• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dramatycznie brakuje nam inżynierów i techników

Wioletta Kakowska-Mehring
13 października 2023, godz. 15:30 
Opinie (429)
W AmberExpo w Gdańsku odbyły się targi Baltexpo 2023. W AmberExpo w Gdańsku odbyły się targi Baltexpo 2023.

Młodzież nie chce pracować z narzędziami w kombinezonach, oni chcą być influencerami czy youtuberami. Niestety nastąpiła degradacja szkół zawodowych i zawodu nauczyciela. Rozwieszanie billboardów reklamujących szkolnictwo zawodowe nic nie da. Tu trzeba głębokich i konsekwentnych zmian systemowych - to wnioski z debaty na temat kształcenia akademickiego i zawodowego, jaka odbyła się na targach Baltexpo. Środowisko bije na alarm, dramatycznie brakuje nam inżynierów i techników.



Zakończyło się Baltexpo Międzynarodowe Targi Morskie i Konferencje 2023. Trzydniowe spotkanie organizowały Międzynarodowe Targi Gdańskie. Jednym z ważnych elementów tegorocznego spotkania środowisk związanych z gospodarką morską był Dzień Karier poświęcony rynkowi pracy i szkolnictwu zawodowemu. Dlaczego? Bo jednym z poważniejszych problemów branży jest brak pracowników, a szczególnie tych wykwalifikowanych.

W ramach Dnia Kariery skomunikowano pracodawców i potencjalnych pracowników. Pracodawcy przygotowali oferty pracy, a dla młodzieży pakiet ofert stażowych i praktyk zawodowych. A do tego pakiet informacji o kursach i szkoleniach w kontekście potrzeby przebranżowienia oraz podnoszenia kwalifikacji. Tego dnia na Baltexpo przyszli bardzo licznie przede wszystkim uczniowie i studenci. W sumie zarejestrowało się ok. 2 tys. uczestników.


Z kolei Pracodawcy Pomorza przygotowali debatę na temat możliwości kształcenia akademickiego i zawodowego w świetle potrzeb branży morskiej. Wnioski? Nie mamy czasu, branża już potrzebuje tysiące specjalistów.

- W edukacji mamy rozwiązania sektorowe, ale nie mamy rozwiązań systemowych. W tej sytuacji przedsiębiorstwa same muszą załatwiać problemy, które generuje dysfunkcyjna edukacja. Gospodarka idzie do przodu, ale czy edukacja też jest na czasy 4.0? Czy idzie do przody, czy może stoi w miejscu - pyta dr Paweł Trawicki, Uniwersytet Gdański.
Wyjątkowa jednostka powstała w stoczni Crist Wyjątkowa jednostka powstała w stoczni Crist

Niestety jednym z problemów jest brak kadry w szkołach zawodowych i zniechęcenie środowiska.

- Choć rok szkolny dawno już się zaczął, to wciąż mam wakaty. Nauczyciele nie chcą przyjść. Najtrudniej będzie w 2026 roku, wówczas spodziewamy się najwięcej odejść związanych z wiekiem kadry. W szkołach zawodowych pracują nauczyciele po siedemdziesiątce. Posiłkujemy się pomocą pracodawców, z którymi współpracujemy. Oni przysyłają do nas na 3 czy 4 godziny swoich pracowników, aby poprowadzili zajęcia zawodowe w szkole. Nie robią tego dla pieniędzy. Oni wiedzą, że to inwestycja także w przyszłość ich firm. Niestety nastąpiła degradacja szkół zawodowych. Rozwieszanie billboardów reklamujących szkolnictwo zawodowe nic nie da. To musi być systematyczna praca. Trzeba zmienić myślenie młodzieży, ale przede wszystkim myślenie ich rodziców. Szkoły zawodowe gwarantują pracę i to trzeba komunikować - uważa Ryszard Dombrowski, dyrektor Zespołu Szkół Morskich w Gdańsku.

- Szkolnictwo zawodowe każdego szczebla jest drogie. Dlatego musimy bardzo efektywnie wydawać pieniądze na edukację. Już w 2015 roku podjęliśmy dialog z przedsiębiorcami, aby podpowiedzieli nam, czego potrzebują. W kolejnych latach sprawdziliśmy, czym właściwie dysponujemy. Okazało się, że w powiatach były dwie szkoły z tej samej specjalności, były szkoły uczące w branżach, w których w okolicy nie było żadnej firmy. Dlaczego tak było? Bo nikt nie zadał sobie pytania po co i dla kogo uczy, bo mieli kadry z danej specjalizacji i nie było refleksji, że może warto coś poprawić. Nic się nie zamieni, dopóki nie poznamy rynku, nie zrobimy diagnozy - powiedział z kolei Damian Orzeł kierownik Departamentu Edukacji i Sportu, Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego.
Z Sharjah do Gdańska. Nowy holownik już w porcie Z Sharjah do Gdańska. Nowy holownik już w porcie

- Jest dużo inicjatyw w edukacji, ale są to inicjatywy punktowe, lokalne. Niestety, jeżeli chodzi o edukację w obszarze gospodarki morskiej, to Warszawa jest tyłem do morza. Jeżeli zawody z energetyki wiatrowej, które są absolutną przeszłością w ministerialnych opracowaniach, są między stolarstwem a fryzjerstwem, to coś jest nie tak. Ja oczywiście jako kobieta wiem, jak ważne są usługi fryzjerskie, ale... Trzeba ważyć priorytety. Morska energetyka wiatrowa nie ma czasu, potrzebuje ludzi już - powiedziała Agnieszka Rodak, prezes zarządu Rumia Invest Park.
Jak zachęcić młodzież do kreowania wspólnie innowacyjnych kierunków rozwoju kariery zawodowej i przekonania do szkół branżowych? Czy pakiety szkoleń u przyszłych pracodawców mogą zmienić postrzeganie tego biznesu przez młodych? Jak dotrzeć i wiarygodnie przedstawić opowieść o innowacjach w sektorze morskim: techniki i technologii stoczniowej, nawigacji kosmicznej, energetyce morskiej - nowych technologiach i trendach.

- Zamówienia w naszej branży są, ale nie ma specjalistów. Brakuje mechaników, monterów, spawaczy, elektryków. Jako firma inwestujemy w marketing rekrutacyjny. Jednak nawet najlepsza edukacja nie rozwiąże dwóch ważnych problemów. Po pierwsze, mamy problem z demografią. Po drugie, chodzi o aspiracje młodych ludzi. Oni nie chcą pracować z narzędziami w kombinezonach, oni chcą być influencerami czy youtuberami. Dlatego nie czekamy i 4 lata temu zaczęliśmy szkolić własnych techników. Nie podbieramy innym firmom, bo to jest dalej łowienie w tym samym jeziorze. Z czterech stażystów zostaje z nami jeden, ale to i tak dużo. Kolejna sprawa to otwarcie się na pracowników z zagranicy. My ściągamy ludzi z Afryki Zachodniej. Mamy 40 osób. Tam na każde ogłoszenie są setki chętnych. Najtrudniejsze było przekonanie własnej organizacji. Niestety mamy też problem z biurokracją z tym zakresie i systemem, który czasem nie działa i jest skorumpowany - twierdzi Lucja Kalkstein, wiceprezes zarządu spółki Eryk ze Szczecina.
Statki czekają w kolejce do Baltic Hub Statki czekają w kolejce do Baltic Hub

- Czy uczelnie spełniają nasze potrzeby? My przede wszystkim potrzebujemy specjalistów z krwi i kości. Inwestycji z zakresu hydrotechniki jest dużo, choćby w polskich portach. Ktoś te nabrzeża musi zaprojektować, zbudować. My potrzebujemy tych, którzy będą budować te zespoły projektowe. Musimy mieć silną bazę inżynierów - powiedział z kolei Piotr Siemaszko, dyrektor Hydrotechniki Doraco.
- Od szkół oczekujemy nauki podstaw. Dobrej matematyki, fizyki. Oczekujemy, że nauczą młodzież myślenia i rozumienia zasad. Kolejna sprawa to język angielski. Dziś mamy takie czasy, że angielskim w stopniu komunikatywnym muszą posługiwać się także technicy czy monterzy - dodała Lucja Kalkstein.

A może nie warto czekać na zmiany w szkole?

- Mamy w planach powołanie własnej szkoły zawodowej. Pracujemy już nad tym projektem. Mamy już własne centrum kształcenia zawodowego. Szkolimy na własne potrzeby, głównie monterów kadłubów - powiedziała Karolina Michalak, koordynator ds. rekrutacji i szkoleń Stocznia Crist.
Duże zainteresowanie młodzieży i pracodawców Dniem Kariery na targach Baltexpo pokazało, że obie strony potrzebują siebie, trzeba tylko pomóc im znaleźć płaszczyznę współpracy. Pytanie tylko, jak dotrzeć i wiarygodnie przedstawić opowieść o innowacjach w sektorze morskim: techniki i technologii stoczniowej, nawigacji kosmicznej, energetyce morskiej - nowych technologiach i trendach, tak aby migracja zarobkowa z powodu demografii był wyjściem ostatecznym.

Miejsca

Opinie (429) ponad 20 zablokowanych

  • Cos nie tak.... (43)

    z tym brakiem inzynierow, moj syn jest inzynierem energetykiem i po ukonczeniu studiow na PG nie mogl znalezc pracy w swoim zawodzie, znana firma w Trojmiescie nie raczyla nawet odpowiedziec na jego aplikacje. Pracowal przy nawijaniu cewek w prywatnym warsztacie, sezonowo w stoczni, a teraz za "smieciowe wynagrodzenia" w jakiejs firmie z oswietleniami.
    W jego zawodzie miejsca pracy sa, ale dla najblizszej rodziny szefostwa, ew. dla b.dobrych znajomych, taka jest prawda!

    • 112 10

    • (1)

      ja inżynier musiałem wyjechać na śląsk do pracy..

      • 33 0

      • o tym pisałem że w Pomorskim nie ma pracy ...w wielu branżach

        • 42 0

    • Doświadczenie... (6)

      Studia nie dają doświadczenia zawodowego, więc proszę się nie spodziewać, że zaraz po studiach będzie się wykonywać wymarzoną pracę. Na to trzeba sobie zapracować. Zatrudnić się na prostsze stanowisko i aspirować do tego wymarzonego. Innej drogi nie ma. Jeżeli ja dostaję kilkadziesiąt CV to najpierw szukam tego, który mnie przekona sobą, potem sprawdzam jego doświadczenie.

      • 6 27

      • (4)

        Czyli jest de facto nadmiar inżynierów skoro przebierasz w kandydatach a te rzekome braki to bzdura.

        • 37 0

        • Noo właśnie nie... (3)

          Doświadczenie i wykształcenie to połowa sukcesu, druga połowa to nastawienie do pracy i chęć. Można być doświadczonym i nie nadawać się do pracy. Taka osoba nie jest dla mnie wartościowym kandydatem. Wynik pracy to nie tylko ilość przepracowanego czasu, ale i jakość. Obie sprawy dają wynik efektywności pracownika.

          • 5 19

          • Mowa trawa z działu HR. Inaczej mówiąc szukasz ponadprzeciętnego pracownika za przecietne wynagrodzenie a tacy nie są chętni żeby akturat u Ciebie pracowac.

            • 37 0

          • I dochodzimy do sedna sprawy. Dzisiaj pensja pracownika, to pochodna jego profesjonalizmu i zaangażowania w pracę. I nawet na prostych stanowiskach typu: spawacz, malarz, czy murarz tak jest. Ale wszyscy oczekują, że to nadal komuna i każdy będzie zarabiał jak najwarościowszy pracownik danego działu.

            • 2 11

          • W mojej byłej firmie większość inżynierów to pociotki

            Sorry ale nie chce mi się harować na cały dział tylko dlatego, żeby komuś takiemu jak ty pokazać że mam motywację. Już nie mam, ale za to wiem jak wyłapywać patologiczne firmy. Póki co robię dla siebie i to jest dla mnie najbardziej korzystne.

            • 13 1

      • A ja głupi zamiast pół życia robić za bezcen i aspirować

        Po 3 latach doszlusowałem do stanowiska seniora i pracuję z domowego gabinetu. Cóż zrobić - można tylko polecić wszystkim absolwentom liceów otworzenie ekonomicznych losów absolwentów i trzymanie się pierwszej 20-ki kierunków.

        • 10 5

    • (8)

      Studia inżynierskie powinny być dopiero po ukończeniu minimum technikum a najlepiej od szkoły zawodowej praktyk potem technikum i dopiero studia inżynierskie

      • 11 10

      • Zawsze ktos po technikum jest lepszym kandydatem na polibude niż po ogólniaku (6)

        • 12 3

        • Na pierwszym roku Akademi morskiej wydział mechaniczny, byli ludzie po technikach co nie ogarniali podstaw z matematyki które uczy się jeszcze w podstawówce ( choć teraz nie jestem pewny bo w szkołach uczy się coraz mniej). Tak to jest jak na maturze matematyka to opcja i brak jest egzaminow na studia, przyjmują każdego jak leci.

          • 12 1

        • (3)

          Dzbanuszku inżynier to matematyka wyższa a nie kręcenie śrubokrętem.
          A to, że u nas często zatrudnia się inżyniera na stanowisku , które w wielu krajach wykonują technicy to inna sprawa

          • 15 0

          • I potem taki inżynier projektuje gniota, którego nikt nie jest w stanie fizycznie wykonać, bo facet nie wie, że aby wbić gwoździa trzeba użyć młotka, a tym trzeba wziąć zamach i trzeba mieć do tego przestrzeń.

            • 6 1

          • to jest jedno i drugie (1)

            A faktycznie ta matematyka idzie do kąta, bo masz gotowce w postaci oprogramowania...
            Ale trzeba wiedzieć, jak użyć i jak zweryfikować...

            • 1 1

            • na stanowisku juniorskim może i idzie

              ale jak masz mida albo seniora to ludzie oczekują od ciebie że jesteś samodzielnym pracownikiem, oczekują od ciebie że wtyczkę na program sobie sam napiszesz bo w standardzie takiej nie ma i nie będzie bo tylko tobie jest ona potrzebna więc seryjnym oprogramowaniem tego nie załatwisz. Musisz zrobić to sam a bez matmy nic nie zrobisz. Nawet by być dobrym programistą trzeba mieć choć 3 semestry matmy na studiach. Inaczej poza testera oprogramowania się nie wyjdzie.

              • 1 0

        • po technikum przeważnie ma doświadczenie na warsztacie ale gorszą matmę

          po PG umiejętności się już wyrównują i potem nie ma żadnych różnic. Inzynier wychodzi taki sam. Studiowałem Budowę Maszyn 20 lat temu i sporo widziałem. Powtarzasz stereotypy.

          • 0 0

      • Jakieś kompleksy?

        Jedyne z czym mogę się zgodzić, to że wielu inżynierom potrzebna jest większa praktyka w ramach studiów, przynajmniej te 3x3 miesiące w różnych zakładach. Natomiast zawodówka, to jest miejsce dla tej "wybitnej" części społeczeństwa której praca musi być mega łatwa i powtarzalna, a i nadzór odpowiedni, żeby się nie okaleczyli.

        • 3 0

    • (6)

      Dokładnie
      Mój syn jest po technologii chemicznej i specjalizacji zapob. korozji
      Wysłał CV a firmy które się odezwały proponowały śmieciowe umowy i jałomużnę a nie wynagrodzenie oczekiwania miały że pracy wystarczyłoby na 5 etatów......

      • 26 1

      • No coz (3)

        To raczej niszowa branza. Korozja. Trudna ale tu nikt takich specow nie potrzrbuje

        • 3 10

        • (2)

          I właśnie to jest problem, we Francyji i Niemcyji to taki inżynier po chemii zarabia godne pieniądze. U nas mówią że potrzeba nam inżynierów a potem okazuje się że jednak nie. Masa znajomych po chemii na PG (imho trudne studia) pracuje za grosze albo wyjechali.

          • 20 0

          • Odpowiedz sobie teraz mamuśka i tatuś, na kogo głosujecie od tych 30 lat (1)

            i kto opychał nasze przedsiębiorstwa za grosze właśnie Francuzom i Niemcom... "prywatyzacja", tylko że ten kapitał najczęściej był państwowy. Dzisiaj płacz, że ich bąbelek nie ma godnej pracy, to wasza wina, durnie.

            • 16 6

            • Która mamuśka i który tatuś?

              Ekstrapolujesz na podstawie swoich rodziców?

              • 0 0

      • Jeśli Twój syn jest pewny swoich umiejętności, to chyba nie problem zainwestować 3 miesiące, w celu wykazania tego pracodawcy, a potem wynegocjowania godnych warunków?

        • 1 2

      • Wszystko zależy gdzie wysyłał CV

        jakby wysłał do jakiegoś koncernu to rozmowy o stawkach są o 2-2,5 raza wyższych stawkach niż w jakimś polskim januszeksie co robi tylko drabiny i barierki i na siłę chce inżyniera. Takie firmy ich znajdują ale to są ludzie zaraz po studiach którzy nic nie mają w zanadrzu i przyszli tylko przezimować.

        • 0 0

    • Oni by bardzo chcieli

      Najlepiej żeby kandydat miał 20 lat doświadczenia i pracował za darmo. Niech uczciwie zapłacą za pracę. Szkoda że tylko firmy zagraniczne w Polsce to potrafią

      • 20 0

    • Ja jestem inżynierem. (3)

      Nigdy na brak pracy w Trójmieście nie narzekałem . Zawsze ja mam.

      • 2 13

      • nikt tu nie narzeka na brak pracy

        jeśli narzeka, to na brak płacy...

        • 4 0

      • nie sztuka się narobić... (1)

        sztuka jest zarobić...

        • 2 0

        • w okrętówce zarobisz dobrze

          na seniorskim stanowisku w mojej firmie rozmowy są od 14 brutto a kończą się na 18 na rękę ale to już dla bardzo dobrych specjalistów. I z tego co się zorientowałem jak kumple poodchodzili to są to w tej chwili jedne z niższych zarobków w branży wśród podobnych koncernów. Gdzie indziej można zarobić nawet 50% więcej. Trochę tych firm się potworzyło ostatnio a sporo przyszło ze skandynawii. I to te firmy odpowiedzialne są za wyssanie inżynierów z rynku.

          • 0 0

    • Pełna zgoda. (2)

      Wielkie narzekanie, że nie ma fachowców z kwalifikacjami, a nawet stękanie, że w ogóle nie ma ludzi do pracy.
      Gdy dotrzesz do zamieszczonych ofert pracy, gdy masz kwalifikacje, staż pracy gdy masz dokumenty potwierdzające rozwój i poszerzanie umiejętności, posiadasz kompetencje, to nikt nie odpowiada z tych pracodawców. Co najwyżej pozwolą z łaską zostawić CV i masz czekać na odzew z ich strony. Więc czekasz i czekasz a ogłoszenie o naborze jak wisiało tak wisi. Dzwonisz i dopytujesz, jednak w odpowiedzi brak konkretów. Jeśli już z łaski Cię wezmą to na takich warunkach, że się po prostu odechciewa już składać gdziekolwiek dokumenty. Nie mam pojęcia o co chodzi tym pracodawcom. Może im się wydaję, że przyjdzie do nich ktoś o wysokich kwalifikacjach i nie będzie chciał za wykonywaną pracę godnych pieniędzy? Może uważają, że przyjedzie do nich nagle cała ludność z Ukrainy i że zechcą pracować za pół darmo? Zapomnieli o bardzo ważnej kwestii, że życie coraz więcej kosztuje i nikt nie przyjdzie do nich tyrać za psi grosz, żeby oni mogli się dorabiać kosztem pracowników i rozbijać się nowymi furami po mieście. To już nie te czasy i mam nadzieję, że po niedzieli nie wrócimy do czasów pomiędzy 2007 a 2015 rokiem czyli 8 lat wyzysku i biedy.

      • 22 6

      • Ja ostatnio wysłałam CV na oferty, gdzie spełniałam 100% wymagań (1)

        Plus mam dodatkowe przydatne umiejętności
        Na 40 ofert 3 rozmowy, z czego na 2 zażyczyli sobie jeszcze innych umiejętności, nie wymienionych w ogłoszeniu i byli bardzo rozczarowani, że ich nie mam
        A na 3 mieli się w ubiegły poniedziałek odezwać niezależnie od wyniku, ale chyba zgubili mój numer

        • 24 0

        • Miałam bardzo podobnie!
          Większość nie odpowiada, chociaż w wymaganiach nawet brak wykształcenia kierunkowego.
          Pracodawcy wchodzą w śmieszną pętlę, że wymagają dużego doświadczenia, a nikt nie chce go dać, więc dla początkującej osoby na rynku pracy praktycznie nie istnieje duża szansa na znalezienie pracy w ciągu miesiąca/dwóch.

          • 5 0

    • (3)

      Sprawdźcie sobie jak wygląda nauka j. obcych na uczelniach technicznych. Raz w tygodniu w 30 osobowej grupie.

      • 12 1

      • (1)

        Idąc na uczelnię techniczną powinieneś już śmigać w obcym języku na poziomie pozwalającym na bezproblemową komunikację.

        • 10 3

        • Na PG śmiga tak z 10 % studentów.

          • 5 0

      • Jak już ktoś jest na uczelni to przeważnie język angielski ma już ogarnięty.

        • 1 2

    • To po okretownictwie?

      Niech zrobi uprawbienia i bedzie mial pracy full

      • 2 2

    • dobry inż. zawsze znajdzie pracę lepszą lub gorszą, ale będzie ją mieć, chyba, że chce zostać szybko milionerem... (4)

      • 3 4

      • (3)

        Tylko że w życiu chyba nie chodzi w aby było "lepiej już gorzej".

        • 5 1

        • (2)

          Takie czasy roszczeniowe. Każdy kto skończyl studia wyższe (inż. lekarz, czy inny magister) z samego faktu ukończenia tych studiów oczekuje specjalnego traktowania i godnej pensji. Ale czasy są takie, że ceni się przede wszystkim fachowców i mogą oni być choćby po podstawówce. Jeszcze trochę i życie zweryfikuje podejście całych społeczeństw.

          • 4 5

          • Nie rozumiesz (1)

            Nie po to się "traci" pięć lat na polibudę czy jeszcze więcej w przypadku lekarzy, żeby później wchodzić w życie z zarobkami na poziomie kasjer z lidla +100 i owocowe czwartki. Jak się kasa zepsuje i źle wydasz resztę to sklep ma ubezpieczenie i dział PR, żeby to załatwić,. Jak zatonie prom, albo wytniesz pacjentowi za dużo, to ty idziesz do pierdla.

            • 4 0

            • Stary ale te utyskiwania to są bzdury.

              Inżynier w branży morskiej ma bardzo dobre warunki zatrudnienia. Powodem dlaczego takich fachowców brakuje jest to że zagraniczne koncerny odkryły że ani nie odbiegamy od nich kulturowo ani wiedzą i można tu porobić filie. Ci wszyscy fachowcy lecą od razu do tych koncernów bo zarobki tu są przyzwoite. Natomiast nowe firmy cały czas tu się otwierają i żeby zdobyć tych ludzi muszą konkurować zarobkami. Pracuję w branży na stanowisku senior structurala

              • 0 0

  • Ja (7)

    Moi synowie są po szkołach technicznych wszyscy dostali prace tam gdzie chcieli zaraz po zakończeniu szkoły i zdaniu egzaminu zawodowego. Pracodawcy obserwują młodych juz podczas praktyk zawodowych i tym co mają dobrze w głowie wysyłają zaproszenia do pracy. Ciesze sie ze moje dzieci nie zasiliły rzeszy bezrobotnych z uprawnieniami technicznymi czy po studiach inżynierskich zawsze znajdą dobrze płatną prace .

    • 30 28

    • Bo oni chcieli pracować i pewnie problemem nie była pensja na start. Teraz nikt nie chce płacić frycowego, ale siłą rzeczy jesteś niedoświadczony to musisz.

      • 1 0

    • "są po szkołach technicznych wszyscy dostali prace tam gdzie chcieli " (4)

      Czyli u Ciebie?
      ;)
      Taka typowa złośliwość.
      Ale prawda jest, że obecnie trudno osiągnąć odpowiedni poziom wiedzy i świadomości w ramach jednego pokolenia. Gratuluję, że udało Ci się pokierować zainteresowania "młodych" w odpowiednim kierunku. To właśnie pokazuje siłę i wartość rodziny.

      • 1 0

      • (3)

        pokolenia? Heh. U mnie niektórzy 30 latkowie mają już stanowiska seniorskie i są samodzielnymi projektantami, obliczeniowcami czy managerami.

        • 0 3

        • no i? (2)

          Po prostu płyną na fali, nie wiedząc, co jest pod spodem i w jaką stronę zmierza.

          • 0 1

          • no i (1)

            pisanie o tym że trudno osiągnąć odpowiedni poziom wiedzy jest bzdurą. Można i to szybko wiele osiągnąć ciężką pracą. Płynąć na fali to sobie można w budżetówce, w jakimś urzędzie, ale wtedy ma się g... na języku. W prywatnej firmie albo coś umiesz albo nie pracujesz.

            • 0 1

            • nie wiesz o czy mowa

              Nie jest tu mowa o wyszkoleniu kolka w pracujacej odtworczo maszynie, a o ludziach, ktorzy tworza faktyczne wartosci i rozwijaja dziedzine, ktora sie zajmuja.
              Nie jest tu mowa o "mistrzach" harmonogramow i forward-manager.

              Mowa jest o tradycji i wiedzy, ktora przekazuje sie miedzy pokoleniami i ktora znakomicie ulatwia funkcjonowanie przez unikniecie slepych uliczek.

              Wiesz kiedy smoking zaczyna dobrze lezec?
              Na trzecim pokoleniu.

              I zwracaj, prosze, uwage na formy, bo chyba ci zwieracze puszczaja. A to malo estetyczne.

              • 0 0

    • Nie mają uprawnień?

      To są nikim.

      • 0 0

  • Teraz wyrażnie widać kto zapraszał i przywoził (3)

    "inżynierów i doktorów" z Afryki. Problem w tym, że oni nie są chętni do roboty. Chcecie mieć Paryż, Lampeduzę w Gdańsku ? Glosujcie na tuska.

    • 48 33

    • (1)

      Za wysoko sięgasz. Tobie wystarczy stara kaczka.

      • 7 18

      • Stara kaczka ma w poważaniu kasę i stanowiska

        Czego nie można powiedzieć o rudym

        • 12 6

    • chlopcze,

      problem jest taki to ze PiS sprzedawal wizy na lewo i prawo u ciapatych a nie Tusk :) prawda boli co nie? ;)

      • 3 6

  • (3)

    Często za braki kadrowe odpowiedzialny jest dział HR, który odrzuca wartościowych ludzi, nie mając kompletnie świadomości, że nimi są. Wypacynkowane paniusie, z przerostem ego, z plikiem wymyślnych testów na czas, są źródłem późniejszych problemów.

    • 131 0

    • A to akurat się zgadza. Siedzą Panie i zadają pytania z d**y nt stresując sytuacja żenada. Nawet nie potrafią powiedzieć jakie są zarobki - nawet widełki mam zgadywać albo proponować na stanowiska rekrutują osoby które nic nie wiedzą o danej branży

      • 40 0

    • Czemu się dziwisz, jak specjalistów rekrutują studenci i osoby świeżo po studiach za minimalną

      • 10 0

    • Nie tylko paniusie

      Wymodelowani paniczykowie nie nadający się nawet na podnóżka plutonowego z dawnego wojska też z działu HR często działają dla firmy tak a nie inaczej xd

      • 3 1

  • Wraca rynek robotników (6)

    i dobrze. Fach w ręku zawsze się opłacał.

    • 55 3

    • Robol to wstyd (3)

      • 1 23

      • (2)

        Dlaczego?

        • 8 0

        • (1)

          Bo Tiktok "gwiazdy" mają kasę na podróże z prostytucji. Dla nich to nobilitacja. Już wolałbym robić w najbardziej zapyziałej stoczni niż obsługiwać spocone niedomyte pałki starszych nadzianych panów.

          • 15 0

          • Tiktokery to nie k... z krolowych zyc

            • 2 0

    • (1)

      Super że wraca tylko im trzeba dobrze płacić . To podstawa którą przedsiębiorcom ciężko zrozumieć

      • 1 1

      • Przedsiębiorca płaci tyle ile musi a nie tyle ile ktoś chce. Jak nikt nie przychodzi to musi podbić ofertę. I jeśli wtedy już kogoś znajdzie to znaczy że oferta jest rynkowa.

        • 0 0

  • (8)

    Ustamy jedno. Faktycznie brakuje ludzi technicznych. Motoryzacj, elektryka itd. Zadziwia mnie motoryzacja brakuje dobrych mechaników, dobrych doradców serwisowych... elektryków.
    O ile jeszcze mechanik zarobi w fachu o tyle doradca serwisowy który zna budowe pojazdów, sposobu ich naprawy serwisu przebiegu procesu napraw... zastępuję się ludźmi bez kompetencji. Ktoś wspominał o zarobkach 4000 netto przecież za tyle wolałbym iść do marketu. Po co się wysilać rozwijać . Odbębnić 8 h i do domu... cóż jedną rzecz zauważyłem w 3 mieście w porównaniu do innych rejonów Polski... od Połowy Polski w dół jest mnóstwo ofert w tej branży i pochodnych (elektrycy itd). Z czego do wynika?

    • 33 0

    • Wynika to z tego że tam jest większość przemysłu. (3)

      Co masz dużego na północy, poza portami i stoczniami? Trochę budowlanki i to tyle. Reszta drobnica.

      • 24 0

      • racja

        • 2 0

      • stoczni też (1)

        nie ma...

        • 6 0

        • ale jest mnóstwo zagranicznych koncernów z tej branży w których się projektuje

          i to oni wyssali inżynierów z rynku

          • 0 0

    • (1)

      Wynika z tego ze mit trojmiasta przyciąga ludzi, a skoro jest nadmiar to można płacić mniej bo i tak się chętni znajda.

      • 13 0

      • Niestety branża budowlana na stanowiskach kierowniczych jest obsadzona przyjezdnymi, bo mają mniejsze oczekiwania płacowe.

        • 5 0

    • "doradca serwisowy który zna budowe pojazdów..." (1)

      Samochód ma się psuć... Bo z tego jest pieniądz.
      Jak się nie psuje (jest dobrze prowadzony) to nie ma kasy...
      To działa we wszystkich branżach...

      • 10 0

      • "projektant linii montażowych w firmie Thyssen Krupp"

        Nikt mi nie mówił że mam tak projektować urządzenie żeby źle składało skrzynię biegów po to by się potem zepsuła :D Powielasz teorie spiskowe. Jedyne co to jak siada designer od tej skrzyni do kompa to mu mówią że łożysko nie ma działać 25 lat ponieważ nam zależy na osiągach i niskim spalaniu więc ma mieć wysoką sprawność i być lekkie. Umyślne projektowanie badziewia powoduje tylko to że się traci klienta który potem idzie do toyoty.

        • 1 0

  • Branżę stoczniową, w tym szkolnictwo branzowe (13)

    Zaorał Donald na polecenie Merkel. Inżynierów brakuje, bo młodzież nie chce się uczyć. Technicy może by i byli, ale powinni zarabiać lepiej niż fizyczni, a tak niestety są traktowani.

    • 43 47

    • Skończ już z tymi bredniami (5)

      Jeśli ktoś tam coś zaorał to niejaki Jaworski z kolegami.

      • 20 17

      • co zaorał? (4)

        W Gdańsku wkrótce wodowanie.
        I wszystkie pochylnie zajęte.

        • 1 4

        • (1)

          Ile strat wygenerowali?

          • 1 1

          • Zapytaj Karstensen Shipyard

            Nawet żurawie pomalowali!

            • 2 0

        • W jakiej stoczni te wodowania? (1)

          Bo nie w tej co styropiany siedzą.

          • 0 0

          • idź na kładkę nad SKM Gdańsk Stocznia

            Za chwilę zjedzie kolejny statek.

            • 0 0

    • (2)

      Co ty za bzdury opowiadasz, Tusk nic nie zaorał, było za późno po akcjach Jaworskiego.

      • 9 13

      • Chociaż w tej sprawie ktoś go uprzedził. (1)

        Zanim zdążył wejść na komin żeby to ogarnąć z góry, to już jakiś cwaniaczek zgarnął mu taki smaczny kęs.

        • 0 0

        • on tak ma ze wszystki kąskami

          z żoną włącznie...

          • 0 0

    • Od 8 lat rządzi PiS (1)

      I takie mamy skutki ICH rządów. Przestańcie bredzić już o Tusku, bo to się robi nudne.

      • 14 13

      • tak, od 8 lat rządzi...

        Zapraszam na kładkę przy przystanku Stocznia w Gdańsku, popatrzysz na pracująca stocznię i "taniec żurawi" nad pochylniami.
        Wszystkie są zajęte...

        Tusk jest jedynie ilustracją pokolenia i kręgów, które nie znają się na takich działaniach i wręcz nimi gardzą. Wychodzi z niego trauma młodości, gdzie kasy do domu nie był w stanie przynieść. A i tak dobrze trafił, bo na kominach nieźle można było zarobić. Ale i tam nie błyszczał, a na pewno nie zaspokajało to ambicji. To jak "fala" w wojsku, potrafi złamać.

        I jego (oraz wielu innych...) złamało...

        • 2 4

    • (1)

      Fizyczni powinni zarabiać najwiecej bo to ONI budują te jednostki, często tez doświadczeni pracownicy fizyczni zgłaszają błędy robione przez tych w biurach, więcej szacunku dla tych na dole.

      • 5 2

      • faktycznie najwięcej zarabiają

        bo jest ich najwięcej...

        Poprawiać błędy jest znacznie łatwiej, niż zrobić coś od zera.
        A co najważniejsze, wiąże się ze znacznie mniejszą odpowiedzialnością.

        • 1 0

  • Spokojnie już PiS o to zadbał

    setki, jeśli nie tysiące inżynierów i techników są już w drodze z wizami po 5K $

    • 34 27

  • Jak będziecie głosować na POKO (3)

    to wam sprowadzą odsortowanych "inżynierów i doktorów" z niemiec i Lampeduzy. U nich już mieszkań brakuje. Tak, że deweloperka też zarobi. Tyle, ze oni nie chcą pracować . Nie PO to przyjechali do Europy, aby zaiwaniać . Makaron też chce się już swoich pozbywać , bo za często mu Paryż ubogacają

    • 41 37

    • Póki co to Pis sprowadził kilkaset tysięcy. (2)

      Tak, że tego...

      • 13 14

      • (1)

        tak? a gdzie oni są?

        • 4 2

        • na ulicach , nie widziasz

          ilu kolorowych zaiwania rozwożąc żarcie czy na taksówce naiwniaku PISI

          • 2 1

  • Bzdury!

    • 6 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane