- 1 Walka z motocyklami jak z wiatrakami (218 opinii)
- 2 Trudny wrzesień na drogach w Trójmieście (18 opinii)
- 3 Zabytkowy folwark doczeka się remontu? (24 opinie)
- 4 Jest nowy szef ZTM Gdańsk (14 opinii)
- 5 Bez "dzikiej" drogi Morenę czeka chaos? (328 opinii)
- 6 Nawet 8 budynków na terenie po poczcie (191 opinii)
A gdyby tak przegonić zbyt imprezowych turystów?
Amsterdam chce się pozbyć brytyjskich imprezowiczów i zbudować wizerunek miasta spokojnego i bezpiecznego. Holenderska stacja De Telegraaf zapytała Brytyjczyków przebywających w Amsterdamie o to, jak odbierają wymierzoną w nich akcję (materiał w języku angielskim).
"Stay away", czyli "trzymaj się z daleka" - pod takim hasłem władze Amsterdamu rozpoczęły w kwietniu kampanię skierowaną do turystów, których mieszkańcy mają dość. Na zachowanie przyjezdnych i imprezowiczów regularnie uskarżają się też mieszkańcy Gdańska. Czy zatem i u nas taka akcja miałaby sens, a jeśli tak, to jakie byłyby jej korzyści i ewentualne skutki? Pomyślmy...
Piją do nieprzytomności, wymiotują i załatwiają potrzeby fizjologiczne do kanałów, są głośni i agresywni - to jedne z wielu zarzutów, które kierują w stronę turystów amsterdamczycy. To właśnie do nich kierują słowa "stay away", czyli "trzymaj się z daleka", przygotowując specjalną kampanię.
Amsterdam mówi "wara" imprezującym Brytyjczykom
Kiedy Amsterdam pozbędzie się łatki imprezowej stolicy Europy, zamiast hordy pijanych imprezowiczów miasto będą odwiedzali ludzie szukający relaksu i spokoju, dzięki czemu odetchną mieszkańcy.
Działania reklamowe mają być skierowane do konkretnej grupy odbiorców - młodych Brytyjczyków. Kiedy ci będą wpisywali w wyszukiwarce zapytania w stylu "najtańszy hotel w Amsterdamie", "pub crawl Amsterdam" albo "wieczór kawalerski w Amsterdamie", w odpowiedziach ukaże się film ostrzegający przed konsekwencjami nadmiernego spożywania alkoholu, nieodpowiedniego zachowania, hałasowania, dopuszczania się aktów wandalizmu czy zażywania narkotyków. Kary przewidziano surowe - wysokie grzywny, a nawet areszt.
Popularną wśród brytyjskich kawalerów miejscówką jest też Trójmiasto - loty są tanie, ceny niższe niż w Anglii, miejsc do imprezowania nie brakuje. Przez to z podobnymi problemami jak mieszkańcy Amsterdamu, muszą się zmagać szczególnie gdańszczanie, bo tam najczęściej odbywają się najgłośniejsze imprezy.
Amsterdam może wyjść na zero, Gdańsk raczej by stracił
Porozrzucane butelki po alkoholu, niedopałki papierosów, walające się pod nogami śmieci - taki widok to dla mieszkańców gdańskiego śródmieścia codzienność. Zdarza się też, że boją się o swoje bezpieczeństwo, bo pozostające pod wpływem alkoholu czy substancji psychoaktywnych towarzystwo bywa agresywne. Do niedawna liczono, że wprowadzenie Parku kulturowego poprawi jakość życia w śródmieściu, jednak prezydent Gdańska wycofała się z tych planów . Mieszkańcy zostali pozostawieni sami sobie.
Seks w centrum miasta i ekskrementy na ulicy. Nieobyczajne Trójmiasto
Wielu gdańszczan analogiczną akcję jak ta amsterdamska z pewnością chętnie rozpoczęłoby już dziś. Czy nie byłoby pięknie, gdyby Gdańsk przestał być imprezową stolicą Pomorza i zaczął kojarzyć się wyłącznie jako ostoja spokoju?
Różnica pomiędzy Gdańskiem a Amsterdamem jest taka, że stolica Niderlandów kojarzy się turystom głównie jako miejsce imprezowe, a w Trójmieście odnajdują komfort zarówno imprezowicze, jak i rodziny z małymi dziećmi czy seniorzy. Jeśli powiedzielibyśmy imprezowiczom "wara od Gdańska", miłośnicy spokojnego wypoczynku nie wypełnią tej luki, bo oni już u nas są.
Po kieszeni oberwaliby organizatorzy imprez na wodzie, hotelarze, prywatne osoby zajmujące się wynajmem krótkoterminowym, kluby, dyskoteki, restauracje, ale też sprzedawcy, od pamiątek po spożywkę. Grupa, którą mieszkańcy śródmieścia wrzucają do worka o nazwie "przedsiębiorcy" i którą obwiniają za degrengoladę ich dzielnicy. I choć chciałoby się mieszkańcom przyznać rację, że lepiej pogrzebać kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt biznesów, skoro można zyskać święty spokój, to jednak musimy pamiętać o tym, że każdy z tych biznesów odprowadza do miejskiej kasy podatki. I to niemałe.
Na co idą pieniądze, które przedsiębiorcy zarabiają na turystach?
Na co przeznaczane są środki z obsługi turystów, których chętnie byśmy się pozbyli? M.in. na rozwój, modernizację i utrzymanie infrastruktury miejskiej, czyli budowę i remont dróg, mostów, chodników, ścieżek rowerowych, kanalizacji, oświetlenia ulicznego oraz innych niezbędnych elementów infrastruktury.
Miejskie podatki są także wykorzystywane na finansowanie różnych usług publicznych. Mogą to być usługi zdrowotne, takie jak szpitale i przychodnie, usługi edukacyjne, czyli szkoły i przedszkola, usługi transportowe, takie jak transport publiczny czy usługi kulturalne - biblioteki, muzea czy teatry.
Środki z podatków miejskich są często przeznaczane na utrzymanie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo publiczne, takich jak policja, straż pożarna i pogotowie ratunkowe, a finansowanie tych służb pozwala zapewnić ochronę i pomoc mieszkańcom w sytuacjach kryzysowych i zagrożeniach.
Część podatków miejskich może być również inwestowana w rozwój lokalnej gospodarki. Może to obejmować programy wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorstw, promocję turystyki, inwestycje w miejskie obszary przemysłowe czy zachęty dla nowych inwestorów.
Wiele miast ma też cele związane ze zrównoważonym rozwojem i ochroną środowiska. Środki z podatków miejskich mogą być przeznaczane na projekty ekologiczne, takie jak poprawa jakości powietrza, ochrona zielonych terenów, rozwój infrastruktury dla transportu ekologicznego czy promocję odnawialnych źródeł energii.
Aby nie wylać dziecka z kąpielą, potrzebny jest kompromis
Nie oznacza to oczywiście, że mamy godzić się na to, aby rozwydrzeni turyści zatruwali nam życie. Interweniować trzeba, ale nie tak radykalnie, jak w Amsterdamie, bo tam zmiana wizerunku może okazać się korzystna, a Trójmiasto naraziłaby na znaczne zmniejszenie wpływów do miejskiej kasy. A pieniądze są potrzebne choćby na to, aby opłacić służby pilnujące porządku. Trzeba też wyposażyć je w narzędzia prawne, żeby jedyną karą, jaką mogą nałożyć, nie było słowne upomnienie. Bo teraz takich narzędzi po prostu nie ma.
Inna sprawa, że choć turyści nam przeszkadzają i najchętniej zabronilibyśmy im nas odwiedzać, to Trójmiasto jest regionem turystycznym i wiele osób chce na nich zarabiać.
Dobrym punktem wyjścia będzie na pewno wypracowanie kompromisów korzystnych zarówno dla mieszkańców, jak i przedsiębiorców, którzy zarabiają na turystach pieniądze. Bo przecież część z nich trafia później do miejskiej kasy, więc korzystamy z nich wszyscy. Nie powinno to jednak przebiegać w taki sposób jak podczas prac nad Parkiem kulturowym czy przegonieniem muzyków z Głównego Miasta, kiedy liczyły się wyłącznie argumenty mieszkańców i miasta. Przedsiębiorcy są tu stroną i ich racje powinny być brane pod uwagę, a miasto powinno pełnić funkcję neutralnego mediatora. Jeśli rozegramy to mądrze, to wilk będzie syty, owca cała, a my nie wylejemy dziecka z kąpielą, pozbywając się za jednym zamachem i turystów, i znacznej części wpływów do miejskiej kasy.
Najpierw jednak musimy zakończyć chaos ideowy i zdecydować, czy chcemy porządku i jesteśmy w stanie sami podporządkować się wprowadzanym regulacjom (w tym ograniczeniu najmu mieszkań dla turystów i obostrzeniom w działalności gastronomicznej), czy będziemy je postrzegać jako zamach na wolność i demokrację.
Opinie (205) ponad 10 zablokowanych
-
2023-05-29 10:53
mieszkam w gdańsku ponad 50 lat,nigdy nie był i nie jest przyjazny ani bezpieczny.
patologia i brud,zaczepki huloganów i przepychanki kieszonkowców.
- 10 1
-
2023-05-29 10:54
Na turystach zarabia mała sitwa cwaniaków, a koszty społeczne ponoszą wszyscy mieszkańcy
Robienie z miasta Disneylandu to jest patologia. Miasta mają służyć do życia mieszkańcom, a nie do zabawiania przyjezdnych. Cwaniacy niech zbudują sobie Las Vegas, a nie żerują na istniejącej infrastrukturze. Turystów powinno się wpuszczać tyle, by nie przeszkadzali mieszkańcom - można to reglamentować ilością miejsc noclegowych czy biletem klimatycznym.
- 25 1
-
2023-05-29 11:00
Skoro miasto tak dobrze zarabia na turystach to powinna być kasa na sprawną policję i straż miejską
A jak policja i straż nie działają efektywnie, to należy ograniczyć turystykę, bo widać że aż tak dochodowa nie jest, skoro miasta nie stać na sprawne służby.
- 19 0
-
2023-05-29 11:06
trzoda
tam gdzie mieszka ,ma być spokój , cisza czyste powietrze . tam gdzie jadą -luz bluz w du ,,pie same dziury.jak to nazwać j/w
- 6 2
-
2023-05-29 11:07
Cinkciarzrom mówimy dość
Wasze ukradzione ludziom pieniądze musicie oddać
- 5 1
-
2023-05-29 11:12
Słaby artykuł napisany pod teze
A ja sie akurat z tym totalnie nie zgadzam i prosze swoje subiektywne opinie pozostawić dla siebie. Powinien być przycisk 'zgłoś' przy artykule.
- 7 1
-
2023-05-29 11:17
Mieszkańcy Gdańska! Czas odzyskać nasze miasto. Przez wybory.
Wybierzmy do władz reprezentantów mieszkańców, nie sitwę partyjną. To miasto jest nasze, a zostało zawłaszczone przez cwaniaków, którzy je niszczą patodeweloperką i patoturystyką. Można to zmienić, ale nie prośbą, tylko racjonalnym wyborem władz samorządowych. Obecne władze nie służą mieszkańcom.
- 17 0
-
2023-05-29 11:21
Najpierw ze nie a poyem kilka stron elaboratu na co forsa idzie
Co za bezsensowny artykulik
- 11 0
-
2023-05-29 11:41
slaby tekst, moze tak solidne zestawienie zysku i kosztow?
poza tym Amsterdam walczy od dawna i mocno kieruje sie w strone zamoznego turysty, odbircy sztuki, zreszta z sukcesem, tegoroczne wystawy byly europejskim hitem, jaki pomysl na siebie ma trojmiasto? nie wiem, Sopot caly czas to podla imprezownia z zaszcznymi skwerami, Gdansk chlansko na dlugiej, Gdynia chociaz ma ciekawe gastro ale fakt, turystyka jej uciekla, moze w sumi dobrze
- 17 0
-
2023-05-29 12:09
Powstaly przybytki i lokale nieprzyzwoite w sercu Gdańska.
Pieniądz się liczy,czyli kasa wybranych biznesmenów, którzy tutaj zakładają lokale ,budują hotele dla imprezowiczów. Najlepszy projekt to zakaz alkoholu i wszyscy pijący wyniosą się z zabytkowego centrum Gdanska.
- 12 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.