Rozpoczynające się wakacje i sezon urlopowy nie dotyczą gdańskich archeologów. Tym bardziej, że mają ostatnio doskonałą passę - co kilka dni dowiadujemy się o nowym, niezwykłym odkryciu.
Sensacją ostatnich dni stała się duża, trzyczęściowa zapinka, wykonana ze 120 gramów czystego srebra. Znaleziono ja wprawdzie jeszcze w ubiegłym roku (przy ulicy Żytniej na Wyspie Spichrzów), ale dopiero teraz, po wielomiesięcznej konserwacji wyszło na jaw, jak dużą przedstawia wartość.
- Coś, co wydawało nam się tylko luźnymi kawałkami srebra, okazało się niezwykle dużym i bogato zdobionym przedmiotem pochodzącym z XIV wieku - mówi
Henryk Paner, dyrektor gdańskiego Muzeum Archeologicznego. Dotąd w Gdańsku nie znaleziono niczego podobnego. Takie klejnoty nawet w Europie zdarzają się bardzo rzadko.
Drogocenna zapinka była elementem spajającym części zimowej odzieży. Wykonał ją bardzo dobry warsztat, używając przy tym skomplikowanych technik zdobniczych.
Zapinka zbudowana jest z dwóch bocznych rozet połączonych gotycką tarczą.
- Na tarczy znajduje się herb, przedstawiający trzy złączone topory w otoku z wici roślinnej. Pracujemy właśnie nad ustaleniem, do kogo należał - opowiada dyrektor Paner.
- Mamy nadzieję, że uda nam się w ten sposób określić właściciela zapinki, która do końca roku powinna znaleźć się na naszej wystawie w Muzeum Archeologicznym [przy ul. Mariackiej - red.].Innym archeologicznym odkryciem ostatnich dni związanym z historią Gdańska jest XVIII-wieczny portal (zdobione wejście), na który natrafili archeolodzy prowadzący badania w płytkim wykopie na tyłach ulicy Mariackiej.
- Misterne rzeźby, odtwarzające w niezwykle naturalistyczny sposób nawet włosy i żyły przedstawionych na nim postaci wskazują na bardzo wysoki kunszt jego twórcy - mówi
Maciej Szyszka, prowadzący badania.
- Portal to zresztą nie jedyne wartościowe znalezisko, na jakie tutaj natrafiliśmy. Inną są fundamenty gotyckich oficyn. Można powiedzieć, że z punktu widzenia wiedzy o kształtowaniu się układu urbanistycznego miasta są one prawdziwą sensacją.Kolejne prace archeologiczne prowadzone są zaledwie kilkadziesiąt metrów od zaplecza ulicy Mariackiej - na niewielkiej, 300-metrowej działce przy ulicy Grząskiej Archeolodzy dotarli tu do świetnie zachowanych podłóg XIV-wiecznych budynków gospodarczych. Wcześniej przebadano kilka warstw murów i dziewięć latryn. To właśnie głównie z nich udało się pozyskać kilka tysięcy zabytków (najstarsze - z XIV wieku) - wśród nich znajdują się całe naczynia, kompletne narzędzia, miski, butelki, a nawet kilkusetletnia miotła.
- Na tak małej działce stało tu najpierw pięć, a potem siedem parceli. Fasady pierwszych miały zaledwie 3,5 metra szerokości - mówi archeolog
Krzysztof Dyrda.
- Podejrzewamy, że mieszkali tu średnio zamożni kupcy, związani z handlem morskim. Może o tym świadczyć duże skupienie elementów ciesielskich ze statków.Zabytki z Grząskiej czekają dopiero na swoje opracowanie. Kto wie, może za kilka miesięcy okaże się, że wśród nich jest coś, co rangą dorówna gotycka zapince z Wyspy Spichrzów.