• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Akcja ratunkowa w ACK

Marzena Klimowicz
27 października 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Ewakuacja oddziału kardiologicznego na terenie ACK - w ramach ćwiczeń przeciwpożarowych. Ewakuacja oddziału kardiologicznego na terenie ACK - w ramach ćwiczeń przeciwpożarowych.

Trzy wozy strażackie, policja, dym na dachu, ewakuacja personelu i mnóstwo zdezorientowanych ludzi wokół budynku - tak wyglądała ewakuacja budynku nr 8 na terenie Akademickiego Centrum Klinicznego. Spokojnie, to były tylko ćwiczenia.



Akcję ratunkową na wypadek pożaru przeprowadzono w budynku, gdzie mieści się m.in. oddział kardiologiczny i centralne laboratorium kliniczne. Podczas akcji ewakuowano personel administracyjny z szóstego piętra, w sumie 12 osób, dwa manekiny i "człowieka na dachu". Dodatkowo każdy, kto tego dnia pojawił się w budynku, musiał na niecałe dwie godziny opuścić obiekt. - Przyszłam odebrać wyniki, a tu jakiś pożar - skarżyła się jedna ze starszych pacjentek.

- Celowo nikogo nie informowaliśmy o ćwiczeniach - mówi brygadier Wojciech Prusak, komendant gdańskiej straży pożarnej.- Zależało nam, żeby akcja była przeprowadzona w jak najbardziej realnych warunkach.

W budynku pozostali jedynie pacjenci i personel medyczny.

Ewakuacja  człowieka z dachu. Ewakuacja  człowieka z dachu.
W ofiarę wcielił się Marian Kamiński, konserwator sprzętu przeciwpożarowego w ACK.


W ofiarę wcielił się Marian Kamiński, konserwator sprzętu przeciwpożarowego w ACK.
W oczekiwaniu na pomoc medyczną. W oczekiwaniu na pomoc medyczną.

Cała akcja zaczęła się po godzinie 10. Gdy tyko dach budynku zaczął się "palić", ochrona zaalarmowała straż pożarną. Wozy strażackie przyjechały po dobrych dziesięciu minutach, zamiast - jak planowano - po trzech. Do tego, tuż przy wjeździe na placyk przed budynkiem, samochód ochrony zajechał im drogę. Pomimo tych wpadek, reszta ćwiczeń przebiegła planowo. Było i ściąganie człowieka z dachu za pomocą strażackiej drabiny, i reanimacja manekina i transport "ofiar" pożaru na oddział ratunkowy. I choć każdy się starał jak mógł, dało się odczuć, że to tylko ćwiczenia... Na szczęście.

Najwięcej emocji budziła jednak kwestia bezpieczeństwa w samym budynku. - W zeszłym roku podobną akcję przeprowadziliśmy w budynku numer 12, w tym wybraliśmy numer 8 - najtrudniejszy pod względem ochrony przeciwpożarowej budynek - mówi Andrzej Dunst, inspektor ds. ochrony przeciwpożarowej ACK.

Najtrudniejszy, bo najwyższy: wraz z piwnicą liczy 7 kondygnacji i prawie 50 metrów. Do tego, podobnie zresztą jak większość budynków ACK, jest zbudowana z łatwopalnych materiałów, a i konstrukcja do najnowszych nie należy.

Budynek jest wyposażony w system sygnalizacji przeciwpożarowej, dodatkowo na końcu każdego korytarza znajduje się para nowoczesnych klatek przeciwpożarowych, pomiędzy którymi znajduje się teoretycznie bezpieczny od ognia przedsionek, który nie jest jeszcze wyposażony w wentylację. - System odymiania powstanie w ciągu najbliższych lat - zapewnia Andrzej Dunst.

Budynek nie posiada niestety windy pożarowej. - Na szczęście zwykłe windy zasilane są z dwóch różnych źródeł, więc nawet gdy zabraknie prądu, nadal będą działać - mówi Wojciech Prusak.

- Ogólnie jesteśmy zadowoleni z przebiegu ćwiczeń - mówi Marian Hinca, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Gdańsku. - Mimo to, nie obyło się bez pomyłek - przyznaje jego szef, Wojciech Prusak.

Akcja pokazała, jak bardzo potrzebne są tego typu ćwiczenia i jak ważna jest współpraca personelu ze strażakami. Niestety, przypomniała też smutną prawdę o słabym stanie budynków ACK i, co za tym idzie, wciąż powracającym temacie braku pieniędzy.

Opinie (36)

  • Ha Ha, ale zdjecia...manekin uratowany (2)

    W budynku pozostali "jedynie" pacjenci i personel medyczny.
    Faktycznie ćwiczenia przeprowadzone w sytuacji bardzo zbliżonej do realnych warunków. Nie to, żebym krytykował sam pomysł ćwiczeń, ale nie mogę się powstrzymać od śmiechu jak oglądam te zdjęcia i czytam ten opis. :-D

    • 0 0

    • (1)

      najlepszy jest znudzony pan doktor na fotce nr 1, który właśnie pisze sms-a ;)

      • 0 0

      • Nie pisze sms-s tylko dzwoni na KOR :)

        • 0 0

  • wszystko fajnie, ale martwi mnie... (5)

    że jak idę do lekarza rodzinnego, to ten diagnozuje mnie na podstawie mojej opowieści i swojej wiedzy. Następnie albo mi coś przepisuje, albo daje skierowanie do specjalisty, do którego jest miesiąc czekania. I zanim uruchomione zostanie jakiekolwiek urządzenie wspomagające diagnozę(a mamy XXI wiek), to mi już dawno samo z siebie przechodzi albo padam na twarz w domu i mnie znajdują po 3 dniach. No przykre, bardzo przykre. Najbardziej zaawansowanym urządzeniem z jakim można się w miarę szybko u lekarza spotkać jest stetoskop.
    Sorry za dygresję.

    • 0 0

    • ależ dygresja

      jak najbardziej trafna, niestety:/

      • 0 0

    • (2)

      niestety... ale i tak masz szczęście jeżeli skieruje cie do specjalisty, ja jak ide do rodzinnego to bada mnie stetoskopem, słucha, patrzy w gardło i od razu diagnoza. tak samo jak mialem problem z uszami - płukanie, a o skierowaniu do laryngologa mozna zapomniec, skonczylo sie to tak ze mam teraz ogromny problem z uchem wewnętrznym. pamietajcie! jezeli lekarz wam mowi ze płukanie ucha pomoze i jest dobre na wszystko i na nic nie szkodzi, to jedna wielka ściema! ucho to delikatny narząd, którego nie mozna narazac na kilkukrotne płukania wielka strzykawą. sorry za kolejna dygresie ale jak slysze jakikolwiek temat ze służba zdrowia to az mnie rzuca...

      • 0 0

      • A ty jesteś wielki specjalista laryngologii i się znasz...;)

        • 0 0

      • W Polsce i tak jest bardzo dobrze

        To pojedz do Anglii. Tam o badaniach dodatkowych to mozna tylko pomarzyć. Nawet na zwyklego rentgena żałują, a do specjalisty czeka się kilka miesięcy. Nawet do ginekologa trzeba miec skierowanie od lekarza rodzinnego. A i podejscie do pacjenta polskich lekarzy jest o wiele lepszy niż w GB

        • 0 0

    • Nie od dziś wiadomo, że diagnostyka kosztuje... więc leczą objawowo.

      Takie dyrektywy - dyrekcji szpitali - jak najmniej kosztów! Wtedy szpitale zyski przynosza, nie zadłużają się, a pacjent... wylany z kąpielą:)

      • 0 0

  • Straż pożarna w Gdańsku jest słabo wyposażona. Jeden podnośnik 40 m (5)

    drabina 37 m, do tego jeszcze 21 metrowy podnosnik-rabina i stary,krótki, dziadowsk 18 metrowy podnośnik. 0 wozow ratownictwa chemicznego z prawdziwego zdarzenia. 3 ciezkie wozy gaśnicze. Przydałyby sie też nowy wozy ratownictwa technicznego i drogowego no i dźwig. Fajnie, że nowe samochody operacyjne będą, ale z ciężkimi gaśniczymi to jednak u nas jest masakra. Gdyby nie zakąłdowe i portowa straz pożarna Florian to byłoby krucho (pozar św Katarzyny, Rafinerii).

    • 0 0

    • PSP w Gdansku to nieporozumienie

      No to mamy okazje ponarzekać;) Absolutnie się zgadzam z Sonne'm JEDNA drabina SD37 JEDEN podnośnik 40m (często awaryjny bo Bumar Koszalin) JEDEN podnośnik konstrukcji eksperymentalnej też Bumar ale działa bo mniej elektroniki;) Brakuje wozów GCBA czyli ciężkich wozów gaśniczych tak potrzebnych gdy jak zawsze nie działają hydranty! Pytam się dlaczego w Gdańsku jest tolerowana patologia braku podejmowania większych zamówień(nawet przy wsparciu WFOŚiGW, UE, ZPORR, Interreg III etc.) Czym różni się Gdańsk od innych miast gdzie prężnie działają jednostki Straży Pożarnej wyposażone w o niebo lepszy sprzęt?Nie boję się tego nazwać kompletnym bajzlem...

      • 0 0

    • Ojej:P (1)

      Nie płaczcie:P Od czego jest cysterna GCBM na stanie JRG3:P

      • 0 0

      • może od CGW na SPD w każdym PFD, jo jo płaczcie

        • 0 0

    • SCRd "Volvo" jeszcze nie jest zły (1)

      SCRt "Bronto" też daje rade, SCDz50 jest znowu wycofany bo sie skrzynia bieg. (automatyczna) rozsypała.

      • 0 0

      • PeeSPe

        Bumar znowu siadł? Jakiś czas temu wrócił do podziału bojowego po dłuższej przerwie, był nawet artykuł bodajże w Wybiórczej...Ale ktoś mądry z KW opowiadał bajki, że będą chcieli zastąpić nowatorską konstrukcję jakimś cudem typu Liebherr ale tak jak mówię to tylko bajki...Volvo MegaCity jeszcze działa bo to dobra i zadbana (dzięki strażakom) fura.

        • 0 0

  • dobrze ze nikt nie zginął

    ufff

    • 0 0

  • uuuuu ten człowiek na zdjęciu to chyba III stopień poparzeń :/

    Szkoda biedaka :((

    • 0 0

  • strasznie fajnie

    • 0 0

  • BArdzo realistycznie (1)

    widzialem od poczatku jak przebiegala ta akcja wygladalo to bardzo realistycznie dym pelno policji i przerazonych ludzi poprostu 5+ dla wykonawcy i 6 dla strazakow za spokuj i opanowanie

    • 0 0

    • i dwója za ortografię :/

      jw.

      • 0 0

  • Ale Pangłupoty gada...

    "Celowo nikogo nie informowaliśmy o ćwiczeniach - mówi brygadier Wojciech Prusak, komendant gdańskiej straży pożarnej.- Zależało nam, żeby akcja była przeprowadzona w jak najbardziej realnych warunkach"
    Celowo nie informowali??? To dlaczego przy budynku administracji nie parkował żaden samochód (odgrodzone wszystko taśmą i jeszcze ochrona pilnuje wszystkiego). Dlaczego na skrzyżowaniu Al. Zwycięstwa i Curie-Skłodowskiej stał policjant z drogówki i nie wpuszczał nikogo w tę ostatnią ulicę? Czy aby po to tylko, żeby nikt nie blokował dojazdu wozom z PSP? Życzę strażakom, żeby w wypadku prawdziwego pożaru w ACK również mieli tak komfortowe warunki dojazdu pod budynek nr 8.

    • 0 0

  • bylem tam bylem tam! (1)

    "Dodatkowo każdy, kto tego dnia pojawił się w budynku, musiał na niecałe dwie godziny opuścić obiekt"
    -pheh! mialem sprawe do zalatwienia na kardiologii, jakos spacerowalem sobie po schodach w gore i w dol przez dobre 2h i dziwnym trafem nawet mnie nikt nie ewakuowal :D
    prawie splonalem zywcem! ;]

    • 0 0

    • :)

      zgadzam się
      też byłem na kardio i nikt mnie nie ewakuował- wprawdzie ochroniarz nie chcial mnie od jednej strony wpuścić ale od drugiej wszedłem spokojnie

      • 0 0

  • żenada (1)

    "Najtrudniejszy, bo najwyższy: wraz z piwnicą liczy 7 kondygnacji i prawie 50 metrów. Do tego, podobnie zresztą jak większość budynków ACK, jest zbudowana z łatwopalnych materiałów, a i konstrukcja do najnowszych nie należy."

    Pani Marzeno, czy Pani kiedykolwiek przeczytała tekst, który wcześniej napisała? Tragicznie się to czyta..

    • 0 0

    • no jo, ja sondzem irz ja byl bym leprzejżym dźiennikażem nirz ona :)

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane