tak, często, jestem osobą przykładającą do rozliczeń dużą wagę12%
sporadycznie, ale ktoś musi naprawdę "przegiąć"23%
nie, otaczam się takimi ludźmi, że podobne spory nie wchodzą w rachubę52%
nie, bo nawet jak czuję się oszukiwany, to odpuszczam13%
Do zdarzenia doszło 10 października 2020 roku w godzinach wieczornych. W budynku mieszkalnym na Oruni wybuchł pożar. W płomieniach poważnych oparzeń ciała doznał 39-letni mężczyzna, obywatel Kazachstanu.
Szybko ustalono, że pożar był tak naprawdę próbą zabójstwa. Wywołał go 37-letni wówczas znajomy i wspólnik poszkodowanego mężczyzny - obywatel Rosji. Obaj prowadzili wspólnie działalność gospodarczą i - krótko mówiąc - pokłócili się o pieniądze. Podczas awantury młodszy z mężczyzn oblał starszego łatwopalną substancją i podpalił go.
- Pokrzywdzony doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci oparzenia termicznego II i III stopnia w obrębie twarzy, brzucha, rąk, ud oraz oparzeń dróg oddechowych. W trakcie pożaru w budynku przebywały również cztery inne osoby - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, w którym zarzuciła sprawcy "usiłowania zabójstwa w zamiarze bezpośrednim ze szczególnym okrucieństwem oraz - w związku z wywołaniem pożaru - narażenie innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowanie zniszczenia mienia znacznej wartości".
Teraz zaś Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok w tej sprawie. W dużej mierze przychylił się do wniosków prokuratury i uznał mężczyznę winnym większości zarzucanych mu czynów, łącznie z usiłowaniem zabójstwa.
Oprócz kary 13 lat więzienia sąd zobowiązał oskarżonego do zapłaty zadośćuczynienia na rzecz poszkodowanego w wysokości 130 tys. zł, a także naprawienia spowodowanych szkód w wysokości 155 tys. zł.