• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dramatycznie brakuje nam inżynierów i techników

Wioletta Kakowska-Mehring
13 października 2023, godz. 15:30 
Opinie (429)
W AmberExpo w Gdańsku odbyły się targi Baltexpo 2023. W AmberExpo w Gdańsku odbyły się targi Baltexpo 2023.

Młodzież nie chce pracować z narzędziami w kombinezonach, oni chcą być influencerami czy youtuberami. Niestety nastąpiła degradacja szkół zawodowych i zawodu nauczyciela. Rozwieszanie billboardów reklamujących szkolnictwo zawodowe nic nie da. Tu trzeba głębokich i konsekwentnych zmian systemowych - to wnioski z debaty na temat kształcenia akademickiego i zawodowego, jaka odbyła się na targach Baltexpo. Środowisko bije na alarm, dramatycznie brakuje nam inżynierów i techników.



Zakończyło się Baltexpo Międzynarodowe Targi Morskie i Konferencje 2023. Trzydniowe spotkanie organizowały Międzynarodowe Targi Gdańskie. Jednym z ważnych elementów tegorocznego spotkania środowisk związanych z gospodarką morską był Dzień Karier poświęcony rynkowi pracy i szkolnictwu zawodowemu. Dlaczego? Bo jednym z poważniejszych problemów branży jest brak pracowników, a szczególnie tych wykwalifikowanych.

W ramach Dnia Kariery skomunikowano pracodawców i potencjalnych pracowników. Pracodawcy przygotowali oferty pracy, a dla młodzieży pakiet ofert stażowych i praktyk zawodowych. A do tego pakiet informacji o kursach i szkoleniach w kontekście potrzeby przebranżowienia oraz podnoszenia kwalifikacji. Tego dnia na Baltexpo przyszli bardzo licznie przede wszystkim uczniowie i studenci. W sumie zarejestrowało się ok. 2 tys. uczestników.


Z kolei Pracodawcy Pomorza przygotowali debatę na temat możliwości kształcenia akademickiego i zawodowego w świetle potrzeb branży morskiej. Wnioski? Nie mamy czasu, branża już potrzebuje tysiące specjalistów.

- W edukacji mamy rozwiązania sektorowe, ale nie mamy rozwiązań systemowych. W tej sytuacji przedsiębiorstwa same muszą załatwiać problemy, które generuje dysfunkcyjna edukacja. Gospodarka idzie do przodu, ale czy edukacja też jest na czasy 4.0? Czy idzie do przody, czy może stoi w miejscu - pyta dr Paweł Trawicki, Uniwersytet Gdański.
Wyjątkowa jednostka powstała w stoczni Crist Wyjątkowa jednostka powstała w stoczni Crist

Niestety jednym z problemów jest brak kadry w szkołach zawodowych i zniechęcenie środowiska.

- Choć rok szkolny dawno już się zaczął, to wciąż mam wakaty. Nauczyciele nie chcą przyjść. Najtrudniej będzie w 2026 roku, wówczas spodziewamy się najwięcej odejść związanych z wiekiem kadry. W szkołach zawodowych pracują nauczyciele po siedemdziesiątce. Posiłkujemy się pomocą pracodawców, z którymi współpracujemy. Oni przysyłają do nas na 3 czy 4 godziny swoich pracowników, aby poprowadzili zajęcia zawodowe w szkole. Nie robią tego dla pieniędzy. Oni wiedzą, że to inwestycja także w przyszłość ich firm. Niestety nastąpiła degradacja szkół zawodowych. Rozwieszanie billboardów reklamujących szkolnictwo zawodowe nic nie da. To musi być systematyczna praca. Trzeba zmienić myślenie młodzieży, ale przede wszystkim myślenie ich rodziców. Szkoły zawodowe gwarantują pracę i to trzeba komunikować - uważa Ryszard Dombrowski, dyrektor Zespołu Szkół Morskich w Gdańsku.

- Szkolnictwo zawodowe każdego szczebla jest drogie. Dlatego musimy bardzo efektywnie wydawać pieniądze na edukację. Już w 2015 roku podjęliśmy dialog z przedsiębiorcami, aby podpowiedzieli nam, czego potrzebują. W kolejnych latach sprawdziliśmy, czym właściwie dysponujemy. Okazało się, że w powiatach były dwie szkoły z tej samej specjalności, były szkoły uczące w branżach, w których w okolicy nie było żadnej firmy. Dlaczego tak było? Bo nikt nie zadał sobie pytania po co i dla kogo uczy, bo mieli kadry z danej specjalizacji i nie było refleksji, że może warto coś poprawić. Nic się nie zamieni, dopóki nie poznamy rynku, nie zrobimy diagnozy - powiedział z kolei Damian Orzeł kierownik Departamentu Edukacji i Sportu, Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego.
Z Sharjah do Gdańska. Nowy holownik już w porcie Z Sharjah do Gdańska. Nowy holownik już w porcie

- Jest dużo inicjatyw w edukacji, ale są to inicjatywy punktowe, lokalne. Niestety, jeżeli chodzi o edukację w obszarze gospodarki morskiej, to Warszawa jest tyłem do morza. Jeżeli zawody z energetyki wiatrowej, które są absolutną przeszłością w ministerialnych opracowaniach, są między stolarstwem a fryzjerstwem, to coś jest nie tak. Ja oczywiście jako kobieta wiem, jak ważne są usługi fryzjerskie, ale... Trzeba ważyć priorytety. Morska energetyka wiatrowa nie ma czasu, potrzebuje ludzi już - powiedziała Agnieszka Rodak, prezes zarządu Rumia Invest Park.
Jak zachęcić młodzież do kreowania wspólnie innowacyjnych kierunków rozwoju kariery zawodowej i przekonania do szkół branżowych? Czy pakiety szkoleń u przyszłych pracodawców mogą zmienić postrzeganie tego biznesu przez młodych? Jak dotrzeć i wiarygodnie przedstawić opowieść o innowacjach w sektorze morskim: techniki i technologii stoczniowej, nawigacji kosmicznej, energetyce morskiej - nowych technologiach i trendach.

- Zamówienia w naszej branży są, ale nie ma specjalistów. Brakuje mechaników, monterów, spawaczy, elektryków. Jako firma inwestujemy w marketing rekrutacyjny. Jednak nawet najlepsza edukacja nie rozwiąże dwóch ważnych problemów. Po pierwsze, mamy problem z demografią. Po drugie, chodzi o aspiracje młodych ludzi. Oni nie chcą pracować z narzędziami w kombinezonach, oni chcą być influencerami czy youtuberami. Dlatego nie czekamy i 4 lata temu zaczęliśmy szkolić własnych techników. Nie podbieramy innym firmom, bo to jest dalej łowienie w tym samym jeziorze. Z czterech stażystów zostaje z nami jeden, ale to i tak dużo. Kolejna sprawa to otwarcie się na pracowników z zagranicy. My ściągamy ludzi z Afryki Zachodniej. Mamy 40 osób. Tam na każde ogłoszenie są setki chętnych. Najtrudniejsze było przekonanie własnej organizacji. Niestety mamy też problem z biurokracją z tym zakresie i systemem, który czasem nie działa i jest skorumpowany - twierdzi Lucja Kalkstein, wiceprezes zarządu spółki Eryk ze Szczecina.
Statki czekają w kolejce do Baltic Hub Statki czekają w kolejce do Baltic Hub

- Czy uczelnie spełniają nasze potrzeby? My przede wszystkim potrzebujemy specjalistów z krwi i kości. Inwestycji z zakresu hydrotechniki jest dużo, choćby w polskich portach. Ktoś te nabrzeża musi zaprojektować, zbudować. My potrzebujemy tych, którzy będą budować te zespoły projektowe. Musimy mieć silną bazę inżynierów - powiedział z kolei Piotr Siemaszko, dyrektor Hydrotechniki Doraco.
- Od szkół oczekujemy nauki podstaw. Dobrej matematyki, fizyki. Oczekujemy, że nauczą młodzież myślenia i rozumienia zasad. Kolejna sprawa to język angielski. Dziś mamy takie czasy, że angielskim w stopniu komunikatywnym muszą posługiwać się także technicy czy monterzy - dodała Lucja Kalkstein.

A może nie warto czekać na zmiany w szkole?

- Mamy w planach powołanie własnej szkoły zawodowej. Pracujemy już nad tym projektem. Mamy już własne centrum kształcenia zawodowego. Szkolimy na własne potrzeby, głównie monterów kadłubów - powiedziała Karolina Michalak, koordynator ds. rekrutacji i szkoleń Stocznia Crist.
Duże zainteresowanie młodzieży i pracodawców Dniem Kariery na targach Baltexpo pokazało, że obie strony potrzebują siebie, trzeba tylko pomóc im znaleźć płaszczyznę współpracy. Pytanie tylko, jak dotrzeć i wiarygodnie przedstawić opowieść o innowacjach w sektorze morskim: techniki i technologii stoczniowej, nawigacji kosmicznej, energetyce morskiej - nowych technologiach i trendach, tak aby migracja zarobkowa z powodu demografii był wyjściem ostatecznym.

Miejsca

Opinie (429) ponad 20 zablokowanych

  • Ministrant Edukacji gwarantem zaspokojenia potrzeb wykwalifikowanej młodzieży.

    • 3 4

  • Nie dzwimy się młodym. (3)

    Przez ostatnie dekady każda szkoła/uczelnia/placówka edukacyjna przekonywała kandydatów, że ich kierunek to przyszłość na rynku pracy, a zarobki - sam miód. Potem absolwenci kończyli w kolejce do pośredniaka albo w zawodach wymagających "dwóch zdrowych rąk do roboty", nijak pasujących do ich wykształcenia. Trzeba się było pochylić nad tym lata temu, zamiast na prawo i lewo rozdawać zezwolenia na otwieranie kierunków bez przyszłości. Plus, żeby zostać inżynierem, trzeba być dobrym w naukach ścisłych, mieć dobrych nauczycieli, gdy tymczasem w nauczaniu podstawowym ważniejsze były godziny przeznaczone na plastykę, muzykę, religię i zpt.

    • 11 1

    • "były godziny przeznaczone na plastykę, muzykę, religię i zpt" (2)

      Wszystkie te aktywności są inżynierowi potrzebne.
      Chyba zwłaszcza plastyka i zpt. Muzyka należy do kanonu klasycznej edukacji zachodniej i tam wielu ludzi gra na instrumentach lub inaczej "performuje" na poziomie, który onieśmieliłby wielu naszych zawodowców.

      O religii to nie warto nawet wspominać, bo to fundament naszej kultury. To nie są bajki ani wiara w gusła, to jest aksjologia, która kształtuje człowieka. Wymyśl inną, równie skuteczną...

      Co najbardziej uczniowie potrzebują, to nauczycieli (nie tylko w szkole) i świadomości, że uczyć się trzeba przez całe życie. Jednak tę ciągłość zniszczono, bo to dla frajerów przecież jest...

      • 3 4

      • Pisząc: plastyka, (1)

        Nie mam na myśli rysunku technicznego. A papranie plakatówką po kartce z bloku rysunkowego przeznaczonego dla ołówków, kredek albo pasteli to nie forma aktywności dla przyszłego inżyniera tylko "godziny" dla jakiejś nauczycielki. Dla zainteresowanych istnieją kółka plastyczne, organizowane przez absolwentów ASP i to tam powinna skupiać się działalność zainteresowanych uczniów, a nie na 45 minutach "programowych", które można przeznaczyć na zajęcia z fizyki.

        To samo można powiedzieć o zajęciach z zpt. Umiejętność "zrobienia wieszaka", "budki dla ptaków" czy innego "breloczka na klucze", z którymi to zajęciami domowymi najczęściej borykają się ojcowie, nijak się ma do nauczania jak działają rozmaite urządzenia, jakiej wiedzy i obliczeń wymagają do prawidłowego działania, jak się je wytwarza i modernizuje. Potem ludzie piszą, że "w gniazdku prąd płynie" albo regulują rzeki na terenach zalewowych, żeby nowe osiedle po pierwszym deszczu mogło pływać po dachy.

        Co do religii - tak, to fundament naszej kultury. Żadne gusła ani czary. Po prostu świat powstał w 7 dni...

        • 3 1

        • no i właśnie widać, kto chodził na wagary

          "papranie plakatówką po kartce z bloku rysunkowego"
          Celem jest opanowanie podstaw kompozycji, proporcji i perspektywy - czyli rzemiosła bardzo zbliżonego do rysunku technicznego. Łączy je dbałość o "czystość" wykonania i szczegóły. Ekspresja to już wyższy poziom. Rzemiosło bardzo potrzebne inżynierom, w przeciwnym wypadku powstają koszmarki, z których słynęła komuna... Chociażby po to, aby skrzynka rozdzielcza miała czysto i logicznie ułożone kable. Bo estetyka jest jednym z wyróżników jakości, inżynierze...

          "To samo można powiedzieć o zajęciach z zpt"
          Są to działania stymulujące koordynację ruchową, pierwszy kontakt z technologiami różnych dziedzin, organizację pracy i kolejności workflow. Kiedy i gdzie dzieciak ma złapać tego bakcyla?! Ja złapałem na zpt, klejąc drewniano-papierowe szybowce. Żadna praktyczna umiejętność, pilotem ani mechanikiem lotniczym nie jestem.
          Książkę "Jak to działa" studiowałem właśnie dzięki prowadzącemu zpt.

          "Po prostu świat powstał w 7 dni"
          Tyś chyba przez los skrzywdzony albo ignorancja jest ci wygodna...

          • 2 0

  • jak wszystkim wiadomo - stanowisko inzyniera zaczyna sie od $/£ 6000. Kogo szukaja polscy przedsiebiorcy?

    nie trudno zgadnac.

    • 7 0

  • Skutki indoktrynacji zamiast edukacji (1)

    • 5 4

    • nie...

      to skutki wybierania i oddawania władzy ludziom, którzy problemów się pozbywają, a nie je rozwiązują.
      To skutki indoktrynacji i demagogi, ale nie w szkołach, ale w zarządzaniu państwem...

      Po co walczyć z konkurencją, wymyślać, konkurować, jak można oddać majątek (no, może nie za złotówkę...) i zalec w wygodnym, leśnym dworku na resztę żywota...

      A tłuszcza niech walczy albo głuszy się "Arizoną"...

      • 5 1

  • a po co inżynierowie?

    Przecież wszystko można kupić...

    • 5 1

  • W sprawie nielegalnej imigracji już nawet

    wybiórcza się cenzuruje przed wyborami. Znika artykuł, o chęci przyjęcia połowy Afryki do Europy

    • 4 2

  • Inzynier szuka pracy

    Jestem izynierem z branzy morskiej. Pracuje za granica.
    Chcialem cos znalesc w polsce nawet za 3 razy mniejsze pieniadze - do tej pory bez rezultatu , nie odpowiadaj na CV albo nie przeszedlem rekrutacji.
    Powyzszy artykul tylko czesciow sie zgodza - szukaja jeleni za miske ryzu

    • 26 0

  • Obnizyc pensje technikom, mechanikom oraz monterom, a podniesc

    w dziale IT.
    Taka mam koncepcje na poprawe sytuacji.

    • 7 5

  • Proste rozwiązanie ,płace atrakcyjne i po temacie rynek to załatwi !

    • 4 1

  • właśnie! nie chcą płacić godziwie-tylko wyzyskiwać

    mąż i syn chcieli bardzo pracować w przemyśle trójmiejskim, a oferowano im psi grosz za ciężką fizyczną i techniczną pracę-porażające!!! także przedsiębiorcy-prezesi-Róbcie sobie sami z murzynami. To już lepiej płacą w Biedronce-Lidlu.

    • 19 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane