• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzieci są przeładowane dodatkowymi zajęciami?

Piotr Kallalas
8 listopada 2023, godz. 10:00 
Opinie (114)
Jak znaleźć czas na wszystkie zajęcia dodatkowe? Czy dzieci są przeładowane dodatkowymi aktywnościami? Jak znaleźć czas na wszystkie zajęcia dodatkowe? Czy dzieci są przeładowane dodatkowymi aktywnościami?

Taniec towarzyski, nauka pływania, języki, instrument, programowanie czy nauka układania kostki Rubika - dzieci mogą wybierać w rozmaitych zajęciach pozaszkolnych czy wręcz pozaprzedszkolnych, jak jednak znaleźć na to wszystko siły i czas? - Dobrze, aby wszystko odbywało się jak w dobrze zbilansowanej diecie - należy nieprzerwanie obserwować, co nam pomaga, co szkodzi, czego mamy niedobór, a co powinniśmy ograniczyć tak, aby dostosować do potrzeb i możliwości naszego organizmu - mówi Paulina Cisowska, psycholog dziecięcy.



Czy twoje dziecko chodzi na dodatkowe zajęcia?

Dzieci jesienią nie tylko wróciły do obowiązków szkolnych, ale również do często wypełnionego po brzegi grafiku zajęć dodatkowych. Obecnie już przedszkolaki zaczynają swoją przygodę z nadprogramowymi aktywnościami, choć najczęściej są one wplatane w plan dnia.

- Dodatkowe zajęcia zaczęły się w przedszkolu, przy czym wszystkie były prowadzone w placówce. Nasza córka nie musiała nigdzie jeździć dodatkowo. Chodziła na karate, język i rytmikę i była to fajna i stosunkowo niedroga aktywność - mówi Michał, ojciec 5-letniej Kingi.
Rzeczywiście, obniża się wiek dzieci, które zaczynają swoją przygodę z dodatkowymi zajęciami i jednocześnie rośnie oferta edukacyjna skierowana właśnie do maluchów już w wieku przedszkolnym.


Dziecko odkrywa, co mu się podoba



Najczęściej takie dodatkowe lekcje mają jednak charakter zabawy, zabawy z elementami nauki języka, zabawy w taniec czy gier ruchowych. Chodzi przede wszystkim o urozmaicenie dnia i rozbudzanie ciekawości i zainteresowań dziecka.

- Jedną z ról rodzica jest zachęcanie do podejmowania różnego rodzaju aktywności i sprawdzania, odkrywania, jakie są nasze zainteresowania, potrzeby, możliwości i jak radzimy sobie z regulowaniem emocji w różnych sytuacjach. Dzieci dopiero odkrywają, czy lubią grać w tenisa, czy wolą basen albo czy dobrze radzą sobie w grze w szachy - potrzebują w tym wsparcia i motywowania, bo czasem lęk przed porażką może zaowocować brakiem podejmowania prób, a porażki i radzenie sobie z nimi to część dorosłego życia - dodaje Paulina Cisowska, psycholog dziecięcy z gabinetu Były sobie emocje.
Jak spędzać czas z przedszkolakiem, gdy dopadła nas jesień? Jak spędzać czas z przedszkolakiem, gdy dopadła nas jesień?

"Nie ma dziecka, które nie chodzi na dodatkowe zajęcia"



W okresie wczesnoszkolnym otwiera się zdecydowanie najwięcej możliwości. Pojawiają się wtedy pierwsze trendy trwalszych zainteresowań, a dzieci mają też więcej zaparcia, aby regularnie uczestniczyć w dodatkowych aktywnościach.

- Nasz syn akurat sam lubi mieć wypełniony czas. Chodzi na piłkę nożną, koszykówkę czy basen. Rzeczywiście z językiem było trudniej, na początku się buntował, ale doszliśmy do porozumienia. Łącznie ma ok. 9 godz. dodatkowych w tygodniu - mówi Hania, która jest mamą dziecka chodzącego do 3 klasy podstawowej. I dodaje: - w naszej klasie chyba nie ma dziecka, które nie chodziłoby na coś dodatkowego.
Z basenem zresztą nie jest tak łatwo - aby zapisać dziecko na zajęcia nauki pływania, warto zacząć starać się z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

Dzieci często same szukają nowych zajęć, choć oczywiście istotne jest również, czym interesują się rówieśnicy. To stanowi niekiedy kryterium wyboru.

- Stanisław chodzi na dodatkowe tańce towarzyskie 2 razy w tygodniu po 1 godzinę lekcyjną, szachy (2 godziny zegarowe raz w tygodniu), koło matematyczne (1 godzina lekcyjna raz w tygodniu), piłkę nożną (1-2 godziny lekcyjne raz w tygodniu) oraz kostkę Rubika (2 godziny lekcyjne 1 raz w tygodniu). Większość tych zajęć, poza piłką nożną i kółkiem matematycznym, jest prowadzona również w ramach szkolnych zajęć, a on sobie wybrał po prostu jeszcze dodatkowe godziny tych zajęć. Chce jeszcze chodzić na 3 treningi piłkarskie w tygodniu, ale nie mamy gdzie tego wcisnąć - opisuje Ania, mama 8-latka. - Sam to sobie wszystko wybrał, bez żadnej presji z niczyjej strony (no może piłka nożna, to trochę presja rówieśnicza), a my go często pytamy, czy to aby nie za dużo.

"Żyjemy w większym pędzie"



Taniec, języki, robotyka czy aktywności fizyczne - różnorodna tematyka zajęć daje możliwości rozwoju w wielu kierunkach. Tydzień składa się jednak z siedmiu dni, a to oznacza, że z czegoś trzeba zrezygnować. Dziecko potrzebuje w końcu również czasu wolnego i to zarówno w domu, jak i na podwórku, zarówno w gronie rodzinnym, jak i gronie kolegów i koleżanek.

- Mam wrażenie, że wcześniej dzieci miały okazję więcej czasu spędzać na podwórku, integracja sensoryczna miała szansę zadziać się podczas zabaw na trzepaku, w gronie rówieśników, bez potrzeby specjalnego organizowania. Obecnie obserwuję mniej takich spontanicznych podwórkowych sytuacji - być może dlatego, że żyjemy w większym pędzie, mamy więcej obaw o bezpieczeństwo dzieci, a jedną z odpowiedzi na taki rozwój zdarzeń jest różnorodność zajęć dodatkowych, które również rozwijają - mówi Paulina Cisowska, psycholog dziecięcy. - Z przyjemnością patrzę i obserwuję, jak tworzenie odpowiednich, pięknych i zachęcających do ruchu w gronie przyjaciół przestrzeni miejskich, jak skateparki, parki ze szlakami dla hulajnogi i fontannami, w których można poszaleć z kolegami, staje się alternatywą godną swego podwórkowego poprzednika i cieszy mnie, że w Gdyni kolejne takie miejsce zostało rozbudowane. Dobrze widzieć dzieci na hulajnogach, na świeżym powietrzu, zamiast z telefonami w ręku.

Jak znaleźć złoty środek i nie wykończyć dziecka?



Specjaliści wskazują, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek i obserwacja, co rzeczywiście nas rozwija, a co zaczyna nam szkodzić. Najgorsze są bowiem skrajności.

- Dobrze, aby wszystko odbywało się jak w dobrze zbilansowanej diecie - należy nieprzerwanie obserwować, co nam pomaga, co szkodzi, czego mamy niedobór, a co powinniśmy ograniczyć tak, aby dostosować do potrzeb i możliwości naszego organizmu. Istotnym składnikiem w tej piramidzie żywienia aktywnościami jest często niedoceniany czas spędzany na prostych, rutynowych działaniach w domu z rodzicami, bez pędu i poczucia winy, że coś przegapiliśmy. Uważny czas spędzany z dzieckiem to najbardziej zdrowe i sycące kalorie - dodaje Paulina Cisowska.

Miejsca

Opinie (114) 4 zablokowane

  • (4)

    Lepsze to niż siedzenie w smartfonie czy komputerze. Można zawsze zlikwidować religię czy hit to będą miały więcej czasu.

    • 30 19

    • (1)

      I odchudzić podstawę programową. Podręczniki pisały osoby, które chciały pochwalić się swoją lub ściągniętą z internetu wiedzą. Przerost formy nad treścią. Zbyt dużo drobiazgowych informacji. Proponuję porobić sprawdziany obobom odpowiedzialnym za podręczniki, zobaczymy jak sobie poradzą.

      • 5 0

      • Wątpię. Może trochę z innej beczki ale jest to analogia. 8 lat temu zdawałem egzamin ATPL(A). Jestem pilotem komunikacyjnym. Tak dużej ilości bezsensownej i drobiazgowej wiedzy nigdy nie musiałem przyswoić. Max połowa była może użyteczna. Jak teraz rozmawiam z pilotami instruktorami to mają podobne zdanie do mojego. Teraz byśmy tych testów bez przygotowania nie zdali. Może odpowiedzielibyśmy na 50% bo tylko tyle było wiedzy istotnej. Jako społeczeństwo brniemy w bezsens. Swoją drogą, wiesz że dla jakichś 50% pytań z prawa lotniczego poprawną odpowiedzią jest "Prezes ULC"? Oczywiście żart, ale to mnogość pytań z taką odpowiedzią doprowadziło do zaistnienia tego żartu.

        • 1 0

    • Przecież na religię dziecko nie musi chodzić

      Możesz w tym czasie wysłać je na świetlicę

      • 1 0

    • Religia nie jest obowiązkowa. Masz jakieś nieaktualne info. A hit akurat jest młodym bardzo potrzebny i lubiany.

      • 0 0

  • Szkoła to dzisiaj bzdura, całkowita fikcja. Nie uczy niczego pożytecznego stąd konieczność zajęć dodatkowych.

    • 3 3

  • Opinia wyróżniona

    ... (3)

    hmm, a kiedy dziecko ma czas się ponudzić? Moje dziecko ma zajęcia dodatkowe ale 2-3h w tygodniu! Reszta to nauka, czytanie a przede wszystkim przebywanie i rozmowa z rodzicami i znajomymi ze szkoły. Rodzice sami fundują dzieciakom zmęczenie, bo niby musi wszystkiego spróbować. Odstawiają dzieciaki na zajęcia, często wracają do domu ok 19, kąpiel, kolacja i spać. A gdzie rozmowa z dzieckiem? A potem nic nie wiedzą co się z dzieckiem dzieje. i wychodzi potem nastoletnie coś na ulice i mówi, że jest ni pies ni wydra bez ugruntowanego JA. Dramat!

    • 26 2

    • nie bój się

      wystarczająco nudzi się na lekcjach

      • 0 9

    • organizacja (1)

      To wszystko to sprawa organizacji dnia. Moje i trenują i czytają i rozmawiają z rodzicami ! A ileż można rozmawiać z rodzicami :))) bez przesady ! Pewnie , że muszą wszystkiego spróbować. Znam takich , którzy zapisali dzieciaki do szkoły muzycznej i potem biedaki nie miały na nic czasu , a w wieku 15 lat powiedziały DOŚĆ, tylko, że nie umiały pływać, jeździć na łyżwach na nartach, nie grały w szachy, w ping ponga, w kosza, w siatkówkę .... grały na skrzypcach !!!! W życiu nie były na obozie, nikt z kolegów nie chciał iść na ich koncert , bo to nudne, tak mówiły dzieciaki. Przykład jak można zmarnować dzieciństwo.

      • 4 3

      • U nas muzyczna nie kolidowała ze sportem. Kolidowała natomiast ze szkołą podstawową. Ale fakt jest taki że dzieci które chodzą do muzycznej to w dużej mierze dzieci muzyków. I ci muzycy chcą się skupić tylko na intelektualnych wartościach, ignorując sport, ze szkodą dla swoich dzieci. Częsta wymówka jest taka "a co jak złamiesz rękę?" bo to oznacza miesiąc pauzy w nauce gry na instrumencie, a czasem trwałe uszkodzenie narządu ruchu. Boją się. Ja na siłę nie chcę stworzyć muzyków. Chodzą tam bo lubią, relaksuje je to. Ale nie poświęcamy na to całego życia.

        • 3 0

  • Jeżeli czymkolwiek są dzieci przeładowane to pracami domowymi (5)

    szkoła nie jest w stanie zapewnić ani rozwoju sportowego, ani językowego, ani rozwoju jakiegokolwiek zainteresowania na jakimkolwiek sensownym poziomie. Powiem więcej: szkoła nie zapewnia nawet sensownej opieki dla najmłodszych: zamknąć 50 dzieci w świetlicy i włączyć im telewizor - oto co oferuje szkoła. natomiast nauczyciele bardzo chętnie zrzucają na rodziców obowiązek wykonywania za nich swojej pracy. Ich nie obchodzi, że ludzie pracują, a potem te dzieci muszą te prace domowe robić po nocach, bo wbrew nagonce na samodzielność, nie wszystko dzieci są w stanie wykonać samodzielnie (np. nauka pisania, w której dziecko trzeba pilnować, żeby nie wyuczyło się nieprawidłowych nawyków).

    • 7 10

    • (3)

      Trudno, aby szkoła zajmowała się Twoim dzieckiem całą dobę. Ostatecznie to Twoje dziecko i Ty winieneś się nim zajmować w godzinach poza szkolnych. Na tym między innymi polega rodzicielstwo.

      • 7 3

      • To weź jeszcze raz przeczytaj bo on nie pisał o godzinach po szkole tylko mówiąc o świetlicy chodziło mu o godziny szkolne. Tak samo mówiąc o pracy nauczycieli stwierdził że część z niej przerzucają na rodzica.

        • 2 2

      • Tanie pitolenie teoretyka, który z dziećmi nigdy nie miał do czynienia, albo którego dzieci są wychowywane przez teściową (1)

        Wymiar czasu pracy w Polsce wynosi 8 godzin na dobę - ludzie muszą pracować, nie wszyscy mogą siedzieć na socjalu. Istnieją ciągle rodziny, które mają więcej niż jedno dziecko w wieku szkolnym. Dzieci mają obowiązek szkolny. Obowiązek zapewnienia dzieciom opieki świetlicowej wynika wprost z prawa oświatowego. Dziecko nie ma prawa zostać pozostawione bez zapewnionej opieki do 14. roku życia. Połącz sobie te wszystkie fakty zanim bezmyślnie chlapniesz kolejny komunał rodem z telewizji śniadaniowej.

        • 1 1

        • Ja w świetlicy siedziałem do 3/4 drugiej klasy szkoły podstawowej. I któreś z rodziców mnie odbierało

          By tak było do końca II klasy, ale marudziłem i prosiłem i mnie wypisali ze świetlicy. Tylko do szkoły było 150 metrów i bez przechodzenia przez ulicę. Ale byłem mikry, wcześniak i rodzice się bali, że jakaś złodziejka (przy presji psychicznej) ze mną do mieszkania wejdzie, gdy sam z kluczami wracać będę ze szkoły. No ale nie byłem jedynym dzieckiem z naszej klasy z naszej klatki schodowej, to się zgodzili. Miałem 8,5 roku, a nie 12. Nie wracałem do domu dla TV, ale do własnych zabawek.

          • 1 0

    • Zgadzam się.

      Siedzi taki dzieciak przez 6-7 godzin w szkole a potem jeszcze wali nadgodziny w domu w postaci prac domowych. Gdzie czas na relaks i hobby? Przecież to nie robot.

      • 3 1

  • Opinia wyróżniona

    Ojciec (13)

    Więcej pieniędzy dla nierobów nauczycieli. 18 godzin w tygodniu pracy, poziom edukacji na poziomie szkoły podstawowej żaden! Zająć się edukacją a nie polityką. Gdyby nie zajęcia dodatkowe, korepetycje itd za które rodzice płacą dziecko po szkole byłoby tumanem. Rodzice płacą, szkoła chwali się że to jej wysoki poziom nauczania.

    • 54 49

    • To nie wina nauczycieli tylko polityków że system nauczania jest skostniały.

      Czy to twoja wina że przestawiasz czas na zimowy choć nie ma z tego korzyści ?

      • 24 1

    • Ja nie narzekam na nauczycieli moich dzieci. (6)

      Ale jeśli ktoś ma zastrzeżenia to może zacząć naprawiać system edukacji od środka i zostać nauczycielem ze swoich wyobrażeń.
      Myśle, że ludzie zabijaliby się o stanowiska nauczycielskie w szkołach gdyby etat obejmował 18h tygodniowo a na koncie co miesiąc pojawiała się pokaźna sumka.
      Także polecam ukonczyc odpowiednie studia, zakasać rękawy i walczyć o stołek nauczycielski :)

      • 26 1

      • (2)

        A ile obejmuje ich etet? Czyj problem ze pracują w 3/4 szkołach? Wolne święta, przerwy świąteczne, wakacje, ferie. Nie kupuje tłumaczenia że w domu sprawdziany sorawdzaja- mają przerwy między lekcyjne, nawet po 20 min. To czas na przygotowanie materiału a nie pogawędki w pokoju nauczycielskim!

        • 3 22

        • W przerwach tumanie, to nauczyciele mają dyżury na holu, czyli pracują.

          • 18 1

        • Wiesz, ile czasu trwa sprawdzenie sprawdzianu? Nauczyciel na przerwie zwykle spędza pierwsze 5 minut na odpowiadanie dzieciakom, które zostają po lekcjach i o coś pytają, potem następne 5 na dojście do pokoju nauczycielskeigo, odłożenie kluczy i dziennika, wzięcie dziennika i kluczy innej klasy. Na chybcika się sprawdzianów nie sprawdza. Na praktykach nie miałam czasu iść się wysikać na tych przerwach - mówiąc dosadnie. I miesiąc praktyk wyleczył mnie skutecznie z chęci bycia nauczycielką. Bo to nie jest 18 h pracy, tylko 60, a nawet 80 h. do tego opluwanie przez społeczęństwo, niskie zarobki, dziwni rodzice, papierologia itp. itd. Masakra. Tylko ludziom się wydaje coś na podstawie tego, co sami robili w szkole jako dzieci - harce na przerwie i plucie na koleżanki...

          • 4 0

      • To nie takie proste. Nie ma głupich. Nie idę w studia pedagogiczne. Będę hydraulikiem. (2)

        1.Nie stracę kilku lat na studia na które muszę zarobić (albo liczyć na rodziców).
        2. Przez te kilka lat zarobię kupę kasy jako hydraulik.
        3. Jakbym został początkującym nauczycielem to nawet minimalnej krajowej pensji nie dostanę.
        4. Po wielu latach pracy, jako nauczyciel z nadgodzinami zarobiłbym średnią krajową.
        5. Nie muszę użerać się z rodzicami, dyrekcją i dzieciakami z pokolenia "róbta co chceta".
        6. Mogę obrażać nauczycieli, że pracują 18 godzin choć wiem że to nie jest prawda.

        • 16 0

        • Myślisz że bycie hydraulikiem to taka prosta sprawa ? (1)

          Trzeba mieć predyspozycje jak i na kafelkarza również

          • 1 1

          • Jedyne predyspozycje do bycia hydraulikiem to za niski stan dżinsów.

            Musi wystawać rów.

            • 1 1

    • Masz głupie dziecko (1)

      Które wymaga korków w podstawówce. Sila mają go uczyć, bo tępy?

      • 10 1

      • Albo to ty jesteś głupi bo myślisz jednotorowo. To znaczy to akurat wiemy.

        Przecież dziecko może potrzebować korków bo mu nauczyciel nie wytłumaczył. Albo z braku kompetencji albo dlatego że przez całą lekcję tłumaczył innym podstawy i na cały program mu już nie starczyło czasu. Przecież taka możliwość istnieje, ale ty jej nie zauważyłeś i postanowiłeś posłużyć się stereotypem. Czyli co? Wychodzi na to że to ty jesteś głupi.

        • 0 4

    • 18h to jest czas "tablicowy"... (1)

      osiole. Poza nim są dyżury pozalekcyjne, przygotowanie do lekcji, sprawdzanie sprawdzianów i klasówek, papierologia biurowa, konspekty, plany szkoleniowe, zastępstwa i sporo innych obowiązków. Rzeczywisty czas pracy mocno przekracza 40h tygodniowo i nauczyciele mieliby na pewno mniej pracy, gdyby nie musieli jeszcze wychowywać dzieci takich bęcwałów, jak ty, bo rodzicom się wydaje, że szkoła i nauczy i wychowa a w domu to hulaj dusza, piekła nie ma. Tumanem jest tylko dziecko, które nie przykłada się do pracy, bo go tego nie nauczono... w domu.

      • 2 1

      • Straszne

        "dyżury pozalekcyjne, przygotowanie do lekcji, sprawdzanie sprawdzianów i klasówek, papierologia biurowa, konspekty, plany szkoleniowe, zastępstwa i sporo innych obowiązków". Do tej pory myślałem że nauczyciel to ciekawa praca i troche też powołanie a to brzmi jak typowa praca w korpo. Ja też nie wierze w te 18h pracy ale akurat motywacja uczniów do nauki to też Wasz obowiązek i powiem więcej - nawet podstawowy obowiązek. Bo szkoła nie jest tylko o tym żeby sie nauczyć budowy pantofelka i Dziadów - obowiązkiem szkoły jest nauczenie dzieci że nauka/praca/wysiłek ma sens, że może być zgodna z pasją i przynosić frajde, że można ją bardziej lub mniej efektywnie wykonywać. Gdzie dziecko ma sie uczyć pracować zespołowo jak nie w szkole z kolegami/koleżankami ? Polska szkoła bez miękkich podstaw to jest tylko pół-szkoła.

        • 0 0

    • Pomysł

      Proszę Brajanka/Dżesikę uwolnić od tych nierobów i zabrać dziecko na nauczanie domowe ;).

      • 0 0

  • jak chce to czemu nie ?

    Jeśli tylko rodzica stać na dodatkowe zajęcia to dlaczego nie ?
    Już to przerobiłam z całą trójką swoich synów. Nic nie stracili, a wiele zyskali. Zawsze we wrześniu zapisywali się na to co chcą i nigdy nie było mowy, że nie bo muszą się uczyć. Gdy dziecko jest dobrze zorganizowane to na wszystko ma czas i w szkole nie ma żadnych kłopotów. Tak to działa od najmłodszych lat, ale rodzic musi być czujny i jeśli dziecko po roku, dwóch czy nawet pięciu latach chce zrezygnować z zajęć , interesują go inne to trzeba reagować. Dzieciaki lubią dodatkowe zajęcia, bo tam znajdują swoich przyjaciół, którzy mają takie same zainteresowania jak oni, z nimi wyjeżdżają na obozy z nimi spędzają najlepsze chwile zabawy. Na zajęciach uczą się rywalizacji. Czasami wygrywają, a czasami przegrywają. Nie ma lepszej szkoły życia. Czas spędzony z rodzicem to zupełnie cos innego. Rodzic ciągle chwali i nagradza, na zajęciach trzeba zmierzyć się z rzeczywistością. Jest wiele bezpłatnych zajęć na które same dzieci się zapisują :) w szkole i poza nią , pozwólcie im . Nie ma lepszej szkoły od szkoły życia z rówieśnikami. Mówię to na podstawie trzech różnych charakterów, trzech różnych dzieciaków, każdy z nich ma inne zainteresowania, ale każdy jest przygotowany do życia. A szkoła .... nigdy na nią nie narzekali, po prostu to ich obowiązek i tak ją traktują.

    • 6 3

  • W 47 u Celebryty na Dąbrowie dzieci dostają sr*czki już w środę (1)

    Bo w czwartek i piątek wielkie apele, wymagania spódniczki, białe rajstopki, ubiór galowy. Teraz przez dwa dni apele, wiersze, piosenki bo 11 listopada.
    Komuś się odlepiło oczko..

    • 3 7

    • Wracają lata 60 -70 ? Apele, chór, wiersze. Nad tablicą wisiało godło państwowe i portret Gomułki, potem innych notabli.

      • 2 2

  • Dzieci nie są przeładowane zajęciami dodatkowymi. Są przeładowane niepotrzebnym materiałem w szkole.

    • 11 2

  • Opinia wyróżniona

    A gdyby te zajęcia dodatkowe... (2)

    nie musiały być dodatkowe, tylko byłyby częścią programu nauczania? Szachy, kostka Rubika, programowanie - to czysta matematyka i nauka zapamiętywania, dodatkowe zajęcia sportowe mogłyby być orgaznizowane w ramach WF, który jeśli nie chodzisz do szkoły sportowej jest żartem, języka też można by się nauczyć w szkole, gdyby nauczyciel nie musiał trzymać się jakichś zurzędniczałych i**otyzmów. Wówczas byłby czas na bycie rodziną, a młodzież może by coś z tej szkoły wyniosła...

    • 12 1

    • (1)

      Tak, świetny pomysł. Powiedz mi tylko, kto miałby te zajęcia dodatkowe w szkołach prowadzić i za jakie pieniądze.

      • 2 0

      • U nas zajęcia dodatkowe, a faktycznie trening bo to nie jest tylko chodzenie a rzeczywisty ciężki trening zapaśniczy, prowadzi świetny trener, fascynat i propagator sportu Józef Alijew. SP nr 16 na Oruni. Zajęcia dla uczestników za darmo, 6-8 godzin w tygodniu. Niewielki koszt dla szkoły. Hala sportowa i tak stoi pusta od 18 do 20-20.30 wieczorem. Zapraszamy. Prowadzeni są zawodnicy zarówno mini zapasów, młodziki, kadeci jak i juniorzy. Częste wyjazdy na turnieje wojewódzkie jak i na część imprez krajowych.

        • 1 0

  • Zaraz, zaraz na co jest ta nagonka? (1)

    Chcecie mi powiedzieć, że zajęcia dodatkowe są złe? Że to źle, że dziecko może realizować swoje zainteresowania, poprawiać rozwój fizyczny albo zdobywać dodatkową wiedzę? To źle, że spędza czas w gronie rówieśników na czymś pożytecznym? To znaczy, że lepiej żeby w tym czasie siedziało w domu wlampione w smartfona, czy szlajało się bez celu po ulicy?

    • 4 3

    • Każdy przesadza w swoją stronę, ale nie taki był zamiar

      chodzi o to że niektórzy przesadzają i zamiast wysłać dziecko na jakiś sport i jedne zajęcia intelektualne to ładują w nie tyle że dziecko drzemie w samochodzie w czasie dojazdów na kolejne zajęcia a potem o 22 odrabia lekcje. Oczywiście że hobby nie jest szkodliwe, ba jest więcej warte niż nauka w szkole. Zgadzam się że zajęcia dodatkowe są bardziej wartościowe niż to co oferuje szkoła (np. nauka języka) ale wszystko z umiarem. Odpocząć też trzeba.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (3 opinie)

(3 opinie)
28 zł
wystawa

Kosmiczna Baza - Mobilne Centrum Nauki

35 zł
wystawa

Najczęściej czytane