- 1 Ranking pierogarni w Trójmieście (27 opinii)
- 2 Coraz więcej sposobów na napiwek (71 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (70 opinii)
- 4 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (187 opinii)
- 5 Azjatycki Market na Ulicy Elektryków (40 opinii)
- 6 Za tym teraz szaleje kulinarny internet (27 opinii)
Jak zostawić napiwek w restauracji? Sposobów coraz więcej
Napiwki to dla niektórych kontrowersyjny temat: jedni uważają, że warto dodatkowo zapłacić za miłą i kulturalną obsługę w restauracji, pubie czy kawiarni, inni są zdania, że przecież kelner otrzymuje pensję, więc dlaczego mamy dawać mu jeszcze coś ekstra. Ten tekst jednak nie będzie rozważaniem na temat plusów i minusów napiwków, a sposobach ich płacenia, bo jak się okazuje, jest ich coraz więcej, a gotówka staje się tym najrzadziej stosowanym.
Fakt jest jednak taki, że zwyczaj dawania napiwków jest powszechny i społecznie akceptowalny, choć nie przez wszystkich stosowany. No chyba, że opłata za serwis jest automatycznie naliczana: zazwyczaj jest to 10 proc. rachunku, co powinno być wyraźnie zaznaczone w menu - wtedy albo godzimy się na taką zasadę, albo musimy zmienić lokal.
Gotówka? A kto jeszcze nosi przy sobie gotówkę?
Napiwki możemy zostawić na kilka sposobów, a gotówka, choć najmilej widziana przez kelnerów, trafia do nich coraz rzadziej. Czemu? Bo klienci najczęściej płacą kartą lub telefonem: mało kto nosi przy sobie gotówkę albo zabiera ją specjalnie na kolację z myślą o pozostawieniu napiwku.
- Gotówka zawsze będzie najlepszym rozwiązaniem. W 95 proc. przypadkach kelnerzy nie rozliczają napiwków gotówkowych w swoim zeznaniu PIT, więc mają pieniądze dla siebie bez podatku. Urząd nie jest w stanie tego skontrolować - mówi osoba pracująca w branży gastronomicznej. - Gość przekazuje napiwek kelnerowi, kelner chowa go do kieszeni i skarbówka nie jest w stanie udowodnić, ile kelner dostał napiwków w ciągu roku i czy w ogóle. Problem jest taki, że 80 proc. płatności przechodzi kartą. Większość ludzi nie nosi ze sobą gotówki.
Dać czy nie dać? Napiwki w restauracjach
Jednak nie zawsze jest tak, że co klient zostawi w gotówce na stole, to w całości od razu trafia do rąk kelnera.
- Preferuję gotówkę, jednak w miejscu, w którym pracuję, napiwki dzielimy na całą ekipę: 15 proc. dostaje bar, 20 proc. kuchnia, reszta idzie na kelnerów do podziału i od każdego kelnera po 20 zł dla runnera (to osoba, która pracuje jako pomoc kelnerska). Mamy też wliczone 10 proc. serwisu do każdego rachunku - opowiada Piotr, kelner z kilkunastoletnim doświadczeniem. - Mnóstwo miejsc ma taki sposób rozliczania tipów, wypłacane są raz w tygodniu albo raz w miesiącu. Wtedy każdy wrzuca tipy do jednego "worka". Ile z tego trafia do nas? Policzmy. Np. mamy z napiwków łącznie 5 tys. z 5 kelnerów w ciągu 5 dni. Od tego odejmujemy VAT i podatek dochodowy, w więc sumę napiwków mnożymy przez kwotę 0,6187, czyli 5000x06187 = 3093,5. Od tego odejmujemy 20 proc. kuchni, 15 proc. baru, czyli zostaje nam 2010,775 do podziału na 5 osób. Jak mamy runnera, to jeszcze odejmujemy po 20 zł od kelnera. Bez runnera wychodzi po 402,55. Mało.
- Kilka lat temu pracowałem w znanym lokalu w Sopocie, przychodziły do niej tłumy. Pracy było dużo, po kilku dniach byłem wyczerpany i nie wiedziałem, jak się nazywam, ale napiwki... napiwki było obłędne! Czasem w jeden dzień potrafiłem zarobić 1500 zł. Miałem kasę, ale nie miałem czasu i siły jej wydawać, więc w pewnym momencie poczułem, że przecież nie o to w tym chodzi... - dodaje Daniel. - Natomiast napiwki z terminali były rozliczane raz w miesiącu na cały zespół po równo.
To może zaokrąglimy kwotę na terminalu?
Świat jednak nie stoi w miejscu i znaleziono rozwiązania, które pomagają ominąć problem braku gotówki. Można np. zaokrąglić kwotę rachunku i potraktować to jako napiwek. Kwota ta jest jednak opodatkowana oraz często z automatu dzielona na zespół, a przecież zapracowała na nią jedna konkretna kelnerka lub kelner. Rozliczana jest raz raz na tydzień albo na miesiąc, więc kelnerzy muszą na nią poczekać.
- W przypadku płatności kartą, napiwki podlegają nieco innym zasadom niż przy gotówce. Kwota napiwku, przekazana przez terminal, trafia najpierw na konto firmowe restauracji, co wiąże się z obowiązkiem odprowadzenia odpowiednich podatków. Należą do nich podatek dochodowy, składki na ubezpieczenie społeczne, VAT i inne. Łącznie obciążenia te mogą wynosić około 40 proc., co oznacza, że kelner ostatecznie otrzymuje 50-60 proc. wartości napiwku - wyjaśnia Tomasz Czarnocki z firmy GlobalTips, specjalizującej się w bezgotówkowych napiwkach i płatnościach. - Przykładowo: jeśli zostawiamy napiwek w wysokości 10 zł kartą, to po odliczeniu podatków, kelner otrzymuje od 5 do 6 zł. Niektórzy właściciele restauracji decydują się pokrywać te koszty z własnej kieszeni, aby kelnerzy otrzymywali całą kwotę napiwków. Takie podejście zależy jednak od wielu czynników, takich jak forma prowadzenia działalności, wielkość zespołu kelnerów czy ogólna suma zbieranych napiwków.
Niektóre terminale są również wyposażone w funkcję "dodaj napiwek" - automatycznie pytają o napiwek podczas procesu płatności. Na ekranie terminala wyświetla się pytanie, czy chcesz dodać napiwek: pojawia się np. konkretna kwota lub możemy ją zaproponować sami.
- Ta opcja ma swoje zalety, bo np. ktoś może nie mieć gotówki, a chce zostawić tipa, ale czasem niezręcznie mi tak stać nad klientem i dyskretnie obserwować, czy zaakceptuje napiwek na terminalu, czy nie. Jak nie, to sobie myślę, że może coś źle zrobiłam i zaczynam to brać do siebie. Mam też wrażenie, że trochę ten napiwek na nim "wymuszamy" - dodaje kelnerka restauracji przy ul. Długiej w Gdańsku.
Kelner ma swoją kartę do napiwków
Rośnie moda na karty kelnerów, czyli do każdego z nich przypisana jest jedna wizytówka wraz z kodem QR. Goście skanują go i zostają przeniesieni na stronę internetową do zostawienia napiwku. Nie potrzeba do tego żadnej aplikacji.
- Przy trybie indywidualnym wyświetla się kelner i pieniądze trafiają na jego konto na aplikacji. Przy trybie grupowym kelnerzy zbierają pieniądze do jednego "worka" i na koniec dnia w aplikacji rozdzielają pieniądze według uznania. Zazwyczaj po równo - dodaje Tomasz Czarnocki z firmy GlobalTips. - Osoby korzystające z tego rozwiązania dostają 100 proc. kwoty z napiwku. Oczywiście jako osoby fizyczne muszą odprowadzić 12 proc. podatku jako inny przychód w zeznaniu PIT lub 0 proc., jeśli są młodsi niż 26 lat bez względu na to, czy studiują, czy nie. Czasy nie są łatwe, więc coraz więcej restauratorów wprowadza właśnie takie sposoby rozliczania napiwków, a to się kelnerom opłaca.
Ranking 2024: najlepsze pierogarnie w Trójmieście
W Trójmieście to rozwiązanie wprowadziło już 40 lokali, m.in. Pasta miasta, Czerwony piec, Chinkalnia w Gdańsku i Gdyni, Pan Papuga, Fikka Bar i Panorama.
Na podobnej zasadzie działa aplikacja tiptip: tu również przelewamy pieniądze na konto konkretnego pracownika restauracji. Klient nie musi posiadać aplikacji, wystarczy, że w momencie, gdy otrzyma wraz z rachunkiem wizytówkę z logo tiptip, zeskanuje indywidualny kod QR obsługującego kelnera lub skorzysta z funkcji NFC w swoim telefonie. Następnie może wybrać kwotę, którą chce przekazać kelnerowi w ramach napiwku i wskazać formę płatności.
Opinie wybrane
-
1 godz.
Stresują mnie napiwki. (15)
Nie lubię ich zostawiać i nie chcę. Czuję się jak złodziej gdy ich nie zostawiam, dlatego oduczyłem się chodzić do restauracji, unikam ich jak ognia. Zamawiam do domu i nie muszę ani zamawiać napojów, ani deseru ani tym bardziej zostawiać napiwku. Nawet jak jadę do innego miasta to do hotelu zamawiam. Ostatnio nauczyłem się też na wynos brać, wchodzę, biorę i wychodzę.
- 74 9
-
27 min
Skontaktuj się z psychiatrą (1)
- 2 6
-
18 min
No asertywność poziom zero. Sam nie daje napiwków i tyle. Jak ci za mało płacą to idź do szefa
- 6 3
-
32 min
O , właśnie te napoje.
0,2 litra za 8-12 złotych. Trzy wypijam minimum. A kiedyś jak miałem kaca to mnie nieźle pociągnęło.
- 1 0
-
46 min
Gościu, to dawaj 1/12 rachunku, jeśli nie masz na 10% i będzie OK
- 0 7
-
1 godz.
(1)
Sknera przez Wielkie S!!!
- 2 20
-
13 min
O jest i podawacz talerzy. Małpę nauczysz takiego zawodu
- 5 2
-
1 godz.
(1)
Też nie daję napiwków. Jak ktoś chce to ok, ale nie lubię jak to jest delikatnie wymuszane i sugerowane. Kelner ma pensję i swój zakres obowiązków. Jakoś nie ma napiwków dla pań przy kasie w lidlu czy biedronce za to, że miło nas obsłużyły, ani dla pań w sieciówkach, że kilka razy latały na zaplecze po kolejny karton z butami. Taka praca.
- 19 4
-
1 sekunda
To zaproś znajomych, rodzinę do biedry, lidla, na uroczysty obiad/ kolację. Tam masz gotowe zestawy, począwszy od przystawek do deserów.
- 0 0
-
1 godz.
zaczynam mieć powoli podobnie (5)
szczególnie że za samo przyniesienie żarcia niby czemu mam płacić, a potem to już różnie bywa.
- 18 3
-
59 min
(2)
Ale w końcu ci ktoś tumanie jak piszesz żarcie podał! Jak nie dajesz napiwku to idź do samoobsługowego do biedronki!! Co za beton z ciebie!!!!!
- 2 21
-
20 min
Elektrowni daj napiwek przecież ci prąd dostarczają a nie latasz po baterie.
- 5 1
-
47 min
jak będzie cena w knajpie jak w biedronce to będę dawał też osobno napiwek kelnerowi i kucharzowi też
i za stolik i za prąd i klimę.a nie wróć, to powinno być zawarte już w cenie jedzenia.
byłem ostatnio nad Como, w kilku miejscach kelner nie wiedział o co chodzi z napiwkiem. a jak raz już lekko zrobiony dałem 10euro to mi 5 wydał. może czas by i wam drodzy pracownicy gastronomi ktoś uczciwie zaczął płacić za pracę, a nie napuszczał Was na klientów. bo to wy na tym przegracie a nie właściciel- 6 1
-
1 godz.
Dokładnie (1)
W wielu przypadkach moja "interakcja" z kelnerem to złożenie zamówienia i zapłacenie rachunku, po między nie występuje nic.
- 20 3
-
1 godz.
dokładnie
jak któryś się postara, ogarnie jakąś nietypową sytuacje - nie mam problemu z nagrodzeniem tego. ale dawanie komuś moich pieniędzy, na które sam ciężko pracuję, za nic? niby czemu
- 12 2
-
1 min
Może terapia by pomogła?
- 0 0
-
1 godz.
Dodajcie te 10% do ceny i wypłacajcie normalne pensje pracownikom. (2)
Przy tym poziomie cen to już i tak wszystko jedno. I nie zawracajcie dvpy jakimiś naciskami na klientów.
- 36 6
-
1 godz.
I tak i nie... (1)
Nawet płacąc za kolację 500 zł nie mam ochoty dopłacać 50 zł za obsługę, mogę dać 10-20 jak inni klienci bo niby czym się od nich różnię?
- 9 1
-
1 godz.
A ja nie mam ochoty nic dopłacać więc nie chce wiedzieć, że dopłacam cokolwiek.
Miałem na myśli ogólną marżę na swoje usługi.
- 9 0
-
1 godz.
w Stanach jest dramat z tymi napiwkami (3)
Kupujesz burgera w jakiejś brudnej, fastfoodowej spelunie przy kasie, a terminal cię pyta czy dajesz 15%, 20%, czy 25% napiwku. Opcja brak napiwku oczywiście najmniejszym drukiem ukryta - ty jej szukasz a Jose przy kasie udaje, że nie patrzy.
W Polsce nie jest tak źle.- 21 3
-
1 godz.
Tam chyba (przynajmniej w niektórych stanach) napiwek jest obowiązkowy
USA ma porypany system, to samo (mniej więcej) z podatkami, typu VAT - są różne w różnych stanach, ale najgorsze, że cena na półce jest bez podatku, który naliczają w kasie.
Przynajmniej tak było jak kiedyś tam bywałem.- 7 0
-
1 godz.
(1)
Boże co za bzdury trollu piszesz! Nigdzie w USA nie ma czegoś takiego co wypisujesz!!! Żaden terminal nie upomina klienta o napiwku! Chcesz to kładziesz 5 dolarów nie chcesz nie dajesz nic! Nawet w żółtych taxi w NY masz w taksówkach terminale i płacisz za kurs tyle ile wybił licznik.Tylko uprzejmość zmusza Cię do napiwku , nikt inny!
- 0 12
-
42 min
Tr0llu, wpisz do szukania "Tipping in US and Europeans Daily Mail" i powinno ci pokazać artykuł o NYC waitress
i całej aferce. Ale czy ty znasz angielski na takim poziomie? Wątpię.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.