• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdzie się podziały food trucki?

Alicja Olkowska
18 października 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Był czas, że food trucki można było spotkać nie tylko na zlotach barobusów, ale też w wielu popularnych punktach miasta. Był czas, że food trucki można było spotkać nie tylko na zlotach barobusów, ale też w wielu popularnych punktach miasta.

Był czas, że food trucki można było spotkać w wielu ruchliwych punktach miasta. Parkowały tam, gdzie byli ludzie: w ciągu dnia przy biurowcach, centrach handlowych i na szlakach turystycznych, a wieczorem na popularnych ulicach z pubami i imprezowniami. Dziś taki widok to rzadkość, a jeżdżące restauracje głównie pojawiają się na zlotach. Co się stało z barobusami? Czy moda na nie po prostu minęła, a może to kwestia pandemii i inflacji?




Kiedy ostatni raz zamówiłe(a)ś coś w food trucku?

Kilka lat temu food trucki były stałym elementem miejskiego krajobrazu. Miały swoich fanów, którzy sprawdzali, gdzie danego dnia zaparkują i co będzie w menu. Czasem w okolicy biurowców potrafiło zaparkować kilka wozów, do których w porze obiadowej ustawiały się długie kolejki. Poza tym były też wieczorne wydarzenia i popularne, zwłaszcza w weekend oblegane ulice, takie jak np. Lawendowa w Gdańsku.

Takie miejscówki przyciągały jeżdżące restauracje, które karmiły imprezowiczów i przy okazji świetnie zarabiały. Nie wspominając o dużych ogólnopolskich zlotach oraz cyklicznych mniejszych, które odbywały się co weekend w tym samym miejscu przez całe lato. Mówiąc krótko: działo się i było w czym wybierać.

- Pamiętam, jak kilka lat temu latem co weekend zamawiałem coś w food trucku. Było to łatwe, bo stały wszędzie tam, gdzie coś się działo, więc nawet nie musiałem ich szukać. Lubiłem tę różnorodność i ówczesne ceny: było zdecydowanie taniej niż w knajpie, a nadal smacznie i można było się najeść - wspomina Adrian.
Lokale nie wytrzymują. Upadają kolejne znane miejsca Lokale nie wytrzymują. Upadają kolejne znane miejsca
Aż przyszedł 2020 rok i pandemia, która wywróciła nasze życie. Zmieniło się wiele. Zaczęliśmy m.in. inaczej pracować i spędzać czas wolny. I choć z czasem rzeczywistość zaczęła wracać na dawne tory, to dziś nie wszyscy funkcjonują tak jak wcześniej. Nie pomaga także rosnąca wciąż inflacja, która podnosi ceny produktów i mediów. Jedni zaczynają oszczędzać i oglądać kilka razy złotówkę, zanim ją wydadzą, inni całkowicie rezygnują z wydawania pieniędzy na "przyjemności", a jeszcze inni zmuszeni są zamknąć biznes, co szczególnie widać w branży gastronomicznej.

Do najpopularniejszych food trucków na zlotach barobusów często ustawiały się długie kolejki. Do najpopularniejszych food trucków na zlotach barobusów często ustawiały się długie kolejki.

Nowa rzeczywistość



W wielu firmach, zwłaszcza tych działających w dużych biurowcach, normą stała się praca zdalna. Część z nich całkowicie przeszła na tryb domowy, w innych pracownicy mogą wybrać, w jaki dzień nie przyjeżdżają do siedziby. Był też czas, że biurowce stały niemal opustoszałe, nie było więc kogo karmić.

- W 2020 r. żaden biurowiec nas nie przyjmował. Wszyscy pracowali online. W 2021 r. coś się polepszyło, ale sprzedaż była mizerna, więc po miesiącu odpuściłem. W tej chwili jedynie pod OBC koło Hali Olivia lub Inkubatorem na Przymorzu coś się dzieje. Zostały jedynie zloty - mówi Marek, właściciel popularnego food trucka Zebra Burger. - W ostatnim czasie parkuję przy nowej miejscówce, biurowcu Palio przy Jana z Kolna w Gdańsku. Ciekawe, czy się utrzyma? Po czterech razach będę wiedział.
Są i tacy, którzy postanowili zlikwidować food trucka i przenieść działalność do lokalu stacjonarnego.

- W drugiej połowie kwietnia zamknęliśmy naszego food trucka i otworzyliśmy restaurację w Gdańsku-Osowej. Realia branży foodtruckowej troszkę nas zdziwiły. Był to dla nas szok, ponieważ wcześniej działaliśmy w normalnych restauracjach. Ze względu na duże zainteresowanie restauracja na kołach bardzo szybko obnażyła swoje wady, np. nie mieliśmy wystarczająco miejsca oraz zaplecza technicznego, aby w pełni serwować gościom specjały naszych tajskich kucharzy. W tej chwili przenieśliśmy się do lokalu, który cieszy się dużym powodzeniem i jest to chyba pozytywna wiadomość na tle innych, bardzo niepokojących informacji napływających z całej branży gastronomicznej - powiedział mi Kacper, właściciel marki To Thai.
Food truck to ruletka. Książka o mobilnej gastronomii w Polsce Food truck to ruletka. Książka o mobilnej gastronomii w Polsce
Food truckom nie pomaga także rosnąca inflacja i jej wpływ na ceny. Coraz więcej wszyscy płacimy za produkty spożywcze, branża gastronomiczna nie jest tu wyjątkiem. Podwyżki od razu widać w kartach menu. Dziś za dania z barobusu zapłacimy często tyle samo, co w stacjonarnej restauracji.

Ceny produktów rosną. Teraz za małe frytki zapłacimy nawet 12 zł. Ceny produktów rosną. Teraz za małe frytki zapłacimy nawet 12 zł.
Tak wzrost cen tłumaczył w rozmowie z portalem Damian, właściciel znanego w Trójmieście food trucka Belgijki. W ostatnim czasie podniósł cenę małych frytek z 10 na 12 zł. W 2015 r. za to samo opakowanie zapłacilibyśmy 6 zł. Skąd takie podwyżki?

- Najwięcej podrożał gaz, bo prawie trzykrotnie. Wcześniej płaciliśmy za butlę ok. 45 zł, teraz nawet 130 zł. Łój, którego używamy do smażenia frytek, to wzrost o 140 proc. Mimo to nie zamierzamy z niego zrezygnować. Smażący na tłuszczach roślinnych wcale nie mają lepiej, bo ceny wzrosły o 100 proc. Same frytki to "tylko" 40 proc. podwyżki. Duży wpływ na wzrost cen w naszym przypadku ma paliwo, gdyż jako food truck sporo się przemieszczamy. Należy zwrócić uwagę, iż pomimo zmniejszenia VAT-u i obniżki cen paliw dla konsumenta dla nas jako firmy (czyli cena netto) nastąpiła podwyżka. Nie ma produktu, który by nie zdrożał.
Rosną ceny frytek. Ile zapłacimy za belgijki? Rosną ceny frytek. Ile zapłacimy za belgijki?

Zmieniają się trendy i potrzeby



- Kiedy byłam młodsza, to chętnie stołowałam się w food truckach, ale z czasem zwyczajnie zmieniły się moje potrzeby. Dziś wolę zjeść na spokojnie w lokalu, usiąść przy stole na wygodnym krześle. Za food truckami tęsknię, gdy zdarzy mi się wyjść wieczorem na miasto. Wtedy mam ochotę coś "wszamać" na ulicy, prosto z wozu, ale to wiadomo, nocą apetyt się zaostrza (śmiech) - tłumaczy Aleksandra z Gdańska.
Top 6 kulinarnych trendów, które minęły Top 6 kulinarnych trendów, które minęły

Choć barobusy miały przez długi czas wielu miłośników, to istniała też spora grupa przeciwników, których irytowała moda na food trucki. Sugerowali, że trudno przestrzegać w nich higieny, że brakuje wody do mycia rąk, że jak to tak, jedzenie z budy? Tylko hipsterzy tak jedzą.

Koniec końców doszło do tego, że wiele food trucków zamroziło funkcjonowanie i uruchamiają się tylko podczas specjalnych okazji, głównie w sezonie. Jeszcze inne całkowicie zakończyły działalność, a tylko niektóre jeżdżą przez cały tydzień i parkują w stałych miejscówkach.

Czy moda na nie minęła bezpowrotnie? A może to chwilowy zastój? Dajcie znać, jaką przyszłość wróżycie food truckom i czy czekacie na ich powrót.

Opinie (174) ponad 20 zablokowanych

  • Mi te tuczarnie nie sa do niczego potrzebne i moga zniknąć na zawsze.Głównie przez drozyznę. (3)

    Jak gdzies wychodze do najadam sie w domu by pieniędzy nie wyrzucać w błoto. A gdy raz na ruski rok głód mnie przycisnie na miescie to ide do pierwszego lepszego spożywczaka i kupuję bułke ,jakąś wędlinę czy ser i jestem najedzony za o wiele taniej.

    • 25 1

    • Moi rodzice tez tak zawsze mieli, ja też tak zazwyczaj mam (2)

      Ale gdybym miał tak zawsze tzn, ze mam smutne życie. Po to pracuje i zabarbiam pieniadze, aby zjeść co najmniej od czasu do czasu, coś innego, a nie zawsze tylko bułkę z serem, czy rosół w niedzielę. Po to tez zaraiam pieniadze, aby raz-dwa razy do roku wybrac się na urlop i nie przejmować się na nim samodzielnym gotowaniem, czy tym co mam kupić na jutro na śniadanie. Moi rodzice mieli całe życie biednie, ale teraz na emeryturze ojciec korzysta z życia i podróżuje, a mama ma podejście podobne do Ciebie.

      • 7 6

      • W pewnym sensie też masz rację. (1)

        Tylko ze ja zaoszczędzone na knajpianym jedzeniu pieniadze wole wydać na coś co nie zamienia się w gó.no.Np ksiązkę,podróż,dobry telefon czy aparat fotograficzny.

        • 9 0

        • TY lubisz fotografię, a ja lubię poznawac nowe smaki

          Nie wypisuję jednak po internetach, ze aparaty fotograficzne mogłyby dla mnie zniknać na zawsze.

          • 0 1

  • 5-6 lat temu 2 razy, tydzień w tydzień latem przechodziłem przy szklanej i wielkiej siedzibie pewnej gazety (2)

    Warsz@wa, ul. Czerska. I to tak w porze obiadowej. Na ich uliczce tuż przy wjeździe z wymienionej ulicy usytuowane były 2 foodtrucki. Kłębiło się przy nich w kolejkach ileś osób z dość młodego pl/bsu niskiej rangi tam pracującego. Po drogich restauracjach po południu to sobie zapewne tylko "góra" redakcji mogła chodzić. Jeden z pojazdów dymił niemiłosiernie, jakieś mięsiwo grillowali. Tak się dziwiłem, że ludzie w pobliżu mieszkający nie zadzwonią na p0licję i nie zgłoszą tego. No ale pewnie zaraz byłoby, że to "at@k" na pracowników "wolnych" mediów. Tak jakoby dbających o ekologię w Polsce, ale nie 7 metrów od swej siedziby.

    • 14 10

    • teraz można dymić, Naczelnik Jarosław pozwolił (1)

      tylko pamiętaj pl/bsie pisowski, że jak palisz oponami, to tylko zimowymi

      • 7 5

      • No cóż, rozumu ci nie starcza, to nie potrafisz pojąć, że ktoś inny wszelkie P!SP0GWT\/N może mieć gdzieś

        • 3 0

  • Najlepsza byla budka z zapiekankami przy stacji SKM w Oliwie (5)

    Lata 80-90

    • 15 0

    • Nie, najlepsze były Calipso nabite na patyk z supersamu.

      • 11 2

    • Najlepsze zapiekanki były w olsztynie na dworcu (1)

      byłem jadłem

      • 2 4

      • Najlepsze zapieksy są na placu Pigal.

        • 0 0

    • Oliwa pętla koniec lat 80-tych - mój 1. kontakt z żarciem z budy. Nie było to wysokich lotów, ale było, miało swój klimat i nawet smaczne.

      • 4 0

    • I druga w Sopocie.

      • 3 0

  • Ja uwielbiałem kurczaka z rożna z bułką i ogórkiem kiszonym :))) Ale obecna władza,inflacja i ceny energii wykończyły małą (3)

    gastro :)))Za kilkanaście złotych miałem pyszny obiadek w postaci połowy kurczaka :)))

    • 9 5

    • obiadek , pićku , ciuciu (1)

      Jak skończysz przedszkole to wracaj na forum.

      • 6 6

      • Garnitur na mnie nie leży bo wyglądam w nim jak rolnik w programie `rolnik szuka żony` ale krótkie spodenki już tak :)))

        A w krótkich spodenkach dobrze się płaci w Food trucku banknotem 200 złotowym :)))

        • 5 3

    • Widziałem 2 tygodnie ceny, kurczak połówka 15 zł, cały 28 zł. Twoja bułka i ogórek kiszony to 2 zł

      17 zł to nadal "kilkanaście". Tylko w tym pawilonie były tylko kurczaki, bułka to już na własną rękę z nieodległej Biedry. Bułka z większych - za 60 gr, ogórek kiszony 1,40 zł, ale to nie od nich, na sztuki nie sprzedają.

      • 3 0

  • No proszę. Spotkałem się z Zebrą na ostatnim Harpaganie, Pan Marek życie uratował

    "Do chrzanu zebra" - rewelacja

    • 7 1

  • Opinia wyróżniona

    To przez wysokie ceny, często wyższe niż w lokalach (9)

    Food trucki zostałyby, gdyby były w nich bardziej przystępne ceny. Pamiętam, jak jeszcze w pierwszej połowie lat 90-tyc nieraz jadłem zapiekankę na mieście - z przyczepy kempingowej. Ceny tych zapiekanek, były mniej więcej o 30-50% niższe niż sprzedawane w lokalach. Oferta była skromna, ale ceny były względnie niskie. Parę lat temu, jak ponownie zaczęły się pojawiać podobne pojazdy, ale cenami takimi jak w lokalach, a nawet wyższymi. Co więcej, nawet jedzenie z lokalu, z dowozem do domu było tańsze, niż te z food trucka. Zupełnie dla mnie nie zrozumiały był fakt, że idąc do lokalu w CH za frytki czy pieczone ziemniki były za 3,9 zł/100g (cena sprzed 4 lat) a w tym samym czasie porcja frytek z samochodu (100 g) kosztowała aż 6 zł. W tym pierwszym przypadku, wszystko było oczywiście w tej cenie - zarówno mięsa, jak i surówki. Tak czy owak, przekonałem się, że właściciele takich samochodów stawiają na małą sprzedaż, ale na wysokiej marży, podobnie jak to robią jakieś ekskluzywne restauracje.

    • 249 6

    • bo sorry, ale jadłeś tanie badziewie. Które z definicji jest tanie (3)

      Identyfikowanie jedzenia z food trucka jako koniecznie tanie to nieporozumienie

      • 4 74

      • bo food tracki to przecież wykwintne restauracje. LOL

        • 39 1

      • taaa bo w fudtrakach starannie selekcjonuja warzywa i mięso. zanim kupia, to jezdza od wsi do wsi, od rolnika do rolnika

        • 32 0

      • Nawet mnie nie dziwi, ze coś, co na świecie jest norma, u nas jest nieporozumieniem.

        • 1 0

    • Sorry, ale nie każdy patrzy na cenę jak na największy wyznacznik. Choćby te zapiekanki czy co oni tam serwują były za darmo to bym ich nie chciał (a może właśnie dlatego, że za darmo, bo za darmo boli jedynie gardło). Wolę iść do porządnej restauracji gdzie rzeczywiście wydam więcej, ale mam również większą szansę na wysokiej jakości potrawę. Z higieną w foodtruckach też różnie bywało, więc dla mnie ten rodzaj "knajp" mógł przemówić jedynie do najmniej wymagających klientów (uczniowie, studenci, imigranci). Podsumowując - nigdy nie korzystałem i nie będę korzystał, niezależnie od ceny. Ale widać i młodym zmieniają się gusta. I dobrze, trzeba robić postępy.

      • 5 23

    • Wielka racja (1)

      Ostatni raz kiedy zamówilismy zapiekanki z foodtrucka, były tak fatalne że je oddałem, Pan brodacz przeprosił i tłumaczył się że skończyły mu się składniki i dlatego dostałem tak słabe produkty, a kosztowało to niemalże jak obiad w normalnej restauracji. To była ostatnia przygoda z FT

      • 32 1

      • a wszyscy dookola zaczeli klaskac

        • 6 7

    • (1)

      Ceny w foodtruckach zawsze były tak wysokie jak w restauracjach.

      • 16 0

      • Albo i wyższe.

        • 2 0

  • (3)

    12 PLN za 100 gram! frytek to rozbój w biały dzień.
    To już lepiej kupić za 2 PLN kilo ziemniaków i zrobić samemu 5 porcji. Serio.
    Przestańcie wciskać ludziom kit, że gaz zdrożał itp ( olej jak się gotuje, to trzyma temperaturę ok 180 stopni), powiedźcie o swojej marży na tym produkcie lepiej...

    • 31 2

    • Domowe frytki najlepsze i przynajmniej można się najeść. Co to jest 100 g - tyle co nic.

      • 16 1

    • Gramów, kilogramów. (1)

      • 7 1

      • "Poproszę mleka pięć deka"

        Że zacytuję klasyka :)

        • 7 0

  • Czyli że teraz nie wchodzić w ten biznes. Janusz

    • 10 0

  • Food trucki przeniosły się na osiedla. (1)

    Preludium do takiego stanu rzeczy prawdopodobnie stała się pandemia i np. na Chwarznie takie food trucki funkcjonują z powodzeniem od początku pandemii w 2020 r. Może cena prowadzenia takiej działalności w centrach zmusiła do tego przedsiębiorców. Niemniej stęsknionych takiej kuchni zapraszamy na ul. Staniszewskiego w Gdyni. Pozdrawiam :)

    • 5 7

    • nie ma restauracji i pizzerii w okoolicy, to chociaż budy stają ;P

      • 1 0

  • przechwycone narkotyki zawsze liczą po cenach rynkowych

    ja w niedziele miałem domowe gofry zaoszczędziliśmy ponad 200 zł.

    • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot (1 opinia)

(1 opinia)
240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Niedzielne obiady z muzyką na żywo

187 zł
muzyka na żywo

Wakacyjny live cooking | Kulinarne podróże z The Kitchen

170 zł
degustacja, spotkanie

Kultura

Najczęściej czytane