej tutaj nie znajdę (szukam już kilka lat), natomiast twoim mitycznym POCZUCIEM WŁASNEJ WARTOŚCI nikt jeszcze nigdy nie zdołał się najeść. Co za tym idzie, piszesz głupoty nie mające nic wspólnego z naszą polską rzeczywistością!

              • 2 0

              • Czyli potwierdzasz. (1)

                Zarabiasz mniej niż na takim samym stanowisku za granicą.

                Dlaczego?

                • 0 1

              • bo tępoto inaczej musiałbym być albo nadal na utrzymaniu rodziców, albo mieszkać pod mostem!

                • 0 1

        • Ok, tylko jak mam się wycenić: przedstawić to na pismie rektorowi (nie ma puli) czy innemu organowi ? (2)

          to załatwi sprawę?
          akurat badania, nad którymi pracuję, mogą być wykonywane tylko w ośrodkach państwowych,
          za granicą ewentualnie- w prywatnych firmach, ale też w niewielu, znam język,
          czyli wyjście: emigrować ?

          • 1 0

          • Wyjechć na post-doca. (1)

            Mi to pomogło. Zobaczyłem, że można szanować siebie i pracowników. Zobaczyłem, że można pracować inaczej niż w naszym bagienku.
            Poszerzyłem horyzonty.

            • 1 1

            • Można próbować

              wyjazd akurat ze względów osobistych nie jest mi na rękę
              ale zaryzykować chyba trzeba

              • 1 1

        • Moje wykształcenie jest "wąskie-specjalistyczne" (3)

          i to jest w sumie ograniczenie możliwości,

          liczyłem czy na łopacie bym zarobił więcej, gdyż poza placówką , w której teraz pracuję,
          nie ma do Wwy podobnej "komórki", a tam "czekam" w kolejce na rozpatrzenie

          • 1 0

          • Byłem na konferencji (2)

            na której zjechali się wszyscy znani na świecie specjaliści zajmujący się tym samym tematem, co ja. Było nas... 11 osób, w tym dwie koleżanki z tej samej katedry.
            *****
            Moja specjalizacja jest moją siłą! I nie daj sobie wmówić, że taka jest "polska rzeczywistość", że musimy "cierpieć za miljony". To nieprawda. Dzięki temu, że jestem tak wąskim specjalistą oferuję jedyne w swoim rodzaju doświadczenie. I za to płaci mi mój pracodawca.

            • 1 2

            • "miljony"...? (1)

              • 2 0

              • racja

                powinno być "milijony"

                Staropolszczyzna gdzieś mi umyka...

                • 0 1

    • Co za palant...

      • 0 0

  • (17)

    "1. Wynajęcie kawalerki - 1000-1300 zł, pokoju w mieszkaniu 500-900 zł, samodzielnego mieszkania dwupokojowego 2000-2500 zł"

    Tak, bo każdy marzy o życiu w kawalerce lub dwupokojowej klitce. I to w dodatku wynajmowanej. Śmiech na sali.

    "2. Opłaty mieszkaniowe (czynsz i media) - 300-600 zł"

    Chyba za tą kawalerkę. Normalnie jest to przynajmniej 1500zł.

    "3. Wyżywienie i zakupy spożywcze (posiłki przygotowywane w domu) - 200-300 zł"

    Aha. To co się wtedy je? Suchary? Bo ja na zakupy spożywcze wydaję 2000zł miesięcznie i dodam, że nie jem kawioru czy sushi. Zwykłe rzeczy - mięsa, ryby i owoce morza, warzywa, owoce, pieczywo, wędliny.

    "4. Chemia domowa 50-100 zł"

    Aha, jasne. Pierwsze lepsze perfumy to wydatek 300zł i tyle w tym temacie. A gdzie proszki do prania, płyny do płukania, żele pod prysznic, dezodoranty, pasty do zębów itd.?

    "5. Bilet miesięczny na komunikację miejską 100-250 zł"

    No tak, bo każdy jeździ komunikacją miejską, hehe - zwłaszcza tą u nas, która przypomina komunikację miejską Bangladeszu a nie tą np. z Paryża czy Nowego Jorku. Dzisiaj para ma 2 samochody, bez których się nie obejdzie i nie da się ich utrzymać za 100-250zł miesięcznie - raczej za 1500zł miesięcznie.

    Autorka zapomniała o wielu sprawach - o rozrywce (kina, teatry, koncerty, bilardy, kręgle, gokarty, siłownie, fitnessy, restauracji, wakacje zagraniczne, weekendowe wizyty w SPA), o oszczędnościach (w końcu trzeba coś tam odkładać na swoje późniejsze kaprysy), o budżecie na flotę samochodów, o remontach w domu czy mieszkaniu itp. itd. - to wszystko też kosztuje i trzeba mieć na to środki, bo nie samą pracą i siedzeniem w wynajętej kawalerce człowiek żyje a jeśli tak robi to szybko traci radość z życia.

    Wg mnie na jako takie życie osoba musi zarabiać minimum 5000zł netto. Jak para ma 10000zł na miesiąc to już jest w miarę ok - wtedy się nie wegetuje tylko można już coś ciekawe porobić, wyjechać na wakacje, kupić lepsze auto czy sprzęt AGD. Jak zarabia z 15000zł to para może myśleć o potomstwie. Tyle w tym temacie. Wyliczenia podane w artykule to chyba dla jakiegoś wietnamskiego ascety.

    • 18 29

    • chyba nie każdy młody zaczynający samodzielne życie musi mieć perfumy za 3 stówy, własną furę, 100 metrowe mieszkanie i wakacje zagraniczne dwa razy w roku. I nie wiem kto płaci czynszu 1500PLN, chyba że na lanserskim osiedlu zamnkniętym. Nie mówię, żeby dziadować, ale to jest popadanie ze skrajności w skrajność. Od czegoś trzeba zacząć.

      • 12 2

    • zwykle bzdury wypisujesz (6)

      szczegolnie ten czynsz 1500 mnie rozwalil

      • 7 3

      • (5)

        Pokazać papier, że można płacić nawet więcej? Zobacz ile kosztują opłaty za mieszkanie na nowszych zamkniętych osiedlach. Niestety, te wszystkie wspólne dobra typu recepcja, ochrona, szlabany, monitoringi kosztują. Do tego jak masz w domu jakąś elektronikę, sprzęt grający, podgrzewaną podłogę to zużywasz sporo prądu a do tego zimą nie siedzisz w kurtce tylko ogrzewasz mieszkanie do 24-25C to też za to płacisz. Kąpać codziennie też się trzeba lub chociaż wziąć prysznic, więc zużywasz wodę. Dolicz do tego satelitę, internet i spokojnie wychodzi nam 2000-2500zł opłat za mieszkanie wraz z mediami w zależności od pory roku. Te 1500zł, o których pisałem wcześniej to nie skrajność tylko opłaty za poprzednie 3-pokojowe mieszkanie na zwykłym starym osiedlu.

        Tak więc pomyśl zanim posądzisz kogoś o pisanie bzdur.

        • 3 7

        • (2)

          lansik kosztuje, ale nie o tym byl artykul

          • 5 1

          • (1)

            Dla Ciebie "lansik", dla mnie po prostu wygodne życie. A rzetelny dziennikarz powinien wyczerpać temat i nie pisać tylko o wegetacji w wynajętej kawalerce, ale również o w miarę wygodnym życiu - w końcu ja też nie pisałem o 1000-metrowej willi z basenem i prywatnym lądowiskiem dla śmigłowca. Pisałem o mieszkaniu, które na zachodzie jest standardem a u nas nie wiem czemu pojawiają się głosy, że to "lansik".

            • 4 3

            • slowo lansik pojawilo sie dlatego, ze mowa byla o starcie w samodzielne zycie, a na wygodne zycie czasem trzeba zapracowac, nie zawsze ma sie wszystko od zaraz. mozna tez calkiem wygodnie zyc niekoniecznie od razu w mieszkaniu trzypokojowym z podgrzewana podloga na zamnknietym osiedlu.

              • 4 1

        • ciezko z kims takim jak Ty dyskutowac, (1)

          kiedy nie znasz pojecia "czynsz", odsylam do wyszukiwarki

          • 0 2

          • Termin czynsz jest mi znany, ale jestem praktykiem i realistą - co komu po niskim czynszu jak ponosi horrendalne koszty przy okazji innych opłat? W nowych wspólnotach czynsz potrafi wynosić 100zł. I co z tego skoro jak doliczysz wszystkie inne koszty (ogrzewanie, wodę, prąd, opłatę za wywóz śmieci, opłatę za windę, za ogrzewanie hali garażowej, opłatę dla administratora, fundusz remontowy itp.) to wychodzi 10x więcej? Dlatego moim zdaniem nie ma co wyodrębniać samego czynszu tylko podawać średnie opłaty całości. Tak jest bardziej obrazowo i realnie.

            • 1 2

    • dobrze że nie każdy tak myśli (2)

      15000 tys trzeba zarabiać żeby myśleć o dzieciach?!! Niesamowite podejście dobrze że nie wszyscy tak myślą bo wtedy nie byłoby przyrostu naturalnego. Przepraszam ale uważam że to lekka przesada.... a poza tym dziecko to nie zakup nowego samochodu z przeliczaniem czy mnie na to stać czy nie. Nie ma nic piękniejszego niż narodziny dziecka tego nie można przeliczać na żadne pieniądze. Oczywiście nie popadajmy w skrajność gdzie ludzie żyją z zasiłku....

      • 5 2

      • (1)

        I tak mamy ujemny przyrost naturalny, bo ludzie w końcu zaczynają myśleć. Oczywiście, że dziecko to nie zakup nowego samochodu, ale nie oszukujmy się - to też pewnego rodzaju inwestycja, na którą nie każdego stać. Bo potem rodzi się patologia z jednej strony u rodziców: "kupić dziecku jedzenie czy nowe opony do samochodu?" albo "przykro mi, nie możesz iść na studia, bo nas na to nie stać - musisz iść do pracy" i z drugiej strony u dzieci: "rodziców nie stać na to i tamto a ja bym to chciała, więc zacznę dawać d...py" czy w przypadku syna "zacznę kraść". To nie są wymysły tylko obserwacje wcale nie patologicznych rodzin, w których ojciec siedzi w kryminale a matka chleje od rana do wieczora. Obserwacje zwykłych rodzin, w których para ledwo wiązała koniec z końcem a pojawienie się dziecka/dzieci jeszcze ten stan pogłębiło. Dzieciom trzeba zapewnić dobre wykształcenie, godny start i porządne wychowanie a do tego potrzebne są pieniądze a nie jakieś ochłapy. Samo bezmyślne rozmnażanie się i hodowanie patologii nie przyniesie nam nic dobrego.

        • 3 1

        • do Pana znawcy

          • 0 2

    • znawca od siedmiu boleści (2)

      Jedz sobie do US i popatrz czy przecietna rodzina chodzi so SPA do teatru.
      Fakt ubrania tam sa tanie ale na wszystko ludzie sobie nie pozwolą.
      Sadzis z,że wszyscy kokosy zarabiaja.
      Jedz do Anglii zobaczysz liczniki , jedz do dzielnic gdzie jeszcze wychodki sa na zewnatrz.
      Nie wszędzie jest tak kolorowo i ludzie zyja skromnie.
      A jak chcesz miec luksusy to zarabiaj, ponoś kwalifikacje itp
      Wszystko by chiał , to zarób na to i nie jęcz

      • 2 3

      • (1)

        Przeczytaj czy ja gdziekolwiek jęczę :) Na wszystko czego mi trzeba zarabiam uczciwą pracą i jest mi dobrze nawet w Polsce i nie biorę pod uwagę możliwości emigracji, bo i po co. A że mam wyższe wymagania od przeciętnego Kowalskiego? No i co z tego :) Uważam, że człowiekowi się od życia coś należy. Do USA wolę się wybrać na wakacje a nie do pracy i na obserwację wychodków poza domem. Jeśli ludzie żyją skromnie to niech sobie żyją, ale niech nie marudzą, że to wina Tuska, Jaruzelskiego czy kogokolwiek innego poza nimi samymi. Każdy ma to na co zapracował.

        • 2 0

        • do znawcy tu masz rację to nie wina Tuska

          A ustaw debilnych i pracodawców.
          Art w/w mówi o strcie w dorosłe zycie, jak żyć.
          Jamma dom ale kogo to obchodzi, czytam te posty i żal mi ludzi,.
          Ja nie musze się chawalic tak jak Ty

          • 0 2

    • przeginasz

      w drugą stronę teraz

      • 2 0

    • Dokładnie tak, ale jak taka para ma dzieci, czyli teoretycznie każda para powinna mieć dzieci to już nie starcza.

      • 0 0

    • Racja

      Zgadzam się z Tobą Kolego. Szacun

      • 1 1

  • Właśnie Dreamliner przeleciał na Szkocją, matka małej Madzi coś tam powiedziała (3)

    Cała działalność TVN to tworzenie fikcyjnej rzeczywistości i wtłaczanie jej w umysły oglądaczy, o ważnych społecznie sprawach cicho sza.

    • 18 1

    • Dlatego nie oglądam tv żadnej

      • 5 0

    • Agresja informacyjna jest groźniejsza niż militarna; zniewala umysł, prowadzi do okupacji myśli, czyni z człowieka niewolnika, który nie tylko haruje dla okupanta, ale jeszcze się z tego cieszy

      • 3 0

    • a co ze zwiazkami partnerskimi?

      tmat juz od miesiaca spac mi nie daje. Jak mozemy byc takim posmiewiskiem postepowej Europy!

      • 1 0

  • (4)

    A w jaki sposób się wyprowadzić od rodziców? Pensja 1500zl, wynajem mieszkania pochłonie casłe dochody i co dalej?

    • 13 3

    • (1)

      Trzeba znaleźć lepszą pracę i po sprawie.

      • 1 3

      • Panie Józefie Bąku daj pan spokój.

        • 2 2

    • Dorosłość (1)

      Mam 2 córki, 1 jest przed 30-ką, obie bardzo kocham, ale chciałabym usamodzielnienia starszej, która zarabia więcej ode mnie, a dokłada sie tylko do opłat, dom traktuje jak hotel,nie widzi kosztów utrzymania gosp.domowego ani konieczności sprzątania. O ileż rózni się jej sposób na życie od mojego i młodszej córki, która choć studiuje dziennie, podejmuje dorywcze prace, wyjeżdza w wakacje do pracy za granicę, chce być niezależna i samodzielna. Ona szybciutko wyfrunie, bo jest bardziej dorosła od starszej. Ja "wyszłam" z domu rodziców mając 19lat i nie żałuję, choć łatwo nie było, teraz też nie jest łatwo, bo po śmierci męza,zyję z pensji 2000,-. Nie rozczulajmy się nad młodymi

      • 6 1

      • Przychodzi moment na wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, ale do tego trzeba mieć otwarte oczy

        • 2 0

  • Dwie osoby nieźle zarabiające sobie jakoś dadzą radę ale samemu nie ma szans.

    • 14 1

  • zapraszam do lektury i ponowne liczenie (2)

    www.wiadomosci24.pl/artykul/utrzymanie_wieznia_kosztuje_nas_az_76_zlotych_dziennie_121768.html
    no niestety ale realia są tu opisane.

    • 7 0

    • (1)

      No i wszystko w temacie. Czyli na więźnia potrzeba 2500zł miesiecznie, a pracujący człowiek ma przeżyć za 1200minimalnej krajowej.

      • 2 0

      • i jego podatek od pensji idzie na utrzymanie więzień

        • 1 0

  • (2)

    Mi i z dziewczyna usamodzielnienie zajęło jakieś 8 lat. Zanim człowiek dojdzie do sensownych zarobków mija kilka lat. Większość dochodów idzie na wynajemm mieszkania. Potem kredyt mieszkaniowy i znowu spora część dochodów idzie do banku. Nie ma kasy na urlopy, wyjazdy, przyjemności. Zamiast żyć człowiek ciągnie byle do pierwszego.

    • 18 0

    • A potem taki odsetek rozwodów, bo ile można wegetować w wynajmowanej od banku klitce. Ludzie się zaczynają tam ze sobą dusić. Nie samą pracą i spłatą kredytu człowiek żyje.

      • 9 2

    • ..............

      Pewnie na kartę rowerową sobie używacie. Ale z was cudowni egoiści i bez wartości. Jak jest inaczej to napisz z żoną a nie dziewczyną.

      • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (3 opinie)

(3 opinie)
28 zł
wystawa

Kosmiczna Baza - Mobilne Centrum Nauki

35 zł
wystawa

Najczęściej czytane