- 1 Lubisz kawę? Koniecznie odwiedź ten festiwal (5 opinii)
- 2 Coraz więcej sposobów na napiwek (289 opinii)
- 3 Ranking pierogarni w Trójmieście (57 opinii)
- 4 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 5 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
- 6 Azjatycki Market na Ulicy Elektryków (40 opinii)
Jemy na mieście: Cesky Film na duży głód
Jemy na mieście to nowy cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty w recenzowanym lokalu. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Cesky Film w Sopocie. W poprzednim odcinku byliśmy w śniadaniowej Alei 40 w Gdyni, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Restaurację Żabusia - byliśmy już tam.
W jeden z zimnych, styczniowych dni udałam się ze znajomymi do czeskiej restauracji w Sopocie - Cesky Film (ul. Boh. Monte Cassino 17 , dawny Rondel). Już na wejściu pozytywne wrażenie zrobił na mnie wystrój wnętrza, czyli połączenie drewna z ciemną zielenią. Nie znajdziemy tu hipsterskich betonowych ścian, dizajnerskich mebelków, w tym niewygodnych fikuśnych krzesełek. Są za to solidne krzesła i drewniane stoły z kraciastymi obrusami. Wystrój, wzorowany na czeskiej gospodzie, zachęca, by zostać na dłużej.
Przemiła kelnerka od razu podchodzi do naszego stolika. Co ważne, doskonale orientuje się w menu i wyczerpująco odpowiada na każde pytanie związane z zamawianym daniem czy piwem.
Swoją przygodę z czeską kuchnią zaczynamy od wyboru oryginalnych trunków i przekąsek. Zamawiamy kufel beczkowego piwa - Podskalák Světlý ležák 10° 0,5l (7 zł). Mniej niż 0,5 litra tu nie nalewają i zawsze z pianką (na sposób czeski) oraz nalewkę śliwkową własnej roboty (7 zł), którą ponoć robi sam właściciel restauracji. Do tego przekąski: Nakládaný hermelín (12 zł) (ser hermelin marynowany w oliwnej zalewie na ostro z cebulką i papryczkami), Tlačenka (7 zł) (delikatna chuda wieprzowina w galarecie) i Kuličky v nálevu (7 zł) (marynowane praskie kulki mięsne z szynki).
Zamówione przekąski robią wrażenie - to nie są małe porcyjki, a całkiem spore porcje, którymi spokojnie można się najeść. Hermelín to typ sera pleśniowego przypominający camembert. Ma niezwykle kremową konsystencję, wręcz rozpływa się w ustach i mimo że był marynowany z ostrymi papryczkami, jest łagodny w smaku.
Tlačenka, czyli wieprzowa galareta, to nic innego jak nasz kaszubski zylc - delikatna galaretka z drobno zmieloną wieprzowiną. W smaku była nawet odrobinę za delikatna, zbyt słabo doprawiona i dopiero z cebulą oraz octem nabrała wyrazu. Brakowało tylko kielicha zmrożonej czystej wódki.
Kuličky v nálevu to gotowane klopsiki z szynki wieprzowej w łagodnej zalewie octowej. Smakowite kąski, ale szału nie ma. Nie spodziewajmy się tutaj finezji smaku, ale przekąski do piwa są smaczne, tanie i sporych rozmiarów, co na pewno zadowoli tych, co wiecznie narzekają na popularne "kleksy" na talerzu. Dodatkowo do każdej przekąski dołączona jest miseczka z kromkami żytniego chleba z kminkiem.
Czekając na zupę i kolejne dania, raczę się śliwkową nalewką. Jest przyjemnie alkoholowa, nie "zatyka", rzekłabym, że słaba, choć aromat śliwek jest dobrze wyczuwalny.
Po dłuższej chwili kelnerka stawia przede mną wielki talerz zupy gulaszowej (12 zł) z wieprzowiną, baraniną oraz wołowiną. Gulášová Polevka okazała się być treściwym daniem - gęstą zupą z kluseczkami, mięsem i warzywami. Nie była ani za ostra, ani za delikatna, a wyczuwalny smak papryki pozostawił na języku przyjemnie ostry posmak. Baraniny jednak nie wyczułam.
Przyszedł czas na drugie dania. Svíčková na smetaně (29 zł) to wolno wypiekana wołowina szpikowana słoniną, podawana z knedlami bułczanymi, bitą śmietaną i żurawiną - typowo czeska kuchnia. Nie była to najbardziej estetyczna potrawa na świecie, ale mało apetyczny wygląd rekompensował smak. Wołowina była krucha, sos miał idealną konsystencję, a cała porcja była ogromna, więc spokojnie najedzą się nią dwie osoby.
Dawno nie jadłam tak dobrze przyrządzonej wołowiny. Wspomnianej słoniny tu nie widziałam, ale wyczułam jej charakterystyczny posmak. A bułczane knedle maczane w sosiku - petarda! Zaskoczyła mnie też słodka bita śmietana, ale ostatecznie pasowała do bardzo kwaśnej żurawiny.
Bramborové knedlíky s uzeným masem a zelím (22 zł), czyli ziemniaczane knedliki nadziewane wędzonym boczkiem na kapuście zasmażanej okazały się pierwszorzędnym daniem. Kapitalne knedle, niezbyt miękkie, ale też nie za twarde - miały zwartą konsystencję, a nie "kluchowatą". Do tego porządnie nadziane smażonym boczkiem. Na brawa zasługuje również perfekcyjnie przyrządzona zasmażana kapusta z kminkiem.
Ostatnim daniem, jakie zamówiliśmy na prośbę jednej z koleżanek, były Halušky s brynzou (18 zł) - ziemniaczane kluseczki własnej roboty z boczkiem oraz serem bryndza. I to był strzał w dziesiątkę. Miękkie i puchate kluseczki, kruche płatki aromatycznego boczku i dobra gatunkowo, mocna bryndza, która przełamała smak. Po prostu czeska poezja - jak rzekła moja koleżanka.
Naszą czeską biesiadę zakończyła słodka Marlenka (11 zł), czyli wielowarstwowe ciasto miodowe z kremem oraz kajmakiem wg staroczeskiej receptury, wypiekane na miejscu. Marlenka w Ceskym Filmie była najlepszą, jaką do tej pory jadłam w Trójmieście. Urzekły mnie doskonale wyważona słodycz i łagodny posmak miodu w warstwach ciasta. A do tego lekka masa kajmakowa, na szczęście nie za słodka. Czuć, że to ciasto jest zrobione z sercem i z najlepszych składników.
Cesky Film opuszczamy zadowoleni, najedzeni i z zamiarem szybkiego powrotu w większym gronie na dłuższą biesiadę przy dobrych czeskich piwach i innych trunkach. Zaznaczam, że na wieczór trzeba rezerwować stoliki. Polecam to miejsce na spotkanie z przyjaciółmi czy na zwykły obiad, zwłaszcza że ceny są bardzo przystępne, a porcje solidne. Ale uprzedzam też, że jest to kuchnia raczej ciężka, kaloryczna i mięsna. Wszystkie dania mięsne podawane są z knedlami ziemniaczanymi bądź bułczanymi. Wegetarianie raczej tutaj nie pojedzą.
O autorze
Miejsca
Opinie (143) ponad 10 zablokowanych
-
2017-02-01 11:14
bardzo fajny lokal, smacznie i treściwie , do tego czeska muzyka w tle , pozdrawiam
- 7 1
-
2017-02-01 12:09
bylem pare razy jedlismy duzo, smaczne dania, na kolana nie powala ale jest sympatycznie. Wieje od tych starych okien pamietajacych czasy gierkowskie. FAJNA MIEJSCOWKA.
- 7 1
-
2017-02-01 12:23
Wszystko fajnie, ale na dłuższą metę kuchnia czeska jest nie do strawienia (4)
Widzi tam ktoś warzywa poza zasmażaną kapustą i papryczką pływającą w zupie?
- 4 8
-
2017-02-01 13:03
To więcej piwka pić - dobre na strawienie
- 8 0
-
2017-02-01 13:10
to jest właśnie kuchnia czeska
- 10 0
-
2017-02-01 13:44
w czeskiej kuchni
raczej warzyw nie uświadczysz.
- 10 0
-
2017-02-01 14:38
Bo tak po prostu jest.
Spróbuj tam kupić warzywa w sklepie - porażka.
Na ogół nie ma (!) albo są jakiś zeschnięte/spleśniałe bulwy i pęczki.
Aha, do listy "sałatek" można dodać nieśmiertelną modrą kapustę (chyba z octem?).- 6 0
-
2017-02-01 12:36
(3)
Autorka chyba w Czechach nie była. Jedzenie w czeskim filmie jest po prostu SŁABIUTEŃKIE.
- 7 17
-
2017-02-01 13:04
(1)
Jest smaczne i bardzo dobre.
- 9 2
-
2017-02-01 18:26
Jak dla kogoś, kto nigdy nie jadł dobrego czeskiego jedzenia, to moze i smscznie
- 2 5
-
2017-02-01 20:44
zgadzam sie, jedzenie jest słabe, napisałem więcej na jego temat
- 2 1
-
2017-02-01 13:09
p. Agnieszko super recenzja- popieram . Też tam byłam
- 11 7
-
2017-02-01 15:35
wystrój....
wystrój to ewidentnie pozostałość po wcześniejszej knajpie znajdującej się w tej lokalizacji...oczywiscie odświeżona... :)
- 3 1
-
2017-02-01 16:01
Utopence
Grzechem jest być w tej knajpie i nie skosztować utopenców doskonałej zakąski do piwa. Gorąco polecam. Miejsce bardzo fajne, z dobrym jedzeniem i dobrym piwem. Muzyka trochę za cicha, ale dobrze,że czeska.
- 4 0
-
2017-02-01 17:35
"Dobry lokal, smaczne jedzenie, czeska muzyka" i ta konstrukcja kilkakrotnie tkwi w komentarzach... (1)
- 5 1
-
2017-02-01 17:38
To prawda, ale raczej bez znaków interpunkcyjnych.
- 3 0
-
2017-02-01 17:38
Uwielbiam
Uwielbiamy to miejsce :) Za każdym razem gdy jesteśmy z Sopocie-kierujemy swoje kroki do Czeskiego Filmu :)
- 4 2
-
2017-02-01 20:43
rozczarowanie Czechofila (9)
Nie pretenduję do miana znawcy ale kilkadziesiąt wizyt w Czechach i kilkaset zjedzonych tam kolacji i obiadów pozwalają mi stwierdzić , że autorzy artykułu nie mają absolutnie żadnego pojęcia o czeskiej kuchni a podniebienia i kubki smakowe lekko przytępione.
Ale po kolei. Nie lubię lokali franszyzowych ale skuszony barwnym artykułem pobiegłem rychło dzisiaj to sprawdzić.
W czeskiej knajpie zanim usiądę już pada pytanie co piję a pierwszy kufel jest na stole z kreską na kartce zanim zapoznam się z menu
Tutaj na piwo mimo pustej restauracji trzeba odczekać swoje.
W Czeskim Filmie jest chłodno. Nie sprzyja to konsupcji. Stary baltonowski budynek ma swoje lata.
Cesnacka to normalnie wyrazisty gorący rosół z mocnym akcentem czonku pływającego i wygotowanego w środku, wyserwowany często tzw lanym żółtym serem, kawałkami szynki, drobno pokrojonymi ziemniaczkami i małymi grzankami z razowca. Mocny , esencjalny długo trzymający smak. Czosnkowa w Sopocie jest tylko z nazwy. Zwykła zupa krem nie mająca nic wspólnego z oryginałem. Nie ma w niej smaku ani gęstości. Jeżeli byśmy to nazwali kremem z ziemniaka też by przeszło. Pierwsze olbrzymie rozczarowanie.
Svickova, moja ulubiona pozycja. Ale danie w Sopocie to drugie jeszcze większe rozczarowanie. Nie rozumiem zachwytów autorki ale jeżeli autorka się dziwi obecnością bitej śmietany w sosie to już świadczy o tym , że o kuchni czeskiej nie ma wiekszego pojęcia.
Minimalna ilość śmietany, cytryna i żurawina jako garni służą do przełamania sosu , który bazuje na marchwi, cebuli, selerze i kwasnej smietanie i jest mocny esencjonalny. Ilością bitej śmietany w Sopocie można obdzielić kilka deserów lodowych. Cytryna została zatopinona pod śmietaną co zupełnie przekreśla danie. Sos bez smaku i przypraw, wołowina to grube , żylaste trudne do pogryzienia plastry. W Czechach serwuje się to jako cieniutkie plastry prawie , że kanapkowej grubości. Mięso , które dostałem nie miało smaku było pozbawione jakichkolwiek przypraw. Było bardzo twarde i przez to niejadalne. Około 1/3 porcji zostawiłem jako niemożliwą do pogryzienia. Soczystość mięsa - to jest jego zaleta w Czechach. Osiąga się to właśnie poprzez słynną słoninę , której w daniu nie czuć zupełnie. Do tego dostałem zupełnie zimne a nie zdjęte z pary knedliki, które miałem wrażenie , że są bardzo wysuszone * czytaj: z wczoraj.
Jakość knedlika poznajemy po tym jak chłonie sos, sopockie nie chłoną go zupełnie.
Naprawdę jeżeli ktokolwiek był w Czechach to nie poleci tego miejsca. Absolutny brak rekomendacji. Do tej chwili czuję niesmak w ustach po daniach , które zjadłem a które są okrętami flagowymi czeskiej kuchni.- 13 4
-
2017-02-01 21:12
Porządna, rzetelna recenzja.
Twierdzę, że lokale serwujące kuchnię zagraniczną powinny być publicznie recenzowane raczej przez osoby mające jakieś pojęcie o kulturze kulinarnej danego kraju.
- 6 3
-
2017-02-01 22:16
no cóż (6)
a może trafiłeś na zły dzień w kuchni. Nie ma identycznej kuchni i jednego wyznacznika czeskości czy też nie. Szczególnie, że czeska kuchnia łączy w sobie kuchnię austriacką i niemiecką. Tak samo jak trudno powiedzieć, który kotlet schabowy jest prawdziwszy - każdy klepie go inaczej i panieruje inaczej. Tyle ile kucharzy tyle smaków. W Sopocie nigdy Pragi nie będzie, ale jest bardzo zbliżona kuchnia, co jako czechofil powinieneś zauważyć.
- 1 4
-
2017-02-01 22:29
(3)
Sa miejsca gdzie nie ma złych dni w kuchniach i jakość jest stała niezależnie od zmiany. Czy w Petit Paris poznany czy dzisiaj jest Philip czy jego kolega ? Miedzy 19.00 a 20.oo byłem jedynym klientem , który zamówił jedzenie. Pozostali byli tylko na piwku. Nie ma więc mowy o pośpiechu czy braku czasu. Poznaję różnicę między kruchą a mocno twardą wołowiną i tego raczej zły dzień w kuchni nie generuje
- 4 1
-
2017-02-02 07:42
(2)
Z częścią się zgodzę. Knedliki faktycznie bywają wysuszone. Jednak lokal nadrabia ceną i bardzo sympatyczną obsługą - co jest rzadkie w Sopocie.
- 0 2
-
2017-02-02 11:45
(1)
Wpadnij do Karczmy w Irenie, bardzo dobre ceny, świetna obsługa. Wspomniałem o czymś czego strasznie w Polsce brakuje, Kelnerka podchodzi rzuca kartę i odchodzi. Nie zapyta się nigdy: "co do picia na początek?"
Marnuje tzw. kelnerki kurs po sali. W Czechach kiedy zostaje mi 10% piwa w kuflu kelner już pojawia się znikąd i pyta: "jeszcze jedno piwko?"
Ja nie oczekuję aż tak mocno uśmiechu od ucha do ucha (czego Paniom w Czeskim Filmie nie można odmówić) ale tego właśnie kelnerskiego zainteresowania i obycia. A to się nazywa tradycja zawodu i doświadczenie, której u nas nie ma. I ja to bardziej cenie niż bycie bardzo sympatycznym.- 2 0
-
2017-02-02 12:08
u nas
już dawno nie ma zawodu kelnera, a jedynie studenci dorabiają sobie, a więc nie ma co porównywać do tego jak jest w Czechach. Miło jeśli owi studenci są sympatyczni i znają dania z karty.
- 0 0
-
2017-02-01 22:44
(1)
Chcę przez to powiedzieć, że jutro krem z ziemniaka nie stanie się nagle esencjonalnym rosołem z wyraźnym posmakiem czosnku pływającym na dnie. Specjalnie nie brałem veprovego rizka ze względu na jego zbyt międzynarodowy charakter. Skupiłem się prostych i typowych daniach właśnie dla Czech, które bardzo podobnie smakują w Pradze albo Hradcu. Tzw hotove jidlo albo minutky serwowane w porze południa.
I te dwa dania bardzo mnie zawiodły. Generalnie wszystko było bez większego wyrazu. Nawet chips z bekonu nie był np lekko słony albo pikantny. Martwiąca jest temperatura potraw. Jednak danie z sosem powinno być cieple a mięso o odpowiedniej temperaturze. Tego już nie zrzucałbym na karb złego dnia.- 5 1
-
2017-02-02 15:21
Czechofilowi browara, za konkret a nie pastwienie się
brawo
- 2 0
-
2017-03-03 09:46
Dramat
Pozdrowienia dla malkontentów nie czytajcie takich postów znawca Czech a ja byłem tydzień w CZ i jadłem identyczne dania które nie były lepsze od tych w Sopocie
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.