- 1 Nowe lokale: od skrzatów po Portugalię (88 opinii)
- 2 Lubisz kawę? Odwiedź ten festiwal (48 opinii)
- 3 Ranking pierogarni w Trójmieście (58 opinii)
- 4 Coraz więcej sposobów na napiwek (295 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 6 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
Restauracje podniosły ceny. Winna pandemia?
Nikomu już nie trzeba wskazywać, jak bardzo pandemia koronawirusa nadszarpnęła branżę gastronomiczną. Wiele lokali nie przetrwało 7-miesięcznego zamknięcia, a te, które mogły wznowić działalność, borykają się z różnego rodzaju kłopotami. Czytelnicy zwrócili nam uwagę na wzrost cen w otwartych niedawno restauracjach. Przyjrzeliśmy się temu zagadnieniu.
Nie dziwi fakt, że przywrócenie możliwości zjedzenia obiadu w restauracji, w połączeniu z dobrą pogodą i długimi dniami spowodowało, że klienci, spragnieni doznań kulinarnych, od razu zaczęli rezerwować stoliki i szturmem zdobywać kolejne miejsca. Wielu zwróciło jednak uwagę na fakt, iż w kartach menu ceny poszły w górę, niekiedy wyraźnie. Nie podajemy nazw restauracji, które podwyższyły ceny, gdyż skala zjawiska jest dużo większa, a jego podłoże nie jest zero-jedynkowe.
Drożej w kartach trójmiejskich restauracji
W jednej z gdyńskich pizzerii, jednej z najpopularniejszych i najbardziej lubianych, margherita podrożała o 4 zł - z 14 do 18 zł; pizza vege z 15 do 21, napoli z 17 do 24, a pepperoni z 16 do 22. Mała porcja wina w lokalu kosztuje o 1 zł więcej (10 zł zamiast 9 zł), a duża, czyli 0,75l podrożała z 37 do 45 zł.
Ceny podniosła też popularna pierogarnia, choć podwyżki są symboliczne i wynoszą najwyżej 1.50 zł. Za 10 szt. pierogów ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i tofu podawanymi z zasmażaną cebulą zapłacimy 23.50 zamiast wcześniejszych 23 złotych, a z mięsem mielonym i cebulą zasmażaną na boczku - 27 złotych zamiast 26. Proporcjonalna podwyżka spotkała też inne pozycje z karty.
Musimy też liczyć się z podwyżką cen za ulubione naleśniki. W lubianym gdańskim lokalu za ostre burrito z sosem pikantnym i kwaśną śmietaną płaciliśmy poprzednio 16,50 zł, teraz zaś 21,50 zł. Naleśnik z wieprzowiną szarpaną, serem żółtym i ziołami zjemy również za 21,50 zł, choć wcześniej kosztował on 15,50 zł.
Klimatyczna kawiarnia w Gdyni nieco podniosła ceny za swoje desery. Do niedawna za croissanta maślanego trzeba było zapłacić 6 zł, za kluski leniwe 14 zł, a za omlet z kozim serem - 15 zł. Teraz te ceny wynoszą odpowiednio 7, 18 i 19 zł.
Sopocka restauracja z tapasami podniosła ceny m.in. za zupy. Pikantna zupa z wieprzowiny i czarnej fasoli kosztowała poprzednio 16 zł, teraz kosztuje 18 zł. Krem z dyni piżmowej z krewetkami miał wcześniej cenę 19 zł, teraz zapłacimy za niego 21 zł. Cena za chipsy z platana zwiększyła się z 10 do 14 zł, za frytki z batata z 15 do 17 zł, a za krewetki w tempurze z 16 do 19 zł.
Musimy liczyć się też z podwyżką ceny za pizzę w jednym z lokali na sopockim dworcu. Pizza funghi, która wcześniej kosztowała 18 zł, teraz kosztuje 21 zł; pesto verde i vege podrożały z 20 do 25 zł, a toto z 25 do 29 zł.
Koniec zniżek za ogródki gastronomiczne w Gdańsku. Restauratorzy zaskoczeni i rozżaleni
Z czego wynika podwyżka?
Czy restauracje rzeczywiście chcą odrobić straty kosztem gości? Niewątpliwie lokale muszą w jakiś sposób odrobić straty, szczególnie te firmy, które nie dostały pieniędzy z tarczy antykryzysowej lub dostały ich znacznie mniej, niż liczyły. Czy należy patrzeć na to jak na niesprawiedliwą podwyżkę i "żerowanie" na klientach?
Należy zwrócić uwagę na to, że w trakcie ponadpółrocznego okresu zamknięcia gastronomii branża doświadczyła również wielu niezależnych od siebie podwyżek. Podobnie jak każda osoba prywatna, tak i firmy muszą mierzyć się z dużymi (a niekiedy ogromnymi) wzrostami opłat za wywóz śmieci i za prąd. Ponadto restauracje płacą coraz więcej za niektóre półprodukty: owoce i warzywa, mięso czy zboża, a także dotyka je podwyższenie akcyzy za produkty alkoholowe i wprowadzenie podatku cukrowego. Ten ostatni obowiązuje od 1 stycznia 2021 roku i obejmuje napoje i syropy spożywcze zawierające cukier, substancję słodzącą, kofeinę lub taurynę.
Rosną ceny usług i produktów. Inflacja wymknęła spod kontroli?
Na nieunikniony wzrost cen w gastronomii wskazują również przewodniczący Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej czy Federacji Przedsiębiorców Polskich. Zwracają uwagę na sporą inflację. Według danych GUS ceny w Polsce rosną najszybciej od 10 lat. W kwietniu tego roku w stosunku do kwietnia ubiegłego roku ceny wzrosły o 4,3 proc. - prąd podrożał o 9,5 proc., transport o ponad 16 proc., a ceny usług wzrosły o prawie 7 proc. Jako dodatkowy czynnik podają też wzrost kursu euro.
Nie wszyscy podnoszą ceny
Nie wszystkie lokale zdecydowały się na podwyżki serwowanych dań. Ceny nie zmieniły się m.in. w Sopockim Młynie, Surfburgerze, restauracji Przepis Na czy pizzerii Ostro.
Gastronomia wciąż niespokojna
Branża gastronomiczna wciąż obawia się kolejnego lockdownu, ponownego zamknięcia branży i ciągłego odwlekania jej otwarcia. Niepewna sytuacja wpływa też na dostawców, którzy coraz częściej wymagają od lokali płatności za towar gotówką.
Restauracjom brakuje nie tylko spokoju, lecz także... pracowników. To nie tylko kwestia zwolnień, które odbyły się w związku z masowym zamknięciem lokali, ale również poszukiwania przez kelnerów, baristów czy zmywakowych pracy w innych branżach, m.in. w dyskontach i sieciach franczyzowych. Wiele osób zostało zwyczajnie zmuszonych do poszukania innej pracy, nie mogąc pozwolić sobie na przestój w otrzymywaniu wynagrodzenia.
Praca. Wysyp ogłoszeń o pracę w gastronomii
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (514) ponad 20 zablokowanych
-
2021-06-03 07:48
Pani Joanno.
Może zrobi Pani artykuł o spadku jakości zarówno serwowanych produktów jak i obsługi klienta? To jest temat dopiero. Miałem swoje trzy-cztery naprawdę ukochane lokale w których z obsługą byłem na 'ty', do których chodziło się z uśmiechem na twarzy, gdzie po wizytach nie bałem się o swoje zdrowie... Gdy zamknęli gastronomię starałem się zamawiać jedzenie z tych restauracji jak tylko często mogłem. Zawsze sam z siebie zostawiałem więcej pieniędzy za danie niż pokazywały ceny w menu.
Ale to co zaczęło dziać się właściwie z przytłaczającą częścią gastronomii jest naprawdę zarówno smutne jak i irytujące. Cała gastronomia jest od kilku miesięcy tak maastawiona na zysk, że zapomnieli o konsumentach. O swoich, czasem naprawdę wieloletnich, klientach. Rozumiem, że trzeba sobie teraz zrekompensować te wszystkie miesiące ale naprawdę są jakieś granice. Jedzenie w tych miejscach do których tak często chodziłem zwyczajnie się popsuło, porcje o jakąś 1/3 mniejsze a teny o 1/5 wyższe. Obsługa tragiczna. Niestety z moich obserwacji wynika, że tak działają teraz restauracje. Zero jakiejkolwiek odpowiedzi na krytykę. Nie mam tu na myśli komentarzy na Google ale zwykłą próbę rozmowy na miejscu.
No cóż, pozostaje wyjście na piwo do jakiegoś ogródka żeby się nie denerwować. Chociaż i to potrafią czasem zepsuć w Trójmieście...
Pozdrawiam serdecznie- 17 1
-
2021-06-03 07:58
(1)
Winna chciwość restauratorów, a nie pandemia. Ludzie powinni omijać z daleka te jadłodajnie to i ceny byłyby przystępne.
- 12 1
-
2021-06-03 08:39
Są przystępne. Dla porządnych ludzi.
- 1 7
-
2021-06-03 08:02
Mam nadzieję że 4 fala jesienią
rozprawi się z nimi do końca.
- 6 2
-
2021-06-03 08:20
Nie stać cię , to sobie jedz w domu.
Same płaczki, które chciałyby mieć wszystko za "free".
- 4 9
-
2021-06-03 08:25
Jest klient jest cena. Nie będzie kkiemteli to będą musieli popuścić ceny. Zobaczcie co się dzieje na A1 w kierunku Gdańska. Stado jeleni jedzie a jelenie się doi.
- 2 4
-
2021-06-03 08:27
Nagonka
To nagonka poprawnie politycznych mediów i kara za bunt restauratorów. Przecież ceny poszły w górę, w tym ceny żywności . więc przygotowują posiłki z droższych produktów , no to ceny usług też są wyższe.
- 2 8
-
2021-06-03 08:30
Gastronomia sama sobie strzela w kolano. Najpierw tzw. epidemia a teraz ceny! Naprawdę jeżeli chodzi o mnie to mogę się obyć bez wizyty w restauracji czy pizzerii. Patrząc na wyjazdy na tzw wczasy to znowu ale zagranica jest tańsza i bez sentymentu... nie muszę wspierać polskiej gospodarki.
- 9 1
-
2021-06-03 08:30
(1)
Napewno nie robią tego by przetrwać sprawdziłem kilka restauracji ile dostały z tarczy anty kryzysowej i włos mi się na głowie zjezyl to są grube miliony
- 8 1
-
2021-06-03 08:39
Powiem bez kozery że miliardy
Heniek z kebaba dostał 3 mln, a Krysia co lepi pierogi tylko 1,7mln
- 0 6
-
2021-06-03 08:33
Przetrwa ten kto potrafi liczyć (1)
Wzrost cen o 10% to naturalna odpowiedź na inflację, wzrost cen o 20-30% to naturalna odpowiedź na skalkulowane ryzyko prowadzenia biznesu tej branży w obecnych czasach (tj. uwzględnienie decyzji władz państwowych np. o ograniczeniu zajętości miejsc w lokalach do 50% co pewnie nieudolny reżim zrobi jesienią), wzrost wyższy, o 40-50% to już raczej skok na kasę ewentualnie lokal ma poważne problemy np. z pracownikami lub płynnością finansową i to ich ostatnia szansa na wygrzebanie się z bagna.
- 4 0
-
2021-06-03 17:18
Nawet jak nie było pandemii większość tych bud
była pusta. Po tym z daleka wiedziałem, że kiepsko i drogo. Teraz dorabiają teorię, Morawiecki, inflacja nie chcom ale myszom itp.
- 2 1
-
2021-06-03 08:44
Kupiłem gazowy grill i od tego czasy ochota na knajpy mi przeszła, restauratorzy w tej chwili serwują odmrażane produkty, w
Kto pracował ten wie, tarczy nie dostali bo zatrudniali na śmieciarkach pracowników.
W knajpie nic się nie marnuje !- 7 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.