- 1 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (383 opinie)
- 2 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (61 opinii)
- 3 50 lat pracuje w jednym zakładzie (168 opinii)
- 4 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (204 opinie)
- 5 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (185 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (120 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/21/300x0/21529__kr.webp)
Handel gatunkami zagrożonymi wyginięciem reguluje konwencja waszyngtońska (CITES). Jednak przepisy Unii Europejskiej są jeszcze ostrzejsze. Od 1 maja tego roku obowiązują one także w Polsce, a znalazły się w ustawie o ochronie zwierząt. W efekcie nielegalna próba wwiezienia do Polski okazu ginącego gatunku, a nawet przedmiotów wykonanych z chronionych zwierząt jest przestępstwem. I to zagrożonym karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Aby legalnie przywieźć do Polski chronione zwierzę, trzeba wystąpić o pozwolenie do Ministerstwa Ochrony Środowiska. Jednak specjaliści twierdzą, że uzyskanie takiej zgody jest bardzo trudne.
- Nie umiem ocenić skali zjawiska nielegalnego przemytu chronionych zwierząt. Jednak od wielu lat proceder ten się nasila. Od 1999 roku, kiedy nasze służby celne zaangażowały się w wykrywanie takich przypadków, odnotowaliśmy ponad 5 tysięcy prób przemytu - powiedział "Głosowi" Andrzej Świstowski, koordynator programu CITES w Izbie Celnej w Gdyni. Według niego na Pomorzu zabronione pamiątki przywożą najczęściej powracający z kontraktów marynarze. W ubiegłym roku służby celne Trójmiasta odnotowały ponad 200 przypadków wwozu do kraju wyrobów ze zwierząt chronionych. W tym roku takich przypadków jest już ponad 1400.
- Moda na tego typu zakupy wciąż trwa. Nasza akcja ma uświadomić turystom skalę problemu oraz ewentualne konsekwencje - stwierdziła podczas konferencji prasowej na gdańskim lotnisku Magdalena Romanowicz z WWF Polska. Organizacja ta rozprowadza na lotniskach ulotki ostrzegające turystów. Pierwsze było warszawskie Okęcie, teraz Gdańsk a w najbliższych dniach także Kraków. Jakich pamiątek nie należy kupować podczas zagranicznych wojaży, można dowiedzieć się również na stronie internetowej www.wwf.pl/turyści. Od wczoraj na lotnisku imienia Lecha Wałęsy można też oglądać wystawę fotograficzną zatytułowaną "Pamiątki z podróży". Przedstawia ona prawdziwą cenę zakupu takich pamiątek, a jest nią najczęściej życie zwierząt. - Odróżnienie gatunków objętych konwencją waszyngtońską od innych, niechronionych, bywa trudne nawet dla specjalistów. Dlatego zachęcamy do rezygnacji z jakichkolwiek tego typu zakupów - uważa Przemysław Nawrocki, dyrektor do spraw ochrony przyrody WWF Polska. A czego lepiej nie przywozić z zagranicznych podróży? Skór i produktów wykonanych z dużych kotów, takich jak tygrysy czy rysie. Produktów tradycyjnej medycyny chińskiej zawierających kości tygrysa czy róg nosorożca. Skór i produktów wykonanych z krokodyli, wielorybów czy delfinów. Niektórych muszli. Wyrobów z drewna tropikalnego, kaktusów i storczyków.
Opinie (51) 1 zablokowana
-
2004-07-07 09:08
no to teraz jak mi na dłoni wyrośnie kaktus i go se wytne moge za ten czyn wyłapać "pajde"??
5 lat za własny kaktus to ciut za dużo:(- 0 0
-
2004-07-07 09:44
Moim artystycznym zdaniem...
...ten cały problem jest tandetnie nieartystyczny i nie posiada żadnego rozwiązania...
- 0 0
-
2004-07-07 09:51
A dokonczenie nastapi teraz:)
Moja droga, Ty tak od rana?
Jak mozesz pic o tej godzinie?- 0 0
-
2004-07-07 09:52
Olis,
tak se myślę, że niedźwiedź i dzik nie zgodziliby się wisieć w towarzystwie mulata...
- 0 0
-
2004-07-07 10:17
Ja wychodzę z prostego i chyba prozaicznego punktu:
KOCHAM WSZYSTKIE ZWIERZAKI
dlatego żadnego nie mam!
Uważam, że ci którzy sprowadzaja sobie z dalekich krajów pmiątki typu wypchane albo żywe zwierzątka, czynią to dla zaspokojenia swojego, bardzo prymitywnego
A na takich ludzkich słabościach żerują handlarze.
Czym różni się handlowanie narkotykami od handlu "skórkami" - niczym. Sprzedają to śmiecie i kupują śmiecie!- 0 0
-
2004-07-07 10:24
Baju
Dlaczego tak nie lubisz słynnego "przewodniczącego"
toć to taki wygadany człek(okształtny)...
tak "kce" dla nas dobrze, a u jego boku Danusia z maturom...- 0 0
-
2004-07-07 10:27
W zeszłym roku przywiozłem autentyczną kupę krokodyla.
Na lotnisku w Polsce oczywiście się do niej doczepili. Nie pomogły wyjaśnienia ,że to nie jest część zwierzęcia, tylko najzwyczajniej jego odchody (nie śmierdziały, były wysuszone i zapakowane w taką grubą ramkę).Twierdzili, że jest to produkt z krokodyla i moją kupę zabrali. Powiedzieli jeszcze ,że jak zaczne się czepiać to wezwą policję i wtedy będę miał duże problemy. Po prostu debile.
- 0 0
-
2004-07-07 10:35
Piter
No wiesz co...?Ale z nich swinie...
Ja zbieram tylko ptasie
guano i mam kilka kup po Azorze .
Moze umowimy sie i pokazesz mi
swoja kolekcje ...?- 0 0
-
2004-07-07 11:18
mam również problem z "daniem komuś w skórę"
a nuż sie okaże, że to egzemplarz bądź cały gatunek (np trole) pod ochroną??- 0 0
-
2004-07-07 11:20
są jeszcze pochodne
chocby takie "zaskórniaki"
trzeba bedzie chyba zweryfikować pojęcia i bardziej ostrożnie podchodzić do skór:)))- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.