• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

28 lat temu zamordowano 19-letnią Darię. "Ta sprawa wciąż spędza mi sen z powiek"

Piotr Weltrowski
4 sierpnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (306)
Najnowszy artykuł na ten temat Przed sąd za zabójstwo sprzed 26 lat
28 lat po zabójstwie Darii jej bliscy wciąż wywieszają ogłoszenia, w których proszą o pomoc w ustaleniu zabójcy 19-latki. 28 lat po zabójstwie Darii jej bliscy wciąż wywieszają ogłoszenia, w których proszą o pomoc w ustaleniu zabójcy 19-latki.

28 lat temu doszło jednej z najbardziej tajemniczych zbrodni dokonanych w Trójmieście - zabójstwa 19-letniej Darii Relugi. Bliscy zamordowanej dziewczyny wciąż mają nadzieję na rozwikłanie zagadki jej śmierci. Sprawą nadal zajmuje się trójmiejskie Archiwum X.





28 lat to szmat czasu - wydawać by się mogło, że zbrodnia popełniona tak dawno temu, nawet jak wciąż nierozwiązana, to już głównie ciekawostka historyczna. Nic bardziej mylnego.

Na ulicach Trójmiasta wciąż można się natknąć na jak najbardziej świeże ulotki rozwieszane przez bliskich Darii. Nad sprawą - i to całkiem intensywnie - pracuje też od kilkunastu lat trójmiejskie Archiwum X.

"Sprawa Darii spędza mi sen z powiek"



Policjanci mają zresztą do niej bardzo osobiste podejście.

- Przebadaliśmy około setki typowanych osób i sprawdzamy każdy sygnał. Sprawa Darii wciąż spędza mi sen z powiek. Jest niby banalnie prosta, jeśli chodzi o tło i sposób działania sprawcy, a jednocześnie jest jak delta wielkiej rzeki dla statku. Próbowaliśmy już wpływać w wiele jej odgałęzień, wierzę, że w końcu odnajdziemy to właściwe - mówi podinspektor Paweł Mrozowski z gdańskiego Archiwum X.
Warto tu zresztą zaznaczyć, że do pojawiania się nowych tropów przyczyniają się również teksty pisane przez dziennikarzy wracających do tej kryminalnej historii. Kiedy opisaliśmy kilka lat temu zabójstwo Darii, do naszej redakcji zgłosili się świadkowie, których skontaktowaliśmy z policją, co również zakończyło się badaniem DNA.

Co prawda wykluczyło ono potencjalnego sprawcę, niemniej nie jest powiedziane, że w kolejnej sytuacji podobne zgłoszenie nie zakończy się rozwiązaniem całej sprawy.

Sprawa Darii Relugi: zabójca czekał na leśnej drodze



Wróćmy jednak do samej historii. Wszystko zaczęło się 4 sierpnia 1995 roku. Tak jak w tym roku, dzień ten przypadał na piątek.

19-letnia Daria Reluga wyszła z domu przy ul. BobrowejMapka w Oliwie i poszła pobiegać - jak to miała w zwyczaju - do pobliskiego lasu.

Lubiła biegać, miała więc wysportowaną sylwetkę, do tego długie ciemne włosy. Była nie tylko atrakcyjna, ale i ogarnięta życiowo - kilka tygodni wcześniej uznano ją za najlepszą maturzystkę w Gdańsku, a kilka dni wcześniej dostała się na studnia. Chciała zostać lekarzem.

Niestety, na leśnej drodze spotkała mordercę, osobę, która zaciągnęła ją w głąb lasu, zgwałciła i udusiła.

Podniósł gałąź i zobaczył kobiecą dłoń - miejsce zbrodni



Miejsce, gdzie 28 lat temu zginęła Daria. Miejsce, gdzie 28 lat temu zginęła Daria.
Daria wyszła z domu około godz. 7. Po kilku godzinach zaniepokojona rodzina zgłosiła jej zaginięcie. Służby zaczęły jej jednak szukać dopiero wieczorem. Ciało zaś znaleziono dzień później, 5 sierpnia 1995 roku. Odnalazł je lokalny leśniczy. Dostrzegł on nienaturalnie ułożony chrust. Na gałęziach leżały świeżo zerwane paprocie. Podniósł jedną z gałęzi i zobaczył kobiecą dłoń.

Wszystkie ślady wskazywały na morderstwo, policja więc od razu zabrała się do pracy - w pierwszej kolejności wykluczono kilkanaście osób z bezpośredniego otoczenia Darii (choć tylko dwie z nich od razu przebadano pod kątem próbek DNA).

Sprawca czy sprawcy?



Przeanalizowano też zeznania świadków. Jeden z nich - kobieta, która wyszła na spacer z psem - widziała mężczyznę wchodzącego do lasu tuż przed tym, jak biegać poszła tam Daria. Ten ślad wydawał się początkowo interesujący dla służb, bo inny ze świadków, sąsiad Darii, miał widzieć podobną osobę przyczajoną w tym samym lesie za jednym z drzew.

Pojawił się też wątek dwóch mężczyzn - być może bezdomnych - którzy tuż po tym, jak zamordowano Darię, mieli wejść do jednego z autobusów stających w okolicy, być ubrudzeni igliwiem i dziwnie się zachowywać.

  • Portrety pamięciowe potencjalnych sprawców opublikowane w pierwszym etapie śledztwa.
  • Portrety pamięciowe potencjalnych sprawców opublikowane w pierwszym etapie śledztwa.
Powstały portrety pamięciowe. Co więcej, jeden z dziwnych mężczyzn z autobusu wydawał się być bardzo podobny do mężczyzny widzianego przez kobietę z psem oraz sąsiada Darii.

Ostatecznie jednak żadnej z osób widocznych na tych portretach nie udało się odnaleźć. Z kolei analiza dowodów znalezionych na miejscu zbrodni wskazała na to, że zabójca był jeden i działał sam.

Badanie DNA wykluczyło pierwszego podejrzanego



Po pół roku śledztwa policjanci wytypowali pierwszego podejrzanego. Był nim mężczyzna, który w okresie, gdy doszło do zabójstwa, pomagał akurat sprzątać blok, w którym mieszkała Daria.

Trop wydawał się obiecujący - podejrzany był już w przeszłości karany za napaść o charakterze seksualnym, pasował do profilu przygotowanego przez śledczych, a jego krew miała taką samą grupę, jak krew zabezpieczona na miejscu zbrodni.



Mężczyznę zatrzymano. Nie na długo jednak - cztery dni później opuścił areszt, bo badanie DNA wykluczyło go jako sprawcę zabójstwa.

Sprawa Darii Relugi: ofiara seryjnego zabójcy?



Jeden z badanych przez prowadzących śledztwo scenariuszy zakładał, że zabójstwo Darii może mieć związek z dwoma innymi morderstwami dokonanymi w podobnym okresie na terenie Pomorza. Chodziło o zabójstwa 18-letniej Justyny z Leźna oraz 16-letniej Ewy z Sierakowic.

Do pierwszego z tych zabójstw doszło w czerwcu 1994 roku. 18-letnia dziewczyna wyszła z domu i udała się na przystanek PKS. Nigdy tam jednak nie dotarła. Jej ciało - skrępowane i obciążone kawałkiem betonowej płyty - znaleziono trzy dni później w potoku w miejscowości Kamień.

Do kolejnego z morderstw doszło w maju 1995 roku. 16-letnia Ewa wyszła do szkoły, na zajęciach się jednak nie pojawiła. Jej ciało odnaleziono po kilku dniach - zabójca schował je w worku, który porzucił w lesie, kilka kilometrów od domu dziewczyny.

Dwa miesiące po śmierci Darii, w miejscu, gdzie zginęła, pojawił się drewniany krzyż. Do dziś nie wiadomo, kto go powiesił. Dwa miesiące po śmierci Darii, w miejscu, gdzie zginęła, pojawił się drewniany krzyż. Do dziś nie wiadomo, kto go powiesił.
Ostatecznie jednak nie znaleziono niczego, co mogłoby łączyć zabójstwo Darii z tymi sprawami. Ba, znaleziono wiele różnic w działaniu sprawcy i dziś nikt już tych morderstw nie łączy.

Ostatecznie, kilkanaście miesięcy po samym zabójstwie Darii, prokuratura zdecydowała się umorzyć śledztwo. Wróciło do niego po latach Archiwum X, które prowadzi je do teraz.

W tzw. międzyczasie zaczęły dziać się jednak rzeczy bardzo dziwne.

Zniszczone dowody, zaginione akta



W kilku momentach śledztwa popełnione zostały błędy. Ktoś przypadkowo zatarł np. odciski palców na znalezionym niedaleko miejsca zbrodni nożu wbitym w drzewo. Zniszczeniu uległy też - podczas transportu - zabezpieczone w lesie włosy, prawdopodobnie należące do sprawcy.

Największym skandalem związanym ze sprawą było jednak... zniknięcie akt, które wyszło na jaw dopiero po latach, gdy sprawie zaczęli się przyglądać policjanci z Archiwum X.

W 2007 roku ojciec zamordowanej Darii ujawnił mediom, że gdy wznowiono śledztwo okazało się... że nie ma jego akt. Te po prostu zginęły, w całości.

Dziś wiadomo, że zaginęły one gdzieś między rokiem 2001 a 2006, prawdopodobnie w Sopocie. Nie wiadomo jednak czy na policji, czy w sądzie, czy też w prokuraturze.

Osobne śledztwo w sprawie zaginięcia akt zakończyło się... cóż, umorzeniem.

Jedno jest pewne, policjanci z Archiwum X, którzy ponownie zajęli się sprawą, przez początkowy okres nowego śledztwa musieli po prostu odtwarzać akta sprawy - posiłkując się m.in. kserokopiami dokumentów dostarczanych przez rodzinę zamordowanej.

Nie wszystkie dokumenty jednak przetrwały, część wątków pochodzących z zaginionych akt badana jest po dziś dzień.

Kluczowy dowód - DNA sprawcy - na szczęście przetrwał



Pocieszające jest to, że do dziś śledczy dysponują najbardziej kluczowym dowodem w sprawie - zabezpieczonym z ciała ofiary DNA sprawcy.

Policjanci z Archiwum X na szczęście dysponują kluczowym dowodem w sprawie - DNA sprawcy. Policjanci z Archiwum X na szczęście dysponują kluczowym dowodem w sprawie - DNA sprawcy.
To ten dowód wciąż daje nadzieję na wyjaśnienie tej tajemniczej sprawy. To on też pozwala na szybkie wykluczanie fałszywych tropów. A tym pojawia się - jak to w sprawie sprzed blisko trzech dekad - wiele.

Warto zaznaczyć, że policjanci z trójmiejskiego Archiwum X jeździli nawet zagranicę, by tam badać osoby, które pojawiały się w kręgu podejrzeń.

Czy sprawa Darii w końcu znajdzie swój sprawiedliwy finał? Archiwum X wciąż czeka na informacje, które mogą pomóc w śledztwie. Przekazywać można je telefonicznie, pod numerem 47 74 15 282 lub też mailowo, pisząc na adres: sekretariat.wds.kwp@gd.policja.gov.pl

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (306)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane