JG
2004-08-29 17:38
No nie Baja to był cios poniżej pasa auć...
Gallux, tak mówisz o pralce, he he kolega z pracy kupił w zeszłym roku nową pralkę, mówi że po pracy przyjeżdża do domu a tam coś łomocze w łazience, wchodzi do niej i widzi ha ha jak jego stara skacze na pralce a ta lata na wszystkie strony, pyta się co się dzieje czemu tak skacze z tą pralką a ona że nie wie co się dzieje, włączyła pranie a ta zaczęła skakać jak głupia więc siadła na nią dupą żeby nie latała po łazience. W pracy powiedzieliśmy mu że z tyłu jest taka blokada którą trza odkręcić ha ha zabezpieczenie takie, teraz jak ma małe śniadanie to mówimy mu ze no jakie r******ko takie śniadanko a jego Ewa znów musiała się pralką bawić bo jej chłop nie dogodził ha ha.
2004-08-29 17:42
baja reaguje jak typowa kobieta
kipi z oburzenia:)
przekomarzam sie
zawsze wolałem obok siebie kobiety bo przynajmniej chamstwa u nich nie uswiadczysz przez co człowiek łagodnieje:)
2004-08-29 17:56
Jak kobieta za dużo gada to jedynym ratunkiem aby ją uciszyć jest całus,dobrze zasadzony całus sprawia, że dziewczynie miękną nogi.
2004-08-29 18:01
A teraz kawał o niekoniecznie blondynce:
hm hm...Jedzie chłop furmanką z sianem poboczem autostrady. Nagle wyprzedza go motocyklista bez głowy. I jeszcze jeden. I kolejny. I następny. Chłop drapie się w głowę, spogląda na babę i mówi:
- Stara, wrzuć tę kosę gdzieś na górę.
2004-08-29 20:33
Ten numer z pralka to mi tez sie przytrafif.
Nie byłam wtedy jeszcze mężatką i mieszkałam sama. Kupiłam sobie pralke i robię pierwsze pranie. Gdy doszło do wirowania to pralka mi zaczęła skakać po całej łazience, no więc ja buch, siadam na pralkę i skaczę razem z nią. Następnego dnia zawołałam "speca" w ramach gwarancji. A on odkręcił śruby zabezpieczajace i po robocie. To było 10 lat temu a pralka do tej pory działa bez zarzutu.
Nadmienić muszę że blondynką nie jestem, ale skąd biedna mała kobitka ma wiedziec o jakiś tam śrubach.
2004-08-29 20:50
wiem, że ten humor był raczej mało yntelygentny, hłe, hłe. Ale jak chłopy zaczynają sobie z kobitek śmichy-chichy, to niby czemu nie odwdzięczyć się pięknym za nadobne?
Bo świat jest DAMSKO-MĘSKI (lub MĘSKO-DAMSKI), a w pojedynkę to tylko głupie myśli chodzą po głowie, czyż nie?
P.S. A co was naszło z tą tańczącą pralką? Jakoś mi się nie zdarzyło...może szkoda....
2004-08-29 20:54
chyba nie widziałeś mnie "kipiącą z oburzenia", no i baaardzo doooobrze, lepiej tego nie oglądać.
2004-08-29 21:10
Jak czytam twoją opinię o przestrzeganiu prawa przez Amerykanów, to robi mi się niedobrze. Jest to fałszywy, sztuczny, plastikowy kraj zakłamanych hipokrytów.Wystarczy obejrzeć program Jerry Spingera na kanale Club.Te przestępstwa,które bulwersują(pedofilia,prostytucja,zboczenia) za które skazywani są na wieloletnie więzienia pokazywane są z pełną afirmacją dla potrzeb audycji bez ograniczeń.
Jeżeli starasz się o wizę, to musisz się łączyć z ambasadą przez 0700..., a po przybyciu do niej musisz wpłacić 100$ bez wzgledu czy wizę otrzymasz, czy nie.(Aktualnie otrzymują wizy młode kobiety, które mogą być opiekunkami ludzi starych i chorych.)Twoich przywiezionych dokumentów nikt nie będzie dokładnie przeglądał.Zostaną przekartkowane w ciągu 2min i otrzymasz kartkę z informacją:Nie otrzymałaś wizy ze względu na brak związku z krajem. Ale zapraszają cię do czynienia następnych podejść.(100$ piechotą nie chodzi)Jeżeli uda ci się wizę dostać, to możesz po przylocie zostać wysłana z powrotem bez uzasadnienia.( Ale do odlotu będziesz skuta kajdanami)Jeżeli znajdziesz się w krainie szczęśliwości, to możesz praktycznie robić co ci się rzewnie podoba.Możesz zostać oficjalnie zatrudniona nieoficjalnie już tam przebywając.No i to jest ten kraj prawa naszych przyjaciół.
2004-08-29 21:10
tak potwierdzam, lepiej nie ogladac Baji kipiacej,
cholipcia czemu moja pralka skakac nie chciala
to bym siedzonko na niej wyprobowala hihihi
2004-08-29 21:13
JEJ pamiętnik:
"Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny.
Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z
koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja
wina...dotarłam trochę z opóźnieniem ; ale on nic nie
powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc
ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne,
intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był
jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się
zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak
zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego
odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu
objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi
tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć
jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie
kocha... bardzo się tym martwię! W końcu byliśmy w domu; w
tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam
z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś
zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się
skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć
minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o
dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas
był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać
znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał.
Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna
że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne."
JEGO pamiętnik
"Legia przegrała... ale przynajmniej był sex !"
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
