- 1 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (231 opinii)
- 2 Nocny hałas z lotniska. Cena za rozwój? (416 opinii)
- 3 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (74 opinie)
- 4 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (72 opinie)
- 5 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (322 opinie)
- 6 Trójmiejskie mola, których już nie ma (114 opinii)
Auta i quady dewastują rezerwat i lasy wokół Matemblewa
Rezerwatowi Przyrody "Dolina Strzyży" i lasom wokół Matemblewa grozi nieodwracalna dewastacja - alarmują leśnicy. Winę ponoszą kierowcy aut, którzy urządzili sobie skrót przez rezerwat.
Tak jest chociażby na przedłużeniu ul. Kiełpińskiej , która biegnie lasem i przy okazji wzdłuż granicy Rezerwatu Przyrody "Dolina Strzyża". Umożliwia ona szybki przejazd z Matemblewa na górny taras Gdańska - w okolice Węzła Karczemki.
- Drogą przez las jeżdżą auta, quady i motocykle. Bywało, że jeździły tamtędy wywrotki z piachem. Trudno nam z tym walczyć. Większe auta nawet taranują szlabany. Niszczą też mostki nad Strzyżą i innymi potokami. Skutki dla przyrody są fatalne - alarmuje Sławomir Skrzypek, leśnik z Matemblewa.
Dewastację lasu, jak i pobliskiego rezerwatu potwierdza mieszkaniec osiedla Wiszące Ogrody, który niemal codziennie uprawia na jego obszarze jogging. - Auta i ciężarówki to nic w porównaniu z bandą młodzieniaszków na quadach. Osiągają tu ogromne prędkości i hałasują. Nie zdają sobie sprawy, że niszczą rezerwat. Strach tu spacerować z dziećmi - mówi pan Piotr.
700-metrowego odcinka betonowej drogi wiodącej przez las nie można tak po prostu zamknąć, ponieważ trasa stanowi drogę pożarową. Mieszkańcy pobliskich domów w czasie niebezpieczeństwa mieliby odciętą drogę ucieczki.
Za jazdę leśnymi drogami wyłączonymi z ruchu, straż leśna może ukarać kierowcę mandatem w wysokości 1 tys. zł. Niestety strażników leśnych w Trójmieście jest zaledwie trzech. Mandaty za jazdę po zamkniętych drogach leśnych mogą jednak nakładać strażnicy miejscy i policjanci. Mieszkańcy ul. Kiełpińskiej stróżów prawa nie widzieli od dawna.
- Trudno żeby kamera pilnowała wjazdu do lasu. Straż lub policja powinna prewencyjnie zaglądać na ul. Kiełpińską co jakiś czas. Po wręczeniu mandatu ochota do jazdy lasem szybko minęłaby niefrasobliwym kierowcom - opowiada pan Piotr.
- Trójmiejskie lasy i rezerwaty powinny być ostoją spokoju dla ludzi i żyjących w nich dzikich zwierząt. Pojazdy niszczą to, co stanowi sedno tych lasów - dzikość i spokój. Ze względu na hałas silników spalinowych płoszona jest zwierzyna. Problem stanowi też emisja spalin, o której skutkach dowiemy się dopiero za parę lat - opowiada Witold Ciechanowicz, rzecznik prasowy gdańskiego Nadleśnictwa.
Flora rezerwatu liczy ponad 185 gatunków roślin. Osiem z nich podlega ścisłej ochronie (naparstnica zwyczajna, paprotka zwyczajna, przylaszczka pospolita, tojad dzióbaty, wawrzynek wilczełyko, widłak goździsty, widłak jałowcowaty wroniec widlasty). Dużym walorem przyrodniczym rezerwatu jest obecność wielu drzew uschniętych i przewróconych, co sprzyja utrzymaniu wysokiej bioróżnorodności organizmów żyjących w martwym drewnie, a także usprawnia naturalne funkcjonowanie ekosystemy leśnego. Dolina to też schronienie dla wielu gatunków dzikich zwierząt.
Miejsca
Opinie (347) ponad 20 zablokowanych
-
2010-08-27 03:43
piepszycie gupoty. Teraz wam przeszkadzaja auta które tamtędy jezdna, a kiedy byl to teren wojskowy to wam nie przeszkadzało ze jezdna tam ciezarowki oraz wozy opancerzone
- 0 0
-
2010-09-27 21:52
Aż żal bierze czytając niektóre posty
Wypowiem sie jako użytkownik ata 4x4. Są dwie strony medalu jak zawsze. Młodzi ludzie nie mają się gdzie wyszaleć wiec pedzą do lasu. Nie usprawiedliwiam ich jednak. Jak się naprawde chce, to są tory, czy wytyczone trasy gdzie mozna legalnie jeżdzić. Wjazd do lasu jest zakazany bez żadnych dodatkkowych znaków zakazu. Nie ma ludzi świętych i czasami zdaża się każdemu lekko naginac przepisy to fakt :p.Jednak sa miejsca "świete" wara od rezerwatów itp. bo wkużeni zieloni zrobia taka zadymę że nie da się za parę lat nic legalnie zorganizować. Niszczenie przyrody to jest przysłowiowe "s****ie we własne gniazdo". Ja też chce żeby moje wnuki mogły podziwiac piekno naszej przyrody. Prawdziwi miłośnicy offroad piętnują wandali w swoim środowisku. Kij jak zwykle ma dwa końce cóż szkodzi nadleśnictwu opublikować trasy legalne, a takie istnieją jak najbardziej. Jednak boją sie zapewne to zrobić bo bo szaleni młodzieńcy(ciałem czy duchem) nigdy nie pojma że nawet po dopuszczonych do ruchu drogach leśnych jeżdzi się TURYSTYCZNIE, że pieszy czy rowerzysta ma ZAWSZE pierwszeństwo, że nalezy na jakiejkolwiek polnej drodze zwolnic by nie zakurzyć spacerujacych itp. Jak sie chce poszaleć to są tory motokrosowe stare żwirownie i wiele innych opcji :p Z drugiej strony wypowiedzi ludzi którzy chcieli by wogóle zabronić użytkowania qadów motorów itp. sa delikatnie mówiać prawie równie debilne jak jazda qadem scieżką rowerową 100km/h. Jeżeli ludzie nie będa mieli miejsca na legalne uprawianie swego hobby to bedą łamać przepisy. Żadne kary nie zdadzą egzaminu niestety. Trzeba do wszystkiego podchodzić z "głową" tylko trzeba jej od czasu do czasu używac, a ten nawyk jakos zanika w naszym społeczeństwie :(
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.