• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Korepetycje - pomoc w nauce czy ambicje rodziców? "Chętnych nie brakuje"

Wioleta Stolarska
25 kwietnia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Dziś coraz chętniej po pomoc w nauce zwracają się osoby chcące podnieść swoje i tak wysokie wyniki, poprawiające 5 na 6. Dziś coraz chętniej po pomoc w nauce zwracają się osoby chcące podnieść swoje i tak wysokie wyniki, poprawiające 5 na 6.

Chętnych na korepetycje jest coraz więcej. Z wszystkiego. Coraz częściej pojawiają się również opinie, że poziom nauczania w szkole zależy nie od dobrej kadry, ale właśnie od tego, czy uczniowie korzystają z zajęć dodatkowych. Z korepetycji korzystają nie tylko ci, którzy mają problemy z nauką, ale coraz częściej osoby, które chcą wiedzę ugruntować i poszerzyć. Szczególnie przed czekającymi ich egzaminami ósmoklasisty czy maturalnymi.



Korepetycje i przygotowania do egzaminów - Trójmiasto


Czy twoje dziecko korzysta z korepetycji?

Ostanie lata były dla uczniów i nauczycieli wyjątkowo trudne. Nauka zdalna i często związane z nią zaległości odbijały się na poziomie nauczania w szkołach, a przede wszystkim wynikach egzaminów. Dziś coraz chętniej po pomoc w nauce zwracają się osoby chcące podnieść swoje i tak wysokie wyniki, poprawiające 5 na 6.

To szczególnie uczniowie z "dobrych szkół" korzystają z korepetycji nawet kilka razy w tygodniu mimo braku problemów z nauką. Coraz częściej słyszymy, że im lepsza szkoła, tym więcej godzin nauki po lekcjach ma w planie uczeń. Takiego "hybrydowego" modelu edukacji, gdzie nauka w szkole jest równie ważna, co nauka na korepetycjach, najczęściej życzą sobie rodzice.

Jak zdać maturę z matematyki? Kiedy zdecydować się na korepetycje? Jak zdać maturę z matematyki? Kiedy zdecydować się na korepetycje?

- Cały czas słyszymy, że w szkole przy obecnym programie nauki to tylko problemy, bo materiału jest albo za dużo, albo brakuje nauczycieli i są same zastępstwa. Słyszałam nawet, że nauczyciel WF-u w jednej ze szkół uczy fizyki, więc wolę nie ryzykować, że mojemu dziecku przez taki system się noga na egzaminie powinie. Wiem, że syn nie ma problemów z nauką i mógłby ćwiczyć sam, ale lepiej, żeby go ktoś przypilnował. Nie chcę, żeby syn był dobry, ma być najlepszy, od tego zależy jego przyszłość - mówi Aneta, mama ucznia szkoły podstawowej.
Również nauczyciele, którzy prowadzą te "zajęcia dodatkowe", przekonują, że problemem jest dzisiejsza szkoła z przeładowanym programem, napiętym planem lekcji, brakami kadrowymi i tym, że z zawodu odeszło wielu nauczycieli z powołaniem. A tym, którzy zostali, brakuje niekiedy motywacji, by robić coś inaczej, ciekawiej.

Kursy edukacyjne dla dzieci w Trójmieście - znajdź zajęcia dodatkowe


Jakie zajęcia i kursy cieszą się największą popularnością?



- Największą popularnością w przypadku maturzystów cieszą się kursy z przedmiotów obowiązkowych, tj. matematyka i polski, oba przedmioty na poziomie podstawowym oraz rozszerzonym. Nie brakuje również grup z biologii, chemii, fizyki oraz angielskiego. Natomiast w przypadku ośmioklasistów dominują uczniowie na kursach z matematyki i polskiego, ale również są grupy z angielskiego - mówi Krzysztof Arndt, obecnie Zazumi Korepetycje.

- Jest nadal wielu uczniów, nawet uczących się w dobrych liceach i radzących sobie z przedmiotami kierunkowymi, którzy nie są pewni siebie z matematyki lub języka polskiego. Dodatkową grupę, dla której kursy z tych przedmiotów są kluczowe, tworzą absolwenci z długą przerwą w nauce - dodaje Wiktor Kuźmicki ze Studenckiego Ośrodka Kształcenia Indeks.

Ranking szkół średnich w Trójmieście. Najlepsze licea i technika 2022



Dużym zainteresowaniem cieszą się oczywiście przedmioty kierunkowe, które są niezbędne w rekrutacji, i często to oceny na świadectwie, a nie wyniki egzaminów mogą zadecydować o dalszych możliwościach ucznia.

- W przypadku matury są to niezmiennie biologia i chemia (medycyna), ale również coraz częściej matematyka rozszerzona, fizyka, język polski rozszerzony - z każdym rokiem wyżej cenione przez uczelnie wyższe, a zatem wybierane na kursach. W przypadku ósmoklasistów należy zadbać nie tylko o wynik z przedmiotów zdawanych na egzaminie, ale także o wysokie oceny końcoworoczne z przedmiotów nieegzaminacyjnych, bo to one mogą również decydować o dostaniu się do wybranego profilu klasy w liceum. Dlatego w ofercie Indeksu mamy kursy z biologii, chemii i fizyki dla ósmoklasistów. Kiedy np. uczeń zdaje do klasy o profilu medycznym, a liceum ustaliło, że przedmiotami punktowanymi (kierunkowymi) do tej klasy będą biologia i chemia. Uczeń czuje się pewnie z matematyki, ma dobre oceny z biologii. Z chemii nie idzie najlepiej, ale liczy na to, że nadrobi świadectwem z paskiem plus wysokim wynikiem egzaminu. Sprawdźmy, czy ta taktyka jest słuszna. Uzyskując na egzaminie z matematyki 20 punktów zamiast 15 punktów (dobre 80 proc. zamiast przeciętnego 60 proc.), zdobywa o 7 punktów rekrutacyjnych więcej. Na drugiej szalce wagi, rezygnując z walki o ocenę bardzo dobrą z chemii, zadowalając się np. oceną dostateczną, traci aż 9 punktów rekrutacyjnych. Założenia i wnioski w przedstawionym przykładzie mogą być różne w zależności od sytuacji ucznia, jednak w każdym razie to ostania chwila, by postarać się o lepsze oceny z wybranych przedmiotów dodatkowych, co oczywiście powinno być poprzedzone analizą oferty szkół ponadpodstawowych i wstępnym wyborem profilu klasy - dodaje Wiktor Kuźmicki.
Czytaj też: Ile kosztuje godzina korepetycji z matematyki 2022? Kiedy zapewnić dziecku korepetycje?

Kto sięga częściej po pomoc? Jakie przedmioty sprawiają najwięcej problemów uczniom?

- Można byłoby nawiązać do stwierdzenia, że matematyka, bo to "królowa nauk" sprawia najwięcej trudności, ale z naszych doświadczeń widzimy, że przedmiot, jakim jest polski, cieszy się porównywalną popularnością wśród naszych kursantów. Od pewnego czasu wyższe wymogi egzaminacyjne dla polskiego wpływają na wybór kursu z tego przedmiotu. Znajomość form pisemnych, gramatyki, problematyki lektur czy słowotwórstwo to często elementy sprawiające trudności uczniom. W przypadku maturzystów, którzy swoją dalszą edukację wiążą z kierunkami medycznymi lub technicznymi, częstym wyborem jest kurs z biologii lub chemii. Oba te przedmioty cieszą się dużą popularnością i są zarazem wymagające - mówi Krzysztof Arndt.
I podkreśla, że najczęściej uczniowie dzielą się po prostu na dwie grupy: jedni to ścisłowcy, potrzebujący pomocy np. z jęz. polskiego, który jest obowiązkowy na maturze, lub drudzy to humaniści, którym matematyka sprawia dużą trudność. Osobną grupą są osoby nastawione na konkretny kierunek studiów, potrzebujący pomocy w osiągnięciu jak najwyższego wyniku z danego przedmiotu, aby dostać się na wymarzone studia.

- Obserwując ostatnie zmiany w edukacji, można jednak dojść do wniosku, że zdawalność matury w najbliższych latach, zwłaszcza po wprowadzeniu progu punktowego dla obowiązkowego przedmiotu na poziomie rozszerzonym, będzie stopniowo spadać. Jest to związane z podnoszeniem rangi egzaminu, po wielu latach osłabiania jego powagi. Szkoły branżowe mają zyskać dopływ kandydatów z pierwszego wyboru, wybór liceum nie będzie tak popularny jak dotychczas. Do głównej zmory maturzystów, matematyki, dołączy prawdopodobnie już od przyszłego roku język polski: zwiększenie roli wypowiedzi argumentacyjnej, poszerzenie listy lektur obowiązkowych, skuteczniejsze egzekwowane wiedzy i umiejętności do tej pory pomijanych lub sprawdzanych w zbyt małym stopniu - dodaje Wiktor Kuźmicki.
Coraz większym zainteresowaniem cieszą się też kursy przygotowujące do "specjalnej rekrutacji" na uczelnie artystyczne czy kierunek architektury.

- Zainteresowanie jest duże, powiedziałbym, że nawet dwa razy większe niż w 2019 r. w naszym przypadku. Prowadzimy kurs rysunku i malarstwa, aktualnie ponad 47 proc. wszystkich uczniów to kierunek architektura, 17 proc. ASP, reszta to hobbyści, digital painting oraz podstawówka pod kątem liceum plastycznego - mówi Mateusz WaliszewskiEdukreska.

Na korepetycje wydajemy majątek?



Szczególnie w czasie pandemii uczniowie w dużej mierze musieli nauczyć się pracować samodzielnie i opracowywać nowy materiał samemu lub z pomocą rodzica czy korepetytora.

Korepetycje stacjonarne to koszt średnio od 40 do 60 zł za godzinę, ale zdarza się i drożej 100, 150 a nawet 300 zł za godzinę, bo jak słyszymy, istnieje grupa korepetytorów droższych, którzy nie korzystają z serwisów ogłoszeniowych, bazując wyłącznie na poleceniach. Ustalają ceny indywidualnie, czasem pracują tylko z wybranymi uczniami. Na spotkanie z polecanym nauczycielem czeka się tygodniami. Każdy, kto szuka korepetycji dla dziecka, musiał choć raz złapać się za głowę.

- Korepetytorka z zeszłego roku zrezygnowała z udzielania lekcji, więc musieliśmy poszukać nowego nauczyciela. Teraz zamiast 80 zł musimy płacić 120 zł, a to ostatni rok przed egzaminem, więc nie zrezygnujemy, tym bardziej że jak usłyszeliśmy, jest kolejka chętnych - mówi Maria, mama dwóch synów - uczniów szkoły podstawowej i liceum.
Nauczyciele przekonują, że w większości szkół młodzież ma możliwość dodatkowych lekcji przygotowawczych, problemem jednak jest brak chętnych.

- Moja szkoła wprowadziła dla chętnych zajęcia wyrównawcze. Są klasy, z których przychodzi na nie 2-3 uczniów. Mówimy im też o zajęciach i kursach online, darmowych, które prowadzą przed egzaminami uczelnie, ale co z tego, kiedy im się po prostu nie chce. Chyba że rodzice zapłacą, to idą. Poza tym z niektórych przedmiotów wiedzę dodatkową można zdobyć bez korepetycji, tylko młodzież musiałby chcieć zainteresować się światem i wyjść poza swoja bańkę komunikatorów i mediów społecznych. Nawet najlepsze korepetycje nie pomogą, gdy prawdziwą przyczyną jest niechęć do uczenia się - przekonuje jedna z nauczycielek.

Miejsca

Opinie (108)

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (26)

    Skala potrzeb pobierania korepetycji pokazuje ciągle spadający poziom nauczania w naszych szkołach. Gdyby nauczyciele wykonywali swoją pracę, nie byłoby potrzeby wysyłać zieci na korepetycje. Ten artykuł powinien być podklejany pod wszystkie artykuły fotyczące strajków nauczycieli, kiedy chcą wzrostu zarobków. Niech najpierw zaczną uczyć nasze dzieci, a później wyciągają ręce po więcej.

    • 34 55

    • Gdyby dzieci uważały na lekcji, nie były zmęczone ( nocne korzystanie ze smartfona), (11)

      gdyby odrabiały uczciwie lekcje - korepetycje nie byłyby potrzebne, ewentualnie w kwestii wytłumaczenia bardzo trudnych zagadnień. Nauczyciele wypełniają swoje zadania, rodzice- nie. Często wolą wykupić dziecku zajęcia z korepetytorem (np.studentką), by wręcz na bieżąco odrabiał z dzieckiem lekcje, zamiast samemu usiąść, porozmawiać , sprawdzić, co dziecko ma odrobienia, trochę pomóc.

      • 37 9

      • (2)

        Chyba nie wiesz o czym piszesz. Rozmowa i zainteresowanie to oczywiście nie podlega dyskusji i jest zadaniem rodzica, ale pomoc to już inna sprawa. Większość rodziców nie pamięta lub nigdy nie umiało wykonać np zadań z fizyki, chemii czy matematyki - czyli nie może pomóc dziecku. Zamiast tracić czas na nieudolne próby - lepiej zdać się na osobę kompetentną a samemu zarobić na opłaty.

        • 10 8

        • (1)

          Taki przykład rodzica? Hehe sam nie potrafi, a od dziecka oczekuje ;) to może dla przykładu poczytaj, naucz się i mu wytłumacz. Ja z moim przerobiłem wszystko od początku, czego tylko potrzebował.

          • 10 8

          • Czego nie zrozumiałeś z tej bardzo krótkiej wypowiedzi, chłopku roztropku?

            • 2 5

      • Sam fakt, że istnieją prace domowe, dowodzi nieudolności nauczycieli.

        Nie potrafisz przekazać materiału? Dorzuć dziecku parę godzin po szkole, jeszcze za mało wkuło...

        • 9 24

      • Ale jak mam spr zadanie maturalne z biologii?

        Jak jestem tylko Prezesem i znam się tylko na zarządzaniu;)

        • 5 3

      • To nie jest prawda, że nauczyciele się starają lub chcą uczyć. Nie chcą i tego nie ukrywają. (4)

        Jak wyglądają lekcje z j. polskiego? Nauczyciel nie przerabia podręcznika, bo po co. Matematyka? Zaniżony poziom do granic możliwości i żenujące kilka ćwiczeń na lekcji, które dzieci wykonują samodzielnie - czyli w jakim celu nauczyciel siedzi w klasie? Geografia/biologia - nauczyciel klepie kilka zdań z podręcznika i dzieci same wykonują ćwiczenia. Muzyka - nuda, nie uczą niczego, Plastyka - masakra, zrób rysunek, zrób rysunek i tak latami. J. angielski - do końca podstawówki klepią podstawy typu present/past simple. Po co pytam, w jakim celu dzieci siedzą codziennie po 7h w tej szkole? Szkoda życia, bo i tak materiał przerabiamy sami. W domu. Lub poza domem, ucząc się o przyrodzie, środowisku, muzyki czy trenując sport.

        • 2 11

        • A czemu klepią te podstawy z present simple/ past simple? Zastanów się. (1)

          • 7 1

          • Bo widocznie niewydolne i nie ogarniają.

            • 2 1

        • Mnie, jako nie nauczyciela języka polskiego nie obowiązuje realizacja podręcznika, a podstawy programowej!

          Pozdrawiam

          • 2 0

        • Byłeś w szkole na każdej lekcji? Prawie zawsze pracuje z dziećmi na tablicy, tak żeby każdy mógł zrozumieć i zobaczyć jak zadanie powinno być rozwiązane.

          • 1 0

      • Masz rację.

        • 0 0

    • (1)

      Dopilnuj aby twoje dziecko czytało lektury w domu, powtórzyło i nauczyło się z podręczników to o czym była mowa na lekcji, zainteresuj się co ma w zeszycie, a wtedy nie będzie potrzebowało korepetycji.

      • 17 8

      • Tak właśnie robimy. Dzięki!

        • 4 0

    • (1)

      program jest przeładowany z każdego przedmiotu - uczeń zamiast mieć możliwość zainteresowania się danym tematem / zagadnieniem to leci żeby tylko zdać odfajkować i zacząć kolejny rozdział... ciągle klasówki, sprawdziany, testy, chodzenie do szkoły na kilku zmianach, mnóstwo nauki w domu, brak czasu wolnego, a starzy tylko stoją nad głową i gderają na każdą ocenę... dajcie żyć

      • 14 2

      • Prawda. To jest ta smutna prawda o szkole i straconym w niej czasie. a mogłoby być pięknie.

        • 2 2

    • Problemem jest wynagrodzenie (6)

      Za godzinę korepetycji nauczyciel dostaje od 100 do 200 zł . Za lekcię w szkole 3O-35. Więc chyba oczywiste jest jakiem to ma przełożenie na jakość kształcenia

      • 10 5

      • wysłałam do 10 szkół w 3 mieście swoje cv, wakaty wolne wg kuratorium...zero odp (3)

        • 4 6

        • (1)

          A jaki przedmiot? Moja koleżanka wysłała cv jednego dnia. Drugiego dnia już miała telefon ze szkoły.

          • 7 0

          • Zapewne z przedmiotów ścisłych lub języka, nieprawdaż?

            • 1 0

        • Nie wiem, jakiego przedmiotu chcesz uczyć, ale poziom językowy Twojego wpisu słabo o Tobie świadczy.

          • 4 3

      • tylko mała część nauczycieli udziela korepetycji więc przestań bredzić i uogólniać (1)

        • 4 1

        • Robiłeś jakieś rzetelne badania na ten temat, czy tylko bredzisz i uogólniasz?

          • 0 2

    • Piszesz bzdury.

      Ty znasz się na wszystkim?

      • 0 0

    • (1)

      Gdyby uczniowie nie bo takimi tlumanami....no ale tylko FB tiktoki i inne. Nauczyciele pracują i robią co mogą. A uczniowie zalewają. A później rodzice wysyłają na korepetycje...oczekując cudów. Jak ktoś jest słaby to najlepszy korepetytor nie pomoże.

      • 0 1

      • taaa, na lekcji siedzą na tik toku. Problem jest systemowy.

        • 0 0

  • "z naszych doświadczeń widzimy, że przedmiot jakim jest polski cieszy się porównywalną popularnością wśród naszych kursantów" (1)

    Taki kurs z pewnością przydałby się 1 z 2 osób - wypowiadającemu się w tej kryptoreklamie właścicielowi szkółki albo autorce tekstu.

    • 9 4

    • Pełna zgoda

      • 1 0

  • nauczyciele niech zaczna uczyc to nie trzeba bedzie korepetycji zadnych (6)

    to jakis absurd !!!!!! a jeszcze podwyzki wszyscy chca ? pytam sie za co ? za taka kiepską edukacje ?

    • 20 34

    • (2)

      Pewnie nauczyciel ma łopatą włożyć twojemu dziecku wiedzą do głowy.

      • 13 2

      • Tak. (1)

        Właśnie dlatego nauczycielem nie może zostać każdy z ulicy.

        • 1 7

        • A rodzicem każdy może zostać ;) patrz na siebie, a nie oczekuj od innych.

          • 10 0

    • Za takie wynagrodzenie (1)

      To nauczyciel przeczyta to co jest w książce i ma to gdzieś, potem tylko pretensje roszczeniowych rodziców

      • 10 0

      • Tu nie chodzi o pieniądze. Tylko o wychowanie dzieci. Jaki rodzic, takie dziecko !

        • 11 0

    • Z pustego w próżne to i Salomon nie naleje

      • 4 0

  • Opinia wyróżniona

    wychodzi na to, że kluczowe elementy sektora państwowego są całkowicie niewydolne (8)

    skoro brak jest nauczycieli, a korepetycje cieszą się tak dużą popularnością. To samo dzieje się w opiece zdrowotnej ( rosnący stale odsetek konsultacji prywatnych ). Armia już jest zawodowa- dobry kontrakt, dobry żołnierz, słaby kontrakt, słaby żołnierz. Ostatni niezabezpieczony bastion to policja i ich wyuczona poparta stekiem różnych mniej lub bardziej sensownych przepisów niemoc. Wprowadzenie elementu prywatnego pewnie z mety poprawiłoby szeroką pojętą wydolność w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa. Najogólniej rzecz biorąc, to sytuacja tragiczna. Od zapewnienia podstawowych potrzeb społecznych tj. edukacji, zdrowia i bezpieczeństwa jest Państwo Polskie a nie kieszeń własna podatnika

    • 39 1

    • to prawda (7)

      prof. Gwiazdowski wyszedł kiedyś z propozycją wprowadzenia wolnorynkowego mechanizmu do oświaty w takiej postaci, że co prawda szkoły nadal są publiczne ale dostajemy bon oświatowy i sami wybieramy sobie szkołę a za bonem idą pieniądze. W ten sposób placówki słabe zostałyby zamknięte bo straciłyby finansowanie. To z pewnością podniosłoby poziom nauczania.

      • 4 1

      • też prawda (6)

        To nie do końca prawda. Można domniemywać, że z automatu przeciążenie nauczycieli w przeludnionych lepszych szkołach zaowocuje obniżeniem ich jakości! Jest lepszy model. Fiński! Na studia nauczycielskie obowiązuje egzamin wstępny. Potem kosiarka przechodzi przez wszystkie lata studiów. I na końcu zostają najlepsi, którzy trafiają do szkół. Model ten od ponad 40 lat świetnie się sprawdza w praktyce. Fiński system edukacji uważany jest za najlepszy, nie wiem czy na świecie, ale na pewno w Europie.

        • 3 5

        • (1)

          Taka opcja zadziała tylko jeśli egzaminy wstępne i koszenie przez wszystkie lata takiemu przyszłemu nauczycielowi się w perspektywie opłaci. Jeżeli płace będą na dotychczasowym poziomie a system niezmiennie folwarczny, to wątpię, żeby takie czołganie rozwiązało problem raczej pogłębi braki kadrowe.

          • 5 0

          • Kasa, Panie, kasa! Czasy siłaczek się skończyły!

            • 3 0

        • (2)

          I w Polsce czeka na nauczyciela pensja niższa od minimalnej krajowej. Trzeba było, drodzy Rodzice ruszyć tyłki, kiedy nauczyciele strajkowali. To teraz sami uczcie albo korepetycje i płacić za wiedzę!!!!

          • 4 2

          • Proszę napisać gdzie nauczyciel otrzymuje pensję niższą niż minimalna krajowa (1)

            -

            • 0 1

            • pewnie mu chodziło o średnią krajową

              i w tym kontekście trudno będzie znaleźć np. dobrego matematyka czy nauczyciela języków obcych za taką pensję. Matematyk może znaleźć robotę dosłownie wszędzie od zawodów inżynieryjnych przez bankowość na IT kończąc i dostanie tam 2-3 razy większe pieniądze. Znałem co prawda genialnego matematyka który był nauczycielem ale on ten zawód kochał, a takich pasjonatów wielu nie ma.

              • 0 0

        • Ale szkoły się nie przeludnią tylko rozbudują

          Tak jak dobrze prosperujące firmy. Zatrudnią nowych nauczycieli bo za bonem będzie szła kasa. Jeśli szkoła będzie chciała utrzymać "klientów" będzie musiała dbać o poziom. To rozwiązanie nie wyklucza części rozwiązań z modelu fińskiego, ale można to zrobić jeszcze lepiej. Z resztą i u nas na studia obowiązują egzaminy, a przynajmniej kiedyś tak było.

          • 1 1

  • Korepetycje były, są i będą. Tego nie zmieni żaden system oświatowy (2)

    • 15 2

    • Fiński zmienił! (1)

      • 0 3

      • To dobry system, ale tego akurat nie zmienił.

        Z korasów korzysta u nich mniej dzieci ale nadal korzystają bo nauka 1 na 1 jest dużo bardziej efektywna

        • 2 0

  • Znam odpowiedz ale czekam jak ktoś zapyta (2)

    Jeśli mnie się ktoś zapyta jaki jest powód to odpowiem

    • 2 0

    • Jaki? (1)

      • 0 0

      • Proste

        Chodzi o to żeby tym artykułem wzrosły klikania czytelników nic merytorycznego tylko kasa z reklam

        • 3 0

  • Nauczyciele powinni tlumaczyc tak, żeby korki nie byly potrzebne (1)

    A niektórym się nie chce, inni nie potrafią .
    W liceum mialam fanstastyczną chemiczkę, na każdej prawie lekcji robiła eksperymenty obrazujące temat, wyjaśniała fajnie. A pan od fizyki cale liceum opowiadal na lekcjach tylko anegdotki ze swojego życia i swoje przemyślenia na wszystkie tematy, tylko nie te zwiazane z fizyką. Kto potrzebował znać fizykę, bulił za korki, bo szkoła nic totalnie nie nauczyła.A fizyka potrafi być przecież tak fascynująca i tak pożyteczna. A pan od biologi potrafił tylko na poczatku lekcji powiedzieć otwórzcie książki na stronie 35 i czytajcie do końca lekcji. Żadnego zwolnić nie można bylo, bo Karta Nauczyciela ich bezwarunkowo chroni, ciągnęli tak pewnie do szybkiej emerytury. A było to liceum uważane za naprawdę dobre.

    • 20 6

    • Czyżby słynne 3 LO?

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Korepetycje nie zaszkodzą (5)

    Korepetytor "dociera" z tłumaczeniem do konkretnego ucznia a nie do 30-osobowej grupy o różnym poziomie. Nie wiem dlaczego trzeba to komukolwiek tłumaczyć? To tak jakby ktoś pisał artykuł czy rodzic powinien w domu cokolwiek tłumaczyć dziecku czy nie. Te artykuły powinien pisać ktoś, dla którego posiadanie dziecka w wieku szkolnym nie jest abstrakcją. P.S. Piszę to jako osoba, która jeszcze nigdy nie musiała swojemu dziecku (aktualnie w LO) opłacać korepetycji.

    • 28 4

    • (2)

      Dorabiałam na studiach jako korepetytorka. 75% przypadków to byli po prostu lenie, którym się nie chciało.

      • 7 2

      • przesadzasz, większość to ludzie którzy nie zrozumieli czegoś na lekcji, a bali się zapytać bo klasa kręciła bekę, bo nauczyciel wyśmiał, albo zwyczajnie nie słuchali z wielu różnych przyczyn. Też mi się zdarzało kiedy byłem już znudzony sposobem prowadzenia zajęć i recytowaniem przez nauczyciela książki.

        • 5 4

      • A moje dzieci pobierały korepetycje co jakiś czas i widocznie potrzebowały tego indywidualnego wyjaśnienia,

        bo z powodzeniem ukończyły trudne ścisłe studia i pracują w zawodach.

        • 1 0

    • Piszesz bzdury. (1)

      Z twojego wpisu wynika, że polskie szkolnictwo jest niewydolne. A twoje dziecko jest wyjątkowe.

      • 2 4

      • i mimo to pochwalił relację 1 na 1 z korepetytorem. Obiektywne zdanie kogoś kto nie musiał korzystać ale nie neguje wartości korków.

        • 3 0

  • (1)

    jak słyszę tekst rodzica że moje dziecko nie ma być dobre, ma być najlepsze - to mnie trzęsie... więcej z tego krzywdy niż pożytku + chore ambicje

    • 29 2

    • Niestety ludzie oszaleli. Oczywiście chciałbym by moje dziecko było najlepsze, ale tu trzeba się zastanowić w czym ono ma być najlepsze i o co tu tak naprawdę chodzi. Ma mieć super oceny i być zajechane by spełnić wymagania nauczyciela który stosuje motywację negatywną, skutecznie zniechęcając do nauki czy ma mieć ogólne pojęcie o wszystkim i nadal żywą naturalną rządzę zdobywania wiedzy z wrodzonej ciekawości. To pierwsze zabije chęć nauki, a to drugie sprawi że dzieciak będzie robił to czym się interesuje bez oglądania się na krytykę innych. Niestety szkoła działa w ten pierwszy sposób (nie zawsze ale z reguły). Odpowiedzi na języku polskim "wg klucza" to totalny koszmar zabijający ekspresję i myślenie.

      • 1 0

  • Mam syna w klasie maturalnej (6)

    Gdyby nie korepetycje on line za 200 zł za godzinę nie miałby szans na zadnie matury albo by zdał z niskim wynikiem. Ale nie to jest najciekawsze, tylko jakość tych korepetycji. Sama prowadzę zajęcia zdalne i widząc jak profesjonalnie są prowadzone te korepetycje jestem w szoku. Rewelacja . Właściwe mój syn tracił trochę czas w szkole:( Gdyby nauczyciele tak kształcili jak na korepetycjach to mielibyśmy na maturze samych geniuszy

    • 12 19

    • (1)

      Sama juz jako dorosla osoba mam poczucie mega straty czasu na wiekszosci przedmiotow. Chemi, mamty I fizyki uczyl mnie Tata w domu. A w szkole dostawalam jedynki za to, ze... Obliczam cos innym sposobem niz uczyl pan / Pani w szkole.

      • 13 1

      • Mam to samo odczucie względem moich dzieciaków. Na szczęście teraz przeszliśmy na nauczanie domowe więc problem zniknął. Ale póki chodzili do placówki to młodzi ciągle zmęczeni bo w szkole siedział od 8 do 14, albo od 12 do 17. W klasie 30 uczniów więc to co da się wytłumaczyć w 15 minut, w szkole zajmuje 45 minut. Przez rozstrzelony zmianowo plan lekcji nie mieli też czasu na swoje zainteresowania, albo trzeba było nieźle kombinować, zwalniać z jakiejś lekcji żeby dzieciak miał czas dla siebie. I to równanie wszystkich do jednego poziomu, wcale nie w górę. Masz myśleć tak jak wszyscy i się nie wychylać. Przez pierwsze 3 lata mieliśmy świetną wychowawczynię, wspaniałego pedagoga. W 4 klasie natomiast dramat. Kobita publicznie ośmieszała dzieciaki, stosowała odpowiedzialność zbiorową i wstawiała złe oceny za drobne pomyłki mimo że widać było że dzieciak książkę przeczytał, tylko pomylił się w imieniu bohatera i zamiast napisać że to Alojzy napisał "Alojz". Autentyk, koleżanka syna. Sprawdzian miał służyć weryfikacji czy dzieci przeczytały książkę. Przez takie zachowania dzieciaki nie chcą chodzić do szkoły bo się boją. Mam też porównanie ze szkołą muzyczną gdzie nie ma takiego przemiału, wszyscy się znają i podejście do ucznia jest bardziej osobiste. Nie ma małostkowości i czepiania o szczegóły tylko ogólna ocena ucznia.

        • 4 4

    • Prowokatorze na korepetycjach jest jeden uczeń, a na lekcji 30 uczniów o różnych możliwościach percepcyjnych ych (1)

      • 9 2

      • Nie do końca się z tym

        • 0 0

    • ...mielibyśmy na maturze samych geniuszy (1)

      nie geniuszy a automaty sprawnie odtwarzające podaną porcję informacji, które w większości do niczego się nie przydadzą w życiu zawodowym.... geniusze często nie kończyli szkół, ale za to potem w nich wykładają jako eksperci (nie mylić z wykładowcami teoretykami)

      • 1 1

      • taaa wykładają, chemię w biedronce

        zdarzają się okazjonalne spotkania z przedsiębiorcami którzy opowiadają jak rozkręcili swoje biznesy, ale to tak raz na parę lat kilkugodzinne spotkanie. Fakt nikt nie weryfikuje tego co skończyli bo oczywiście nie ma takiej potrzeby ale żeby twierdzić że oni coś wykładają to już gruba przesada.

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

ŚwiatłoSiła Festiwal Foto - Video

warsztaty, spotkanie, spacer

Pomorska Noc Naukowców

wykład, warsztaty, konferencja

Wakacje w Centrum Nauki Experyment (1 opinia)

(1 opinia)
35 zł
warsztaty

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Które zwierzęta oddychają tlenem rozpuszczonym w wodzie?

 

Najczęściej czytane