• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Auta i quady dewastują rezerwat i lasy wokół Matemblewa

Maciej Naskręt
24 sierpnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Kierowcy za nic mają zakazy ruchu na terenie lasu.  Jadą, bo zależy im na czasie. Twierdzą, że nic złego nie robią. Kierowcy za nic mają zakazy ruchu na terenie lasu.  Jadą, bo zależy im na czasie. Twierdzą, że nic złego nie robią.

Rezerwatowi Przyrody "Dolina Strzyży" i lasom wokół Matemblewa grozi nieodwracalna dewastacja - alarmują leśnicy. Winę ponoszą kierowcy aut, którzy urządzili sobie skrót przez rezerwat.



Zdewastowany przez kierowców szlaban przy ul. Kiełpińskiej. Zdewastowany przez kierowców szlaban przy ul. Kiełpińskiej.
Droga wiodąca przez las. Wielu kierowców korzysta z niej, jako skrót w kierunku Węzła Karczemki. Droga wiodąca przez las. Wielu kierowców korzysta z niej, jako skrót w kierunku Węzła Karczemki.
Kierowcy aut, ale także jeżdżący na quadach i motocyklach, niewzruszeni mijają tablice z napisem "Rezerwat Przyrody", umieszczone na wjazdach do trójmiejskich lasów. Nie mają oporów przed niszczeniem charakterystycznych dla leśnych dróg biało-zielonych szlabanów. Jak się tłumaczą? Drogi wiodące przez trójmiejskie lasy to świetny skrót wobec korków i wspaniały teren do jazdy crosowym motocyklem czy quadem.

Tak jest chociażby na przedłużeniu ul. Kiełpińskiej zobacz na mapie Gdańska, która biegnie lasem i przy okazji wzdłuż granicy Rezerwatu Przyrody "Dolina Strzyża". Umożliwia ona szybki przejazd z Matemblewa na górny taras Gdańska - w okolice Węzła Karczemki.

- Drogą przez las jeżdżą auta, quady i motocykle. Bywało, że jeździły tamtędy wywrotki z piachem. Trudno nam z tym walczyć. Większe auta nawet taranują szlabany. Niszczą też mostki nad Strzyżą i innymi potokami. Skutki dla przyrody są fatalne - alarmuje Sławomir Skrzypek, leśnik z Matemblewa.

Dewastację lasu, jak i pobliskiego rezerwatu potwierdza mieszkaniec osiedla Wiszące Ogrody, który niemal codziennie uprawia na jego obszarze jogging. - Auta i ciężarówki to nic w porównaniu z bandą młodzieniaszków na quadach. Osiągają tu ogromne prędkości i hałasują. Nie zdają sobie sprawy, że niszczą rezerwat. Strach tu spacerować z dziećmi - mówi pan Piotr.

700-metrowego odcinka betonowej drogi wiodącej przez las nie można tak po prostu zamknąć, ponieważ trasa stanowi drogę pożarową. Mieszkańcy pobliskich domów w czasie niebezpieczeństwa mieliby odciętą drogę ucieczki.

Za jazdę leśnymi drogami wyłączonymi z ruchu, straż leśna może ukarać kierowcę mandatem w wysokości 1 tys. zł. Niestety strażników leśnych w Trójmieście jest zaledwie trzech. Mandaty za jazdę po zamkniętych drogach leśnych mogą jednak nakładać strażnicy miejscy i policjanci. Mieszkańcy ul. Kiełpińskiej stróżów prawa nie widzieli od dawna.

- Trudno żeby kamera pilnowała wjazdu do lasu. Straż lub policja powinna prewencyjnie zaglądać na ul. Kiełpińską co jakiś czas. Po wręczeniu mandatu ochota do jazdy lasem szybko minęłaby niefrasobliwym kierowcom - opowiada pan Piotr.

- Trójmiejskie lasy i rezerwaty powinny być ostoją spokoju dla ludzi i żyjących w nich dzikich zwierząt. Pojazdy niszczą to, co stanowi sedno tych lasów - dzikość i spokój. Ze względu na hałas silników spalinowych płoszona jest zwierzyna. Problem stanowi też emisja spalin, o której skutkach dowiemy się dopiero za parę lat - opowiada Witold Ciechanowicz, rzecznik prasowy gdańskiego Nadleśnictwa.

Zobacz mapę Rezerwatu Przyrody Doliny Strzyży. Zobacz mapę Rezerwatu Przyrody Doliny Strzyży.
Rezerwat Przyrody "Dolina Strzyży" został utworzony w 2007 roku. Obejmuje on porośniętą lasem głęboką dolinie erozyjną rozciągającą się na odcinku od Obwodnicy Trójmiasta do okolicy ul. Potokowej w Matemblewie. Jego powierzchnia wynosi ok. 40 ha.

Flora rezerwatu liczy ponad 185 gatunków roślin. Osiem z nich podlega ścisłej ochronie (naparstnica zwyczajna, paprotka zwyczajna, przylaszczka pospolita, tojad dzióbaty, wawrzynek wilczełyko, widłak goździsty, widłak jałowcowaty wroniec widlasty). Dużym walorem przyrodniczym rezerwatu jest obecność wielu drzew uschniętych i przewróconych, co sprzyja utrzymaniu wysokiej bioróżnorodności organizmów żyjących w martwym drewnie, a także usprawnia naturalne funkcjonowanie ekosystemy leśnego. Dolina to też schronienie dla wielu gatunków dzikich zwierząt.

Miejsca

Opinie (347) ponad 20 zablokowanych

  • szkoda

    zrobcie tak jak u nas szlaban na klodke a klucze ja tylko gospodarze terenu innej rady nie ma Albo postawic wideo i fotografowac numery administracyjne spoleczenstwo szybko zrozumie !

    • 1 0

  • Jeszcze jedna uwaga

    Zdjęcie jest wyraźnie tendencyjne. Ten Transit idealnie zasłania to, że ten znak informujący o rezerwacie stoi na innej drodze! Tam, gdzie stoi Transit odchodzi w bok leśna droga, która wchodzi w obszar rezerwatu. Stąd znak. Całkiem prawidłowo. Droga z płyt nie należy do rezerwatu, co uważne oko dostrzeże na mapce. Uważny czytelnik zauważy również, że autor artykułu też to przyznał pisząc, że droga na Kiełpinek biegnie wzdłuż granicy rezerwatu. Czemu zatem dodał zdjęcie sugerujące coś innego?

    Spytacie pewnie po co zatem jest szlaban? Bo droga z płyt wchodzi w obszar TPK i zagrodzono ją jak wszystkie inne podobne. Z tym, że nieco pochopnie, bo prowadzi do stadniny, ale widocznie ktoś stwierdził, że w ten sposób zaoszczędzi na stawianiu znaków i szlabanów na drogach leśnych odchodzących od tej z płyt. To mniej więcej tak jakby przegrodzić Spacerową czy Słowackiego zamiast wszystkich bocznych.

    Tak naprawdę to ruch samochodów na drodze z płyt nikomu nie przeszkadza bardziej niż na wyasfaltowanej części ulicy Kiełpińskiej (no, ciężarowe to przegięcie, bo mostki na obu końcach są już w rozsypce). Mieszkańcy pyszczą, bo im ruch pod oknami rośnie a deweloper im sprzedał mieszkanie w bloku w "cichej i spokojnej okolicy". Tyle, że na te bajki to deweloperzy nabierają wszystkich nie informując o samolotach nad głowami (vide Wiszące Ogrody) czy planowanej trasie szybkiego ruchu (jeden z niegdyś rozważanych wariantów S6). Dla miłośników off-roadu droga z płyt to żadna atrakcja i dlatego niektórzy (głównie małolaty na quadach) zapuszczają się w boczne drogi, które należą lub prowadzą do rezerwatu. I to jest prawdziwy problem!

    • 2 1

  • Dewastacja w biały dzień!

    Na końcu ul.Myśliwskiej Park Krajobrazowy jest codziennie rozjeżdżany.Policja pokaże się nieraz, a i to udają,że nic nie widać.

    • 2 0

  • warto w okolicach Gdańska wyznaczyć teren

    aby quadowcy mogli się wyszumieć - tak jak na torze crossowym w okolicach Orłowa w Gdyni.

    Kamery w lesie instalować i kasować - na pewno się zgarnie dość kasy na oznaczenie terenu i uszczelnienie systemu.

    To że zwierzyna nie reaguje, to nie znaczy że jej to nie szkodzi - jej pogłowie przypuszczalnie zanika, a na pewno zanika mozliwość słuchania śpiewu ptaków w mieście, bo hałas jest coraz bardziej uciążliwy

    • 4 0

  • Jezdze konno

    I powiem Wam ze w lesie mamy wyznaczone sciezki bo podobno konie zadeptuja sciolke tymczasem amatorzy quadow i moto crossu jezdza wszedzie gdzie popadnie i jest ok.

    • 3 0

  • bo to nie jest okolica koło mojego domu (2)

    dzwoniłam na policję, korespondowałam z Zarządem Dróg i Mostów odnośnie wjazdu do lasu przez poligon i pod nosem mieszkańców Wiszących Ogrodów -
    wszystko na nic. Kłady i motory przejeżdżają przez osiedle z ogromnym hałasem,
    wręcz ich to bawi, że mogą tu przejechać z dużą prędkością i głośno.Ten las to
    już zbiorowisko śmieci i wcale nie jest przyjemnie iść tam na spacer i pewnie to samo myślą sarny, które tam żyją, bo wiele razy je spotkałam. Nie rozumię jednego
    - jak władze miasta mogą na to pozwolić, gdzie jest policja, która zebrałaby niezłą kasę za mandaty za przekroczenie prędkości na osiedlu i dlaczego znak o obowiązującej na osedlu prędkości jest tylko od strony wjazdu z ul.Szczęśliwej a nie ma żadnych znaków od strony wjazdu na osiedle z poligonu skoro taki wjazd jest dozwolony zdaniem Zarządu Dróg. Gratuluję władzom miasta, które zajmują się tylko centrum, a dzielnice na obrzeżach to też gdańszczanie, a niedługo wybory.

    • 5 2

    • (1)

      Przeczytałem i no cóż, przykre. W takim razie gdzie możemy pojeździć? Bezpłatnie?? Kolibki się zrobiły prywatne a ceny za jazde po ich terenach są kolosalne. Rozumiem utrzymanie terenu koszta itd. Ale po 1 teren byłego poligonu jest własnością miasta a 2 to co do cholery mamy robić żeby się zrelaksować? Czytanie gazety i piwo? Zaczniemy pić na ławkach to będzie że alkoholizm wśród młodych. Tak, źle tak nie dobrze.
      Zgadzam sie, że przejazd przez osiedle 100 km/h to debilizm ale na terenie poligonu to sorry ale ile fabryka dała tyle jedź.

      Na spacer to się idzie na plaże albo do lasu (nie poligon), a nie specjalnie na poligon, żeby dosrywać tym co mają nieco inne zapatrywanie na czas wolny. Jedni piją inni łowią ryby inni muszą się wyszaleć na quadach, motocyklach w terenie.

      • 0 1

      • gazeta, piwo?

        może zacznij kręcić śmigłem?

        • 0 0

  • a ja pytam,wolnosc to,czy anarchia (1)

    Czytam te rozne wypowiedzi i wlos mi sie jezy.Miala byc wolnosc,ale jak odpowiednie sluzby panstwowe nie dzialaja to chyba jednak mamy do czynienia z anarchia,a i jeszcze ten jezyk,ludzie kto Was uczyl jezyka polskiego

    • 1 0

    • nie uważałeś na lekcjach wiedzy o społeczeństwie

      anarchia to system, gdzie ludzie rządzą się sami. W Polsce nie mamy nawet demokracji, nie wspominając nawet o anarchii.

      • 0 1

  • DO wszystkich bałwanów na quadach: (2)

    Co robiliście, barany jedne, kiedy nie mieliście tych swoich quadów? Teraz, jak je macie, to jesteście kozakami, prawda? I nagle okazuje się, że bez quadów nie możecie żyć. Rzygać mi się chce jak was widzę.

    • 4 0

    • skoro jest dozwolone, nikt nie karze, to jeżdżą. (1)

      • 0 3

      • jest jeszcze rozum i poczucie odpowiedzialności

        mądry człowiek kieruje się zasadami nie prawem

        • 2 0

  • no i co z tego???

    robię co chcę i kto mi zabroni?

    oni...?

    żart się was trzymają. oni mają swoje interesy. też ważne. to są tylko ludzie. nooo...

    a, że artykuł... o, potrzebny jest, ludzie lubią pisać i spokojniejsi jak już napiszą. coś na temat.

    cześć

    • 0 3

  • problem jest taki

    quad tani nie jest.
    ubranko, utrzymanie itp. kosztuje.
    quady mają raczej ludzie "na poziomie". Najczęście tylko finansowym.

    A tu Strażnik go złapie.

    I co?

    Okazuje się, że to dziecko kogoś ważnego, na stanowisku, lub sam ważny jakiś w życiu Trójmiasta. I co? Strażnik wypisze mandat. Jak odważny jest. A dnia następnego rozdzwonią się telefony, odżyja znajomości i ....... Przykład idzie z góry.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane