• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Konkursy dla rowerzystów to kpina

Jacek Markowski
20 czerwca 2024, godz. 19:00 
Opinie (147)

Jadący zgodnie z przepisami po ulicy rowerzysta jest często traktowany przez kierowców kompletnie bezmyślnie. Tylko nieliczni nie zrezygnują z roweru przy braku infrastruktury.

10 tys. przejechanych na rowerze kilometrów, zaangażowane "liczne szkoły", 2 miesiące projektu i nagrody dla najlepszych. Gdynia właśnie chwali się zakończeniem "inspirującego" konkursu dla uczniów, którzy do szkoły jeździli na rowerach. Tylko gdy przyjrzeć się szczegółom, to nie wiadomo: śmiać się czy płakać? Dzięki takim konkursom nawet ich uczestnicy pewnie nie mogą się doczekać, kiedy będą już mogli kupić sobie... samochód - pisze Jacek Markowski.



Czy takie konkursy mogą przekonać do jazdy rowerem?

Zacznijmy od początku. Kampania "Do szkoły jadę rowerem" miała zachęcić młodzież do wybierania tego środka transportu. Trwała od 8 kwietnia do 31 maja, czyli bez mała 2 miesiące. Skierowana była do uczniów szkół ponadpodstawowych w Gdyni. Wystarczyło rejestrować przejazdy w aplikacji, by zdobywać punkty, a na koniec nagrody. I to niemałe, bo najlepsza szkoła zgarnęła 1,5 tys. zł na zakup sprzętu sportowego, a uczestnicy konkursu bony po 100 zł. W sumie wydano na to kilkadziesiąt tys. zł plus nakład pracy kilku urzędników, którzy konkurs zorganizowali, koordynowali i rozliczali.



Diabeł tkwi w szczegółach



Efekt? I tu zaczyna się ciekawie. Gdynia pochwaliła się, że znakomity. Bo na pierwszy rzut oka na taki właśnie wygląda. Uczestnicy konkursu przejechali niemal 10 tys. km na rowerach. Wow! Brzmi dobrze. Ale diabeł tkwi w szczegółach.

Trójka najlepszych uczniów przejechała w sumie niemal 4,8 tys. km. Dodajmy do tego, że są to osoby, które i tak swoje codzienne życie spędzają na rowerze, np. trenując kolarstwo. Mniejsza o nazwiska, nie chcemy ich przecież piętnować, chwała im za to. Ale wychodzi na to, że wszyscy pozostali uczestnicy przejechali ok. 5 tys. km w dwa miesiące. I tu dochodzimy do sedna...



Uczestników konkursu było... 34. Tak, tylu, ile w średniej szkole miałem osób w jednej klasie. Liczmy więc dalej. Mamy więc 31 osób, które składają się na pozostałe 5 tys. km. To średnio 161 km na ucznia na 2 miesiące. Licząc średnio 37 dni szkoły, bo była majówka, wychodzi nam... 4,35 km na ucznia. Nie trzeba zdolności detektywa Poirot, by stwierdzić, że część uczniów pojechała do szkoły okazjonalnie, niektórzy pewnie tylko po to, by zapisać się w tabeli i dostać plusa na WF-ie...

Najsmutniejsza jest jednak ogólna liczba uczestników konkursu. Przypomnijmy: 34 osoby. Na całą Gdynię, gdzie jest kilkanaście tysięcy uczniów szkół ponadpodstawowych.

Infrastruktura, a nie konkursy



Tu nie tylko nie ma się czym chwalić, ale trzeba powiedzieć wprost, że konkurs był kompletną klapą. I zamiast organizować za rok kolejne "malowanie trawy", lepiej wsłuchać się w głos samych rowerzystów, którzy od lat powtarzają gdyńskim władzom to samo: aby zwiększyć ruch rowerowy, trzeba zabrać się za tworzenie bezpiecznej i wygodnej infrastruktury. Bez niej takie konkursy mogą bowiem przynieść więcej szkody niż pożytku. Młody człowiek wsiądzie okazjonalnie na rower, zobaczy, że jego droga kończy się na środku chodnika, na jezdnię nie wjedzie, bo się boi, a na chodniku nie chce przepychać się z pieszymi. I co zrobi? W najlepszym razie wybierze komunikację, a zapewne później, gdy tylko zacznie pierwszą pracę, jego pierwszym większym wydatkiem będzie zakup samochodu. Dzięki konkursowi dla rowerzystów.

Jacek Markowski

Opinie (147) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Zgadza się

    Bylem w swojej szkole pierwszy jak i ostatni, szkoda w ogóle organizować taki konkurs.

    • 14 5

  • Haha 34 osoby? nie no szał :D (5)

    U nas pod podstawówką (w Gdańsku) całe podwórko zalane było rowerami w trakcie rowerowego maja i serio setki dzieciaków jeździły.

    • 20 5

    • I ta setka (1)

      Jechała komunikacja z rowerami

      • 4 5

      • Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem rower w autobusie czy tramwaju.

        Zwyczajnie nie opłaca się go wieźć, bo szybciej się dostaniesz na miejsce pedałując.

        • 1 4

    • Taki jest właśnie rowerowy maj

      Zgadza się! A pierwszego czerwca pod tą samą szkołą już tylko 20 procent tych rowerów. Bo skończyło się nabijanie punktów pod nagrody.

      • 2 2

    • Tak. A kierowca przejeżdżającego autobusu zatrzymał się i zaczął klaskać. :)

      • 2 0

    • Brawo.

      W nagrodę dostały pewnie smyczkę z logo miasta.

      • 0 0

  • (1)

    narazie było 34 !!! i chwała im za to ,może pozniej bedzie wiecej ,dajmy szansę, rozlicza pan pieniadze jakby były z pana kieszeni ?? a to od sponsorów miedzy innymi dużego sklepu sportowego więc co pana to interesuje ze dzieciaki dostaną bony na zakupy ? po co ten hejt, marudzenie ..za to w podstawówkach dzieci było zdecydowanie więcej po co szukać dziury w całym ??? cieszmy się ze cokolwiek młodzież chce robić... oczywiście ściezki rowerowe w Gdyni to osobny temat i tu ma Pan rację... a szkoła średnia to niestety taki czas że młodzież nie chce wskazywac na konkretną płęć traci trochę zaitersowanie sportem..raczej uczniowie nie mają możliwości skorzystania z prysznica jak np pracownicy korporacji dojeżdzający do pracy .. sporo młodzieży w naszych szkołąch średnich mieszka poza Gdynią , wydaje mi się że niestety niewiele pan wie o ówczesnej młodzieży, ich podejściu do wielu spraw itp ... artykuł kompletnie niepotrzebny ja się cieszę, że chociaż parę osob się zmobilizowało i liczę, że w przyszłym roku będzie ich więcej..

    • 6 25

    • A z czyjej kieszeni?

      • 6 1

  • Jako kierowca autobusu, mogę potwierdzć te kilometry....

    Szczególnie na przystankach pod szkołami.

    • 21 2

  • (19)

    Co za głupota promować rower jako środek komunikacji w Gdańsku. Mój syn niedługo będzie pełnoletni i tylko czeka na możliwość jazdy autem - daje to niezależność, komfort podjęcia pracy w promieniu ok 50km, codziennie praca gdzie indziej . No chyba że ktoś dłubie na etaciku...

    • 23 34

    • (12)

      I tu wychodzi świadomość komunikacyjna! Głupotą jest ten komentarz. Rower to niezależność. Z takimi osobami nie ma co dyskutować, życzę długiego i miłego stania w korku oraz wysokich kosztów eksploatacji

      • 13 11

      • (1)

        Życzę dobrego zapięcia rowerowego i nie przejeżdżania pieszym po piętach.

        • 10 7

        • Dobrze że nie jeżdżę chodnikami, to jest mała szansa że któremuś przyjadę po piętach. Zdecydowanie wolę jezdnię chyba że muszę jakimś DDR (tylko te prawidłowo oznaczone czyli marny procent)

          • 0 2

      • (1)

        Bo zadyszki dostaniesz i mokrych pleców.

        • 2 4

        • jak ktoś się nie chce męczyć to są hulajnogi czy rowery elektryczne (nawet takie co nie trzeba pedałować choć to niby

          jest nielegalny sprzęt, to znaczy jest to już motorower i potrzebne na to uprawnienia i papiery pewnie też

          • 3 1

      • Niezależność od czego? (7)

        Żeby jeździć rowerem do pracy to:
        -musisz być zdrowy
        -musisz mieszkać niedaleko pracy
        -cała trasa musi być mniej więcej płaska
        -cała trasa musi mieć infrastrukturę rowerową
        -musisz mieć gdzie bezpiecznie zaparkować rower w pracy
        -musisz mieć gdzie wygodnie parkować w domu
        -musisz mieć gdzie wziąć prysznic w pracy
        -musi być ładna pogoda

        Ogólnie to jak chcesz dojeżdżać rowerem to jesteś skazany na mieszkanie blisko pracy, czyli na zakup bardzo drogiego mieszkania blisko biurowców a na koniec i tak jesteś przypisany do ziemi jak chłop pańszczyźniany bo nie jesteś mobilny. Życzę długiego i miłego spłacania wysokich kosztów kredytu.

        • 8 7

        • Z całej tej litanii jedynie możliwość przechowywania jest faktycznym problemem. Reszta to typowe przepisywane "argumenty" przeciw.
          Samochodów miejsce parkingowe też dotyczy.

          No tak, bo utrzymanie samochodu i dojazdy z drugiego końca województwa nic nie kosztują. Czas spędzony w korkach tez nic nie kosztuje...

          • 9 5

        • (1)

          Argumenty weekendowego rowerzysty. Faktyczne to jedynie te z parkowaniem w pracy i trzymaniem roweru w domu. Ewentualnie ze zdrowiem - jak jesteś chory to siedzisz w domu, może pomyliłeś z niepełnosprawnością?

          - niedaleko do pracy czyli ile? Ja dojeżdżałem bez problemu ponad 20km.
          - cała trasa płaska - przerzutki są teraz takie że spokojnie podjedziesz wszystko w Trójmieście
          - infrastruktura, złej baletnicy...
          - prysznic - wystarczy spokojnie jechać, to jak z chodzeniem.
          - nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani ludzie.

          • 12 5

          • wystarczy ukręcona kostka i na dobre 2 msc wypadasz z pedałowania - znam, 3 razy mialem poważnie skręcenia :(

            • 1 1

        • Praktycznie wszystkie te punkty dotyczą też samochodów. (2)

          Tyle że jak nie ma parkingu, albo drogi to jest wycie, a jak kierowca po poceniu się przez godzinę w korku śmierdzi jak świnia, wystarczy udawać, że nie ma problemu ;)

          • 4 3

          • Ostatni raz spocony z samochodu wysiadłem 15 lat temu. Klimatyzacja - kojarzysz taki wynalazek? :)

            • 3 2

          • ja jeżdżę tylko rowerem, ale co do komentarza ze to dotyczy tez samochodu, no to nie.

            odpada:
            Prysznic,
            Pogoda,
            Górki,
            Zdrowie,
            niedalekie mieszkanie

            • 2 2

        • Odpowiadam na myślniki w tej samej kolejności

          -tak i nie
          -sprecyzuj niedaleko, Ja mam 12 km w jedną stronę
          -nie musi być płaska, zależy od chęci. Prawie 200 m przewyższeń w jedną stronę i spokojnie ogarniam.
          -jezdnie i DDR są w całym mieście, czyli jak wejdziesz autem to i rowerem też.
          -racja
          -to się w 90% znajdzie
          -przydatne, ale niekoniecznie-trochę chęci i umywalka wystarczy
          -nie ma złej pogody są tylko źle ubrani ludzie.

          Okej teraz doczytałem resztę komentarzu-korposzczur i wszystko jasne, a Wnioskując z komentarza przyjeżdżasz z obrzeży do centrum...
          Także jakby ktoś szukał w innych za korki to tu macie jednego..

          I w sumie nie wsiadaj lepiej na rower bo będziesz jeszcze bardziej psuł opinie...

          • 2 3

    • co za głupie podejście (4)

      auto to wydatki i z powodu braku ruchu tylko kalectwo a jak już bym musiał d wozić bez zmęczenia to bym sobie kupił rower elektryczny czy hulajnogę zamiast auta dla dojazdów do pracy czy szkoły. Ja już to mam za sobą w moich czasach nie było takiej opcji ale były spalinowe motorowery czy motocykle i ten drugi miałem ale do szkoły nim nie jeździłem

      • 5 5

      • (3)

        Rower elektryczny też jest drogi, czasem nawet droższy niż samochód używany, a różnica jest taka, że ma znacznie mniejszy zasięg, znacznie mniejszą prędkość i znacznie łatwiej go ukraść.

        • 4 4

        • W mieście rower ma znacznie większą prędkość niż samochód. (2)

          Rower też można kupić używany...

          • 4 4

          • Bullshit. (1)

            Średnią prędkość z komputera w samochodzie mam 31km/h - ruch wyłącznie miejski. Spróbuj osiągnąć średnią 31km/h na rowerze. To by oznaczało, że rzadko kiedy jedziesz rowerem wolniej, niż 40km/h.

            • 1 1

            • prawda. Średnio rowerem w mieście mam 22km/h

              • 1 0

    • a co to za praca w promieniu 50km? W Tczewie, czy sztumie? Za ta pensie w Gdańsku nie wyżyjesz XD

      Chyba ze samemu na wioskę i dojazdy do Gdańska, ale to jest panie co najmniej 2h na dojazdy. Jak ktoś nie ma jakieś mega hybrydy (typu raz na 2 tyg w biurze), to jest to okropne. Taniej, ale marnujesz min 10-11h życia na prace :(

      • 0 0

  • Najpierw popatrzcie jaka jest pogoda, ukształtowanie terenu oraz odległości do pokonania w typowo rowerowych (34)

    miastach Europy, a potem popatrzcie na te same rzeczy w Trójmieście. Będziecie mieli odpowiedź, czemu tutaj nigdy rower nie będzie popularny.

    • 114 50

    • Amen

      • 6 5

    • masz rację ale elektryki mogłyby cos zmienić tylko ze potrzebne są bezpieczne sciezki a nie pasy wymalowane na jezdni (6)

      • 10 2

      • pas na jezdni jest lepszy niż pas na chodniku. (5)

        Może warto przypomnieć, że kodeksowo rower jest pojazdem. Z jednej strony przydałyby się odgórne działania, przypominające, że rower na drodze ma takie same prawa (i obowiązki) jak samochód, a zdrugiej,
        fajnie, żeby infrastruktura drogowa tak wpuściła rowery na ulicę, żeby jazda nie była walką o życie. Moim zdaniem wystarczy odrobinę szersza jezdnia i gotowe.

        A to co teraz napiszę brzmi radykalnie, ale jest poparte wieloma obserwacjami z tak zwanych bezpiecznych, odseparowanych od jezdni dróg rowerowych. Miejsce roweru jest na ulicy nie na chodniku, lub dedeerze w przestrzeni wygospodarowanej z chodnika więc zabranej pieszym. I może myśląc o infrastrukturze myślmy o tej trójce, która pokonała w sumie 5 tysięcy kilometrów a nie wydajmy milionów dla tych co okazjonalnie robią po dwa. Gdy zamieniam rower na samochód za każdym razem dziwie się, jak głądko, płynnie i spokojnie mogę sięprzemieszcać samochodem, mimo korków, spiętrzeń i zatorów. Ale przynajmniej nie krzyżuję się z pieszymi 6 razy na jednym kilometrze. Tak jak autor napisał: zniechęcony rowerzysta nie zasili ZTM. On kiedyś zasili korki na ulicy.

        • 4 5

        • Czyli mamy milionową aglomerację podporządkowywać trzem osobom? (4)

          Osobiście znam kilkunastu pilotów samolotów. Może myśląc o infrastrukturze pomyślmy o nich i w miejscu ul. Długiej walnijmy pas startowy, żeby nie musieli jeździć na lotnisko poza miastem.

          A tak na serio to badania pokazały, że tylko kilkanaście procent dorosłych czuje się bezpiecznie dzieląc przestrzeń z samochodami na pasach rowerowych. Ponad 60% dorosłych czuje się bezpiecznie dopiero wtedy, gdy są fizycznie oddzieleni od jezdni, czyli gdy DDR jest wydzielona z chodnika a nie z jezdni. Osobiste obserwacje potwierdzają to. Porównaj sobie liczbę rowerzystów na ścieżkach rowerowych i na ulicy. Ludzie nie chcą jeździć ulicą i tyle. Dlatego lepiej skupić się na tych dwukilometrowcach bo to są normalni ludzie.

          • 8 3

          • No i tu można otworzyć dyskusję (2)

            Czytałem bardzo sensowne opracowane, które przekonało mnie właśnie, że wyścigowców warto odpuścić i zadbać o bezpieczną infrastrukturę dostosowaną do większości, tej właśnie co powoli jedzie dwa, trzy kilometry.

            W rzeczywistości widzę dwa, rozwiązywalne, ale istniejące problemy, które usilnie zamiata się pod dywan. Po pierwsze, z podobnego powodu jak rowerzyści boją się kierowców, tak piesi zaczynają bać się rowerzystów, Bo rowerzyści zachowują się na DDRach jak kierowcy na ulicach. DDRy wydzielane z chodników (czyli większość) przesuwają tylko napięcia rowerowo-samochodowe na rowerowo piesze. Głónym beneficjentem tego stanu rzeczy są kierowcy, którym po prostu rowery nie pętają się pod kołami. Z drugiej strony, tak, jak kierowcy nie muszą przed każdym skrzyżowaniem zatrzymać się, zmienić strony jezdni z lewej na prawą, przepchnąć samochodu tam, gdzie nie ma widoczności, rowerzysta też ma prawo oczekiwać, że będzie w stanie poruszać się płynnie, bez konieczości manewrów typu zmiana strony jezdni, nie będzie musiał zawsze i wszędzie zwalniać bo ,,minuta go nie zbawi a może stracić zdrowie" i tak dalej.

            Separacją DDRów od jezdni osiągnęliśmy na razie tyle, że rower (nieprawidłowo) kojarzony jest jako nieco szybszy pieszy i właściwie to rower to taka zabawka, bo prawdziwi biali mężczyźni hetero swoje ważne sprawy załatwiają samochodem.

            • 13 1

            • (1)

              przeciętny kierowca nie ogarnia wypowiedzi dłuższej niż trzylinijkowa, z trudnymi słowami i zdaniami podrzędnie złożonymi.

              czyli

              przekonujesz przekonanych

              a ci do których powinieneś trafiać - nie teges

              • 0 3

              • cbdu

                • 0 0

          • "dla trzech osób"

            te "trzy osoby" widziałeś w czasie Wielkiego Przejazdu
            a wczoraj przy Nocnym Gdyńskim Przejezdzie Rowerowym
            (w deszczową pogodę! ludzie w każdym ale to każdym wieku!)

            to że jedzimy masowo, gdy tylko jest bezpiecznie, gdy policja pilnuje narowiste zwierzaki w ich autuleńkach umiłowanych wystarczy chyba za dowód, że jest nas dużo więcej niż was

            tylko zwykle jesteśmy terroryzowani, straszeni, lżeni, zabijani. więc na co dzień to was widać, to wy zapychacie zatruwacie miasto, to wasz hałas i smród dominuje

            bo na co dzień policja nie istnieje

            • 1 1

    • e tam cały dolny taras Trójmiasta można pokonać bez pagórków

      owszem przejazd z dolnego na górny taras to lekkie wyzwania ale bez przesady są przerzutki w każdym rowerze i po prostu jedzie się tam wolno

      • 17 10

    • Czemu uczniowie nie jeżdżą rowerami do szkoły? Po prostu nie chcą śmierdzieć. (1)

      • 5 1

      • Zaskoczę Cię

        Świeży pot nie śmierdzi. Sam pot w ogóle nie śmierdzi. Jeżeli śmierdzi to warto skonsultować się z lekarzem i przebadać pod kątem grzybicy lub zakażeń bakteryjnych. Jednocześnie pot jest doskonałą pożywką dla bakterii - i to one powodują nieprzyjemny zapach. Mówiąc prosto - nieprzyjemny zapach pojawi się. Po 2-3 dniach bez mycia.

        • 5 3

    • Tak, (4)

      i jeszcze ciężarną babcię trzeba codziennie podwieźć do szkoły

      • 8 9

      • (3)

        To jest akurat prywatna sprawa kto co wozi, ale jedno jest pewne - rowerem drugiej osoby nie przewieziesz, a i ze zwykłymi zakupami często jest problem. W samochodzie całą zawartość wózka wrzucam byle jak do bagażnika i jest ok. W rowerze muszę wszystko zważyć, zmierzyć, wyliczyć środek ciężkości i zwykłe zakupy zmieniają się w planowanie ekwipunku na wyprawę na Mount Everest.

        • 22 10

        • (1)

          A kto Ci broni zrobić większe zakupy raz na dwa tygodnie samochodem, a rowerem śmigać po bułki i inne rzeczy, które szybko się psują?

          Nikt nie każe Ci rezygnować z auta. Po prostu zostaw je w garażu, kiedy nie jest konieczne.

          • 15 6

          • on nie ma garażu

            • 4 0

        • Ale nikt tu jadący do szkoły nie będzie robił zakupów na tydzień albo miesiąc czy podwoził drugiej osoby do szkoły. Ja jeżdżę na co dzień do pracy często na wycieczki rowerem ewentualnie po małe zakupy które zmieszczą mi się w plecak. Tak potrzebuję gdzieś kogoś podwieźć albo zrobić większe zakupy to mam od tego auto. Jedna drugiego nie wyklucza.

          • 7 2

    • Nie tylko ukształtowanie terenu, ale i komunikację miejską

      Najlepszy przykład to Holandia. Nie dość że płaska jak ta patelnia to jeszcze ma świetnie rozwiniętą sieć kolejową z pociągami co kilka minut w każdy zakątek kraju. Nie dziwię się że Holendrzy nie potrzebują samochodu, nawet gdy chcą wyjechać za miasto. Mimo tego przeciętny Holender jeździ rocznie samochodem więcej niż przeciętny Polak a w Holandii mają jedną z najgęstszych sieci dróg dla samochodów na świecie, znacznie gęstszą niż Polska.

      • 26 3

    • Ja jezdze codziennie i sobie chwale (1)

      Nie szukaj wymówek. Szczerze napisz ze jesteś za leniwy. Po co te bajerowanie

      • 20 15

      • Tak, jestem leniwy. Wolę limuzynę. To się nazywa postęp. A sport wolę uprawiać po pracy.

        • 2 0

    • ta, każde dziecko w drodze do szkoły musi robić 100m przewyższenia, przecież wcale nie ma szkół po dzielnicach...

      deszczu mamy przeciętnie, a na mróz zakładasz kalesony i pffff.

      • 11 10

    • (3)

      W takim razie życzę miłego stania w powiększających się korkach ¯\_(ツ)_/¯
      Proszę dać znać ale jak będę omijał albo wyprzedzał tym nie popularnym środkiem transportu, to pomacham żeby było mniej smutno.

      • 7 13

      • (1)

        Mi nie jest smutno :)

        • 3 2

        • nie mów twemu lekarzowi

          • 3 2

      • I łykał spalinki na zwiększonym wydatku tlenowym jak małpa kit. Smacznego.

        • 0 2

    • ludzki organizm bardzo dobrze adoptuje się do bodźców

      wystarczy dwa tygodnie (z przerwą w weekend) jeździć pod tą samą górkę żeby w trzecim tygodniu swobodnie bez zmęczenia pod nią podjechać

      • 17 7

    • elektryk a to znowu koszty.... (1)

      • 5 1

      • Mniejsze niż samochód. A w dłuższym terminie mniejsze niż bilety miesięczne

        • 2 5

    • NL (3)

      Co za brednie, dzieciaki w Niderlandach nie tylko w miastach ale i na prowincji codziennie jeżdżą całymi grupami na rowerach do szkół, często +\~ 10 km w jedną stronę. Do tego mnóstwo seniorów na tych samych trasach w większości na elektrykach. A czemu? Ponieważ NL zainwestowało w najlepszą i powszechna infrastrukturę rowerową wszędzie. Często jest to jazda z wiatrem w pysk! Ale co z tego skoro w każdej mieścinie jest sklep z elektrykami również takimi przystosowanymi dla osób niepełnosprawnych które dzięki temu nie są uzależnione od podwożenia autem. Ma to również korzyść dla kierowców. Praktycznie każda trasa szybkiego ruchu ma często bo obydwu stronach bezpieczne i odseparowane drogi rowerowe. Na sensownej infrastrukturze korzystajją wszyscy a nie tylko rowerzyści.

      • 9 4

      • Czego nie rozumiesz? (2)

        W Holandii jest płasko jak na stole. W Trójmieście masz przewyższenia po grubo ponad 100m. Różnica taka, że skutecznie ogranicza możliwości codziennego przemieszczania się rowerem.

        • 10 3

        • Nie ma takich przewyższeń. (1)

          • 0 6

          • Są. Zamieszkanie - Osowa. Praca - Jelitkowo.

            Eleganckie 150m przewyższenia.

            • 3 0

    • Trójmiasto - TOP 3 miejscówek w Polsce dla rowerzysty

      • 2 6

    • w Trondheim w Norwegii mają nawet wyciąg dla rowerów (1)

      poczytaj o świecie

      • 1 0

      • w barcelonie (bardzo górzysta, z wyjątkiem centrum) też jest wyciąg dla rwerów, obok schody (nieruchome) dla piechoty

        • 0 0

  • To jest taki

    pić na wodę od lat.

    • 11 3

  • Czy ktoś naprawdę sądzi, że młodzież (5)

    Z Dąbrowy, Chwarzna i Witomina pojedzie rowerem na Grabówek lub Obłuże i Oksywie? Są to duże odległości z wieloma podjazdami i nie ma szans żeby się nie spocić mimo wszelkich antyperspirantów. Nawet z Dąbrowy na Wiczlino, mimo że blisko, to nie ma bezpiecznej drogi czy nawet pobocza na serpentynach w lesie. Tylko przemieszczanie się między Chylonią i Orłowem jest w miarę bezproblemowe.

    • 36 1

    • (1)

      prawda jest taka, że Gdynia jest laaaaaata świetlne za Gdańskiem, jeśli chodzi o infrastrukturę rowerową. Co gorsza, zamiast budować nowe drogi rowerowe, miasto wydziela pasy na jezdni samochodowej. Stety-niestety ludzie boją się jeździć jezdnią w centrum miasta (pewnie częściowo przez to że boją się kierowców, nienawykłych do spotkania rowerzysty w mieście na jezdni), a już w ogóle dzieci. Dodajcie sobie do tego ukształtowanie terenu, gdzie w Gdyni górka górkę pogania i taki mamy obraz sytuacji. W ogóle mnie to nie dziwi, jeżdżę sporo rowerem, ale gdybym był uczniem gdyńskich szkół raczej odpuściłbym sobie ten sposób komunikacji .. no chyba że szkoła by była rzut kamieniem i bez podjazdów.

      • 5 0

      • Jak zasłużą - czytaj nauczą się jeździć - to dostaną.

        • 0 0

    • Toc to panie dzicz. Mowimy o gdansku

      • 0 0

    • Też nie do końca, bo co chwilę jest wyjazd z posesji albo skrzyżowanie i światła. Koleżankę potrącił na Morskiej samochód próbujący włączyć się do ruchu. A do tego jedziesz wzdłuż głównej ulicy wdychając spaliny z samochodów. Niezła droga jest z Chwarzna, Dąbrowy, Karwin, Witomina do centrum, bo z górki, więc spocisz się wracając do domu.

      • 1 0

    • Rowerem spokojnie da się tylko dojechać wzdłuż trasy skm

      Tylko po co skoro jest skm? Problemem jest właśnie przemieszczanie się między zachodnimi i północnymi dzielnicami Gdyni. Tam są wzniesienia, słaba, albo zerowa ilość dróg rowerowych i poza autobusem stojącym w korku, nie ma alternatywy.

      • 3 0

  • Kpiną

    jest jeżdżenie rowerami po chodnikach przeznaczonych wyłącznie dla pieszych.

    • 8 12

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Popołudniowa wycieczka rowerowa po pracy, nad Jezioro Marchowo

30-50 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

Zawody Rowerowe Cross Country Sobieszewo

100 zł
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum