- 1 50 lat pracuje w jednym zakładzie (95 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (174 opinie)
- 3 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (177 opinii)
- 4 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (130 opinii)
- 5 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (195 opinii)
- 6 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (77 opinii)
Anglicy na rowerach pomagają polskim żołnierzom
Peter i Rupert Swanson zamierzają w sześć dni dotrzeć rowerami na drugi kraniec Polski.
Mają do pokonania ponad 800 km i ważną misję do spełnienia. Emerytowany pułkownik Armii Brytyjskiej Peter Swanson i jego syn Rupert wyruszyli z Westerplatte w rowerową podróż po Polsce. Chcą spopularyzować akcję "Przystanek Bohater", której celem jest zbiórka pieniędzy dla polskich żołnierzy rannych podczas służby na misjach.
Anglicy mierzą siły na zamiary: 90 milionów funtów po przeliczeniu na polską walutę to ponad 400 milionów złotych. Jak mówią, mogą tylko zapoczątkować akcję charytatywnych rajdów rowerowych organizowanych z myślą o polskich żołnierzach, którzy ucierpieli na misjach.
- To żołnierze służący w takich krajach jak choćby Czad, Afganistan, czy Irak - wylicza płk. Peter Swanson, były attaché wojskowy w brytyjskiej ambasadzie w Warszawie.
Potrzeba niesienia pomocy polskim żołnierzom i dobre wspomnienia pułkownika z pracy w Polsce to dwa główne powody rozpoczęcia akcji "Przystanek Bohater". Choć jak mówią dwaj angielscy cykliści, są też prywatne przyczyny zorganizowania rajdu.
- Piętnaście lat temu siostra wyszła za mąż za Polaka, a ja dwa lata temu ożeniłem się z Magdą i razem mieszkamy w Warszawie, więc mocno jesteśmy związani z Polską - opowiada Rupert.
Anglicy wystartowali we wtorek spod Pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. Zabrali ze sobą tylko niezbędne rzeczy.
- Mamy ubrania na zmianę, płaszcze przeciwdeszczowe, suchy prowiant i zapas wody, który będziemy stale uzupełniać - wymienia emerytowany pułkownik.
Choć cykliści zabrali ze sobą jedzenie, liczą, że podczas rajdu zostaną poczęstowani tradycyjnymi polskimi pierogami i barszczem.
Pierwszego dnia Anglicy mieli pokonać 130 km i dojechać do Grudziądza. W niedzielę planują dotrzeć na metę na drugim krańcu Polski - w Nowym Sączu.
Opinie (52) 1 zablokowana
-
2011-07-13 23:15
Hallo tu Polska i nic nie wskóracie gdyż nasi żołnierze to mięsko do strawienia i tak rząd ich traktuje...
- 0 1
-
2011-07-13 23:16
Niech lepiej zawioza naszym kanapki
- 0 1
-
2011-07-14 12:22
Uczcie się żołnierskiej solidarności !!!
To akcja harytatywna. Kiedyś niewieka grupa Polaków zrobiła coś wielkiego dla Angli. Dzisiaj dwóch Brytyjczyków robi coś dla grupy polaków. Odbieram to jako wsparcie i pomoc żołnierza dla byłych żołnierzy, którzy musieli zakończyć służbę na wskutek odniesionych obrażeń.
Uczcie się żołnierskiej solidarności !!!- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.