- 1 Był "laptopa dla czwartoklasisty" - co zamiast? (12 opinii)
- 2 Co się zmieni na egzaminie ósmoklasisty 2025? (15 opinii)
- 3 Nawet 1000 zł za wyprawkę szkolną dla dziecka (16 opinii)
- 4 Znamy terminy egzaminów w roku szkolnym 2024/25 (17 opinii)
- 5 Praca w branży edukacyjnej. Warto? (96 opinii)
- 6 Nowy rok szkolny 2024/25 nieco później (85 opinii)
Spotykają się co roku przy kawie i ciastku. Tym razem wypadła okrągła rocznica, a dokładnie jubileusz 70-lecia zdania ich matury. Gdynianie, absolwenci dawnego Technikum Handlu Zagranicznego - grupka ośmiu pań i jeden pan - spotkali się z tej okazji w Cukierni Sowa w Centrum Handlowym Batory w Gdyni, by uczcić ten jubileusz, powspominać dawne czasy, porozmawiać i pobyć w swoim gronie.
Absolwenci Technikum Handlu Zagranicznego
Teraz ich szkoła to Zespół Szkół Administracyjno-Ekonomicznych. Na przestrzeni lat wiele razy zmieniła swoją nazwę, profil i siedzibę przez zmiany systemu oświaty czy polityczno-gospodarcze. W latach 1925-1932 Szkoła Handlowa miała siedzibę w Wejherowie, następnie przeniesiono ją do Gdyni. Do użytku szkoły przekazano część pomieszczeń budynku szkolnego w Gdyni przy ul. Morskiej 79. W 1936 r. powołano Gimnazjum Kupieckie Szkoły Handlowej przy ul. Morskiej 77. Szkoła funkcjonowała do 1939 r. Po wojnie działały tam szkoły handlowe, w tym Państwowe Liceum Handlu Zagranicznego oraz wspomniane Technikum Handlu Zagranicznego (w latach 1949-1958). Obecnie szkoła mieści się w Gdyni przy al. Zwycięstwa 194.
Matura w 1954 r.
Absolwenci (rocznik 1935) spotykają się co roku, kto może. W ostatnim czasie to zwykle ok. osiem osób, a dokładnie siedem pań: Joanna Licznerska, Daniela Ciosańska, Sabina Górecka, Urszula Matecka, Maryla Skiba, Bogumiła Rejmus, Gizela Genz oraz jeden pan Marian Frelich. Wszyscy od lat mieszkają w Gdyni.
- Dwie klasy były z językiem niemieckim i dwie z angielskim. Ja zdawałam maturę z niemieckiego, polskiego i matematyki. Matura była pisemna oraz ustna. Nasza klasa była bardzo zgrana - wspomina pani Joanna Licznerska.
Praktyki w Hartwigu
Poza nauką w szkole uczniowie technikum musieli odbyć praktyki. Panie Joanna Licznerska i Sabina Górecka praktyki miały w przedsiębiorstwie C. Hartwig Gdynia.. To jedno z najstarszych polskich przedsiębiorstw spedycyjnych z tradycjami sięgającymi 1858 r. W okresie PRL-u działało w formie przedsiębiorstwa państwowego pod nazwą Przedsiębiorstwo Spedycji Międzynarodowej "C. Hartwig" w Gdyni.
C. Hartwig Gdynia - zmiany właścicielskie i rozwój
Spotkania z okazji kolejnych jubileuszów odbywały się w różnych miejscach, nie tylko w kawiarniach, ale i prywatnych domach, a nawet w gdyńskim kasynie - tam spotkanie zorganizowano w 20-lecie matury.
Wspomnienia z czasów wojny
To nie tylko okazja do rozmów, ale również do wspomnień. Wielu uczestników tego zlotu klasowego pamięta jeszcze czasy wojenne.
- Moja babcia, Joanna Licznerska, z domu Śliwińska, ma wiele ciekawych historii do opowiedzenia. Jedna z nich to historia jej dziadka Antoniego Borna, dzięki któremu ocalono najstarszy w Gdyni zabytek, czyli stojący do dziś na Oksywiu kościół pw. św. Michała Archanioła. Niemcy po zajęciu Gdyni mieli plany rozbiórki kościoła z uwagi na jego strategiczne położenie. Wzgórze, na którym stoi, było znakomitym punktem obserwacyjnym o ogromnym znaczeniu militarnym. Dowiedział się o tych planach ówczesny kościelny p. Jan Formella. Chcąc zapobiec tej decyzji, udał się do Antoniego Borna, ponieważ wiedział, że z uwagi na swój status materialny (był on skoligacony z posiadającą największe gospodarstwo rolne na Oksywiu rodziną Śliwińskich) i znakomitą znajomość języka niemieckiego, ma on szansę uratować kościół. Nie mylił się. Po wizycie Borna i Formelli u niemieckiego komendanta portu natychmiast wstrzymano prace rozbiórkowe - opowiada Wojciech Walder, wnuk pani Licznerskiej.
- Moja siostra, Maria Śliwińska, jako 10-letnia dziewczynka jedyna ocalała 9 października 1943 r. z największego alianckiego bombardowania Gdyni, a konkretnie z bombardowanego budynku przy ul. Starowiejskiej (róg 3 maja, w miejscu dzisiejszej księgarni Róża Wiatrów). Budynek był kompletnie zburzony, a na skutek bombardowania zginęli wszyscy znajdujący się w środku, poza moją siostrą. Uratowało ją to, że nad jej głową znajdowała się kanapa. Po 7 godzinach leżenia pod gruzami jej słabe wołanie o pomoc usłyszał mały chłopak będący częścią ekipy poszukiwawczej. Zaangażowano go do poszukiwań, ponieważ mógł wcisnąć się w wąskie szczeliny. W bombardowaniu zginęła towarzysząca siostrze gosposia, Klara Kobiela. Zaniepokojeni brakiem powrotu siostry do domu zaczęliśmy jej szukać. Znalazł ją w szpitalu mój wujek Leon Mosa, który wszedł do jej sali, ale jej nie rozpoznał. Siostra była tak zmieniona i połamana, że dopiero, gdy go zawołała, to się zorientował, że to ona - wspomina pani Licznerska, która może się poszczycić doskonałą pamięcią.
Schrony, bunkry i podziemia
- Babcia, będąc 8-letnią dziewczynką, uratowała całą rodzinę. Zwyczajowo w trakcie alarmów bombowych wszyscy chowali się w prowizorycznym bunkrze w ogrodzie. Jednak jednego razu babcia, bez żadnego jasnego powodu, stanowczo odmówiła udania się do ogrodowego bunkra i bardzo nalegała, żeby ukryć się w dużym, wojskowym bunkrze znajdującym się na Oksywiu koło kapliczki św. Rocha (stoi on tam do dziś). Po zakończonym alarmie okazało się, że do bunkra w ogrodzie wpadła duża lotnicza bomba i zupełnie go zniszczyła, rozrzucając cały rodzinny dobytek w promieniu kilkudziesięciu metrów. Gdyby nie postawa babci i jej wujka, dla którego była oczkiem w głowie, i jego decyzji, żeby posłuchać najmłodszego członka rodziny, wszyscy niechybnie ponieśliby śmierć w ogrodowym bunkrze. Rodzina po tej historii uważała, że działaniami babci kierowała jej zmarła przy porodzie matka - przytacza wspomnienia babci pan Wojciech.
Każda taka historia to w zasadzie temat na osobny artykuł.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-07-30 22:04
Coś nie samowitego
Kiedyś zdanie matury i skończenie szkoły średniej czy technikum było czymś w życiu . Ta nauka ludzie z pasją uczący nas . Do takiej matury trzeba było się uczyć naprawdę czytać książki , liczyć z matematyki. Dziś te czasy nie wrócą dziś ludzie mało co wiedzą - wyjątki .
- 88 1
-
2024-07-31 12:15
Piękne.
Ze szkołą średnią wiążę wiele wspaniałych wspomnień, pozostały przyjaźnie i znajomości.
Wielki szacunek dla państwa z artykułu. Z pewnością było podobnie !!!
p.s.
Pozytywny artykuł , który nie wywołuje negatywnych emecji.- 71 0
-
2024-07-30 09:48
Pięknie! (1)
Życzę kolejnych okrągłych rocznic!
- 145 0
-
2024-07-31 17:05
A co to tam są niesmiertelni
- 0 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.