• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Restauracje podniosły ceny. Winna pandemia?

Joanna Skutkiewicz
2 czerwca 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Goście restauracji w Trójmieście zauważają wzrost cen. Goście restauracji w Trójmieście zauważają wzrost cen.

Nikomu już nie trzeba wskazywać, jak bardzo pandemia koronawirusa nadszarpnęła branżę gastronomiczną. Wiele lokali nie przetrwało 7-miesięcznego zamknięcia, a te, które mogły wznowić działalność, borykają się z różnego rodzaju kłopotami. Czytelnicy zwrócili nam uwagę na wzrost cen w otwartych niedawno restauracjach. Przyjrzeliśmy się temu zagadnieniu.



Czy zauważasz wzrost cen w restauracjach?

Od października zeszłego roku aż do 15 maja lokale gastronomiczne mogły działać wyłącznie na wynos i na dowóz. Do środka można wejść dopiero od 28 maja, a i tak całkowite obłożenie lokalu nie może wynosić więcej niż 50 proc. dostępnych miejsc. To wszystko generowało i wciąż generuje straty dla całej branży.

Nie dziwi fakt, że przywrócenie możliwości zjedzenia obiadu w restauracji, w połączeniu z dobrą pogodą i długimi dniami spowodowało, że klienci, spragnieni doznań kulinarnych, od razu zaczęli rezerwować stoliki i szturmem zdobywać kolejne miejsca. Wielu zwróciło jednak uwagę na fakt, iż w kartach menu ceny poszły w górę, niekiedy wyraźnie. Nie podajemy nazw restauracji, które podwyższyły ceny, gdyż skala zjawiska jest dużo większa, a jego podłoże nie jest zero-jedynkowe.

Drożej w kartach trójmiejskich restauracji



W jednej z gdyńskich pizzerii, jednej z najpopularniejszych i najbardziej lubianych, margherita podrożała o 4 zł - z 14 do 18 zł; pizza vege z 15 do 21, napoli z 17 do 24, a pepperoni z 16 do 22. Mała porcja wina w lokalu kosztuje o 1 zł więcej (10 zł zamiast 9 zł), a duża, czyli 0,75l podrożała z 37 do 45 zł.

Ceny podniosła też popularna pierogarnia, choć podwyżki są symboliczne i wynoszą najwyżej 1.50 zł. Za 10 szt. pierogów ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i tofu podawanymi z zasmażaną cebulą zapłacimy 23.50 zamiast wcześniejszych 23 złotych, a z mięsem mielonym i cebulą zasmażaną na boczku - 27 złotych zamiast 26. Proporcjonalna podwyżka spotkała też inne pozycje z karty.

Musimy też liczyć się z podwyżką cen za ulubione naleśniki. W lubianym gdańskim lokalu za ostre burrito z sosem pikantnym i kwaśną śmietaną płaciliśmy poprzednio 16,50 zł, teraz zaś 21,50 zł. Naleśnik z wieprzowiną szarpaną, serem żółtym i ziołami zjemy również za 21,50 zł, choć wcześniej kosztował on 15,50 zł.

Klimatyczna kawiarnia w Gdyni nieco podniosła ceny za swoje desery. Do niedawna za croissanta maślanego trzeba było zapłacić 6 zł, za kluski leniwe 14 zł, a za omlet z kozim serem - 15 zł. Teraz te ceny wynoszą odpowiednio 7, 18 i 19 zł.

Sopocka restauracja z tapasami podniosła ceny m.in. za zupy. Pikantna zupa z wieprzowiny i czarnej fasoli kosztowała poprzednio 16 zł, teraz kosztuje 18 zł. Krem z dyni piżmowej z krewetkami miał wcześniej cenę 19 zł, teraz zapłacimy za niego 21 zł. Cena za chipsy z platana zwiększyła się z 10 do 14 zł, za frytki z batata z 15 do 17 zł, a za krewetki w tempurze z 16 do 19 zł.

Musimy liczyć się też z podwyżką ceny za pizzę w jednym z lokali na sopockim dworcu. Pizza funghi, która wcześniej kosztowała 18 zł, teraz kosztuje 21 zł; pesto verde i vege podrożały z 20 do 25 zł, a toto z 25 do 29 zł.

Koniec zniżek za ogródki gastronomiczne w Gdańsku. Restauratorzy zaskoczeni i rozżaleni



Podwyżki cen w restauracjach wynikają z kilku niezależnych od siebie kwestii. Podwyżki cen w restauracjach wynikają z kilku niezależnych od siebie kwestii.

Z czego wynika podwyżka?



Czy restauracje rzeczywiście chcą odrobić straty kosztem gości? Niewątpliwie lokale muszą w jakiś sposób odrobić straty, szczególnie te firmy, które nie dostały pieniędzy z tarczy antykryzysowej lub dostały ich znacznie mniej, niż liczyły. Czy należy patrzeć na to jak na niesprawiedliwą podwyżkę i "żerowanie" na klientach?

Należy zwrócić uwagę na to, że w trakcie ponadpółrocznego okresu zamknięcia gastronomii branża doświadczyła również wielu niezależnych od siebie podwyżek. Podobnie jak każda osoba prywatna, tak i firmy muszą mierzyć się z dużymi (a niekiedy ogromnymi) wzrostami opłat za wywóz śmieci i za prąd. Ponadto restauracje płacą coraz więcej za niektóre półprodukty: owoce i warzywa, mięso czy zboża, a także dotyka je podwyższenie akcyzy za produkty alkoholowe i wprowadzenie podatku cukrowego. Ten ostatni obowiązuje od 1 stycznia 2021 roku i obejmuje napoje i syropy spożywcze zawierające cukier, substancję słodzącą, kofeinę lub taurynę.

Rosną ceny usług i produktów. Inflacja wymknęła spod kontroli?



Na nieunikniony wzrost cen w gastronomii wskazują również przewodniczący Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej czy Federacji Przedsiębiorców Polskich. Zwracają uwagę na sporą inflację. Według danych GUS ceny w Polsce rosną najszybciej od 10 lat. W kwietniu tego roku w stosunku do kwietnia ubiegłego roku ceny wzrosły o 4,3 proc. - prąd podrożał o 9,5 proc., transport o ponad 16 proc., a ceny usług wzrosły o prawie 7 proc. Jako dodatkowy czynnik podają też wzrost kursu euro.

Nie wszyscy podnoszą ceny



Nie wszystkie lokale zdecydowały się na podwyżki serwowanych dań. Ceny nie zmieniły się m.in. w Sopockim Młynie, Surfburgerze, restauracji Przepis Na czy pizzerii Ostro.



Gastronomia wciąż niespokojna



Branża gastronomiczna wciąż obawia się kolejnego lockdownu, ponownego zamknięcia branży i ciągłego odwlekania jej otwarcia. Niepewna sytuacja wpływa też na dostawców, którzy coraz częściej wymagają od lokali płatności za towar gotówką.

Restauracjom brakuje nie tylko spokoju, lecz także... pracowników. To nie tylko kwestia zwolnień, które odbyły się w związku z masowym zamknięciem lokali, ale również poszukiwania przez kelnerów, baristów czy zmywakowych pracy w innych branżach, m.in. w dyskontach i sieciach franczyzowych. Wiele osób zostało zwyczajnie zmuszonych do poszukania innej pracy, nie mogąc pozwolić sobie na przestój w otrzymywaniu wynagrodzenia.

Praca. Wysyp ogłoszeń o pracę w gastronomii

Miejsca

Opinie (514) ponad 20 zablokowanych

  • Nie marudzić!

    Nasza Postkomunistyczna i Socjalistyczna partia prowadzi nas tam gdzie nasze miejsce .
    Rodzina ma być w centrum uwagi a nie w knajpie!
    Przypomnijcie sobie albo zapytajcie ojców , dziadków ile knajp było w trójmieście za komuny?
    I kto w nich bywał ..... he, he , he ..... czerwone legitymacje już w druku.

    • 2 2

  • To wina polskiej natury.

    Po co ma gotowac przykladowo dwie porcje,jak moze ugotowac jedna,zrobic cene jak za dwie.Potem zostaje tylko poczekac na jakiegos jelenia,ktory to kupi.

    • 4 1

  • Spirala

    Każdy podnosi ceny i to się nakręca bo tamten podniósł ceny to ja też muszę , restauratorzy prosili by kupować vouchery jak ich zamykali by mogli przetrwać a teraz za te vouchery to pewnie starczy na butelkę wody niegazowanej ale jak dostawcy i ci co wywożą śmieci podnoszą ceny to restauratorzy są tak pokrzywdzeni że ho ho ,myślę że już nie będzie normalnie bo jedni nakręcają następnych i tyle w temacie

    • 6 2

  • (1)

    Głosujcie dalej na lewicę, która oszukuje, że jest prawicą, to będziecie mieć lockdown co pół roku.

    • 6 2

    • To nie jest żadna "lewica".

      To ordynarna katobolszewia!

      • 3 1

  • Malika Gdynia: nowe menu (4)

    Ziemniak z serem 31 PLN, kaszka kuskus z mięskiem 51 PLN. Kuchnia dka koneserów

    • 7 3

    • Na pewno nie dla biedaków

      • 2 3

    • Zawsze było tam zadęcie. Drogo i tak se

      • 2 0

    • Pewnie jej Basiura powiedzial,ze jak bedzie miala drogo,to wszyscy pomyska ze jest ekskluzywnie.

      Buahaha

      • 0 0

    • A i tak trudno o wolny stolik

      • 0 0

  • Cebulaki z 10 zł w kieszeni nienawidzą jak przedsiębiorczy Polak może na swoim interesie zarobić

    Gdyby właścicielem był Niemiec, Anglik itd to ceny byłyby usprawiedliwione przez cebulaków ale jak Polak może zarobić na knajpie to już mamy zawiść i zazdrość.

    • 2 10

  • narzekacze (1)

    ludzie nie pasuje wam wzrost cen nie idziecie do restauracji pubu, albo idziecie gdzie taniej !!!! jak czytam te komentarze to chyba sami frustraci którzy muszą się powymądrząć a 99 na 100 nigdy nie prowadziło działalności
    Wszystko podrożało a zwłaszcza produkty spożywcze usługi podwykonawców itp więc naturalna jest ta podwyżka . Wy pewnie jakbyście byli właścicielami to byście jeszcze dokładali do interesu żeby tylko było tanio co ?

    • 3 8

    • Pracowałem w Holandii u Greka i sam zasuwał

      od rana do nocy z rodziną. Pracowałem u Polaka panisko stworzone do wyższych celów leasuje co dwa laty coraz droższy samochód. Jacht na Kanarach i narzekanie. Jak człowiek wspomni o podwyżce po dwóch latach to teksty jak wyżej.

      • 4 0

  • Typowy klient restauracji, Polak.

    a) Dzień dobry, po ile zestaw obiadowy z napojem ?
    b) za darmo !
    a) dziękuję, to uczciwa cena

    • 2 10

  • obiektyw

    Z pozoru winą obarcza sie restauratorów. ale to nie oni podnieśli minimalną płacę , ale to oni muszą płacić więcej pracownikom. Łańcuszek zależności jest ogromnie długi,i o tym nikt chyba nie myślał wprowadzając ekonomicznie niedorzeczne regulacje. Pamiętajcie winni są rządzący i związek dumnie się nazywający. Zauważcie ,że pielęgniarki nie wezmą od pacjenta dodatkowego grosza . część z nich podobnie jak nauczyciele czy budżetówka dalej robi za medianę czyli 2555 na rękę.

    • 2 2

  • burzuje.przeciez do was przychodza ci co was wspierali oraz ci co jak wy byli na postojowych i tez nie maja duzo pieniedzy!!!!!!!!!!!!!

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot (1 opinia)

(1 opinia)
240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Niedzielne obiady z muzyką na żywo

187 zł
muzyka na żywo

Wakacyjny live cooking | Kulinarne podróże z The Kitchen

170 zł
degustacja, spotkanie

Kultura

Najczęściej czytane