• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

1 mln zł kary dla Zakładu Utylizacyjnego za wydobywanie śmieci

Ewelina Oleksy
7 kwietnia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
  • Wymiana gruntów pod budowę spalarni. Zdjęcie z września ubiegłego roku.
  • Wymiana gruntów pod budowę spalarni. Zdjęcie z września ubiegłego roku.
  • W grudniu uroczyście wmurowano kamień węgielny pod budowę spalarni. W tym samym miesiącu WIOŚ stwierdził naruszenie przepisów na Szadółkach.

Karę w maksymalnej możliwej wysokości, czyli miliona złotych, nałożył Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska na Zakład Utylizacyjny w Szadółkach. Dotyczy ona wydobywania ponad 360 tys. ton odpadów niezgodnie z przepisami, podczas prac przy budowie spalarniMapka. Władze składowiska odpadów z decyzją się nie zgadzają i zapowiadają złożenie odwołania.



Jaki będzie finał tej sprawy?

Administracyjna kara pieniężna w wysokości 1 mln zł została wymierzona Zakładowi Utylizacyjnemu. Decyzję w tej sprawie 30 marca wydał Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.

Jak czytamy w decyzji, za "wydobywanie odpadów niezgodnie z przepisami, o których mowa w art. 143 ust. 2 ustawy o odpadach". Naruszenie tych przepisów stwierdzono 22 grudnia - tego dnia zakończyła się kontrola prowadzona od października.

- Kara w maksymalnej wysokości jest adekwatna do wymiaru naruszenia. Strona nie przedstawiła żadnych dowodów na to, że do naruszenia prawa doszło wskutek siły wyższej, czyli zdarzeń i okoliczności, których strona nie mogła przewidzieć, uniknąć lub których nie mogła przezwyciężyć - podkreśliła w uzasadnieniu decyzji Edyta Witka-Jeżewska, wojewódzki inspektor ochrony środowiska.

Wydobywali śmieci, by wymienić grunt pod budowę spalarni



Chodzi o prowadzone od lipca ubiegłego roku prace ziemne pod budowę spalarni. Już na początku ubiegłego roku informowaliśmy, że budowa spalarni na Szadółkach będzie wymagała wymiany gruntów. W dużym uproszczeniu - by móc rozpocząć inwestycję, najpierw trzeba było usunąć znajdujące się pod działką stare odpady.

- Na terenie, gdzie miasto chce budować spalarnię, zbierano odpady w latach 1996-2000. Zgodnie z wolą ustawodawcy na gruntach, na których magazynowano śmieci, nie powinno się nic budować przez 50 lat. Gmina, czyli inwestor spalarni, początkowo planowała palowanie tego gruntu. Teraz okazuje się, że w ostatniej chwili zmienia plany i chce go całkowicie wymieniać. Jeśli rzeczywiście dojdzie do tej wymiany gruntów, zafunduje się mieszkańcom wielomiesięczny "serial" gazowo-zapachowy, nie wspominając o dodatkowych kosztach - wskazywał już wtedy Jarosław Paczos, szef Stowarzyszenia Sąsiadów ZU.
Alarm w tej sprawie podnieśli też ekolodzy. Mimo to prace przeprowadzono, tłumacząc, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Latem ubiegłego roku pojawiły się jednak skargi na wzmożony fetor z Szadółek, którego jedną z przyczyn była właśnie wspomniana wymiana gruntów.

Wszystko o budowie spalarni w Szadółkach



  • Budowa spalarni trwa 8 miesięcy. Zdjęcia z połowy marca tego roku.
  • Budowa spalarni trwa 8 miesięcy. Zdjęcia z połowy marca tego roku.
- Strona prowadziła nielegalne działania na ogromną skalę, o czym świadczy wydobycie wbrew instrukcji prowadzenia składowiska aż 363 969,23 Mg odpadów [1 Mg = 1 tona - dop. red.]. Nielegalne wydobywanie odpadów prowadzone było 5,5 miesiąca - od 6 lipca do 22 grudnia - i zostało doprowadzone do końca. Naruszenie miało charakter bezprawia administracyjnego - wskazuje Edyta Witka-Jeżewska. - Skutkiem było wydobywanie odpadów w sposób niepodlegający żadnej weryfikacji, bez określenia podstawowych parametrów całego procesu, w szczególności w zakresie negatywnego oddziaływania wydobywania odpadów na środowisko oraz oszacowania potencjalnego zagrożenia dla niego.

Wywóz śmieci w Trójmieście



Za budowę spalarni odpowiada oddzielna spółka - Port Czystej Energii. I to z jej ramienia prowadzono prace związane z wymianą gruntów. WIOŚ uznał jednak, że to Zakład Utylizacyjny odpowiada za teren inwestycji i dlatego to na ZU ostatecznie nałożył karę.

Zakład Utylizacyjny będzie się odwoływał



Zarząd Zakładu Utylizacyjnego informuje, że nie zgadza się z decyzją WIOŚ i będzie się od niej odwoływać.

- Zakład Utylizacyjny w Gdańsku nie zgadza się z decyzją pomorskiego WIOŚ z 30 marca br. Spółka skorzysta z przysługujących jej praw i odwoła się do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie. Decyzja została oparta na danych, które spółka ocenia jako niezgodne ze stanem faktycznym - informuje w oświadczeniu Michał Dzioba, prezes ZU.
Oświadczenie władz Zakładu Utylizacyjnego ws. nałożenia kary przez WIOŚ. Oświadczenie władz Zakładu Utylizacyjnego ws. nałożenia kary przez WIOŚ.
Zdaniem władz ZU wskazany w decyzji o nałożeniu kary teren działki nie jest istniejącym składowiskiem odpadów - w świetle dokumentów i faktów.

"Nie wydobywaliśmy odpadów, tylko je wytwarzaliśmy"



- Nie może być zatem mowy o nielegalnym wydobywaniu odpadów z istniejącej instalacji składowiska, a za to została nałożona kara - wskazuje Dzioba. - Prowadzone działania nie miały charakteru wydobycia odpadów ze składowiska, a zatem WIOŚ nie może zarzucać ZU złamania ustawy o odpadach. Spółka robiła co innego - w myśl ustawy - wytwarzała odpady w trakcie prowadzenia prac ziemnych. Tak ustawa nazywa sytuację, w której podczas prowadzenia takich prac napotykamy na zanieczyszczenia - także pochodzenia antropogenicznego - tłumaczy.
Władze ZU podkreślają też, że w trakcie szeregu wcześniejszych kontroli prowadzonych na terenie wysypiska "WIOŚ nigdy nie wskazywał, aby teren, którego dotyczy decyzja, był częścią składowiska odpadów, na którym faktycznie odbywa się proces unieszkodliwiania odpadów".

- WIOŚ nigdy też nie kwestionował granic terenu instalacji. Robi to dopiero wydaną w marcu tego roku decyzją - zaznacza Michał Dzioba.

Radni PiS żądają wyjaśnień. Dwie interpelacje



Radni PiS zażądali wyjaśnień w tej sprawie od władz Gdańska.

- Ta sprawa to przykład prowadzenia ryzykownej polityki inwestycyjnej, zaniedbanie kwestii formalnych, falandyzowanie prawa. Może to skutkować zatrzymaniem inwestycji lub jej opóźnieniem - stwierdził podczas środowej konferencji prasowej Kazimierz Koralewski, szef Klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska. - Mamy tutaj wiszącą jak miecz Damoklesa milionową karę. Władze Gdańska nie powinny ryzykować pieniędzmi mieszkańców, bo to pieniądze z opłaty śmieciowej są tam inwestowane.
  • W środę radni Klubu PiS zażądali wyjaśnień od władz Gdańska ws. nieprawidłowości wykrytych przez WIOŚ.
  • W środę radni Klubu PiS zażądali wyjaśnień od władz Gdańska ws. nieprawidłowości wykrytych przez WIOŚ.
Koralewski poinformował o złożeniu interpelacji do prezydent Gdańska. Dotyczy ona kosztów usług prawnych zlecanych podmiotom zewnętrznym przez spółki Zakład Utylizacyjny sp. z o.o. w Gdańsku i Port Czystej Energii sp. z o.o. w Gdańsku za ubiegły rok i w tym roku.

- Polityka miasta opiera się na ekspertyzach prawnych, za które spółki ponoszą dodatkowe koszty. Stąd nasza interpelacja, żeby te koszty ogarnąć, zbadać, czy były zasadne. Bo wygląda to jak wydawanie pieniędzy tylko po to, żeby balansować na krawędzi prawa. Te odpady, jak się okazuje, były wydobywane bez formalnego pozwolenia. O takie pozwolenie nawet nie wystąpiono - stwierdził Koralewski.
Zobacz też: Spalarnia już z kamieniem węgielnym. Startują właściwe prace

Drugą interpelację złożyli radni PiS Andrzej SkibaPrzemysław Majewski. Pytają w niej m.in. o to, kto "poniósł lub poniesie odpowiedzialność za działania lub zaniechania, które
w efekcie doprowadziły do wymierzenia ZU tak wysokiej kary" oraz "w jaki sposób nałożona kara wpłynie na kondycję finansową Zakładu Utylizacyjnego".

12:30 10 KWIETNIA 21

TVP na Szadółkach (14 opinii)

Chyba kręcą jakiś reportaż odnośnie tej milionowej kary.
Chyba kręcą jakiś reportaż odnośnie tej milionowej kary.

Miejsca

Opinie (319) ponad 20 zablokowanych

  • (1)

    Gdyby taka sytuacja miała miejsce na Podkarpaciu żadnych kar by nie było!

    • 11 31

    • A skąd wiesz co by było na Podkarpaciu, jak ty z Warmińsko-Mazurskiego jesteś?

      • 6 4

  • I co z tego

    Podniosą opłaty i my za to zapłacimy. A tam nikt nawet nagany nie dostanie.

    • 38 3

  • no coż to wszystko stało się jasne "Nie wydobywaliśmy odpadów, tylko je wytwarzaliśmy"

    I to ja rozumiem, czasem człowiek tak se siądzie na gruncie i tak se grzebie w tym gruncie i grzebie i te odpady wytwarza.

    • 56 2

  • Brawa dla pani prezydentowej (1)

    • 45 9

    • Ola siedzi na fejsie

      Nie przeczyta

      • 16 1

  • Może w końcu skończy się koszmarny fetor z Szadółek! Mieszkam na Strzyży i jestem wykończona (7)

    tym strasznym smrodem. To jest trudne do wytłumaczenia komuś, kto tego nie doświadczył, jak taki fetor utrudnia życie.
    Uważam, że milion to za mało. Do odpowiedzialności karnej powinny być też pociągnięte konkretne osoby. Poza tym być może mieszkańcy wystąpią do sądu ze zbiorowym pozwem o odszkodowanie. Chętnie się przyłączę!

    • 111 20

    • i tak ty zapłacisz

      bo podniosą opłatę za śmieci

      • 20 2

    • a czemu sam nie występujesz z pozwem tylko liczysz na innych (2)

      • 7 8

      • (1)

        Jak gdynianie zgłosili ze im ekodolina śmierdzi to jako świadek stawił się prezydent Szczurek, i powiedział że wcale nie śmierdzi, a codziennie tam jeździ na rowerze. W efekcie mieszkańcy zapewne zapłacili ekodolinie koszty procesu....hehhehe..

        • 8 1

        • Bez przesady

          Mieszkam 4km w linii prostej od ekodoliny i nigdy nic nie czułem... więc co by o tym Szczurku nie mówić to tu się z nim zgadzam...

          • 3 3

    • Niestety, ale obawiam się, że nic się nie zmieni i nikt za to nie beknie (1)

      Miasto jako nadzorca tej pseudo spółki, będzie trzymać ich stronę. Będą się odwoływać i ostateczne sprawa ucichnie. A jeśli nie, to zapłacimy za to my wszyscy, jako mieszkańcy.
      A prezydentka nie poniesie (jako nadzorca tych pseudo spółek i powołanych w nich prezesów-znajomków), żadnych konsekwencji. I nie wyciągnie ich tym samym od zarządzających tymi spółkami.
      Układ ma się znakomicie i im nie przeszkadza, że komuś daje smród po nozdrzach. Dla nich się liczy to, co sami dzięki temu mają.

      • 16 2

      • Może w końcu powinniśmy zmienić ekipę rządzącą w Gdańsku, a nie wszyscy narzekają. W końcu ktoś na nią głosował!

        • 8 1

    • Może w końcu powinniśmy zmienić ekipę rządzącą w Gdańsku, a nie wszyscy narzekają. Dajmy szansę w końcu komuś innemu

      • 4 1

  • 1 milion

    Maksymalna kara 1 miliona złotych. Toć to jest śmiech na sali. Przecież to są dla nich drobne jak na waciki.

    • 36 7

  • (8)

    Spalarnia śmieci to jedyny sposób na pozbycie się smrodu. Czy miała być budowana na śmieciach? Raz, że grunt niestabilny, dwa gdzie tu ekologia panowie z ochrony środowiska? To jest typowe podejście pisowskie czyli zero pojęcia !

    • 13 47

    • Nie nie miała być budowana na śmieciach

      Miała być budowana w miejscu do tego odpowiednim a nie na śmieciach

      • 24 4

    • Spalarnie nie ma związku ze śmierdzącymi bioodpadami (4)

      Na jakiej podstawie twierdzisz, że spalarnia wpłynie na wyeliminowanie smrodu?

      Główną przyczyną powstawania smrodu są bioodpady, które nie będą spalane.

      Pan Dzioba twierdzi, że bez szklanej kuli nie dało się przewidzieć jaka powinna być kubatura wybudowanej niedawno szczelnej kompostowni.
      Dlatego nadmiar dojrzewającego (i śmierdzącego) kompostu okresowo trzeba przechowywać poza szczelną kompostownią.

      W takim układzie smród jest i będzie. Żadna spalarnia tego nie zmieni, ani na lepsze, ani na gorsze.

      Odnosząc się do twojego pytania: w artykule znalazła się informacja, iż spalarnia miała być budowana na palach. Zachęcam Cię do uważniejszej lektury.
      Samowolnie zmieniono projekt i w ocenie WOŚ odbyła się nielegalna wymiana gruntu. Stąd kara.

      Pytanie radnych o koszty i odpowiedzialność jest w tym przypadku na miejscu, a ich przynależność polityczna nie ma dla mnie większego znaczenia. Jeśli zarzuty się potwierdzą, można personalnie obciążyć odpowiedzialnością finansową członków zarządu. To naturalna konsekwencja działania na szkodę spółki.

      Nie mam wiedzy w zakresie kosztów ekspertyz i obsługi prawnej ZUT i Portu Czystej Energii, ale już przeznaczanie znacznych kwot na PR i działania marketingowe budzi mój sprzeciw. Zwłaszcza przedsiębiorstwa, które z założenia jest na garnku miasta, a dokładnie rzecz ujmując na garnku mieszkańców przymuszanych do odprowadzania parapodatku śmieciowego.

      Doprawdy przedziwne jest to, że muszę składać się nie tylko na wywóz i utylizację odpadów które wyprodukowałem, ale też na finansowanie ich firmy Public Relation, żeby firma ta za moją kasę przekonywała mnie o słuszności decyzji ZUT z którymi się nie zgadzam.

      • 22 2

      • (2)

        Dlaczego więc na zachodzie gdzie spalarnie śmieci są od dawien dawna nie ma przykrych zapachów? Tam nie ma odpadów bio ? Co do wymiany gruntu ,była na to zgoda !

        • 4 9

        • Jeśli chcesz przeanalizować jakiś konkretny przypadek, to zainteresuj się jak tam rozwiązują temat bioodpadów. Bo to one śmierdzą.
          W budowanej na Szadółkach spalarni bioodpady nie będą spalane.
          I to tyle w tym temacie.

          Co do wymiany gruntu, to WOŚ ma inną opinię niż ty. Pewnie sąd to rozstrzygnie.

          • 10 0

        • Dlaczego więc na zachodzie gdzie spalarnie śmieci są od dawien dawna nie ma przykrych zapachów? - bo tam nie rządzi kolesiostwo z PO....proste

          • 0 0

      • Mądrego to i dobrze poczytać a te 2 łapki w dół to pewnie dulkiewicz i grzelak :)

        • 1 0

    • Tylko że władze miasta to PO

      czyli dobrze podsumowałeś

      • 1 0

    • Dzban...e PO za to ma pojęcie, najpierw Adamowicz, teraz Dulkiewicz od 20 lat mydlą oczy, że będzie lepiej a śmierdzi coraz gorzej. To kto w PO ma pojęcie???

      • 0 0

  • tu akurat pisowcy mają rację (3)

    zaprojektowanie spalarni, gdy wcześniej nie sprawdziło się że teren inwestycji to góra śmieci przysypana ziemią, to jest porażka.

    • 80 6

    • Uwierz mi, że przed budową na pewno sprawdzili dokładnie

      A teraz po prostu palą głupa.

      • 19 1

    • To było wiadome od początku.
      Teren miał być palowany.

      • 12 1

    • wszystko było wiadomo, GW powinein koszty skłądowania odpadów w nowym miejscu przewidzieć w koszcie ofertty

      • 3 0

  • Pięknie! (5)

    Jedna instytucja skarbu państwa nakłada "milionową" karę na innej intstytucji "skarbu państwa" a dokładniej UM i UW....Bareja by tego nie wymyślił. A zapłacimy my mieszkańcy i za śmieci i za nałożoną karę....Perpetum mobile!

    • 28 27

    • Jesteś w błędzie

      Organ państwowy nakłada karę na spółkę miejską - czyli w konsekwencji na mieszkańców Gdańska.

      • 15 2

    • Może w końcu powinniśmy zmienić ekipę rządzącą w Gdańsku, a nie wszyscy narzekają. Sami też ich wybraliśmy.

      • 14 3

    • a kto zarobi

      A jak zwykle zarobią pijawki pasożytnicze czyli papugi.
      Ta całą biurokracja tylko wspiera wszelki spory na których pijawki żerują.
      A kto za to płaci , mieszkańcy.

      • 9 0

    • ale jak jedna insztucja panstwa zaplaci drugiej instytucji panstwa w tym samym panstwe to

      tak naprawde nikt nikomu nie zaplaci, ten teatr jest tylko dla ludzi robiony zeby mieli poczcie ze bezprawie bedzie karane, a za rogiem smiejac sie do rozpuchu jak ta holota gupia jest

      • 0 0

    • A jeszcze lepsze bylo, jak PFR wyemitowal obligacje, ktore kupil Skarb Panstwa za dodrukowane pieniadze.

      • 0 0

  • Przecież od początku dokładnie taki był plan wykonawcy. (1)

    Karę zapłacimy my, podatnicy, a oni budują szybciej, taniej i przyjemniej (pomijając fetor). Tyle wałków i przekrętów co jest w Gdańsku, to nie ma chyba w żadnym innym mieście w Polsce. Smutne.

    • 65 10

    • Największe "wałki" są na Nowogrodzkiej.

      • 2 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane