• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Autobus nie przyjechał? Jest szansa, że oddadzą za taksówkę

Szymon Zięba
19 lipca 2024, godz. 07:00 
Opinie (44)
Autobus nie przyjechał, więc pasażer wezwał taksówkę. Może się starać o zwrot pieniędzy od przewoźnika. Zdjęcie ilustracyjne. Autobus nie przyjechał, więc pasażer wezwał taksówkę. Może się starać o zwrot pieniędzy od przewoźnika. Zdjęcie ilustracyjne.

Jeżeli kierowca autobusu lub motorniczy tramwaju za późno wyjedzie z bazy albo z jakichś powodów kurs w ogóle nie zostanie zrealizowany, niedoszły pasażer może domagać się zwrotu kosztów np. za taksówkę. Rekompensata nie należy się jednak w sytuacji, gdy linia ma opóźnienie przez wypadek, korki czy... awarię.





Taksówka zamiast spóźnionej komunikacji miejskiej. Szansa na zwrot kosztów?



Wiedziałe(a)ś, że można się starać o zwrot kosztów w podobnych sprawach?

Autobus nie przyjechał, a ty spieszysz się na ważne spotkanie. Zniecierpliwiony nie czekasz już na przystanku, tylko zamawiasz taksówkę. Za kilkadziesiąt złotych dojeżdżasz do celu - mimo że kupiłeś wcześniej bilet na komunikację miejską.

Chyba każdy z nas znalazł się kiedyś w podobnej sytuacji. Jak się okazuje, nie zawsze trzeba być stratnym. Istnieje furtka do ubiegania się od przewoźnika rekompensaty za poniesione koszty.

- Zawsze jeżeli pasażer poniesie straty i może je udokumentować, przysługuje mu prawo żądania rekompensaty. Umowy podpisane między ZTM w Gdańsku a operatorami (wykonawcami przewozów, czyli GAiT oraz BP Tour) przewidują, że to operator odpowiada za szkodę, jaką pasażer poniósł wskutek wcześniejszego odjazdu, opóźnionego przyjazdu lub odwołania kursowania pojazdu, jeżeli szkoda wynikła z winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa operatora. W takiej sytuacji adresatem ewentualnego roszczenia podróżnego jest operator - mówi Dagmara Szajda, rzeczniczka Zarządu Transportu Miejskiego.

Najpopularniejsze teksty w serwisie Trojmiasto.pl



"Wina umyślna" lub "rażące niedbalstwo" to określenia dość nieprecyzyjne, jednak nie działa to na korzyść pasażera.

Wypadek czy korki to nie "rażące niedbalstwo"



- Jeżeli np. tramwaj ma opóźnienie, bo torowisko blokuje samochód osobowy, nie ma w tym winy operatora, więc roszczenie zostanie odrzucone. Jeżeli zaś zdarzyłoby się, że kurs jest opóźniony, bo np. kierowca za późno wyjechał z bazy, pasażer bierze wtedy taksówkę, by zdążyć na pociąg, to koszty zostaną mu zwrócone. To na pasażerze spoczywa obowiązek udowodnienia szkody, jaką poniósł. Zazwyczaj jest to rachunek za taksówkę - mówi Dagmara Szajda.
Co ciekawe, w ostatnich miesiącach takie "zwroty" były dokonywane:



Pasażer sam musi się dowiedzieć, czy kurs odwołano z winy przewoźnika



Skąd jednak pasażer ma wiedzieć, czy do opóźnienia doszło wskutek "rażącego niedbalstwa"? W skrócie: można albo skontaktować się z centralą ruchu ZTM (58 520-57-75) albo złożyć reklamację na "chybił-trafił".

- Każdy pasażer może złożyć reklamację do ZTM w Gdańsku jako organizatora transportu albo bezpośrednio do operatora. W przypadku każdego takiego zgłoszenia uruchamiane jest postępowanie wyjaśniające. Weryfikacja ta odbywa się w oparciu o obiektywne dane, takie jak system monitorujący pracę pojazdów czy monitoring. Każdy zgłaszający jest informowany o wynikach postępowania wyjaśniającego. I jeżeli roszczenie jest zasadne, pasażer otrzymuje zwrot np. za przejazd alternatywnym transportem - podsumowuje Dagmara Szajda.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (44)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane