- 1 Nowe lokale: od skrzatów po Portugalię (87 opinii)
- 2 Lubisz kawę? Odwiedź ten festiwal (48 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 4 Ranking pierogarni w Trójmieście (58 opinii)
- 5 Coraz więcej sposobów na napiwek (295 opinii)
- 6 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
Jemy na mieście: francuska uczta w Cyrano et Roxane
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy francuską restaurację Cyrano et Roxane w Sopocie. W poprzednim odcinku byliśmy w gdańskim "Przepis na". Za dwa tygodnie w środę ocenimy bar z indyjskim jedzeniem ulicznym Ram Ram Ji w Gdyni - już tam byliśmy.
Cyrano et Roxane to kameralna francuska tawerna przy torach na górze Monciaka (ul. Bohaterów Monte Cassino 11 ). Z zewnątrz niewielki stary domek wygląda niepozornie. W środku miejsca jest niewiele (raptem na kilka stolików) i może właśnie dzięki temu jest tutaj tak przytulnie. Koloryt wiejskiej tawerny podkreślają przeróżne dekoracje: szable, stara skrzynia, stare ryciny czy sentencje z francuskiego dramatu "Cyrano de Bergerac", który niejako patronuje lokalowi. Lokal działa od jedenastu lat i ma niezłe opinie.
W niezbyt długiej karcie znajdziemy potrawy typowe dla kuchni francuskiej z naciskiem na dania z południa Francji - Gaskonii, z której pochodzi właściciel Marc Petit. W menu nie zabrakło też dań przyrządzonych według rodzinnych receptur szefa. Do Polski przywiodła go miłość, a swoje perypetie opisał w pełnej humoru książce "Gaskończyk w kraju Solidarności".
Na przystawkę wybieramy:
- miseczkę ślimaków z grzybami i orzechami (39 zł);
- francuską klasykę, czyli zupę cebulową (17 zł).
Jako dania główne zamawiamy potrawy kuchni gaskońskiej:
- filet z pstrąga łososiowego z migdałami (47 zł);
- mostek wołowy marynowany w winie Cahors (44 zł).
A na deser klasyka gatunku:
- mój ulubiony crème brûlée (19 zł).
Wielbiciele kuchni francuskiej znają zapewne ślimaki podawane klasycznie, czyli w skorupie z masłem czosnkowo-pietruszkowym. Też takie lubię, ale ślimaki w Cyrano z grzybami shimeji, orzechami i czosnkową nutą w kremowym śmietanowym sosie wbiły mnie w krzesło. Były - jak mówią Francuzi - excellemment. Wyśmienite, mięciutkie. Jeśli ktoś brzydzi się ślimaków, to po tym daniu przestanie.
Zupa cebulowa przyprawiona została w sam raz. Lekko słodka, ale nie za słodka, łagodnie aromatyczna, a grzanka z dobrym serem dopełniła smaku. Cebula pokrojona w cieniutkie wiórki delikatnie rozpływała się w ustach.
Kolejnym daniem, przy którym znów użyję słowa wyśmienite, był pstrąg łososiowy podany na czarnej soczewicy beluga z cytrynowym sosem. Wszystko razem doskonale uzupełniało się - sypka i przyjemnie chrupiąca soczewica z płatkami chudego boczku, która przypominała z wyglądu kawior, a w smaku prażone orzeszki. Do tego małe marynowane cebulki. Nieprzeciągnięta i nie za sucha ryba posypana prażonymi migdałami oraz aksamitny beszamelowy sos o niezwykle delikatnych nutach cytrynowych. Te wszystkie subtelne smaki czynią to danie fenomenalnym.
Mostek wołowy został podany na arcydelikatnym puree z selera, mięso było kruche z mocno wyczuwalnym posmakiem wina, wręcz rozpływało się w ustach. A genialny, palony sos demi-glace tylko podkręcił smak całości. Wszystkie składniki tego dania świetnie się komponowały: słodycz selera, wytrawność wina i intensywność palonego sosu. Absolutne mistrzostwo.
Bałam się deseru, bo jestem wielbicielką crème brûlée, ale rzadko udaje mi się trafić na dobrze zrobiony. Dotychczas znałam tylko jedno miejsce w Trójmieście, gdzie ten deser był doskonały, teraz doszło drugie. Crème brûlée w Cyrano et Roxane jest perfekcyjny. Aksamitny, leciutki, nie za słodki, z bardzo delikatną nutą pomarańczy i cudownie chrupiącą cukrową skórką. Najlepiej smakuje w towarzystwie dobrej czarnej kawy.
W Cyarno et Roxane gotuje się wspaniale i od serca, każde danie jest dopracowane i nie tylko smakuje, ale i ładnie wygląda. Nie mogłam się do niczego przyczepić. Do tego urocze towarzystwo właściciela, a w tle rozbrzmiewające francuskie piosenki i naprawdę przez chwilę możesz poczuć się jak w małej lokalnej francuskiej tawernie gdzieś na południu Francji.
Ceny nie są niskie, ale raz, że to Sopot, a dwa - te dania naprawdę są warte tej ceny. Myślę, że miłośnicy kuchni francuskiej znajdą tu autentyczne smaki Francji, a ja nie mam wątpliwości, że tu wrócę. Moja jedzeniowa towarzyszka oświadczyła, że Cyrano et Roxane to czysta poezja dla podniebienia. Restauracja zasługuje na najwyższą ocenę - 6.
O autorze
Miejsca
Opinie (92) 6 zablokowanych
-
2019-01-02 09:37
(2)
Jak moja mama zrobiła pyzy, to niech się schowają te wasze żaby i ślimaki.
- 17 10
-
2019-01-02 09:42
(1)
To żryj pyzy cebulaku.
Wolny wybór- 6 15
-
2019-01-02 10:03
lepiej z mądrym zgubić pyzę
- 9 3
-
2019-01-02 09:48
czy podają tam dewolajjj albo zalewajkaa ?
- 10 8
-
2019-01-02 10:08
pazernosc wlascicieli przekracza wszelkie granice (1)
zupka za 17 , slimaki za 39 - - to marza przynajmniej 400%. Wlacicielu obniz ceny !!! Ceny jak w UK
- 24 12
-
2019-01-02 10:47
W UK to tu byłeś najwyżej w Luton no i na zmywaku
- 9 10
-
2019-01-02 10:09
gdyby nie upierdliwy (6)
właściciel restauracji który 10x pyta: "czy smakowało" to byłoby ok. Widać że nie wie w Polsce przeszkadzanie ciągłym czy smakowało to po prostu brak kultury.
Miejsce ok ale szału nie ma - dla kogoś kto mieszkał i jadł w Paryżu. W żadnej restauracji nikt nie opowiada że kaczka się robiła 12h i ileś razy powtarza czy smakowało.
Creme brulee - zwyczajny nie ma w tym nic porywającego.- 38 2
-
2019-01-02 10:14
Odp (1)
W porównaniu do Paryża gdzie szczury biegają ulicami i można się o nie zabić to miejsce jest lepsze, a skoro to Sopot to także jest dużo turystów z zagranicy dla których te ceny są normalne :) pozdro
- 5 9
-
2019-01-02 17:37
Paryż?
ten kalifat Północnej Afryki?
- 6 4
-
2019-01-02 10:48
Ale smakowało czy nie?
- 28 0
-
2019-01-02 14:41
mam podobne wrażenie (2)
zdarzyło mi się jeść tam
- jedzenie zwyczajne - szału nie robi, ale cenią się jakby mieli gwiazdki Michelin'a
- kelerka cały czas stoi przy rogu stołu i co chwilę pyta czy smakuje
- właściciel też kilka razy dopytuje czy smakuje
nie wiem, może mają jakiś kompleks czy jak?
ogólnie nie rozumiem sopockich (trójmiejskich, polskich) rerstauratorów dlaczego ceny win w restauracjach są skandalicznie wysokie? w normalnych krajach butelka wina w restauracji to nie jest jakiś straszny wydatek, a tu trzeba wyskoczyć przyjamniej ze stówki, czyli drugie tyle co za obiad- 16 0
-
2019-01-02 14:55
a chociaż (1)
smakowało?
:DDD- 11 1
-
2019-01-02 15:09
nie pamiętam, czyli nie zachwyciło.
- 9 0
-
2019-01-02 10:19
Excellement (1)
Excellemment to przysłówek, więc nie można powiedzieć, że ślimaki były excellemment, bo to tak, jak by ktoś powiedział, że były doskonaLe, a mogły być co najwyżej doskonaŁe (excellents).
- 34 0
-
2019-01-02 10:49
Ciekawe czy w szkole byłeś taki mądry?
- 1 16
-
2019-01-02 12:53
zupa wygląda smakowicie.
- 4 1
-
2019-01-02 13:02
"Trę d*pę o tretuar" (2)
Nie jestem zacofana i nie jadam tylko kotletów i bigosu ale na myśl o zjedzenie robaków ,ślimaków ,małż czy innych pełzaków to aż mnie mierźi.Za 300 zł można fajnie zjeść i jeszcze sie pobawić .Czasami mam wrażenie że to nasze polskie kompleksy powodują iż ludzie myślą że jak zjedzą ślimaki to są lepsi i bardziej światowi:) ps w naszym klimacie nikt się ślimakami nie naje
- 10 22
-
2019-01-03 15:06
W porównianiu do świni z zatłoczonej fabryki mięsa ślimak to czyścioszek.
- 2 1
-
2019-02-21 20:38
po polsku warto mówić
Mówi się "na myśl o zjedzeniu MAŁŻY, nie małż! Nadużywanie partykuły "iż" tam, gdzie wystarczy zwyczajne "że" , świadczy o pretensjonalności mówiącego/piszącego. A wypisywanie, że jedzenie czegoś "mierzi", to już szczyt braku taktu i kultury. Wystarczyło po prostu napisać, że czegoś się nie je, nie lubi. A epatowanie swoim obrzydzeniem (taki jest ton tego post), to dopiero objaw kompleksu. I wcale nie polskiego, tylko zwyczajnie kompleksu prostaka.
- 1 0
-
2019-01-02 13:45
"można się poczuć jak we Francji"
cenowo na pewno :) Jestem w stanie zapłacić okazyjnie tyle za kolację, ale na cenę składają się: jakość jedzenia oraz miejsce. W tak klaustrofobicznym lokalu nie czułabym się ani swobodnie ani romantycznie, do tego te krzesła..plecy bolą już od samego patrzenia na nie.
- 17 3
-
2019-01-02 13:48
fła gra są?
skoro to Franca
- 5 1
-
2019-01-02 14:34
Jest tam pysznie
A ceny normalne, tyle kosztuje w każdej fajniejsze restauracji
- 7 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.