• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak zostawić napiwek w restauracji? Sposobów coraz więcej

Alicja Olkowska
22 sierpnia 2024, godz. 15:00 
Opinie (140)
Zwyczaj dawania napiwków jest powszechny i społecznie akceptowalny, choć nie przez wszystkich stosowany. Zwyczaj dawania napiwków jest powszechny i społecznie akceptowalny, choć nie przez wszystkich stosowany.

Napiwki to dla niektórych kontrowersyjny temat: jedni uważają, że warto dodatkowo zapłacić za miłą i kulturalną obsługę w restauracji, pubie czy kawiarni, inni są zdania, że przecież kelner otrzymuje pensję, więc dlaczego mamy dawać mu jeszcze coś ekstra. Ten tekst jednak nie będzie rozważaniem na temat plusów i minusów napiwków, a sposobach ich płacenia, bo jak się okazuje, jest ich coraz więcej, a gotówka staje się tym najrzadziej stosowanym.  





W jaki sposób najlepiej zostawiać napiwki w restauracjach?

Kwestia napiwków wielokrotnie rozpalała sekcję komentarzy w portalu Trojmiasto.pl: takie dodatkowe wynagrodzenie pracy kelnerów/kelnerek miało zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników.

Fakt jest jednak taki, że zwyczaj dawania napiwków jest powszechny i społecznie akceptowalny, choć nie przez wszystkich stosowany. No chyba, że opłata za serwis jest automatycznie naliczana: zazwyczaj jest to 10 proc. rachunku, co powinno być wyraźnie zaznaczone w menu - wtedy albo godzimy się na taką zasadę, albo musimy zmienić lokal.

Gotówka? A kto jeszcze nosi przy sobie gotówkę?


Napiwki możemy zostawić na kilka sposobów, a gotówka, choć najmilej widziana przez kelnerów, trafia do nich coraz rzadziej. Czemu? Bo klienci najczęściej płacą kartą lub telefonem: mało kto nosi przy sobie gotówkę albo zabiera ją specjalnie na kolację z myślą o pozostawieniu napiwku.

- Gotówka zawsze będzie najlepszym rozwiązaniem. W 95 proc. przypadkach kelnerzy nie rozliczają napiwków gotówkowych w swoim zeznaniu PIT, więc mają pieniądze dla siebie bez podatku. Urząd nie jest w stanie tego skontrolować - mówi osoba pracująca w branży gastronomicznej. - Gość przekazuje napiwek kelnerowi, kelner chowa go do kieszeni i skarbówka nie jest w stanie udowodnić, ile kelner dostał napiwków w ciągu roku i czy w ogóle. Problem jest taki, że 80 proc. płatności przechodzi kartą. Większość ludzi nie nosi ze sobą gotówki.
Dać czy nie dać? Napiwki w restauracjach Dać czy nie dać? Napiwki w restauracjach

Jednak nie zawsze jest tak, że co klient zostawi w gotówce na stole, to w całości od razu trafia do rąk kelnera.

- Preferuję gotówkę, jednak w miejscu, w którym pracuję, napiwki dzielimy na całą ekipę: 15 proc. dostaje bar, 20 proc. kuchnia, reszta idzie na kelnerów do podziału i od każdego kelnera po 20 zł dla runnera (to osoba, która pracuje jako pomoc kelnerska). Mamy też wliczone 10 proc. serwisu do każdego rachunku - opowiada Piotr, kelner z kilkunastoletnim doświadczeniem. - Mnóstwo miejsc ma taki sposób rozliczania tipów, wypłacane są raz w tygodniu albo raz w miesiącu. Wtedy każdy wrzuca tipy do jednego "worka". Ile z tego trafia do nas? Policzmy. Np. mamy z napiwków łącznie 5 tys. z 5 kelnerów w ciągu 5 dni. Od tego odejmujemy VAT i podatek dochodowy, w więc sumę napiwków mnożymy przez kwotę 0,6187, czyli 5000x06187 = 3093,5. Od tego odejmujemy 20 proc. kuchni, 15 proc. baru, czyli zostaje nam 2010,775 do podziału na 5 osób. Jak mamy runnera, to jeszcze odejmujemy po 20 zł od kelnera. Bez runnera wychodzi po 402,55. Mało.


- Kilka lat temu pracowałem w znanym lokalu w Sopocie, przychodziły do niej tłumy. Pracy było dużo, po kilku dniach byłem wyczerpany i nie wiedziałem, jak się nazywam, ale napiwki... napiwki było obłędne! Czasem w jeden dzień potrafiłem zarobić 1500 zł. Miałem kasę, ale nie miałem czasu i siły jej wydawać, więc w pewnym momencie poczułem, że przecież nie o to w tym chodzi... - dodaje Daniel. - Natomiast napiwki z terminali były rozliczane raz w miesiącu na cały zespół po równo.
Klienci najczęściej płacą kartą lub telefonem: mało kto nosi przy sobie gotówkę albo zabiera ją specjalnie na kolację z myślą o pozostawieniu napiwku. 
Klienci najczęściej płacą kartą lub telefonem: mało kto nosi przy sobie gotówkę albo zabiera ją specjalnie na kolację z myślą o pozostawieniu napiwku.

To może zaokrąglimy kwotę na terminalu?



Świat jednak nie stoi w miejscu i znaleziono rozwiązania, które pomagają ominąć problem braku gotówki. Można np. zaokrąglić kwotę rachunku i potraktować to jako napiwek. Kwota ta jest jednak opodatkowana oraz często z automatu dzielona na zespół, a przecież zapracowała na nią jedna konkretna kelnerka lub kelner. Rozliczana jest raz raz na tydzień albo na miesiąc, więc kelnerzy muszą na nią poczekać.

- W przypadku płatności kartą, napiwki podlegają nieco innym zasadom niż przy gotówce. Kwota napiwku, przekazana przez terminal, trafia najpierw na konto firmowe restauracji, co wiąże się z obowiązkiem odprowadzenia odpowiednich podatków. Należą do nich podatek dochodowy, składki na ubezpieczenie społeczne, VAT i inne. Łącznie obciążenia te mogą wynosić około 40 proc., co oznacza, że kelner ostatecznie otrzymuje 50-60 proc. wartości napiwku - wyjaśnia Tomasz Czarnocki z firmy GlobalTips, specjalizującej się w bezgotówkowych napiwkach i płatnościach. - Przykładowo: jeśli zostawiamy napiwek w wysokości 10 zł kartą, to po odliczeniu podatków, kelner otrzymuje od 5 do 6 zł. Niektórzy właściciele restauracji decydują się pokrywać te koszty z własnej kieszeni, aby kelnerzy otrzymywali całą kwotę napiwków. Takie podejście zależy jednak od wielu czynników, takich jak forma prowadzenia działalności, wielkość zespołu kelnerów czy ogólna suma zbieranych napiwków.


Niektóre terminale są również wyposażone w funkcję "dodaj napiwek" - automatycznie pytają o napiwek podczas procesu płatności. Na ekranie terminala wyświetla się pytanie, czy chcesz dodać napiwek: pojawia się np. konkretna kwota lub możemy ją zaproponować sami.

- Ta opcja ma swoje zalety, bo np. ktoś może nie mieć gotówki, a chce zostawić tipa, ale czasem niezręcznie mi tak stać nad klientem i dyskretnie obserwować, czy zaakceptuje napiwek na terminalu, czy nie. Jak nie, to sobie myślę, że może coś źle zrobiłam i zaczynam to brać do siebie. Mam też wrażenie, że trochę ten napiwek na nim "wymuszamy" - dodaje kelnerka restauracji przy ul. Długiej w Gdańsku.
  • Nowy sposób na napiwki: można je przelać na kartę kelnera za pomocą kodu QR. Coraz więcej lokali decyduje się na takie rozwiązanie.
  • Nowy sposób na napiwki: można je przelać na kartę kelnera za pomocą kodu QR. Coraz więcej lokali decyduje się na takie rozwiązanie.

Kelner ma swoją kartę do napiwków



Rośnie moda na karty kelnerów, czyli do każdego z nich przypisana jest jedna wizytówka wraz z kodem QR. Goście skanują go i zostają przeniesieni na stronę internetową do zostawienia napiwku. Nie potrzeba do tego żadnej aplikacji.

- Przy trybie indywidualnym wyświetla się kelner i pieniądze trafiają na jego konto na aplikacji. Przy trybie grupowym kelnerzy zbierają pieniądze do jednego "worka" i na koniec dnia w aplikacji rozdzielają pieniądze według uznania. Zazwyczaj po równo - dodaje Tomasz Czarnocki z firmy GlobalTips. - Osoby korzystające z tego rozwiązania dostają 100 proc. kwoty z napiwku. Oczywiście jako osoby fizyczne muszą odprowadzić 12 proc. podatku jako inny przychód w zeznaniu PIT lub 0 proc., jeśli są młodsi niż 26 lat bez względu na to, czy studiują, czy nie. Czasy nie są łatwe, więc coraz więcej restauratorów wprowadza właśnie takie sposoby rozliczania napiwków, a to się kelnerom opłaca.
Ranking 2024: najlepsze pierogarnie w Trójmieście Ranking 2024: najlepsze pierogarnie w Trójmieście

W Trójmieście to rozwiązanie wprowadziło już 40 lokali, m.in. Pasta miasta, Czerwony piec, Chinkalnia w Gdańsku i Gdyni, Pan Papuga, Fikka Bar i Panorama.

Na podobnej zasadzie działa aplikacja tiptip: tu również przelewamy pieniądze na konto konkretnego pracownika restauracji. Klient nie musi posiadać aplikacji, wystarczy, że w momencie, gdy otrzyma wraz z rachunkiem wizytówkę z logo tiptip, zeskanuje indywidualny kod QR obsługującego kelnera lub skorzysta z funkcji NFC w swoim telefonie. Następnie może wybrać kwotę, którą chce przekazać kelnerowi w ramach napiwku i wskazać formę płatności.

Opinie (140) 6 zablokowanych

  • Za co napiwek? (17)

    • 48 3

    • (16)

      Za dobrą obsługę :)

      • 3 25

      • To jest jej obowiązek. (1)

        • 29 2

        • Jej obowiązek to odebrać zamówienie i przynieść ci żarcie

          • 2 3

      • Od tego jest pracodawca (2)

        To on ma płacić pracownikom a nie klienci

        • 30 2

        • Ktoś ci każe dawać napiwki? (1)

          • 0 2

          • No właśnie sami doliczają już sobie do rachunku

            W Warszawie naliczyli mi 60zl ! To jest chamstwo! Tak jak ktoś pisał,lepiej żarcie do domu zamówić i olać restauracje!
            Jak zaczną padać,to może wtedy będą szanować swoich klientów, a nie bezczelnie okradać!

            • 0 0

      • (4)

        Pani w banku też dać napisek bo mi konto założyła? Motorniczemu ze dojechał na stację i się nie wykoleił?

        • 13 0

        • (2)

          to co innego.

          • 0 9

          • jak to co innego? dobrze, sprawnie załozyła konto więc napiwek się należy. motorniczy sprawnie, bez opoznien dowiózł

            też napiwek konieczny

            • 6 0

          • Do obsługi tramwaju potrzeba umiejętności więc masz rację

            • 0 0

        • Jak czujesz taka potrzebę to czemu nie?

          • 0 0

      • (4)

        A za "złą" obsługę można w ogóle nie płacić w lokalu?

        • 4 2

        • To jest kradzież. Mylimy pojęcia. (3)

          • 1 1

          • (2)

            Nie mam na myśli uciekania z restauracji. Mam na myśli sytuację, gdy mówię kelnerowi lub szefowi, że zostałem źle obsłużony (moim zdaniem nieodpowiednio) i czy możemy się umówić, że nie będę nic płacił, albo 15% mniej.

            • 1 1

            • O czym ty bełkoczesz biedaku?

              • 1 2

            • umówić się możesz, ale i tak zapłacisz całość

              • 1 0

      • dlatego jak mnie szybko pani w biedrze ogarnie na kasie, to też daję napiwek

        • 1 0

  • (3)

    Ja daje POd stołem żeby właściciel nie widział.

    • 13 8

    • Klamiesz. (1)

      Czekasz nawet na zwrot 50 groszy,albo placisz odliczonymi.

      • 5 1

      • No dobra ja nie chodzę po knajpach. Drożyzna taka po rządach prawaków że starcza ino na wino z biedry.

        • 0 2

    • Pod stołem

      to bierzesz

      • 0 0

  • ale obsługa klienta jest wliczona w cenę wyrobu gastronomicznego .przestańcie tworzyć legendę o konieczności dawania

    • 80 3

  • Gdy zgasnie słonce, gdy pęknie niebo

    nikt sie nie dowie po co i dlaczego , a gasto powie a...... napiwek gdzie !

    • 27 0

  • Mi nikt nie daje, więc ja też nie czuje się w obowiazku dwać.

    • 49 4

  • (3)

    Na miasto chodziłem do mniej więcej wybuchu pandemii. Potem(moim zdaniem) gastronomia stała się za bardzo proturystycznym skokiem na kasę. Dla mnie nieakceptowalnym, tym bardziej, jesli kredyt hipoteczny wzrósł mi o drugie tyle.
    Oczywiście, działalność to działalność, ma generować zarobek. Jednak nie rozumiem w świetle powyższego, jak gastronomowie lamentują, że w PL nie ma zakorzenionej "kultury pabowej". Przepraszam, a z jakiej racji? Ceny odstraszają.

    Drugie primo to napiwki. Za prace należy się płaca. A napiwki to nic innego, jak przerzucanie kosztów pracy na klienta przez chciwego pracodawce. Powoduje to tylko sytuacje, gdy obsługa jest miła i fajna tylko dla podpitych zagraniczniakow, bo będzie napiwek w ojro i zaproszenie do hotelu w zamian za ajfona.

    • 65 2

    • Nie ma drugiego primo"geniuszu". (1)

      Jest secundo,tertio....

      • 0 10

      • Chyba szanowny Pan nie zna klasyka

        Przykre, że są tacy nie ogarnięci kulturalnie ludzie ;(

        • 5 0

    • Polska generalnie staje się drogim krajem

      wyprzedziliśmy już chyba połowę krajów w UE a większość Europy. A kawę drożej zamówisz już chyba tylko w Londynie czy Zurichu - tutaj niewiele się zmieniło od PRLu gdzie kawa też była dobrem luksusowym :) Na szczęście nie jestem wybredny i w domu robię sobie zalewajkę :)

      • 1 0

  • Stresują mnie napiwki. (20)

    Nie lubię ich zostawiać i nie chcę. Czuję się jak złodziej gdy ich nie zostawiam, dlatego oduczyłem się chodzić do restauracji, unikam ich jak ognia. Zamawiam do domu i nie muszę ani zamawiać napojów, ani deseru ani tym bardziej zostawiać napiwku. Nawet jak jadę do innego miasta to do hotelu zamawiam. Ostatnio nauczyłem się też na wynos brać, wchodzę, biorę i wychodzę.

    • 178 23

    • zaczynam mieć powoli podobnie (5)

      szczególnie że za samo przyniesienie żarcia niby czemu mam płacić, a potem to już różnie bywa.

      • 38 3

      • Dokładnie (1)

        W wielu przypadkach moja "interakcja" z kelnerem to złożenie zamówienia i zapłacenie rachunku, po między nie występuje nic.

        • 46 3

        • dokładnie

          jak któryś się postara, ogarnie jakąś nietypową sytuacje - nie mam problemu z nagrodzeniem tego. ale dawanie komuś moich pieniędzy, na które sam ciężko pracuję, za nic? niby czemu

          • 34 2

      • (2)

        Ale w końcu ci ktoś tumanie jak piszesz żarcie podał! Jak nie dajesz napiwku to idź do samoobsługowego do biedronki!! Co za beton z ciebie!!!!!

        • 2 52

        • jak będzie cena w knajpie jak w biedronce to będę dawał też osobno napiwek kelnerowi i kucharzowi też

          i za stolik i za prąd i klimę.a nie wróć, to powinno być zawarte już w cenie jedzenia.
          byłem ostatnio nad Como, w kilku miejscach kelner nie wiedział o co chodzi z napiwkiem. a jak raz już lekko zrobiony dałem 10euro to mi 5 wydał. może czas by i wam drodzy pracownicy gastronomi ktoś uczciwie zaczął płacić za pracę, a nie napuszczał Was na klientów. bo to wy na tym przegracie a nie właściciel

          • 30 1

        • Elektrowni daj napiwek przecież ci prąd dostarczają a nie latasz po baterie.

          • 30 1

    • (2)

      Też nie daję napiwków. Jak ktoś chce to ok, ale nie lubię jak to jest delikatnie wymuszane i sugerowane. Kelner ma pensję i swój zakres obowiązków. Jakoś nie ma napiwków dla pań przy kasie w lidlu czy biedronce za to, że miło nas obsłużyły, ani dla pań w sieciówkach, że kilka razy latały na zaplecze po kolejny karton z butami. Taka praca.

      • 51 5

      • (1)

        To zaproś znajomych, rodzinę do biedry, lidla, na uroczysty obiad/ kolację. Tam masz gotowe zestawy, począwszy od przystawek do deserów.

        • 1 33

        • Do ciebie nikt nie przychodzi tylko do knajpy. Ty masz podawać co należy i elo, pracowniku.

          • 18 0

    • (3)

      Sknera przez Wielkie S!!!

      • 3 44

      • (2)

        O jest i podawacz talerzy. Małpę nauczysz takiego zawodu

        • 20 4

        • Prostak! (1)

          Popracuj trochę w gastro to zobaczysz jaki to luksus.

          • 0 18

          • Bo musisz z ludźmi pracować? O biedaku, płatek śniegu prawdziwy. Witaj w prawdziwym życiu

            • 6 1

    • Gościu, to dawaj 1/12 rachunku, jeśli nie masz na 10% i będzie OK

      • 1 18

    • O , właśnie te napoje.

      0,2 litra za 8-12 złotych. Trzy wypijam minimum. A kiedyś jak miałem kaca to mnie nieźle pociągnęło.

      • 8 0

    • Skontaktuj się z psychiatrą (1)

      • 5 23

      • No asertywność poziom zero. Sam nie daje napiwków i tyle. Jak ci za mało płacą to idź do szefa

        • 15 4

    • Może terapia by pomogła?

      • 1 14

    • Npiwki nie są po to aby byly przymusowe.

      Tylko po to aby wyrazić wdzięczność za miłą obsługę, bo za dobre jedzenie i tak się nie da gdyż kuchnia h.ja dostanie co najwyżej w paszczu

      • 6 4

    • Ja generalnie też nie daję, ale to nie reguła

      Ostatnio zostałem tak obsłużony że uważam że kelner zasłużył. Cały czas latał wokół nas jak widział że wypiliśmy napoje. Dosyć dużo zamówiliśmy więc zaproponował kraftową nalewkę którą tam robią, zupełnie spoza menu. Była świetna, dał nam dolewkę. I strasznie miły facet. A na koniec pozwolili nam jak już nie było klientów wypalić cygaro co zajęło 1,5h. Więc trochę im zawróciliśmy tyłek, że się tak wyrażę. W zwykłych restauracjach raczej nie daję, a tam facet jeszcze po godzinach zamknięcia się wysilał. Szanuję i doceniam.

      • 10 1

  • wychodzi po 402,55. Mało. / serio za dni

    dodatkowe 400 zł dla małolatow to teraz mało...

    • 24 2

  • Napiwek to przeżytek i pozostałość dawnych czasów. (3)

    Dlaczego napiwków nie dostają np. lekarze, masażyści czy podobne zawody?

    • 53 2

    • Zostaw "napiwek" lekarzowi to zaraz będzie sprawa o łapówkę ;)

      • 9 4

    • Lekarze napiwki przyjmują w kopertach. (1)

      • 9 3

      • na szczęście tylko nieliczni

        .

        • 5 2

  • (4)

    Sorry ale kelnerzy to nie to co kiedyś, zasadniczo tylko spisują zamówienie i przynoszą żarcie. Nie czekają (waiting) przy stole, jak coś chcesz trzeba ich wołać, jak masz pytania to idą się dowiedzieć na kuchnię... napiwki są za super obsługę. Za podanie menu i talerza jest pensja.

    • 58 1

    • Dlatego pewnie pluja ci do talerza przed wydaniem. (3)

      • 0 12

      • ale ty głupi jesteś (1)

        przecież nie wiedzą przed wydaniem że po zjedzeniu nie da im napiwku

        • 5 0

        • zapobiegawczo plują wszystkim po równo.

          • 5 0

      • na pewno lepsze to niż plucie ci w twarz. co tez wszyscy czynia

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot (1 opinia)

(1 opinia)
240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Niedzielne obiady z muzyką na żywo

187 zł
muzyka na żywo

Wakacyjny live cooking | Kulinarne podróże z The Kitchen

170 zł
degustacja, spotkanie

Kultura

Najczęściej czytane