• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ambitniej Gdańsku!

21 lutego 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Z Janem Krzysztofem Bieleckim, wiceprezesem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju byłym premierem RP rozmawia Patrycja Rychwa

- Co pan myśli przyjeżdżając do Gdańska? Czy w mieście coś się zmienia?

- Coś się tam zmienia, ale musimy mieć jednak o wiele większe ambicje. Gdańsk powinien kwitnąć i być perełką nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Zgodnie z tym co mówi Norman Davies, historia pokazuje, że Gdańsk kwitnie wtedy kiedy jest otwarty i wielokulturowy.

- Teraz pana zdaniem Gdańsk jest otwarty?

- Nie tak, jak bym chciał. Gdańsk był otwartym miastem kiedy wyzwolił rewolucję "Solidarności". Od tego czasu przeżywa lepsze i gorsze okresy, ale nie na miarę swoich możliwości. Może wiele rzeczy tu szwankuje, ale są tu jeszcze ludzie i potencjał. To trzeba wzbudzić.

- Kto ma to zrobić? Politycy wywodzący się z Gdańska jadą do Warszawy i zapominają o swoim mieście.

- To jest nie tylko kwestia polityki. Nie chcę być krytykantem, ale nie możemy mówić o budowie gospodarki opartej na wiedzy, mając uczelnie, które zapełniają "ogony" rankingów. Powinniśmy zrozumieć, że nie wszystko w Gdańsku stoi na autostradzie i gospodarce morskiej.

- Polityka to też nie wszystko, ale bardzo dużo od niej zależy. Jak zatem ocenia pan układ władzy w Gdańsku?

- Lepiej zamiast mówić o tym czy nam się władza podoba, czy nie, mówmy o tym, co chcemy by ta władza robiła. Moim zdaniem, kluczem do sukcesu jest umiejętność współpracy.

- W kontekście afery Rywina i kiepskiej kondycji polskich elit politycznych, wielu polityków i socjologów mówi o zmierzchu III RP i potrzebie budowy od podstaw nowej IV Rzeczpospolitej. Co pan na to?

- Wydaje mi się, że to dowód bezradności. Nie po to mamy system demokratyczny, żeby w tej chwili mówić, że trzeba wszystko zniszczyć i budować jakąś nową, utopijnie doskonałą strukturę. Trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje działania i poprawiać to co jest do poprawienia. Na tym polega demokracja.

- Jak pan ocenia pogróżki Jacquesa Chiraca wobec Polski i innych krajów, które wyraziły solidarność z USA w sprawie Iraku? Czy to może mieć jakiś wpływ na nasze wejście do Unii?

- Myślę, że nie. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że język prezydenta Chiraca nam nie odpowiada i jesteśmy rozczarowani jego zachowaniem, ale z drugiej strony musimy pamiętać o tym, że jest ono efektem naszego bardzo zdecydowanego poparcia USA. To zaś rodzi pytanie o spójność naszej polityki zagranicznej w tym zakresie.

- Źle zrobiliśmy podpisując list ośmiu?

- Chcąc zademonstrować swoją solidarność z Ameryką, podjęliśmy spore ryzyko. To wywołało w europejskich kuluarach olbrzymie zaskoczenie. Obawiam się nawet, że to co tak niezręcznie powiedział Chirac, myśli wiele starych krajów członkowskich.

- Warto było tak ryzykować? Czy kalkuluje się nam być aż tak proamerykańskimi?

- Na przyszłość powinniśmy być jednak bardziej ostrożni. Gdyby bowiem zrobić sondaż, ilu Polaków chce polec w walce o Irak, to pewnie nie byłoby to 80 procent. Musimy budować sobie swoje miejsce w Europie. Tu jest nasza przyszłość. Chociaż to dla nas trudne, musimy szanować europejską metodę dochodzenia do konsensusu.




Głos Wybrzeża

Opinie (88)

  • real Ty sie zaszyj

    • 0 0

  • sami jesteście kmioty
    nie porównujcie gdańska do oklicznych wiosek i mieścin
    mieszkańców nie obrażajcie buraki bo tacy sami jak gdzie indziej
    wracać do obory ściółkę zmienić krasuli

    • 0 0

  • Gdańsk

    jak Gdańsk jest wiochą to jaką zapadłą paździochą jest w takim razie Gdynia?

    • 0 0

  • he he he

    redakcja Trójmiasta widząc niewielki ruch w opiniach do artykułów podrzuciła świeży kawałek mięcha.

    Fajna jatka się kroi!

    Nie mogę się doczekać 8 marca!
    Męskie Szowinistyczne Świnie kontra Wysokie Obcasy!

    • 0 0

  • kakanaoo

    rzecz w tym że w tym rybackim kurniku (d.Gdynia) są same zawodówki uczące w zawodzie czołowego łupacza kamieni, a po wykształcenie zawsze jeździliście tępaki do Gdańska

    • 0 0

  • a ty jeździłeś aż do gdyni do tej swojej zawodówki nieszczęśniku!

    • 0 0

  • Gdynia?

    gdziesz ona?
    koło kosakowa?

    • 0 0

  • w gdańsku miał siedzibe komtur a tym czasie w gyni bracia zakonni polowali na miejscowych:)

    • 0 0

  • Trojmiasto. Gdansk-Sopot-Gdynia lub tez z drugiej strony patrzac Gdynia-Sopot-Gdansk. Mozna powtarzac do znudzenia, ze wszystkie te miasta (3 miasta, nie wioski) sa czesciami skladowymi jednej metropolii, ale do zawzietych gdanszczan i zacieklych gdynian to jakos nie trafia. Sopocianie tendencje separatystyczne przejawiaja rzadko. Moze dlatego ze sa w srodku.

    • 0 0

  • ari pewnie jesteś z tczewa co??

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane