• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kelner z prawdziwego zdarzenia: zawód, który się zdewaluował?

Magda Mielke
19 kwietnia 2024, godz. 13:00 
Opinie (109)
Czy zawód kelnera to wciąż prestiżowa praca, która wymaga wiedzy i obycia? Czy zawód kelnera to wciąż prestiżowa praca, która wymaga wiedzy i obycia?

Dawniej bycie kelnerem, zwłaszcza w cenionej restauracji (np. jednej z tych), uznawane było za prestiżową profesję z długą tradycją, która wymagała doskonałej wiedzy o menu, obycia i doświadczenia. Obecnie to przede wszystkim praca dla studentów i prosty sposób na dorobienie sobie w sezonie. Restauracji, w których można spotkać kelnerów z prawdziwego zdarzenia, a nie jedynie osoby, które noszą talerze, jest coraz mniej.



Czy uważasz, że zawód kelnera stracił na prestiżu w porównaniu do przeszłości?

Kelner - zawód z tradycją



Kiedyś kelnerstwo wiązało się z dumą i tradycją. W Europie, a zwłaszcza we Francji, uznawane było za szlachetny zawód, wymagający nie tylko znajomości zasad savoir-vivre'u i dogłębnej wiedzy na temat serwowanych dań, ale również dobrego podejścia do ludzi i odpowiedniej aparycji.

W XIX wieku, wraz z rozwojem kultury kawiarnianej i restauracyjnej, zawód kelnera nabierał coraz większego znaczenia. Kelnerzy byli postrzegani nie tylko jako obsługa lokalu, ale również jako doradcy i specjaliści w kwestii kulinarnych wyborów. Ich nienaganne maniery i profesjonalizm były wizytówką lokalu, przyciągały klientów i budowały reputację danego miejsca.


W tamtych czasach kelnerstwo było również szansą na awans społeczny. Wielu młodych ludzi marzących o lepszym życiu, wybierało tę ścieżkę zawodową, licząc na zdobycie prestiżowej pozycji w renomowanej restauracji. Kelnerzy byli bowiem traktowani z szacunkiem i uznaniem. Zdarzali się więc bardzo doświadczeni kelnerzy, którzy mieli po 50, a nawet 60 lat.

Dużo wyższy był też poziom. Dania podawało się zgodnie z zasadami serwisu angielskiego, francuskiego lub rosyjskiego, a kelnerzy miewali pomocników, którzy im wszystko przygotowywali. Restauracji było zdecydowanie mniej niż dzisiaj, więc trudniej było też dostać się do tego zawodu. Jednocześnie sprzyjało to sytuacji, w której wolny stolik znajdował tylko ten, kto miał znajomego kelnera w danej restauracji.

Pięć grzechów głównych kelnerów Pięć grzechów głównych kelnerów

Wraz z przemianami społecznymi i gospodarczymi, nastąpił stopniowy zanik tradycji kelnerstwa. Dzisiaj bardzo często można spotkać przypadkowych pracowników gastronomii, którzy traktują swoją pracę jako dorywczą, a klienci zamiast elegancji, często doświadczają niedbałej obsługi i braku wiedzy.

  • Doświadczeni kelnerzy i kelnerki są dziś na wagę złota.
  • Kolacja degustacyjna "Pan Kleks w Kosmosie" w restauracji Biały Królik w Gdyni.
  • Kolacja 4 razy Smaczniej w Białym Króliku.
  • Kolacja Smaki Gdańska w Mercato.
  • Wernisaż wystawy w restauracji L'Entre Villes w Sopocie.
  • Kolacja w Arco by Paco Perez.
  • Restauracja Canis w Gdańsku.
  • Kolacja z okazji Dnia Kobiet w Searcle Gdynia.

Transformacja zawodu



Dziś doświadczony kelner, dobrze ubrany, z nienagannymi manierami i wyczuleniem na potrzeby gości to rzadkość. Zamiast kelnerów z prawdziwego zdarzenia coraz częściej można spotkać zwykłych podawaczy, czyli osoby, które tylko przynoszą i odnoszą talerze.

- Kiedyś kelnera nie dopuszczano do obsługi bez znajomości menu i dokładnych składników dań. Musiał mieć wyprasowaną czystą koszulkę lub firmowe ubranie. Telefony zostawały w szatni. Ważna była kolejność podawania kart przy stoliku - obsługa gościa od wejścia do restauracji. Teraz... hulaj dusza, piekła nie ma. Szkolenia z rozmowy z gościem, jak zadawać pytania, przez co zwiększać sprzedaż i takie tam... To były czasy. Mimo wszystko fajnie, że w ogóle ktoś chce w tej branży pracować, bo to nie jest łatwa praca - wspomina Iwona.
Trzeba jednak pamiętać, że zmieniły się i czasy, i rynek pracy, ale i gastronomiczna rzeczywistość. Dziś coraz rzadziej jadamy w eleganckich restauracjach, przy stołach nakrytych białymi obrusami. Z obsługą kelnerską stykamy się też w różnych barach, lokalach o street foodowym charakterze czy serwujących kuchnię z różnych stron świata. Kelnerzy w białych koszulach, garniturach, będący pod krawatem wyglądaliby tam po prostu śmiesznie.


W wielu miejscach szybkość obsługi i wygoda klienta odbywa się kosztem doświadczenia kelnerskiego. Kontakt ograniczony jest do minimum i staje się bardziej mechaniczny. Istotną rolę odgrywa też postęp technologiczny. W niektórych lokalach menu zastąpiły kody QR, a do eliminowania potrzeby interakcji z kelnerem przyczyniają się też różne aplikacje mobilne do zamawiania jedzenia czy rezerwowania stolików.

Zmieniają się też oczekiwania klientów. Wiele osób ceni sobie szybką obsługę i wygodę, a niekoniecznie tradycyjne doświadczenie kelnerskie. Niektórzy nie mają ochoty być zagadywani przez kelnera i słuchać jego propozycji - przyzwyczajeni do życia w ciągłym pędzie, chcą wejść, zamówić danie, które już wcześniej wybrali, zjeść i wyjść.

Odezwij się do baristy! Dobrze ci to zrobi Odezwij się do baristy! Dobrze ci to zrobi
Inna sprawą jest, że wybierając się do restauracji, nie chcemy tylko dobrze zjeść, ale też spędzić miło czas i mamy prawo oczekiwać, że będziemy odpowiednio ugoszczeni. A do tego potrzebna jest zarówno wiedza kelnera - znajomość potraw, składników, alergenów, jak i masa miękkich kompetencji: wyczulenie na potrzeby gości, umiejętność doradzenia, odpowiednia troska np. zauważanie, kiedy należy dolać wody czy wina, niezadawanie pytań czy nam smakuje akurat wtedy, gdy mamy pełną buzię itd.

To wymaga doświadczenia i przeszkolenia, a nie wszystkim pracodawcom chce się inwestować w pracownika. Sporo jest takich, którzy oczekują taniej siły roboczy, kogoś, kto po prostu będzie dyspozycyjny i nie będzie miał za wysokich wymagań finansowych.

- Byłam jakiś czas temu w Paryżu i mogłam zaobserwować jak innym zawodem jest tam kelnerstwo. Praktycznie nigdzie nie spotkałam się z kelnerami w studenckim wieku, wszędzie były to osoby po trzydziestce, a często i 40- czy 50-letnie, które pracują tak od lat. Tam jest to zawód szanowany, normalna praca, a nawet dość prestiżowa - nie to, co u nas - opowiada Marta. - To oczywiście przekłada się na poziom obsługi. W większości miejsc nie czułam się jak klientka, ale jak gość. Kelnerzy nie obsługują, a goszczą - momentami czułam się tak traktowana, jakbym odwiedzała ich w domu.

Kelner z predyspozycjami



Na rynku brakuje nie tyle dobrych i profesjonalnych kelnerów, co ludzi, którzy rzeczywiście chcą się uczyć. Do zawodu czasem wybiera się ludzi bez doświadczenia, ale przede wszystkim osoby, które nie mają predyspozycji. A tego nie zastąpią żadne szkolenia. Albo się je ma, albo nie.

Jedną z rzeczy, która odtrąca i sprawia, że nie mamy ochoty wejść do danej restauracji, jest kelner z naburmuszoną miną, który nie zwraca na nas uwagi i któremu przeszkadzamy.

Ale jest też druga strona medalu:

- Dziś jest coraz mniej miejsc, gdzie kelner jest kelnerem. Osoba zatrudniona na to stanowisko ma być dodatkowo sprzątaczką, barmanem, zmywakiem, złotą rączką, ogrodnikiem i bóg wie kim jeszcze. Nie są potrzebne osoby z doświadczeniem, przeszkolone w odpowiedni sposób, wystarczy pierwszy lepszy student czy Ukrainiec, a tacę widział tylko na filmach - mówi Asia, była kelnerka.
Z kelnerem na Z kelnerem na "ty". Czy nam to przeszkadza?
- Umiera zawód z pasji. Gdy jeszcze sam pracowałem w restauracji bardzo denerwowało mnie, gdy ktoś mówił, że kelner to nie jest prawdziwa praca. Dziś sam mam taką opinię. Coraz częściej spotykam wiecznie wkurzone "napędy" do podawania tac. Ale trzeba też przyznać, że teraz są inne czasy. Zmieniły się restauracje, zmienił się rynek. Każda knajpa działa inaczej, ma innych gości, inny charakter i nie wszędzie potrzeba kelnera pod krawatem czy kelnerki w czarnej spódnicy i białej bluzce. Jeszcze jakieś 20 lat temu raczej nie było knajp takich powiedzmy na luzie, wszystko było takie och i ach, potem powstało sporo różnych knajp i ktoś doszedł do wniosku, że kelner nie zawsze musi tak wyglądać. Ale co do znajomości menu i obycia to nie ma wyjątków - to są podstawy w tej pracy - opowiada Daniel.
Jednakże istnieją restauracje i lokale, które wciąż pielęgnują tradycję kelnerstwa w starym stylu. Tam kelner nie jest tylko osobą, która przynosi jedzenie i napoje. To ktoś, kto dba o komfort i zadowolenie gości, oferując niezapomniane doświadczenie kulinarne. To właśnie w takich miejscach możemy jeszcze poczuć ducha prawdziwego kelnerstwa, gdzie tradycja łączy się z nowoczesnością, a obsługa jest sztuką.

Opinie (109) 5 zablokowanych

  • (7)

    Mi nie są potrzebni.
    Mają przynieść jedzenie i wziąc zapłatę.
    Nic więcej nie jest mi potrzebne, poza porządnym jedzeniem.
    Wybrać danie sam potrafię, wiem czego chcę, a gadać nie lubię z obcymi.
    Mi taki kelner po prostu przeszkadza w posiłku.

    • 17 15

    • bo ty jestes klientem knajpowym a nie restauracyjnym

      • 4 10

    • (4)

      Widocznie nigdy nie byłeś w porządnej restauracji i nie wiesz czym jest profesjonalny serwis w restauracji

      • 5 7

      • (3)

        Byłem pewnie więcej razy niż ty, dlatego mam takie zdanie.

        • 4 3

        • (2)

          McDonald's czy KFC, to nie restauracja, chociaż nie wiadomo z jakiego powodu tak siebie nazywają.

          • 3 5

          • (1)

            A teraz napisz szczerze...
            Czy nigdy tam nie byłeś, czy może kilka razy, czy zawsze jak jedziesz autostradą.
            Tacy jak ty, pewnie bywają tam więcej razy niż ja.

            • 0 1

            • Oczywiście że byłem, ale nigdy po wizycie w w/w lokalach nie powiedziałem, że byłem w restauracji tylko w fast foodzie.

              • 2 0

    • To wypierd*j do baru mlecznego bo tam jest Twoje miejsce!

      • 0 6

  • Kelnerzy

    Polecam restaurację Kubicki z profesjonalną obsługą gości przez kelnerów

    • 10 9

  • Można tak biadolić bez końca (2)

    Kiedyś to byli szoferzy w mundurach i limuzynach, dziś mamy gruzinów na uberach i starych yarisach. Kiedyś to były wystawne parowozy z luksusowymi wagonami, kanapami, ręcznie robionymi meblami, obsługą na poziomie- dziś obskurne regio i TLK.

    Kiedyś tylko garstka ludzi mogła sobie na to wszystko pozwolić. 99% z was, w ubiegłych czasach to chodziłaby do wychodka przed kamienicą, a nie korzystała z usług Kelnera przez duże K , gdzie wyjście do takiej restauracji kosztowało kilka zwykłych wyplat

    • 9 6

    • Dzbanku prawdziwe restauracje z prawdziwymi kelnerami istnieja do dzisiaj tylko ze nie unas! (1)

      Nigdy taksiaze nie mieli mundurów ty pojecia niemasz co i jak tylko głupota sie chwalisz

      • 1 2

      • Dzbanku prawdziwi taksiarze mieli mundury

        Tylko nie u nas. Ty pojęcia nie masz co i jak tylko głupota sie chwalisz

        • 0 1

  • W ostatnim czasie zamiast kelnerów są "Kielnierzy" (1)

    ze wschodu

    • 9 3

    • oni teraz sa wszedzie bo nie liczy sie jakosc pracy fachowosc i doswiadcszenie tylko ilosc i byle taniej

      • 8 1

  • Przede wszystkim nie dajemy wcisnąć sobie dodatkowego characzu (1)

    To że ktos doniósl posiłek do stołu i przy tym nie raczył bardzo się skrzywic to Nie Jest powód by dorzucać do rachunku 15%!
    Koszt zatrudnienia Donosiciela należy do Właściciela danego przybytku i nie ma powodu fundować jemu za friko super auta które to często ustawia u wejscia do lokalu by podwyższyć jego prestiż

    • 20 5

    • Jak się komuś zwraca

      ...uwagę to wypadałoby zadbać o ortografię, "Charkać" to sobie możesz jak Ci coś utknie w gardle

      • 3 6

  • Już nie ma restauracji, a są knajpy.

    W knajpach nie ma kelnerów, a podawacze talerzy.

    • 18 1

  • Opinia wyróżniona

    Kelner to był piękny zawód ale kiedyś (2)

    Obecnie nie widzę kelnerów w restauracjach tylko podawaczy jedzenia którzy nic niewiedzą co podają , mylą zamówienia . Obecnie restauratorzy w większości nastawieni są na zysk , Ja się im nie dziwie bo koszty są olbrzymie prowadzenia gastronomi czyli koszt pracownika , czynsz , prąd , woda , gaz i inne . Pracownik słabo wynagradzany też nie będzie przykładał do takiej pracy . Prowadzenie działalności w Polsce i jej jakość ma wiele do życzenia a szkoda .

    • 53 8

    • Dlatego ja daje napiwki w knajpach które cenię

      U fryzjera czy kurierowi zresztą też. Rzadko wprawdzie korzystam z gastro, ale czyjaś pracę trzeba szanować. A swoich wspierać.

      • 4 1

    • Też wolę te czasy kiedy restauratorzy nastawieni byli na stratę :)

      • 3 5

  • Jest taki Ryży kelner co służy Helmutom chyba (2)

    • 14 11

    • ta marionetka to nie tylko kelnerem ale i szntanierzem jest :) (1)

      • 6 4

      • W sedno

        • 2 3

  • Obecnie kazda knapa jak ma kaprys to nazwie sie restauracja bo kto jej zabroni? co roku powstaje i upada takich z 50 w

    w trójmieście a nawet wiecej.Kazdy kto ma kase mysli ze to najłatwiejsza okazja by zarobic kase bez wiekszego wysiłku i doswiadczenia sam ma znajomych takich wielu

    • 9 1

  • Niestety

    Jeśli powiesz nie będąc uczniem bądź studentem wśród znajomych że jesteś kelnerem to znaczy że jesteś nikim czyli nieudacznikiem nic więcej nie potrafisz taka jest niestety natura Polaka najlepiej być dyrektorem i prezesem zresztą to jest kraj samych dyrektorów i prezesów wszyscy się napompowali nie wiadomo po co .A to jest fajny zawód jak wiele innych i potrzebny ale w naszym kraju wszyscy są bezpośrednio od Jezusa Chrystusa.

    • 11 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot (1 opinia)

(1 opinia)
240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Niedzielne obiady z muzyką na żywo

187 zł
muzyka na żywo

Wakacyjny live cooking | Kulinarne podróże z The Kitchen

170 zł
degustacja, spotkanie

Kultura

Najczęściej czytane