• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

10-latka zginęła w pożarze

Grzegorz Jankowski
3 października 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Tragedia z Mojego Marzenia badana od nowa
Czy ktoś podpalił mieszkanie pięcioosobowej rodziny przy ulicy Knyszyńskiej na gdańskiej Oruni? Policja tego nie wyklucza.

Pożar wybuchł w poniedziałek około trzeciej w nocy. Policja oficjalnie nie wypowiada się na temat przyczyn tragedii. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że mógł to być zamach na rodzinę G., ponieważ na parterze budynku ktoś wyważył okno i - prawdopodobnie - wrzucił do środka "koktajl Mołotowa". - Okno na pewno nie zostało zniszczone w trakcie akcji ratowniczej - powiedział nam jeden z biorących w niej udział strażaków. - W mieszkaniu zamontowane były szyby antywłamaniowe i ktoś zadał sobie dużo trudu, żeby je sforsować.

Również dowództwo gdańskiej straży pożarnej nie wyklucza, że w tym przypadku popełnione zostało przestępstwo. - Jest za wcześnie, żeby przesądzać o przyczynach, ale nie wykluczamy, że pożar powstał na skutek podpalenia - mówi brygadier Wojciech Prusak, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.

Akcja ratunkowa rozpoczęła się kilkanaście minut po godz. 3. - Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie - mówi brygadier Wojciech Prusak. - Z parteru budynku wydobywały się kłęby czarnego dymu.

Cała mieszkająca w tym domu pięcioosobowa rodzina spała na pierwszym piętrze. Jedyną drogą ucieczki było okno. Małżeństwo G. wyskoczyło z dziećmi na rękach - 6-miesięcznym i 7-letnim. Niestety, na górze została jeszcze 10-letnia córka.
Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, zastali przed budynkiem zrozpaczonych rodziców. - Ratujcie nasze dziecko - krzyczeli. Dwaj wyposażeni w maski tlenowe ratownicy po drabinie weszli do pokoju dziecinnego na pierwszym piętrze. Dziewczynkę znaleźli w sąsiednim pomieszczeniu. Leżała nieprzytomna na podłodze. Strażacy natychmiast wynieśli ją z płonącego domu. Niestety, było już za późno, dziewczynka uległa zaczadzeniu.

Życiu pozostałych członków rodziny nie grozi niebezpieczeństwo. Wczoraj trafili do szpitala, gdzie poddano ich terapii tlenowej w komorze hiperbarycznej.
Gazeta WyborczaGrzegorz Jankowski

Opinie (49) ponad 10 zablokowanych

  • Współczuję rodzinie

    dziecka szkoda....eh

    • 0 0

  • tragedia

    współczuje rodzinie

    • 0 0

  • i jak tu nie być za karą śmierci?

    ?

    • 0 0

  • Potworne!nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić...jak dalej żyć?!

    Bardzo Im współczuje.

    • 0 0

  • Pomyślcie co teraz przezywaja rodzice. Pewnie maja wyrzuty że mogli ją uratować...

    • 0 0

    • 0 0

  • Łączmy się w wielkim smutku i bólu...

    Ja akurat znam ta wspaniałą rodzinę i od wczoraj jestem w głebokim szoku. Przerasta mnie ta sytuacja. Życzę im dużo siły. Słowa to za mało...

    • 0 0

  • Bardzo współczuję

    Aż słów brakuje by wyrazić jak bardzo ci ludzie muszą cierpieć z powodu śmierci dziecka. Niech Bóg ma ich w opiece.

    • 0 0

  • to po prostu ORUNIA....

    • 0 0

  • zabić podpalacza?

    Co drodzy chrześcijanie? Jeśli podpalono. Następny się zastanowi.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane